Wiesz to zależy co komu pasuje. Tobie może z tym być dobrze innym mniej. Póki nie spróbujesz się nie dowiesz.russian, white russian pisze: w takim razie, czy obstawiacie, że wywalenie jednego dnia treningowego easy (jakieś 15-18km), a zamiast tego trzydziestka dzień wcześniej (ta dodatkowa) ma jakiś sens? (ew roztrucht 5-10km nast dnia)

Trenując pod maraton wydaje Mi się osobiście że jedno długie wybieganie Mi wystarcza. W taką niedzielę ... ma się dużo czasu ... i się biegnie. Biegnąc te wybieganie po około 15 km oceniam, czy Mi noga dobrze podaje ... i jak wszystko jest OK to podkręcam do tempa maratonu (tak lubię najbardziej) ... jak nie podaje to biegnę dalej easy, lub skracam.
Wydaje Mi się że kluczem do zwiększania kilometrażu i ew. dwóch długich wybiegań jest poznanie własnego organizmu. Jak Cię to wkręca i nie padasz nosem w pracy jest wporzo. Mnie najbardziej wkurza jak człowiek się zaprze i na chama wali ten kilometraż, to już wtedy nie jest bieganie, to harówa. Nie ma już żadnej przyjemności z treningu a wyprzedzenie rowerzysty na drodze robiąc jakiś theshold lub interwał już tak nie cieszy.
