Mazowiecki Park Krajobrazowy
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Połowę, czyli dystans średni: 113 km. Całość mamy w planie za rok.
Ja też nie chcę się mieszać, ale czy przegrana w jakimś śmiesznym biegu, w zasmarkanym lesie może być przyczyną awarii małżeńskiej?
A co do bananów, to w Borównie dają arbuzy i colę.
Ja też nie chcę się mieszać, ale czy przegrana w jakimś śmiesznym biegu, w zasmarkanym lesie może być przyczyną awarii małżeńskiej?
A co do bananów, to w Borównie dają arbuzy i colę.
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- Yogi!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 369
- Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy
Słuszne spostrzeżenie! Zachowania niektórych biegaczy ujawniają braki w kulturze osobistej.darek284 pisze:...w zasmarkanym lesie...
Biegaczu! Pamiętaj, aby pozostawić to miejsce w stanie, w jakim sam chciałbyś je zastać.
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Ten ma w nogach ;)
- smoku
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 03 wrz 2009, 22:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: WWA
- Kontakt:
Dziękuję wszystkim za słowa motywacji - postaram się nie zawieść pokładanych we mnie nadziei
Teraz, kiedy dostałem odgórne polecenie <<więcej biegania>>, pewnie częściej będziemy widzieć się w Marysi
pzdr,
smk.
Teraz, kiedy dostałem odgórne polecenie <<więcej biegania>>, pewnie częściej będziemy widzieć się w Marysi
pzdr,
smk.
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Dzięki
Piotrek sobie z tym poradzi śpiewająco, co innego my, kruche istoty
Tak czy inaczej, trzymajcie kciuki za delegację "marysińską" w niedzielę od godziny 11. Piotrkowi to zabierze duuużo poniżej 5 godzin, a nam duuużo powyżej 6.
No i gdzie tu sprawiedliwość
Piotrek sobie z tym poradzi śpiewająco, co innego my, kruche istoty
Tak czy inaczej, trzymajcie kciuki za delegację "marysińską" w niedzielę od godziny 11. Piotrkowi to zabierze duuużo poniżej 5 godzin, a nam duuużo powyżej 6.
No i gdzie tu sprawiedliwość
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
Śpieszę poinformować, że w weekend położono nową nawierzchnię na Lucerny od Traktu Lubelskiego do Patriotów. A jak tam w Borównie?
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
Darek troooooszkę przesadził z szacunkiem wyników. Razem z Renią odwalili kawał dobrej roboty i niedługo po minięciu szóstej godziny zameldowali się na mecie. Ja natomiast wykonałem swoje i zajęło mi to 5 i ćwiartkę z szóstej godziny. Wrażenia jak zwykle superowe po takiej imprezie...
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
- Renata
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 677
- Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Potwierdzam słowa Piotrka co do superowości imprezy. Wynik Piotrka jak zwykle powala na kolana. Zauważcie tylko, że On pokonywał pętle pływackie, rowerowe i biegowe po dwakroć, a zatem różnica w naszych i Jego wynikach, tak podana, mogłaby być myląca. Piotrek miał świetny rower i oczywiście wyśmienity bieg.
My z Darkiem trzymaliśmy się "za rączkę" przez cały pływanie i na trasie rowerowej (tutaj oczywiście w przepisowej odległości 10 m od siebie), ale na trasie biegowej ja miałam do wykonania zadanie specjalne i odpaliłam dodatkowe silniczki, które pozwoliły mi cieszyć się 5 m. wśród kobiet. Jestem cały czas w stanie euforycznym po ukończeniu tego dystansu, a nadspodziewanie dobra kondycja psycho-fizyczna dodatkowo mnie nakręca do tego aby za rok zrobić coś równie szalonego .
Acha, dziś chyba nici z maryśkowego roztruchtania (zapomniałam, że oddaję się dziś w ręce fryzjerki), ale musimy się koniecznie spotkać na jakieś lajtowe rozbieganie przyszlabanowe w tym tygodniu.
My z Darkiem trzymaliśmy się "za rączkę" przez cały pływanie i na trasie rowerowej (tutaj oczywiście w przepisowej odległości 10 m od siebie), ale na trasie biegowej ja miałam do wykonania zadanie specjalne i odpaliłam dodatkowe silniczki, które pozwoliły mi cieszyć się 5 m. wśród kobiet. Jestem cały czas w stanie euforycznym po ukończeniu tego dystansu, a nadspodziewanie dobra kondycja psycho-fizyczna dodatkowo mnie nakręca do tego aby za rok zrobić coś równie szalonego .
Acha, dziś chyba nici z maryśkowego roztruchtania (zapomniałam, że oddaję się dziś w ręce fryzjerki), ale musimy się koniecznie spotkać na jakieś lajtowe rozbieganie przyszlabanowe w tym tygodniu.
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Wcale się dużo nie pomyliłem. Gdybyś był zdrów, piątka pękłaby na pewno.PiotrekMarysin pisze:Darek troooooszkę przesadził z szacunkiem wyników. Razem z Renią odwalili kawał dobrej roboty i niedługo po minięciu szóstej godziny zameldowali się na mecie. Ja natomiast wykonałem swoje i zajęło mi to 5 i ćwiartkę z szóstej godziny. Wrażenia jak zwykle superowe po takiej imprezie...
A nam zajęło to jeszcze połowę 7 godziny.
Renia jeszcze raz dała dowód swojej waleczności i po pierwszym kółku biegowym ruszyła do boju. Ja nie miałem o co walczyć, więc ubezpieczałem tyły. Różnica na mecie między nami (6 minut) to odległość około 1 km mojego tempa. Na przyszłość inaczej to zorganizuję, 1 km to kawał drogi.
