 ). Kurczę, jak ja zaczynałem półtora roku temu to nikogo nie spotykałem a teraz taki wysyp... mam taką małą nadzieję, że przynajmniej jedna z tych osób zaczęła biegać przeze mnie - w końcu jak biegałem to dosyć często ludzie mi się dosyć mocno przypatrywali, może przekonałem kogoś do biegania???
 ). Kurczę, jak ja zaczynałem półtora roku temu to nikogo nie spotykałem a teraz taki wysyp... mam taką małą nadzieję, że przynajmniej jedna z tych osób zaczęła biegać przeze mnie - w końcu jak biegałem to dosyć często ludzie mi się dosyć mocno przypatrywali, może przekonałem kogoś do biegania???"Debiutanci" po debiucie
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach 
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
własnie wóciłem sobie z wieczorno - nocnego spaceru po okolicy. Trawał niecałą godzinę. Chodziłem bocznymi uliczkami po mojej wsi i spotkałem 5 biegaczy (a właściwie biegaczki  ). Kurczę, jak ja zaczynałem półtora roku temu to nikogo nie spotykałem a teraz taki wysyp... mam taką małą nadzieję, że przynajmniej jedna z tych osób zaczęła biegać przeze mnie - w końcu jak biegałem to dosyć często ludzie mi się dosyć mocno przypatrywali, może przekonałem kogoś do biegania???
 ). Kurczę, jak ja zaczynałem półtora roku temu to nikogo nie spotykałem a teraz taki wysyp... mam taką małą nadzieję, że przynajmniej jedna z tych osób zaczęła biegać przeze mnie - w końcu jak biegałem to dosyć często ludzie mi się dosyć mocno przypatrywali, może przekonałem kogoś do biegania???
            
			
									
									
						 ). Kurczę, jak ja zaczynałem półtora roku temu to nikogo nie spotykałem a teraz taki wysyp... mam taką małą nadzieję, że przynajmniej jedna z tych osób zaczęła biegać przeze mnie - w końcu jak biegałem to dosyć często ludzie mi się dosyć mocno przypatrywali, może przekonałem kogoś do biegania???
 ). Kurczę, jak ja zaczynałem półtora roku temu to nikogo nie spotykałem a teraz taki wysyp... mam taką małą nadzieję, że przynajmniej jedna z tych osób zaczęła biegać przeze mnie - w końcu jak biegałem to dosyć często ludzie mi się dosyć mocno przypatrywali, może przekonałem kogoś do biegania???- Bartess
- Zaprawiony W Bojach 
- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Niemcy czy inni - jeden pies, ważne, że fajnie grają  .
.
Spoko. Jak wczoraj wieczorem po treningu stałem pod blokiem i dobijałem się by mnie żonka wpuściła (jeszcze po remoncie domofonu nie podłączyłem ), to widziałem jak 2. stroną ulicy przetuptały 3 sarenki i jeden jeleń
), to widziałem jak 2. stroną ulicy przetuptały 3 sarenki i jeden jeleń  . Biega więcej ludzi niż ten rok-dwa temu i to jest cool.
. Biega więcej ludzi niż ten rok-dwa temu i to jest cool.
            
			
									
									
						 .
.Spoko. Jak wczoraj wieczorem po treningu stałem pod blokiem i dobijałem się by mnie żonka wpuściła (jeszcze po remoncie domofonu nie podłączyłem
 ), to widziałem jak 2. stroną ulicy przetuptały 3 sarenki i jeden jeleń
), to widziałem jak 2. stroną ulicy przetuptały 3 sarenki i jeden jeleń  . Biega więcej ludzi niż ten rok-dwa temu i to jest cool.
. Biega więcej ludzi niż ten rok-dwa temu i to jest cool.- piter82
- Zaprawiony W Bojach 
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Goczałkowice, zabrzeg to moje ulubione tereny wybiegowe i biegowe, trasę tych 10 km mam tak obieganą że szok  nawet dziś mam wybieg 16-18 i zapuszczę się w tamte rejony goczalkowickie i na koronę zapory
 nawet dziś mam wybieg 16-18 i zapuszczę się w tamte rejony goczalkowickie i na koronę zapory  wczoraj miałem fajny trening 15 km w tym 4x2 km po 4:10 p 1km
 wczoraj miałem fajny trening 15 km w tym 4x2 km po 4:10 p 1km 
            
