Mam taki kłopot.
Nie biegam dużych dystansów i nie robie tego wyczynowo ani jakoś super regularnie. Biegam po kilka kilometrów 2 do 3 razy w tygodniu.
Nie mam problemu z przebiegnięciem 5 czy 7 km, i czuję, że mogłabym przebiec jeszcze trochę ale .. tego nie robie, bo następnego dnia ZAWSZE mam potworne zakwasy

Jak temu zaradzić? Czy coś robie źle? Dlaczego tak się dzieje?
Acha, jeżdżę też troszkę na rowerze i nie pamiętam bym kiedykolwiek cierpiała następnego dnia z powodu zakwasów.