PYRLANDIA Team czyli Team Saucony BARTOSZAK

Awatar użytkownika
russian, white russian
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1406
Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gaia

Nieprzeczytany post

michał bartoszak pisze: Pozdrowienia i do zobaczenia na poznanskiej połówce,
to trener też biegnie? wspaniale!

ja się na połówkę przygotowuję, coby mieć tak 39.5 stopni gorączki
już miałem pisać do organizatora, żeby osobną kategorię zrobili dla tych z gorączką. powinni się zgodzić. bo czemu nie? ludzie z gorszymi chorobami startują. wózki, rolki... każdemu może się coś przyplątać.
ja chcę być tylko równo traktowany przez kierownictwo.

mogę też dopisać, żeby dla trenera kategorię zrobili tych z
Diagnoza po USG :Uszkodzenie II stopnia m.płaszczkowatego. Naderwanie obejmuje włókna w odcinku bliższym, w obrębie warstwy głębokiej,gdzie widoczny jest niewielki śródmięśniowy krwiak otoczony wyrażnie obrzękniętą tkanką miesniową. Miejscowo w tej okolicy widoczny jest rownież obrzek namiesnej m.płaszczkowatego na pograniczu z grupą głęboką mięśni łydki.
chociaż ja w to nie wierzę. dziwny ten doktór jakiś. byłbym podejrzliwy.
łydkę trenera widziałem, ładnie się mięsień uwydatnił od treningu jak dla mnie. A jeszcze mnie trener na siłowni nie widział! Znam się!

zresztą Skarżyński napisał, że każdy może biegać, co nie?

skoro już ustalone, że trener biegnie, to mam taki plan:
bardzo dobrze mi się ostatnio te pięć truchtało, to trener będzie zając przez pierwszą połowę biegu. potem przerwa, coby się nie zasapać, i ja zającuję do końca. kasą co ją zarobimy w naszych kategoriach - po połowie, jak dżentelmeni, sam trener mówił, że jak się zawodnicy szanują i razem współpracują na trasie, to tak powinni robić.

umowa?
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
New Balance but biegowy
michał bartoszak
Ekspert/Trener
Posty: 208
Rejestracja: 04 sty 2009, 21:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kiekrz
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Oj Russian,

Wkradło Ci się pewne przekłamanie :
kasą co ją zarobimy w naszych kategoriach - po połowie, jak dżentelmeni, sam trener mówił, że jak się zawodnicy szanują i razem współpracują na trasie, to tak powinni robić.

Ja akurat tej zasady nie popierałem i nigdy nie uczestniczylem w ukladzie.

Pozdrowionka
Michał
Awatar użytkownika
turecki7
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 190
Rejestracja: 04 mar 2009, 23:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: z lasu

Nieprzeczytany post

Russian przystopuj trochę podbijanie gorączki bo z tego co widzę to już się kręcisz w okolicy 40 w tym tempie na niedzielę będziesz miał 46 i z biegu nici (podobno ciąganie zwłok po ulicy jest nieetyczne i razi poczucie estetyki kibiców) :hejhej:
chociaż co mi tam team to team jak chcesz to mogę cię przeciągnąć ale co najwyżej na 1.50 ale taki wynik obrazi chyba twoją "doczesność". więc lepiej dobrze się zastanów :hahaha:
Awatar użytkownika
bebej
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2102
Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Niech się wysmaruję jjakims mazidłem w tubce i po kłopocie, niech smaruje ile wlezie, prawda Turecki?.
A propo sa maści które nie zatykaja porów i skóra oddycha?
Awatar użytkownika
turecki7
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 190
Rejestracja: 04 mar 2009, 23:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: z lasu

Nieprzeczytany post

Pewnie są i jeśli dobrze myślę to takie które nie mają podłoża tłustego( Euceryna...), z maściami może być ciężko jeśli już to bardziej żele lepiej się wchłaniają, jutro zapytam mojego farmakologa to pewnie będę wiedział więcej. A jak już wiedział będę to wiedzą się podzielę. Teraz to tylko domysły.
Awatar użytkownika
turecki7
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 190
Rejestracja: 04 mar 2009, 23:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: z lasu