			
									
									 nawet dziś mam wybieg 16-18 i zapuszczę się w tamte rejony goczalkowickie i na koronę zapory
 nawet dziś mam wybieg 16-18 i zapuszczę się w tamte rejony goczalkowickie i na koronę zapory  wczoraj miałem fajny trening 15 km w tym 4x2 km po 4:10 p 1km
 wczoraj miałem fajny trening 15 km w tym 4x2 km po 4:10 p 1km 
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
						10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
- 
				Rapacinho
- Zaprawiony W Bojach 
- Posty: 776
- Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
No i dziś kolejne bieganko które muszę zaliczyć do tych udanych, choć bez fajerwerków  W sumie 10,400km, w tym przebieżki. Nawet nie czułem że 8,5km biegłem tempem po 5:13/km
 W sumie 10,400km, w tym przebieżki. Nawet nie czułem że 8,5km biegłem tempem po 5:13/km  Do tego po ponad tygodniu wreszcie znowu pojawiłem się na Błoniach i mogłem sobie popatrzeć jak trwa rozbiórka starego stadionu Cracovii. Serce rośnie jak widzi się że po tylu latach wreszcie coś się dzieje i już za rok będzie obiekt z prawdziwego zdarzenia:) Ale z drugiej strony łezka kręci się w oku jak sobie przypomnę na ilu meczach tam byłem, ile fajnych chwil się przeżywało na tym stadionie, zwycięstw, porażek, awansów do II i I ligi, a teraz ten obiekt, te trybuny przechodzą do historii. A z drugiej strony Błoń na Wiśle też praca idzie pełną parą, nowa (trzecia) trybuna powstaje w naprawdę szybkim tempie, szkoda tylko że w Krakowie nie będzie Euro2012...
 Do tego po ponad tygodniu wreszcie znowu pojawiłem się na Błoniach i mogłem sobie popatrzeć jak trwa rozbiórka starego stadionu Cracovii. Serce rośnie jak widzi się że po tylu latach wreszcie coś się dzieje i już za rok będzie obiekt z prawdziwego zdarzenia:) Ale z drugiej strony łezka kręci się w oku jak sobie przypomnę na ilu meczach tam byłem, ile fajnych chwil się przeżywało na tym stadionie, zwycięstw, porażek, awansów do II i I ligi, a teraz ten obiekt, te trybuny przechodzą do historii. A z drugiej strony Błoń na Wiśle też praca idzie pełną parą, nowa (trzecia) trybuna powstaje w naprawdę szybkim tempie, szkoda tylko że w Krakowie nie będzie Euro2012... 
Jutro od biegania wolne, wybiorę się chyba na Tour de Pologne, może na Błonia, na metę całego wyścigu:) A w niedzielę może coś większego pobiegam 12km? Zobaczymy:)
            
			
									
									
						 W sumie 10,400km, w tym przebieżki. Nawet nie czułem że 8,5km biegłem tempem po 5:13/km
 W sumie 10,400km, w tym przebieżki. Nawet nie czułem że 8,5km biegłem tempem po 5:13/km  Do tego po ponad tygodniu wreszcie znowu pojawiłem się na Błoniach i mogłem sobie popatrzeć jak trwa rozbiórka starego stadionu Cracovii. Serce rośnie jak widzi się że po tylu latach wreszcie coś się dzieje i już za rok będzie obiekt z prawdziwego zdarzenia:) Ale z drugiej strony łezka kręci się w oku jak sobie przypomnę na ilu meczach tam byłem, ile fajnych chwil się przeżywało na tym stadionie, zwycięstw, porażek, awansów do II i I ligi, a teraz ten obiekt, te trybuny przechodzą do historii. A z drugiej strony Błoń na Wiśle też praca idzie pełną parą, nowa (trzecia) trybuna powstaje w naprawdę szybkim tempie, szkoda tylko że w Krakowie nie będzie Euro2012...
 Do tego po ponad tygodniu wreszcie znowu pojawiłem się na Błoniach i mogłem sobie popatrzeć jak trwa rozbiórka starego stadionu Cracovii. Serce rośnie jak widzi się że po tylu latach wreszcie coś się dzieje i już za rok będzie obiekt z prawdziwego zdarzenia:) Ale z drugiej strony łezka kręci się w oku jak sobie przypomnę na ilu meczach tam byłem, ile fajnych chwil się przeżywało na tym stadionie, zwycięstw, porażek, awansów do II i I ligi, a teraz ten obiekt, te trybuny przechodzą do historii. A z drugiej strony Błoń na Wiśle też praca idzie pełną parą, nowa (trzecia) trybuna powstaje w naprawdę szybkim tempie, szkoda tylko że w Krakowie nie będzie Euro2012... Jutro od biegania wolne, wybiorę się chyba na Tour de Pologne, może na Błonia, na metę całego wyścigu:) A w niedzielę może coś większego pobiegam 12km? Zobaczymy:)
- piter82
- Zaprawiony W Bojach 
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
ja wczoraj 16 km spokojnie ostatnie 6 km troche szybciej, dziś w planie znowu 16 km z małymi akcentami 
            
