Witam Was:) przeżyłam 1szy dzień biegania,ale..;] poradźcie!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 22 kwie 2009, 21:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
hej:)
jestem zupełnie nowa i zielona z biegania, teoretycznie nie mogę biegać, bo wada serducha jest, więc całe życie nie biegałam, kondycha średniawa, a raczej słaba, choć stale mam treningi tańca, to i tak ciągle słabo, bo nie ćwiczę regularnie, a biegam jedynie na busa i czasem cham mi przed nosem zamyka!;]
więc dziś!
się zmobilizowałam i dziś 1szy raz biegałam. wow;] sposobem 2min biegu, 4 min marszu i tak 5 razy.. przeżyłam i byłam szczęśliwa,że dałam radę. ale cały dzień pęka mi z wysiłku głowa (ma ktoś tak? bo ja zawsze po dużym wysiłku;/) i jestem tak strasznie śpiąca mimo kaw, red bula, pod wieczór czuję się jakby mnie brała mega choroba, cała obolała, czuję, że idą mega wielkie zakwasy, a to się wiąże z tym że pare dni będę jęczeć i przestanę ćwiczyć i biegać i mnie to zupełnie ten ból odrzuci od ćwiczeń na jakiś czas jak zawsze;/
poradźcie proszę!
czy to normalne, że taka śpiąca jestem i tak obolała, tak mega bardzo? chyba po wysiłku takim małym powinno być zmęczenie ale i taki power hm? pliz poradzcie mi coś.
i podajcie proszę jakieś rady na zakwasy, sposoby, myki, jak ich unikać, jak je szybko likwidować (po treningach karate miewałam tygodniowe zakwasy;/) i wogole pliz o Wasze sposoby na motywację. proszę! bo u mnie mega zakwasy powodują,że przestaję ćwiczyć, w sumie nigdy regularnie z lenistwa nie ćwiczyłam, bo po paru dniach się poddaję, czy to z lenistwa,czy brak czasu czy coś. chcę wyrobić sobie kondyche, nie chcę chudnąć czy coś, chcę zaradzić coś na te zakwasiory, poprawić kondychę, ale się stale nie udaje;]
Ostatnio zrobiłam rekord życiowy i 21 dni ćwiczyłam aerobiczną 6 weidera i przerwałam, ale to mój życiowy rekord haha;D
i w ogóle jaka dieta ma być? z czekolady nie zrezygnuję i tak;]
pomóżcie!
i dobiły mnie teskty,że ktoś za 1szym razem biegał parę km, ja tu się cieszę z rekordu życiowego a tu bu:( uu nie ma to jak szybki plask i popsucie humoru hehe. a nie zdajecie sobie sprawy ile się musiałam ze sobą na meczyć, żeby pójść do parku pobiegać, teksty sama do siebie, że mnie głowa boli, że tak duszno, że głupio wyglądam w dresie,bo w dresie chodze tylko w domu i na treningach, że to i że tamto,że napewno głupio się patrzą. heh.
ale umieram, macie jakieś zniżki na wynajęcie dźwigu? bo sama nie wstanę rano;D
ratujcie co robić z tymi zakwasiorami i jak się nie poddać! ;]
pozdrówka
jestem zupełnie nowa i zielona z biegania, teoretycznie nie mogę biegać, bo wada serducha jest, więc całe życie nie biegałam, kondycha średniawa, a raczej słaba, choć stale mam treningi tańca, to i tak ciągle słabo, bo nie ćwiczę regularnie, a biegam jedynie na busa i czasem cham mi przed nosem zamyka!;]