Kazig, bardzo miła dla naszych siedzeń wiadomość, nowy asfalt na Lucerny, super.
Iza, mnie już nic nie dziwi
Pozdrawiam,
Darek
Darek
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 15 lis 2007, 09:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Gocławek
Wielkie gratulacje dla Was za te wyczyny!!!
Tak trzymać chłopaki i dziewczyny!!!
Normalnie tak Was podziwiam, że może się kiedyś zmuszę do udoskonalenia swojego pływania? Bo strasznie Wam zazdroszczę.
Tak trzymać chłopaki i dziewczyny!!!
Normalnie tak Was podziwiam, że może się kiedyś zmuszę do udoskonalenia swojego pływania? Bo strasznie Wam zazdroszczę.
-----------------------------------------------------
Pozdrawiam,
Gerard
Pozdrawiam,
Gerard
- Yogi!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 369
- Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy
Tadam tadam ! ! !
Zaszczytnie.
Wybaczcie jednak, ale wizyta u fryzjerki na koniec w zestawieniu z Waszymi wyczynami brzmi po prostu... śmiesznie.
A w niedzielę deja vu: Mazovia Bike Maraton po lasach MPKu. Znów strzałki jak rok temu. Biegłem z duszą na ramieniu, czy mi co zaraz nie wyskoczy. Grozę podsycało co i rusz oszyldowane drzewo "Uwaga! maraton rowerowy!". Zacząłem zdawać sobie sprawę, jak kruchą istotą jest biegacz, zwykły biegacz. Widząc oczami wyobraźni spotkanie uczestników tych dwóch dyscyplin sportowych uświadomiłem sobie, jaka jest prawdziwa etymologia określenia IRON Man. Bezwzględne.
Zaszczytnie.
Wybaczcie jednak, ale wizyta u fryzjerki na koniec w zestawieniu z Waszymi wyczynami brzmi po prostu... śmiesznie.
A w niedzielę deja vu: Mazovia Bike Maraton po lasach MPKu. Znów strzałki jak rok temu. Biegłem z duszą na ramieniu, czy mi co zaraz nie wyskoczy. Grozę podsycało co i rusz oszyldowane drzewo "Uwaga! maraton rowerowy!". Zacząłem zdawać sobie sprawę, jak kruchą istotą jest biegacz, zwykły biegacz. Widząc oczami wyobraźni spotkanie uczestników tych dwóch dyscyplin sportowych uświadomiłem sobie, jaka jest prawdziwa etymologia określenia IRON Man. Bezwzględne.
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Ten ma w nogach ;)
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
W Borównie był taki wiatr, że Renia wróciła z trasy okrutnie potargana. Nie widzę w tym nic śmiesznego, że chodząc po rodzinie z medalem na szyi, chce wyglądać ładnie.Yogi! pisze:Wybaczcie jednak, ale wizyta u fryzjerki na koniec w zestawieniu z Waszymi wyczynami brzmi po prostu... śmiesznie.
A wyczyn nie okazał się taki wielki. Szczerze mówiąc myślałem, że będę bardziej sponiewierany, nogi bolą mnie jak po maratonie. Wczoraj po powrocie śmialiśmy się z komicznego widoku jaki mieli widzowie. Ponad setka ludzi uwija się jak w ukropie, żeby przebyć 113 lub, co gorsza 226 km bez wyraźnego celu.
Yogi, mam nadzieję, że tym razem nie zrywałeś strzałek z drzew?
Pozdrawiam,
Darek
Darek
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 15 lis 2007, 09:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Gocławek
He, he. Też tam w niedzielę biegałem (nawiasem mówiąc, szkoda że się nie spotklaliśmy), i widząc te oznaczenia opowiadałem biegnącej ze mną towarzyszce przypadek Yogiegodarek284 pisze: Yogi, mam nadzieję, że tym razem nie zrywałeś strzałek z drzew?
-----------------------------------------------------
Pozdrawiam,
Gerard
Pozdrawiam,
Gerard
- Yogi!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 369
- Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy
Dajmy parę słów wyjaśnienia.darek284 pisze:W Borównie był taki wiatr, że Renia wróciła z trasy okrutnie potargana. Nie widzę w tym nic śmiesznego, że chodząc po rodzinie z medalem na szyi, chce wyglądać ładnie.
Otóż sytuacja, w której Renia uległa potarganiu, na pewno śmieszna nie była i powiem otwarcie: ubolewam nad tym. To mogło być nawet somatycznie bolesne, jeżeli wiatr był ponad miarę porywisty. Żywię tylko nadzieję, że choć twarda to kobita, od razu otrzymała odpowiednie wsparcie. Utrata ondulacji może rozwalić nawet najtwardszych Ironmanów po Hawajach.
Ale, ale! Gdyby Rene chodząc po rodzinie założyła i medal i czepek, kwestia tego, co się pod tym drugim znajduję i w jakim stanie, w ogóle by nie powstała.
Z resztą, jak żeś pan taki dżentelmen, to trzeba było nie trzymać Reni za rączkę podczas pływania, jak pisała, tylko dać kobiecinie poprawić sobie fryzurę co jakiś czas. O!
Mowa! Korciły, ale nie chciałem być drugi raz odsądzany od czci i wiary. Pracuję nad sobą. Niektórym co prawda skorygowałem kierunek, ale jestem dumny, że wszystkie zostały.Yogi, mam nadzieję, że tym razem nie zrywałeś strzałek z drzew?
Droga jest celem. Dlatego dziś ponownie krany u Marysi, sprzedawcy autobusów, trampkarze oraz ich lokalne sekundantki. To jest życie!Ponad setka ludzi uwija się jak w ukropie, żeby przebyć 113 lub, co gorsza 226 km bez wyraźnego celu.
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Ten ma w nogach ;)