			
									
									
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
						10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
- Dzidka
- Zaprawiony W Bojach 
- Posty: 261
- Rejestracja: 30 lis 2008, 14:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
- Kontakt:
A ja sobie tak biegam i biegam. Wczoraj przeglądnęłam mój dzienniczek biegowy i cóż...... ostatnio biegam średnio 1,5 treningu na tydzieńBartess pisze:Ale apteka się tu zrobiła.
Dzidka! Gdzieś Ty była!!!. Pochwal się co się u Ciebie dzieje.
 
 Nic dziwnego, że postępów brak. Chociaż..... zaczęłam biegać trochę szybciej. Wyłączyłam dźwięk w pulsometrze i biegam "na czuja". Muszę stwierdzić, że to mi odpowiada.
Od września może być jeszcze gorzej, bo córka idzie do gimnazjum i trzeba będzie gonić ją do nauki. Chyba, że w ramach odstresowania mój organizm będzie się domagał codziennych przebieżek, czego MU życzę z całego serca

Jutro wyjeżdżam na ZASŁUŻONY urlop (Kotlina Kłodzka). Może uda mi się pobiegać, chociaż plan mamy tak napięty, że chyba zabraknie tych 2-ch tygodni. Szykuje się ostre zwiedzanie!
Ptak lata, ryba pływa, człowiek... biega.
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
						http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach 
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Widzę że sezon urlopowo-ogórkowy w pełni  a ja dalej biegam te swoje kilometry,jeszcze tylko cztery tygodnie i odpoczynek przed maratonem.
 a ja dalej biegam te swoje kilometry,jeszcze tylko cztery tygodnie i odpoczynek przed maratonem.
Kto zamierza pojawić się w Katowicach na półmaratonie? Jak na razie niewiele informacji o tym biegu ale fajnie było na Powitaniu Wiosny więc prawdopodobnie przyjadę sobie potruchtać tak dla zdrowia pozdrawiam.
  pozdrawiam.
            
			
									
									
						 a ja dalej biegam te swoje kilometry,jeszcze tylko cztery tygodnie i odpoczynek przed maratonem.
 a ja dalej biegam te swoje kilometry,jeszcze tylko cztery tygodnie i odpoczynek przed maratonem.Kto zamierza pojawić się w Katowicach na półmaratonie? Jak na razie niewiele informacji o tym biegu ale fajnie było na Powitaniu Wiosny więc prawdopodobnie przyjadę sobie potruchtać tak dla zdrowia
 pozdrawiam.
  pozdrawiam.- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach 
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
wczoraj jakieś 3 godziny gimnastyki siłowej, głównie ćwiczenia na łydki - podskakiwanie na koncercie U2  taką gimnastykę mgłbym robić częściej.
  taką gimnastykę mgłbym robić częściej.
dzisiaj wolne od biegania i od pracy też 
 
jutro tylko wolne od pracy...
            
			
									
									
						 taką gimnastykę mgłbym robić częściej.
  taką gimnastykę mgłbym robić częściej.dzisiaj wolne od biegania i od pracy też
 
 jutro tylko wolne od pracy...
- tomek87
- Wyga 
- Posty: 122
- Rejestracja: 11 gru 2008, 21:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: BB/Wrocław
Jak wszyscy to i ja gdzieś wyjadę. Tylko weekend będzie, ale bardzo intensywny w Słowackich Tatarach, powisieć co nieco na łańcuchach. A to U2 patrząc się na urywki to musiała być genialna sprawa.
            