więc dziś!
się zmobilizowałam i dziś 1szy raz biegałam. wow;] sposobem 2min biegu, 4 min marszu i tak 5 razy.. przeżyłam i byłam szczęśliwa,że dałam radę. ale cały dzień pęka mi z wysiłku głowa (ma ktoś tak? bo ja zawsze po dużym wysiłku;/) i jestem tak strasznie śpiąca mimo kaw, red bula, pod wieczór czuję się jakby mnie brała mega choroba, cała obolała, czuję, że idą mega wielkie zakwasy, a to się wiąże z tym że pare dni będę jęczeć i przestanę ćwiczyć i biegać i mnie to zupełnie ten ból odrzuci od ćwiczeń na jakiś czas jak zawsze;/
poradźcie proszę!
czy to normalne, że taka śpiąca jestem i tak obolała, tak mega bardzo? chyba po wysiłku takim małym powinno być zmęczenie ale i taki power hm? pliz poradzcie mi coś.
i podajcie proszę jakieś rady na zakwasy, sposoby, myki, jak ich unikać, jak je szybko likwidować (po treningach karate miewałam tygodniowe zakwasy;/) i wogole pliz o Wasze sposoby na motywację. proszę! bo u mnie mega zakwasy powodują,że przestaję ćwiczyć, w sumie nigdy regularnie z lenistwa nie ćwiczyłam, bo po paru dniach się poddaję, czy to z lenistwa,czy brak czasu czy coś. chcę wyrobić sobie kondyche, nie chcę chudnąć czy coś, chcę zaradzić coś na te zakwasiory, poprawić kondychę, ale się stale nie udaje;]
Ostatnio zrobiłam rekord życiowy i 21 dni ćwiczyłam aerobiczną 6 weidera i przerwałam, ale to mój życiowy rekord haha;D
i w ogóle jaka dieta ma być? z czekolady nie zrezygnuję i tak;]
pomóżcie!
i dobiły mnie teskty,że ktoś za 1szym razem biegał parę km, ja tu się cieszę z rekordu życiowego a tu bu:( uu nie ma to jak szybki plask i popsucie humoru hehe. a nie zdajecie sobie sprawy ile się musiałam ze sobą na meczyć, żeby pójść do parku pobiegać, teksty sama do siebie, że mnie głowa boli, że tak duszno, że głupio wyglądam w dresie,bo w dresie chodze tylko w domu i na treningach, że to i że tamto,że napewno głupio się patrzą. heh.
ale umieram, macie jakieś zniżki na wynajęcie dźwigu? bo sama nie wstanę rano;D
ratujcie co robić z tymi zakwasiorami i jak się nie poddać! ;]
pozdrówka
-
- Stary Wyga
- Posty: 175
- Rejestracja: 05 kwie 2009, 19:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Książ Wielki
Znajdź sobie przedewszystkim jakąś motywacje, coś co będzie Cie w stanie podnieść z łóżka/kanapy. Jeśli masz nadwage, to idź, stań na urządzeniu do liczenia kilogramów ( które oszukuje, prawda
) i pomyśl że licznik może spaść niżej i niżej i niżej... .
Rada na zakwasy, to trening, po pewnym czasie organizm sam przyzwyczai się do nich. I zmuś się jutro do tego biegu, a po kilku minutach zakwasy same znikną
:) Trzeba się leczyć tym czym się zatruło
.
Nie patrz na wyniki innych, bo to nie ma sensu, ty masz biegać dla przyjemności, nie dla wyjazdu na olimpiade. Wytrzymaj pierwsze dni treningu, później pojdzie lekko
Powodzenia