Nieprzeczytany post

Awatar użytkownika
russian, white russian
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1406
Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gaia

Nieprzeczytany post

michał bartoszak pisze:Oj Russian,
Wkradło Ci się pewne przekłamanie :
kasą co ją zarobimy w naszych kategoriach - po połowie, jak dżentelmeni, sam trener mówił, że jak się zawodnicy szanują i razem współpracują na trasie, to tak powinni robić.
Ja akurat tej zasady nie popierałem i nigdy nie uczestniczylem w ukladzie.
Aj jaj jajć! przepraszam, treneże!
ja tu wszystkich bardzo obrażać lubię, ale trenera akurat tym razem nie chciałem!

trener, to jest człowiek kształcony, w świecie bywały... a ja prosty plakaciarz ino. tylko tak sobie na logikę wziąłem, że jak się ludzie równo w pracy starają, to i zarabiać powinni po równo. a nie, że jak ktoś krócej biegnie, to więcej sztuk złota dostaje. niesprawiedliwe i głupie w dodatku, bo i pracował krócej.

w piłce nożnej są jasne zasady, ludzie się szanują, to i dobrze zarabiają.
trener tak sobie może mówić, bo mądry. a polacy wszyscy prawie, prości jak ja, i myślą jak ja. i widzi trener jaki futbol popularny w narodzie.
jakby się wszyscy ci mądrale biegacze dogadać umieli, toby lekkoatletyka najpopularniejszy sport był.

zresztą Arti na Maniackej sto złotych medali rozdał i się wszystkim podobało. nie wiem, co to za ludzie w tym IjaIAeFie, że jescze tak na olimpiadzie nie zrobili. a mądrale, co to się znają lepiej, by se mogli oglądać klasyfikacje punktową, co to ją zresztą Polacy wymiślili. i by się Polska w chistorii statystyki lekkoatletyki zapisała przy okazji.

ale się rozgadałem, aż głupi przegapiłem grad, tak ładnie padało. chciałem se dzisiaj ciągły zrobić ze dwie dyszki, a zawsze szybciej biegam, kiedy do mnie strzelają. co prawda wolę ołowiane kulki, ale jak to mówią pogodowi wróżbici, lepszy grad niż rydz.

a z tym moim panzerwagenem, to wyczytałem, co mu dolega. przegub chyba. nie wiem jak mógł akurat kontujzę przeguba dostać.
ja trenerowi się do tej pory nie przyznałem, ale ja siły biegowej nigdy nie robię. bo żeby była siła, to trzeba opciążenia maksymalne robić. a ja opciążenia maksymalne na ulicy lubię robić. jak się człowiek z kimś pobije, to się zawsze spręży, i siła jest jak petarda, tylko raz kontuzję przeguba miałem właśnie.
do biegania żeby siłę robić, to się na kapoeirę zapisałem, bo tam się kopać lubią akurat. ale mnie z pierwszego treningu wyrzucili, i powiedzieli żebym sie nie pojawiał. to dalej na ulicy siłe robie, tylko staram się nagami jak umiem machać więcej.
no ale moim samochódem to nigdy siły na ulicy nie robił ja, chyba że poprzedni właściciel. na wszelki wypadek jednak naprawię rozrusznik, bo to akurat umiem.

idę biegać i pozdrawiam trenera z usmarowanymi łapskami. po treningu napiszę co i jak, ale gradu ni ma więc pewnie znowu bendzie za wolno ten ciągły
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
Awatar użytkownika
russian, white russian
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1406
Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gaia

Nieprzeczytany post

się trener nie interesuje, ani nic nie pisze.
pewnie trener myśli, że jak tak ładnie śnieżek prószy, to trening odpuściłem, co? NIEDOCZEKANIE!