			
									
									
						- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach 
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
oj tak!tomek87 pisze: A to U2 patrząc się na urywki to musiała być genialna sprawa.
juz dzisiaj po treningu - 12 km, w tym 6 przebieżek po 30 sek.
po południu rower a jutro chciałbym tak między 25 a 28 km zrobić, zobaczymy jak będzie
- 
				Rapacinho
- Zaprawiony W Bojach 
- Posty: 776
- Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Wczoraj byłem na mecie Tour de Pologne i to było coś niesamowitego:) Super sprawa:) Jestem pod wrażeniem organizacji, masa sprzętu, masa kabli, masa tych bram balonowych, masa balonów reklamowych, masa barierek... Po prostu wszystkiego masa, a organizacja mimo tego na 6 z plusem:) Gazetki specjalnie przygotowane na ten 7 etap, do tego gadżety do kibicowania, na które niestety się nie załapałem  Na Błoniach całe tłumy uśmiechniętych ludzi, cieszących się że mogą uczestniczyć w tak wspaniałej imprezie:) Sam przejazd kolarzy trwa dosłownie moment i już ich nie ma:) Przed oczami leci fala różnokolorowych koszulek, które jadą tak szybko że zrywa się dość spory wiatr:) Ale dla takiej chwili było warto pofatygować się na Błonia, do tego doszły jeszcze emocje sportowe gdy na pierwszej pętli wokół Błoń uciekał Marek Rutkiewicz i pojawiła się nadzieją że może to Polak wygra cały wyścig:) Co prawda w tv widzi się to wszystko dużo lepiej, do tego wie się co się dzieje w trakcie wyścigu (ja stałem przy tabliczce 100m od linii mety i nie słyszałem spikera który mówił co się dzieje na trasie ani nie widziałem telebimu, tak więc nawet nie wiedziałem kto wygrał...
 Na Błoniach całe tłumy uśmiechniętych ludzi, cieszących się że mogą uczestniczyć w tak wspaniałej imprezie:) Sam przejazd kolarzy trwa dosłownie moment i już ich nie ma:) Przed oczami leci fala różnokolorowych koszulek, które jadą tak szybko że zrywa się dość spory wiatr:) Ale dla takiej chwili było warto pofatygować się na Błonia, do tego doszły jeszcze emocje sportowe gdy na pierwszej pętli wokół Błoń uciekał Marek Rutkiewicz i pojawiła się nadzieją że może to Polak wygra cały wyścig:) Co prawda w tv widzi się to wszystko dużo lepiej, do tego wie się co się dzieje w trakcie wyścigu (ja stałem przy tabliczce 100m od linii mety i nie słyszałem spikera który mówił co się dzieje na trasie ani nie widziałem telebimu, tak więc nawet nie wiedziałem kto wygrał... ) ale było warto iść zobaczyć to z bliska. Świetna sprawa, naprawdę jak dla mnie coś niesamowitego. Czapki z głów przed panem Czesławem Langiem bo stworzył w Polsce wspaniały wyścig, gdyby nie on to nie wiadomo czy Tour de Pologne dalej by istniał, a teraz nie dość że istnieje to jest po prostu wspaniałą imprezą i jeśli tylko za rok znowu zawita do Krakowa to też pójdę pokibicować:)
 ) ale było warto iść zobaczyć to z bliska. Świetna sprawa, naprawdę jak dla mnie coś niesamowitego. Czapki z głów przed panem Czesławem Langiem bo stworzył w Polsce wspaniały wyścig, gdyby nie on to nie wiadomo czy Tour de Pologne dalej by istniał, a teraz nie dość że istnieje to jest po prostu wspaniałą imprezą i jeśli tylko za rok znowu zawita do Krakowa to też pójdę pokibicować:)
Ale się rozpisałem... A teraz może coś o bieganiu:) Dziś prawie 14km:) Początek biegło mi się rewelacyjnie, gdzieś od 7-8km trochę paliwa ubyło, ale spokojnie jeszcze go wystarczyło by zrobić tą 14, choć końcówka była ciężka:) Natomiast myślałem że to dziś właśnie na 3km robię swój 1000km w tym roku, jak się jednak okazało coś mi się pochrzaniło w obliczeniach i ten 1000km przekroczyłem w piątek, bo na chwilę obecną na liczniku mam 1020km:) Co prawda mniej niż w zeszłym roku, ale nie ma co wracać do przeszłości, było minęło, a mnie strasznie cieszy że ta granica 1000 wreszcie padła:)
            
			
									