Rada na zakwasy, to trening, po pewnym czasie organizm sam przyzwyczai się do nich. I zmuś się jutro do tego biegu, a po kilku minutach zakwasy same znikną


Nie patrz na wyniki innych, bo to nie ma sensu, ty masz biegać dla przyjemności, nie dla wyjazdu na olimpiade. Wytrzymaj pierwsze dni treningu, później pojdzie lekko

Powodzenia
"Uprawianie sportu nie może być przymusem
Czymś sztucznym w życiu
Sportowcowi potrzebna jest ambicja
Pasja, wola walki i bystrość umysłu"
---------------------------------------------
Ciężko pracuje by być lepszym, dlatego nim się staje.
Czymś sztucznym w życiu
Sportowcowi potrzebna jest ambicja
Pasja, wola walki i bystrość umysłu"
---------------------------------------------
Ciężko pracuje by być lepszym, dlatego nim się staje.
-
- Wyga
- Posty: 72
- Rejestracja: 24 cze 2008, 08:25
ja z zakwasami radzę sobie tak...wit C albo je rozchodzić rozbiegać 
inaczej nidy rydy
przynajmniej nic mi o innych metodach nie wiadomo.
a co do reszty po prostu kondycję masz kiepską i możesz być przemęczona
ale to dopiero pierwszy raz zobaczysz po miesiącu dwóch będzie zupełnie inaczej
najważniejsze nie poddawaj się...nie patrz na innych że na dzień dobry robili kilkukilometrowe dystanse....moje pierwsze pójście pobiegać wyglądało podobnie jak Twoje
a teraz latam bez niczego prawie godzinę
i nie myśl o tym dresie...goopio to byś dopiero wyglądała jakbyś poszła pobiegać w dżinach albo w kozakach
taka prawda
powodzenia

inaczej nidy rydy

a co do reszty po prostu kondycję masz kiepską i możesz być przemęczona
ale to dopiero pierwszy raz zobaczysz po miesiącu dwóch będzie zupełnie inaczej
najważniejsze nie poddawaj się...nie patrz na innych że na dzień dobry robili kilkukilometrowe dystanse....moje pierwsze pójście pobiegać wyglądało podobnie jak Twoje

i nie myśl o tym dresie...goopio to byś dopiero wyglądała jakbyś poszła pobiegać w dżinach albo w kozakach

powodzenia
"Możesz przegrać z przeciwnikiem ale nie z samym sobą"
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 22 kwie 2009, 21:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
haha nad tymi kozakami to pomyślę;p
dzięki dzięki za rady.
ale nadwagi nie mam,schudnąć nie chcę. może jedynie popracować nad mięśniami troszkę i kondycją. na zakwasy robiłam wszystko, wit c,aspiryna, prysznice i nic. lekarz mi zawsze mówi,że taka moja uroda, ostatnio poszłam i mówię mu że ciągle zmęczona chodzę, a wiecie co on mi na to? że mam przestać trenować - czyli 3h tańca w tygodniu haha;D
ale nie chce mi się wierzyć, że mój stan nieprzytomności obecny to norma;/ kondycha jest jakaś u mnie, żyję w ciągłym biegu, nie siedzę przed tv dniami i nocami,ze sportem do czynienia mam, ja całe życie miałam zwolnienie z wf-u, może dlatego tak mam. a teraz czuję jak by mnie zapalenie płuc brało,tak mnie w klacie i na plecach boli:( to chyba nie jest normalne:(
i waga, zdjęcia gwiazd, widok wysportowanych lasek czy co innego mnie nie motywuje, od lat mam problem z motywacją ze wszystkim, słomiany zapał, zaczynam coś robić i po chwili przestaję, bo nie wychodzi, bo i tak nie wyjdzie, bo nie ma czasu, środków, to bo tamto, zawsze coś się znajdzie i cele upadaja;/
a dzisiejszy widok pań po 40stce 3x grubszych ode mnie i biegnących sobie spokojnie i długo mnie dobił, lat 22 a ja taka kondycha, może przez to,że mam wadę serducha tak mi idzie?
i powiedzcie jak często mam biegać? dziś był 1szy dzień, więc co ile biegać? biorąc pod uwagę mega zakwasiory które będą mnie męczyć... jeśli wogóle po jutrzejszym niewstaniu z łóżka i masakrycznym bólu jeszcze będę chciała biegać...
dzięki dzięki za rady.
ale nadwagi nie mam,schudnąć nie chcę. może jedynie popracować nad mięśniami troszkę i kondycją. na zakwasy robiłam wszystko, wit c,aspiryna, prysznice i nic. lekarz mi zawsze mówi,że taka moja uroda, ostatnio poszłam i mówię mu że ciągle zmęczona chodzę, a wiecie co on mi na to? że mam przestać trenować - czyli 3h tańca w tygodniu haha;D
ale nie chce mi się wierzyć, że mój stan nieprzytomności obecny to norma;/ kondycha jest jakaś u mnie, żyję w ciągłym biegu, nie siedzę przed tv dniami i nocami,ze sportem do czynienia mam, ja całe życie miałam zwolnienie z wf-u, może dlatego tak mam. a teraz czuję jak by mnie zapalenie płuc brało,tak mnie w klacie i na plecach boli:( to chyba nie jest normalne:(
i waga, zdjęcia gwiazd, widok wysportowanych lasek czy co innego mnie nie motywuje, od lat mam problem z motywacją ze wszystkim, słomiany zapał, zaczynam coś robić i po chwili przestaję, bo nie wychodzi, bo i tak nie wyjdzie, bo nie ma czasu, środków, to bo tamto, zawsze coś się znajdzie i cele upadaja;/
a dzisiejszy widok pań po 40stce 3x grubszych ode mnie i biegnących sobie spokojnie i długo mnie dobił, lat 22 a ja taka kondycha, może przez to,że mam wadę serducha tak mi idzie?
i powiedzcie jak często mam biegać? dziś był 1szy dzień, więc co ile biegać? biorąc pod uwagę mega zakwasiory które będą mnie męczyć... jeśli wogóle po jutrzejszym niewstaniu z łóżka i masakrycznym bólu jeszcze będę chciała biegać...

