Jak się przełamać?

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
russian, white russian
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1406
Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gaia

Nieprzeczytany post

jakzaczac pisze:Mama jest zdania, że na dworze pełno bandytów i najlepiej bym się po zmroku, czy wcześnie rano sam nie ruszał (nie pomaga tłumaczenie że, bardziej jestem narażony wracając do szkoły, niż chodząc o 5 rano...).
Jakieś pomysłu, jak to rozegrać żeby mi pozwolili?
przynieś mamie pięć telefonów komórkowych, trzy zegarki i powiedz, że żaden bandyta w okolicy nie ma ochoty na ponowne spotkanie, a i Ty póki co nie masz w tym więcej żadnego interesu.

więc strachu ni ma, i możesz biegać.
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
PKO
munczios
Wyga
Wyga
Posty: 72
Rejestracja: 24 cze 2008, 08:25

Nieprzeczytany post

a takie głupieee gadanie rodziców...a do szkoły może wpaść psychopata z karabinem i strzelać do wszystkich...
tak samo jak kiedyś tata mojej byłej nie chciał jej puścić do pubu argumentując że tam jest alkohol (kobieta miała wtedy 18 a ja 21 lat) na co ja mu żeby do szkoły też ją nie puszczał bo tam też chleją po kiblach na przerwach i jarają jointy...(bo taka jest prawda)
szybko zrozumiałem że już nie mam co się pojawiać w tym domu a moja dziewczyna nie jest już moją dziewczyną :DDD ot taka ciekawostka z mojego życia...chodzi o taką przesadną opiekuńczość i nadgorliwość :(
"Możesz przegrać z przeciwnikiem ale nie z samym sobą"
Awatar użytkownika
RuN.FoR.FuN
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 50
Rejestracja: 30 kwie 2009, 15:43

Nieprzeczytany post

munczios - prawda czasami jest bolesna i chyba lepiej jej nie mówić
szybko zrozumiałem że już nie mam co się pojawiać w tym domu a moja dziewczyna nie jest już moją dziewczyną
a za te zdanie stawiam Ci piwo czy co tam pijesz :):):)
[url=http://runmania.com/rlog/?u=RuN.FoR.FuN][img]http://runmania.com/f/db4fb44b57b8434ae28620411d9fcb8d.gif[/img][/url]
Awatar użytkownika
run
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 479
Rejestracja: 07 maja 2009, 14:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa / Dąbrowa Leśna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

RuN.FoR.FuN pisze:munczios - prawda czasami jest bolesna i chyba lepiej jej nie mówić
szybko zrozumiałem że już nie mam co się pojawiać w tym domu a moja dziewczyna nie jest już moją dziewczyną
a za te zdanie stawiam Ci piwo czy co tam pijesz :):):)
Hehe dokładnie mistrzowskie zdanie :bum:
munczios
Wyga
Wyga
Posty: 72
Rejestracja: 24 cze 2008, 08:25

Nieprzeczytany post

tata zawsze mnie uczył i uczy dalej "że choćby miała zabić to mówić tylko prawdę"...czasami bokiem to wychodzi ale co tam raz się żyje a skoro raz się żyje to nie ma co się przejmować uwagami innych ludzi tylko robić swoje... chcieć to móc... <---a to dla autora/ki który/a założył/a ten temat :D
"Możesz przegrać z przeciwnikiem ale nie z samym sobą"
magdam
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 14 maja 2009, 19:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3miasto

Nieprzeczytany post

haha glowa do gory wszystkim Wstydziołkom:) przechodzilam prawie wszystkie etapy...od dyszenia po 1 min biegu, glupie spojrzenia, po marudzenie rodzinki ze lepiej dobrze wyspac sie. wszystkie problemy krok po kroku rozwiazalam. zaczelam biegac po minutce i kilkuminutowej zadyszce rano przed praca okolo 5, malo gapiow, zero stresu ze osmiesze sie i glupich podsmiechow to dodalo mi otuchy i nie zniechecilam sie, rodzinka juz tez przestala robic duze oczy ze zdziwienia ;) natomiast zauwazylam ze gdy rano biegam zamiast glupich min widze raczej zdziwienie ludzi idacych do pracy niz szyderstwo. biegajacy ludzie obojetnie jaka forme reprezentuja u nas jeszcze sa atrakcja i raczej budza zaciekawienie i zazdrosc ;) nie zniechecilam sie pomimo trudnych poczatków i proponuje wszystkim Wstydziolkom schowac swoje obawy do kieszeni:) pozdrawiam serdecznie!
j-arek
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 35
Rejestracja: 15 mar 2009, 16:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zgierz

Nieprzeczytany post

ja biegam w parku wokół stawu, (narazie wciaż sam), po kilku tygodniach ludzie sie już przyzwyczaili, nie ma juz zdziwionych spojrzeń :), mało tego teraz pytają sie " "to ile dzisiaj okrążeń? "
Tabrox
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 25 kwie 2009, 21:37

Nieprzeczytany post

A ja mam właśnie zupełnie odwrotnie :) ludzie są dla mnie czynnikiem motywującym i to 2x bardziej niż muzyka :P Podam przykład : Zawsze biegałem po jakiś lasach ,polach itp ,czyli z dala od ludzi...na 10 km miałem czasy w granicy 50 minut (poza 5min/km nie wychodziłem) ...natomiast dzisiaj pobiegłem sobie w osiedle (czasem zmiana trasy jest konieczna :P) i...10 km zrobiłem w 46:40~~ minut ! a nawet tego nie odczułem ,po prostu biegłem i utrzymywałem tempo...nawet nie zdawałem sobie sprawy ,że mam większe tempo niż zwykle :P szczególnie czynnikiem motywującym jest jak przechodzi jakaś atrakcyjna osoba ,płci przeciwnej , ale tego chyba już męskiej części forum tłumaczyć nie muszę ;) Pozdrawiam !
Awatar użytkownika
RuN.FoR.FuN
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 50
Rejestracja: 30 kwie 2009, 15:43