									
						 Na Błoniach całe tłumy uśmiechniętych ludzi, cieszących się że mogą uczestniczyć w tak wspaniałej imprezie:) Sam przejazd kolarzy trwa dosłownie moment i już ich nie ma:) Przed oczami leci fala różnokolorowych koszulek, które jadą tak szybko że zrywa się dość spory wiatr:) Ale dla takiej chwili było warto pofatygować się na Błonia, do tego doszły jeszcze emocje sportowe gdy na pierwszej pętli wokół Błoń uciekał Marek Rutkiewicz i pojawiła się nadzieją że może to Polak wygra cały wyścig:) Co prawda w tv widzi się to wszystko dużo lepiej, do tego wie się co się dzieje w trakcie wyścigu (ja stałem przy tabliczce 100m od linii mety i nie słyszałem spikera który mówił co się dzieje na trasie ani nie widziałem telebimu, tak więc nawet nie wiedziałem kto wygrał...
 Na Błoniach całe tłumy uśmiechniętych ludzi, cieszących się że mogą uczestniczyć w tak wspaniałej imprezie:) Sam przejazd kolarzy trwa dosłownie moment i już ich nie ma:) Przed oczami leci fala różnokolorowych koszulek, które jadą tak szybko że zrywa się dość spory wiatr:) Ale dla takiej chwili było warto pofatygować się na Błonia, do tego doszły jeszcze emocje sportowe gdy na pierwszej pętli wokół Błoń uciekał Marek Rutkiewicz i pojawiła się nadzieją że może to Polak wygra cały wyścig:) Co prawda w tv widzi się to wszystko dużo lepiej, do tego wie się co się dzieje w trakcie wyścigu (ja stałem przy tabliczce 100m od linii mety i nie słyszałem spikera który mówił co się dzieje na trasie ani nie widziałem telebimu, tak więc nawet nie wiedziałem kto wygrał... ) ale było warto iść zobaczyć to z bliska. Świetna sprawa, naprawdę jak dla mnie coś niesamowitego. Czapki z głów przed panem Czesławem Langiem bo stworzył w Polsce wspaniały wyścig, gdyby nie on to nie wiadomo czy Tour de Pologne dalej by istniał, a teraz nie dość że istnieje to jest po prostu wspaniałą imprezą i jeśli tylko za rok znowu zawita do Krakowa to też pójdę pokibicować:)
 ) ale było warto iść zobaczyć to z bliska. Świetna sprawa, naprawdę jak dla mnie coś niesamowitego. Czapki z głów przed panem Czesławem Langiem bo stworzył w Polsce wspaniały wyścig, gdyby nie on to nie wiadomo czy Tour de Pologne dalej by istniał, a teraz nie dość że istnieje to jest po prostu wspaniałą imprezą i jeśli tylko za rok znowu zawita do Krakowa to też pójdę pokibicować:)Ale się rozpisałem... A teraz może coś o bieganiu:) Dziś prawie 14km:) Początek biegło mi się rewelacyjnie, gdzieś od 7-8km trochę paliwa ubyło, ale spokojnie jeszcze go wystarczyło by zrobić tą 14, choć końcówka była ciężka:) Natomiast myślałem że to dziś właśnie na 3km robię swój 1000km w tym roku, jak się jednak okazało coś mi się pochrzaniło w obliczeniach i ten 1000km przekroczyłem w piątek, bo na chwilę obecną na liczniku mam 1020km:) Co prawda mniej niż w zeszłym roku, ale nie ma co wracać do przeszłości, było minęło, a mnie strasznie cieszy że ta granica 1000 wreszcie padła:)
- Jakub Osina
- Zaprawiony W Bojach 
- Posty: 576
- Rejestracja: 08 maja 2008, 17:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świdnik
- Kontakt:
Kolejny tydzień z cyklu "100 km przebiegu". Zakończony dziś bardzo fajnym treningiem, w którym oprócz wstępu i zakończenia (po 2,5 km truchtu) daniem głównym było 12 km w tempie 4:15 (średnie hr 164) z dużym zapasem. Jest dobrze i mam nadzieję, że w najbliższą sobotę w Radzyminie padnie życiówka w półmaratonie (celuję w 1:26:xx).
            