-
- Stary Wyga
- Posty: 175
- Rejestracja: 05 kwie 2009, 19:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Książ Wielki
6 tygodniowy plan PUMY
- co do ilośći biegania.
Nie martw się narazie, te bóle które masz są normalne, organizm nie jest przyzwyczajony, ale one miną, nie zrażaj się do biegania !
Bo możesz koło 40 - stki żałować .

Nie martw się narazie, te bóle które masz są normalne, organizm nie jest przyzwyczajony, ale one miną, nie zrażaj się do biegania !

"Uprawianie sportu nie może być przymusem
Czymś sztucznym w życiu
Sportowcowi potrzebna jest ambicja
Pasja, wola walki i bystrość umysłu"
---------------------------------------------
Ciężko pracuje by być lepszym, dlatego nim się staje.
Czymś sztucznym w życiu
Sportowcowi potrzebna jest ambicja
Pasja, wola walki i bystrość umysłu"
---------------------------------------------
Ciężko pracuje by być lepszym, dlatego nim się staje.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 22 kwie 2009, 21:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
te bóle są normalne powiadasz?;D
to przecież istny masochizm!!!
to nie takie małe bóle mieśni, małe zakwaski, tylko zgon na stojąco,jakby mnie traktor przejechał ;/
i jak przetrwać ten ból i zakwasy i się nie poddać, to najważniejsze moje pytanie do Was;D bo takiego typa jak ja świat nie widział, zacyznam ćwiczyć, 3 dni i koniec booo zawsze coś. heh
to przecież istny masochizm!!!
to nie takie małe bóle mieśni, małe zakwaski, tylko zgon na stojąco,jakby mnie traktor przejechał ;/

i jak przetrwać ten ból i zakwasy i się nie poddać, to najważniejsze moje pytanie do Was;D bo takiego typa jak ja świat nie widział, zacyznam ćwiczyć, 3 dni i koniec booo zawsze coś. heh
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
to ja tylko napiszę że może ci cukru brakuje ??? - paczka ryżu/ kilka kromek chleba/ woreczek kaszy... do wyboru do koloru - powinno pomóc zwłaszcza po biegu.
poza tym - po 3- 4 treningach- zauważysz różnicę i wszystko stanie się prostrze
rozumiem że realizujesz coś podobnego do planu 10 tygodniowego ?(patrz dział trening)
poza tym - po 3- 4 treningach- zauważysz różnicę i wszystko stanie się prostrze

