PiotrekMarysin pisze:I kto to mówi...
Beata, przecież Ty chyba jesteś zwolenniczką strasznie szybkiego i w dodatku długiego biegania (według mnie przy tym, to ta jedna niewinna 35'tka to pikuś
![oczko ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
).
Szybkiego, może kiedyś tak, ale długiego - nigdy, i zawsze to powtarzam i powtarzała będę - jakość, nie ilość.
Przed moimi maratonami nie przebiegłam na jednym treningu więcej, jak 24km. I nadal uważam, że na pewnym poziomie obiegania, więcej biegać nie potrzeba. Lepiej nacisk położyć na akcenty, interwały - także bardzo krótkie 400-tki), ale biegane z w dużych ilościach i z wysoką intensywnością, poza tym siłę biegową, rytmy. To kształtuje rytm biegu.
30km przebiegłam na treningu po raz pierwszy rok temu w Puszczy Kampinoskiej, i to tylko dlatego, że był to Maraton Puszczański
![hej :hej:](./images/smilies/icon_razz.gif)
.
Poza tym, trzeba wziąć też pod uwagę życie codzienne poza treningiem - pracę, dom oraz nasze lata. Trening 35-kilometrowy wymaga już solidnej regeneracji, odpoczynku. Nie wyobrażam sobie biegać tyle, na co dzień pracując i zajmując się mnóstwem innych rzeczy.
A przemęczenie jest niebezpieczną sprawą, i może pokrzyżować nam wszystkie misterne plany. Dlatego uważam, że lepiej zrobić mniej, ale być wypoczętym i mieć chęci na kolejny trening.