			
									
									
						- jakub738
- Zaprawiony W Bojach 
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Witam. Wczoraj zafundowałem sobie trening polegający na długim wybieganiu w różnych zakresach.Przed biegiem nie wiedziałem jak to zniosę  czy dam radę.Najpierw 29 km w pierwszym zakresie było fajnie bo biegłem jeszcze z samego rana szerokimi leśnymi alejami i temperatura ok 17*C,po tym odcinku rozciąganie i trzeci zakres. Muszę przyznać że nie byłem pewien jak to zniosę bo już gorąco się zrobiło ale wytrzymałem 2km choć miało być 5km  a następnie już schłodzenie czyli miał być pierwszy zakres a wyszedł drugi choć próbowałem biec wolno.
 a następnie już schłodzenie czyli miał być pierwszy zakres a wyszedł drugi choć próbowałem biec wolno.  
 
Po biegu nie czułem że przebiegłem taki dystans a to chyba za sprawą właśnie tego wplecionego w bieg szybkiego odcinka,następnym razem zrobię sobie powtórkę bo było super,polecam i pozdrawiam.
            
			
									
									
						 a następnie już schłodzenie czyli miał być pierwszy zakres a wyszedł drugi choć próbowałem biec wolno.
 a następnie już schłodzenie czyli miał być pierwszy zakres a wyszedł drugi choć próbowałem biec wolno.  
 Po biegu nie czułem że przebiegłem taki dystans a to chyba za sprawą właśnie tego wplecionego w bieg szybkiego odcinka,następnym razem zrobię sobie powtórkę bo było super,polecam i pozdrawiam.
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach 
- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Chopaki to nie Goczałkowice a Zabrzeg, chociaż biegać będzie się po koronie zapory Jeziora Goczałkowickiego  .
. 
Dzidka fajnie, że się przypomniałaś .
.
Jakub738 na połówkę katowicką wybieram się jak chyba większość . Ile Ci wczoraj zajęło te 29 km?
. Ile Ci wczoraj zajęło te 29 km?
Rapacinho przy takim doświadczeniu jakie ma Lang i takiej furze kasy, to po prostu nie mogło się nie udać.
JO Celuj, celuj, byle celnie . Znając Ciebie to te 1:26 to pewno nie jest Twoje ostatnie (nieoficjalne) słowo
. Znając Ciebie to te 1:26 to pewno nie jest Twoje ostatnie (nieoficjalne) słowo  .
.
Zeszły tydzień był pierwszym od prawie roku w którym zrobiłem 5 treningów. Wzoruję się teraz na tym amerykańskim planie Nagora pod dyszkę, bo chciałbym tą moją życiówkę potwierdzić w Knurowie 13. września. Generalnie nawet, nawet, chociaż trening 30'„tempo” (w tempie zawodów na 15km, albo 88%HRmax) dało w tyłek. Dla mnie to był trening w (pewnie śmiesznym dla Was) tempie 5:08. Reszta nawet w miarę ok. Minusem jest to, że dla prawidłowego utrzymania tempa muszę mieć dokładnie zmierzony odcinek, czyli biegam po 200-metrowej bieżni ceglastej przy szkole. Jak robiłem to tempo to wyszło mi tego 6 km czyli 30 kółek, w połowie myślałem, że se rzygne.
Z innych rzeczy to odnotuję może, że wczoraj (dopiero) stuknęło mi 1000 km na liczniku . Oj nie jestem z tego zadowolony, no ale cóż... 2kkm w tym roku nie będzie. Wczoraj zrobiłem niecałe 16,5km. Było ciężko, lekko bolały łydki, najedzony i jeszcze zgaga tak męczyła, że gdybym nie miał butelki z wodą to chyba by mi gardło wypaliło (teraz już wiem, że nie mam co biegać po wizycie u teściów
. Oj nie jestem z tego zadowolony, no ale cóż... 2kkm w tym roku nie będzie. Wczoraj zrobiłem niecałe 16,5km. Było ciężko, lekko bolały łydki, najedzony i jeszcze zgaga tak męczyła, że gdybym nie miał butelki z wodą to chyba by mi gardło wypaliło (teraz już wiem, że nie mam co biegać po wizycie u teściów  ). Tak poza tym zauważyłem, że siadła mi wytrzymałość. Wczoraj te ~16km, 2 tyg. temu też coś koło tego i oba treningi kończyłem dość mocno zmęczony. Widać, że brakuje mi tego długiego wybiegania. Od maratonu tylko 3 razy biegałem > 15km na treningu (max tylko 18), pierwszy raz od maratonu też udało mi się przekroczyć 50km/tydz.(53), czyli bida. Mam nadzieję, że wreszcie się to zmieni.
). Tak poza tym zauważyłem, że siadła mi wytrzymałość. Wczoraj te ~16km, 2 tyg. temu też coś koło tego i oba treningi kończyłem dość mocno zmęczony. Widać, że brakuje mi tego długiego wybiegania. Od maratonu tylko 3 razy biegałem > 15km na treningu (max tylko 18), pierwszy raz od maratonu też udało mi się przekroczyć 50km/tydz.(53), czyli bida. Mam nadzieję, że wreszcie się to zmieni.
Na koniec mam przyjemność przekazania Wam pozdrowień z wakacji od Bleeza .
.
Pozdo.
            