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 22 kwie 2009, 21:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
dzięki za radę!
tak znalazłam jakiś plan 10tygodniowy, ale tu na stronce go nie widzę, ogólnie właśnie 1szy tydzień to 2min biegu a 4 marszu. myślałam,że bieganie to prosta sprawa, a tu widzę coraz więcej,że nic nie wiem na ten temat:(
a ten cukier to racja może, a przed też trzeba go dostarczyć czy raczej po? może właśnie takiego zdrowego cukru mi brakuje a nie czekolady;]
mam nadzieję,że wstanę rano;D
tak znalazłam jakiś plan 10tygodniowy, ale tu na stronce go nie widzę, ogólnie właśnie 1szy tydzień to 2min biegu a 4 marszu. myślałam,że bieganie to prosta sprawa, a tu widzę coraz więcej,że nic nie wiem na ten temat:(
a ten cukier to racja może, a przed też trzeba go dostarczyć czy raczej po? może właśnie takiego zdrowego cukru mi brakuje a nie czekolady;]
mam nadzieję,że wstanę rano;D
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 505
- Rejestracja: 14 kwie 2009, 11:47
- Życiówka na 10k: 43:44
- Życiówka w maratonie: brak
Piszesz, że nie powinnaś biegać bo masz wadę serducha. Może te zmęczenie jest spowodowane tą wadą. Nie wiem czy to poważna wada czy nie. Ale lepiej, żeby lekarz od serducha Cię przebadał i stwierdził czy możesz biegać czy nie.
-
- Wyga
- Posty: 72
- Rejestracja: 24 cze 2008, 08:25
na początku miałem tak że chciałem zrzucić parę kilo połączyłem bieganie z dietą niskowęglowodanową ....czyli odstawiłem te ryże chleby makarony ziemniaki...i bokiem mi to wszystko wyszło....ogólne przemęczenie brak energii i takie tam...senność ;/ jednak jak człowiek prowadzi aktywny tryb życia to pewne substacje muszą być dostarczane...i tak powrót do węglowodanów i wszystko się unormowało....jedyne co ograniczyłem to słodycze...
a z tym serduchem to skonsultuj się z lekarzem...prywatnie, bo w przychodni Pan/Pańcia może Cie spławić tak jak mówisz...nie trenuj ;/
a z tym serduchem to skonsultuj się z lekarzem...prywatnie, bo w przychodni Pan/Pańcia może Cie spławić tak jak mówisz...nie trenuj ;/
"Możesz przegrać z przeciwnikiem ale nie z samym sobą"
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 22 kwie 2009, 21:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
hm mam stwierdzony blok przedsionkowo-komorowy, w sumie ten najlżejszy,ale od zawsze sie b.szybko męczę, jak te zwykłe baterie na reklamie Duracell haha
może to wynik właśnie zwolnień z wfu itd i raku sportu, ale walcze z tym. do lekarza sie wybieram,ale po serii gadek róznych,ze taka moja uroda czy ze mam przestać ćwiczyć jakoś niespecjalnie wierzę,że coś mi pomogą;D
z tymi węglowodaniami to coś musi być na rzeczy, tylko, że jestem wielką fanką czekolady itd więc myślę, że może być z tym ciężko;]
i żyję dziś, myślałam,że będzie gorzej,bo wczoraj miałam zgona:;d

z tymi węglowodaniami to coś musi być na rzeczy, tylko, że jestem wielką fanką czekolady itd więc myślę, że może być z tym ciężko;]
i żyję dziś, myślałam,że będzie gorzej,bo wczoraj miałam zgona:;d
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 22 kwie 2009, 21:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
hahaha to mnie rozumiesz;D dzięki! myślałam, że normalnych czeko maniaków tu nie znajdę;DDD
zdecydowanie to lepsze i zdrowsze uzależnienie niż od papierochów czy alko;)ale z wagą jest ok na szczęscie;)
zdecydowanie to lepsze i zdrowsze uzależnienie niż od papierochów czy alko;)ale z wagą jest ok na szczęscie;)
-
- Stary Wyga
- Posty: 175
- Rejestracja: 05 kwie 2009, 19:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Książ Wielki
A tam, milka truskawkowa wymiata 

