MartynaK pisze:Myślę, że gdyby bieganie było tylko ,,bieganiem'', nie uzależniałoby tak szybko. Fantastycznym jest, że musisz podporządkować temu wiele sfer życia (odżywianie, naukę, pracę - jeśli chodzi o kwestię gospodarowania czasem)...
Coś w tym jest, ale myślę, że nie o to chodzi. Człowiek uzależnia się od emocji. Czym jest emocje? Chemią, hormonami. Jeżeli bieganiu, czy innej aktywności towarzyszy nam dreszczyk emocji przez dłuższy czas. Biegamy (bierzemy) coraz więcej. Dlaczego? Podnosi się próg w którym substancja zaczyna działać. Wynika to ze zmniejszania liczby receptorów w synapsach, ilości inhibitorów wychwytu zwrotnego itd. Jest tak dlatego, że organizm zawsze dąży do równowagi zakodowanej genetycznie. Każdy wystrzał np. serotoniny, po jakimś czasie może zakończyć się depresją, mniejszą lub większą wszystko zależy od ilości tej substancji, długości trwania takiego stanu no i genetyki. Dlatego ruszamy się (odnośnie uzależnień- bierzemy) coraz więcej i więcej, aby do tego nie doszło. I wpadamy w błędne koło uzależnienia