			
									
									
						 .
. Dzidka fajnie, że się przypomniałaś
 .
.Jakub738 na połówkę katowicką wybieram się jak chyba większość
 . Ile Ci wczoraj zajęło te 29 km?
. Ile Ci wczoraj zajęło te 29 km?Rapacinho przy takim doświadczeniu jakie ma Lang i takiej furze kasy, to po prostu nie mogło się nie udać.
JO Celuj, celuj, byle celnie
 . Znając Ciebie to te 1:26 to pewno nie jest Twoje ostatnie (nieoficjalne) słowo
. Znając Ciebie to te 1:26 to pewno nie jest Twoje ostatnie (nieoficjalne) słowo  .
.Zeszły tydzień był pierwszym od prawie roku w którym zrobiłem 5 treningów. Wzoruję się teraz na tym amerykańskim planie Nagora pod dyszkę, bo chciałbym tą moją życiówkę potwierdzić w Knurowie 13. września. Generalnie nawet, nawet, chociaż trening 30'„tempo” (w tempie zawodów na 15km, albo 88%HRmax) dało w tyłek. Dla mnie to był trening w (pewnie śmiesznym dla Was) tempie 5:08. Reszta nawet w miarę ok. Minusem jest to, że dla prawidłowego utrzymania tempa muszę mieć dokładnie zmierzony odcinek, czyli biegam po 200-metrowej bieżni ceglastej przy szkole. Jak robiłem to tempo to wyszło mi tego 6 km czyli 30 kółek, w połowie myślałem, że se rzygne.
Z innych rzeczy to odnotuję może, że wczoraj (dopiero) stuknęło mi 1000 km na liczniku
 . Oj nie jestem z tego zadowolony, no ale cóż... 2kkm w tym roku nie będzie. Wczoraj zrobiłem niecałe 16,5km. Było ciężko, lekko bolały łydki, najedzony i jeszcze zgaga tak męczyła, że gdybym nie miał butelki z wodą to chyba by mi gardło wypaliło (teraz już wiem, że nie mam co biegać po wizycie u teściów
. Oj nie jestem z tego zadowolony, no ale cóż... 2kkm w tym roku nie będzie. Wczoraj zrobiłem niecałe 16,5km. Było ciężko, lekko bolały łydki, najedzony i jeszcze zgaga tak męczyła, że gdybym nie miał butelki z wodą to chyba by mi gardło wypaliło (teraz już wiem, że nie mam co biegać po wizycie u teściów  ). Tak poza tym zauważyłem, że siadła mi wytrzymałość. Wczoraj te ~16km, 2 tyg. temu też coś koło tego i oba treningi kończyłem dość mocno zmęczony. Widać, że brakuje mi tego długiego wybiegania. Od maratonu tylko 3 razy biegałem > 15km na treningu (max tylko 18), pierwszy raz od maratonu też udało mi się przekroczyć 50km/tydz.(53), czyli bida. Mam nadzieję, że wreszcie się to zmieni.
). Tak poza tym zauważyłem, że siadła mi wytrzymałość. Wczoraj te ~16km, 2 tyg. temu też coś koło tego i oba treningi kończyłem dość mocno zmęczony. Widać, że brakuje mi tego długiego wybiegania. Od maratonu tylko 3 razy biegałem > 15km na treningu (max tylko 18), pierwszy raz od maratonu też udało mi się przekroczyć 50km/tydz.(53), czyli bida. Mam nadzieję, że wreszcie się to zmieni.Na koniec mam przyjemność przekazania Wam pozdrowień z wakacji od Bleeza
 .
.Pozdo.

 