Nieprzeczytany post

He he chyba wszyscy podobnie się zachowujemy
szczególnie czynnikiem motywującym jest jak przechodzi jakaś atrakcyjna osoba ,płci przeciwnej


Znam to, chyba ona ma jakiś autobus o 5:20 - i mimo tego ze 300 metrów przednią sobie powtarzam ze już dalej nie mogę ze, stanę (chodzi o bieg), to jakoś w cudowny sposób biegnę dalej nawet przyśpieszam.

Czego to człowiek nie robi dla .......
[url=http://runmania.com/rlog/?u=RuN.FoR.FuN][img]http://runmania.com/f/db4fb44b57b8434ae28620411d9fcb8d.gif[/img][/url]
jendrol
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 29
Rejestracja: 16 mar 2009, 08:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: NO

Nieprzeczytany post

Znam to, chyba ona ma jakiś autobus o 5:20 - i mimo tego ze 300 metrów przednią sobie powtarzam ze już dalej nie mogę ze, stanę (chodzi o bieg), to jakoś w cudowny sposób biegnę dalej nawet przyśpieszam.
Ja akurat nie biegam obok przystanku ale też mam coś takiego że jak widze że w pobliżu gdzie biegne (niedaleko jezioro) idzie jakaś dziewczyna to jakby nagle mam jeszcze siłe biec szybciej mimo zmęczenia.
jakzaczac
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 8
Rejestracja: 10 maja 2009, 19:32

Nieprzeczytany post

No i chyba mam po bieganiu. Przynajmniej z reakcji rodziców, którzy są zdecydowanie na nie. Jak mówiłem chciałbym biegać rano, właśnie koło 5 może trochę później, ale moi rodzice są przewrażliwieni i nie pozwalają mi na to, mogę biegać ale po szkolę, z kolei to odpada dla mnie bo nie chcę biegać jak jest pelno ludzi na ulicach.
No trudno chyba będę musiał pogodzić sie z porażką, nie wiem jak im to wytłumaczyć :/
Awatar użytkownika
rolek
Wyga
Wyga
Posty: 55
Rejestracja: 06 mar 2009, 22:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Ząbkowice Śl.

Nieprzeczytany post

jakzaczac pisze:Byłem właśnie pobiegać, mój pierwszy bieg na poważnie :D Szybko zacząłem sapać, ale chyba to każdy tak ma na początku. Trochę mnie podnieśliście na duchu, ale nadal ma jakies opory :/ Biegałem po parku prawie nikogo nie było, ale jak ktoś przechodził, to zacząłem zwalniać nie wiem czemu, jakoś głupio się czułem (nie lubię się wyróżniać za bardzo :P).
Ale podobało mi się bardzo, jeszcze tylko przełamie ten głupi nawyk i można biegać na poważnie bo sprawia mi to wielką frajdę :D Tylko jakiś strój muszę kupić na razie nie mam, bo nie wiem jeszcze czy się wkręcę.
Kolego tu ci nikt nie pomoże, dobre rady są jak pokarm dla mózgu, ale jak się sam nie przełamiesz i nie zaczniesz codziennie biegać i się przełamywać to wszystkie porady na nic. Pamiętaj że nadmierne uczenie się i zbieranie rad też jest formą przeciągania czegoś i odkładania tego w czasie ;)
Pozdrawiam kolego i życzę dużo km w jak najkrótszym czasie.
---
Biegaj dla zdrowia...
Awatar użytkownika
ultima-thule
Wyga
Wyga
Posty: 117
Rejestracja: 08 maja 2009, 23:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Jak widać większość z nas (a przynajmniej spora część) miała podobny problem do Twojego - wstyd :) Ja podobnie - wstydzilam się, że tak niewiele mogę przebiec, że się męczę, sapię etc. Kurcze, nie przeskoczysz tego. Nie daj się, spróbuj - tak naprawdę najstraszniejszy jest pierwszy raz, każdy następny jest łatwiejszy. Naprawdę. Zaciśnij zęby, muza w uszy i truchtaj dzielnie o 15 :) Nie patrz na ludzi tylko na drogę przed sobą :)
Po kilku razach będzie łatwiej, a Ciebie tak wciągnie, że nie będzie już miało znaczenie, co myślą przechodnie :)

Tak trochę nie na temat - myślałam, że tylko ja zaczynając ( bardzo niedawno) mdlałam po 3 min truchtu :)) Widzę, że się myliłam :)) Uf :)

Daj znać, co postanowiłeś.
Przeciwności losu są jak kamienie, które ostrzą mój miecz - Ave Raf
Chester
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 32
Rejestracja: 11 lut 2009, 19:15
Życiówka na 10k: godzina
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Ełk

Nieprzeczytany post

Nie rozumiem co złego jest w porannym bieganiu? Dlaczego rodzice Ci nie pozwalają??
Georgie
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 11 maja 2009, 12:08

Nieprzeczytany post

no cóż rodzice mają to do siebie że lubią czasem widzieć jakieś problemy.
A ja sobie truchtam i truchtam i jakos coraz fajniej mi to wychodzi :)
Trzymam kciuki i powodzenia
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