"Uprawianie sportu nie może być przymusem
Czymś sztucznym w życiu
Sportowcowi potrzebna jest ambicja
Pasja, wola walki i bystrość umysłu"
---------------------------------------------
Ciężko pracuje by być lepszym, dlatego nim się staje.
Czymś sztucznym w życiu
Sportowcowi potrzebna jest ambicja
Pasja, wola walki i bystrość umysłu"
---------------------------------------------
Ciężko pracuje by być lepszym, dlatego nim się staje.
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
plany treningowe : http://bieganie.pl/?cat=19
plan 10 tygodniowy : http://bieganie.pl/index.php?cat=6&id=81&show=1
co do cukrów - jedzeni ich po treningu służy temu - że organizm szybciej niż gdybyś je jadła np. 6h po treningu - odbudowuje zapasy glikogenu ... oczywiście herbatka z midem zamiast izotoniku też może być;p itd - ogólnie z tym żywieniem to nie ma się co za bardzo cackać
- przed treningiem - nie powinnaś jeść cukrów o wysokim współczynniku glikemicznym czyli np. Białego cukru, słodyczy, słodkich owoców etc. - bo spowoduje to szybki wzrost glukozy we krwi, pobudzenie wydzielania insuliny ... i nagły spadek ww. we krwi - co z kolei może przejawiać się zniechęceniem w trakcie trwania treningu.
co do wady serca.. - to myślę że jak zaczniesz trening typowo "areobowy" to tylko ci to może pomóc ... - oczywiście warto robić to z głową - bo bez głowy to i zdrowy człowiek się może zajechać... powoli i spokojnei - bieganie to sport którym się można cieszyć latami - a i formę można budować latami - w szczególności tą "wytrzymałościową"
po kilku treningach zakwasy same przejdą i już nie będziesz ich miała - zresztą te bóle tak naprawdę mają mało wspólnego z "zakwaszeniem" ale to już historia na cały artykuł (jak poszukasz to na pewno sama znajdziesz) w każdym razie więcej ma to wspólnego z nieróbstwem niż z treningiem ;p
no i miłego truchtania ..pamiętaj że na początku najważniejsza zasada to "POWOLI" !!- szybciej rozbudujesz wtedy bazę "tlenową" i znacznie szybciej będziesz w stanie dłużej i na większym komforcie biegać.
plan 10 tygodniowy : http://bieganie.pl/index.php?cat=6&id=81&show=1
co do cukrów - jedzeni ich po treningu służy temu - że organizm szybciej niż gdybyś je jadła np. 6h po treningu - odbudowuje zapasy glikogenu ... oczywiście herbatka z midem zamiast izotoniku też może być;p itd - ogólnie z tym żywieniem to nie ma się co za bardzo cackać
- przed treningiem - nie powinnaś jeść cukrów o wysokim współczynniku glikemicznym czyli np. Białego cukru, słodyczy, słodkich owoców etc. - bo spowoduje to szybki wzrost glukozy we krwi, pobudzenie wydzielania insuliny ... i nagły spadek ww. we krwi - co z kolei może przejawiać się zniechęceniem w trakcie trwania treningu.
co do wady serca.. - to myślę że jak zaczniesz trening typowo "areobowy" to tylko ci to może pomóc ... - oczywiście warto robić to z głową - bo bez głowy to i zdrowy człowiek się może zajechać... powoli i spokojnei - bieganie to sport którym się można cieszyć latami - a i formę można budować latami - w szczególności tą "wytrzymałościową"
po kilku treningach zakwasy same przejdą i już nie będziesz ich miała - zresztą te bóle tak naprawdę mają mało wspólnego z "zakwaszeniem" ale to już historia na cały artykuł (jak poszukasz to na pewno sama znajdziesz) w każdym razie więcej ma to wspólnego z nieróbstwem niż z treningiem ;p
no i miłego truchtania ..pamiętaj że na początku najważniejsza zasada to "POWOLI" !!- szybciej rozbudujesz wtedy bazę "tlenową" i znacznie szybciej będziesz w stanie dłużej i na większym komforcie biegać.