siedzę sobie, ćmika palę, ale że na balkonie jestem to mogę, piwo piję i piszę.
Wie trener, co mi taki inny trener rok temu mówił? Konkretnie to jest słowak i juniorki słowacke w tenisa uczy grać. chyba z pół godziny perorował o zaletach piwa niepasteryzowanego w treningu wytrzymałości.
że witamina B ileś tam, że przyspiesza usuwanie mleka z mięśni (nie wiem skąd mleko, no ale on mądrzejszy), że się organizm rozluźnia, co pozwala spięcia usuwać nieświadome, takie tam. z pół godziny, ale reszy nie pamiętam.
mówił że piwo ma tylko jedną wadę : alkohol. ale na szczęście jest go tam bardzo malutko.

ja bym dodał od siebie do zalet piwa, że rozumiałem wszystko, co ten słowak mówił. a do wad, że nie wszystko zapamiętałem.

trening zrobiłem jak założyłem, tylko trochę krótszy : 19 zamiast 20 km.
chociaż już nie mam nadzieji na tą gorączkę. zdrowy dzisiaj jestem jak koń. może za długo spałem, bo 12 godzin, do jedenastej, i czosnku wczoraj znowu zjadłem pogryzając acerolą i pyłkiem pszczelim.

prochów żadnych nie mogę odkąd po pijaku jak mnie kolejna Idealna zostawiła, w chacie u kumpla- syna lekarki metadonu się nażarłem.
to ten zamiennik w leczeniu heroinistów.
ale trochę za mało przedawkowałem, i przez dwa dni się wysikać nie mogłem. myślałem że mi pęcherz rozerwie, i byśmy mieli drugą Hiroszimę.

biegło mi się wyśmienicie. przez 15 km niżej trzeciego nie zszedłem, dwa ostatnie kółka szybciej.wiem, bo kupiłem se akumulatory do mojego stopera za 1800, do paska też. żałuję tylko że futpoda już nie mam, bo na ostatnim kółku tyle śniegu było, żebym go znowu chętnie zgubił.
ale tempo bym trzymał.

ci amatorzy cholerni to tylko narzekać na pogodę umieją. żadnego nie było. a jak znowu będzie 30 stopni, to wszyscy se będą robić trening opalenizny biegowej.
przynajmniej trener juniorów olimpii na trening wygonił.
ale żeby trener widział, jak oni technicznie brzydko biegają!!!!
co tylko wicher ze śniegiem w pysk, to oni zgięci jeno im oczy z kołnierzy wystawały.

ja tam sobie myślę, że jak natura daje szansę zrobienia treningu techniki, to trzeba ją wykorzystać. biegacz to się ma do wiatru ze śniegiem prostowoać i uśmiechać. a jak ktoś przed byle bryzką kark skłania, to i na czterdziestym w maratonie wygląda jakby do kata szedł na ścięcie.
nagor tu na forum pisze że polacy brzydziej biegają niż kenijczycy, bo mamy ostrą zimę. jakby się w kenii urodził toby mówił, że trenować nie może, bo tlenu ni ma.
ja mówię natura daje szansę - to trzeba wykorzystać, nie narzekać

ino tak to szło że jak wicher ze śniegiem z prawej, to prawe oko zamykałem. jak z lewej to lewe. tak się nauczyłem wreszcie lewym mrugać, bo nigdy nie umiałem. a jak wicher w pysk, to miałem trening pryjopercepcji dodatkowo. na początku co trzy kroki oczy otwierałem na moment. na finiszu, to już dwanaście kroków z zamkniętymi przebiegłem.
i strachu ni ma. bo co mi się gorszego w bieganiu może trafić niż w drzewo po 3:30/km???

reasumując, uważam że trening wyśmienity, ino nie wiem, jak szybko biegłem, bo słupki żadko widziałem. ale mi się widzi, że bieganie zimą, to jak fikołki z ukochaną kobietą - nie ma być szybko, tylko wilgotno na dole, a na drugi dzień ma kuśka boleć.
a ja się spociłem, jak świnia w ruji, a i kuśka boli, bo jak wychodziłem słonko świeciło, więc letnie rajtki założyłem. i jeszcze ta pryjopercepcja!!!

Ale co trener myśli?
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
Awatar użytkownika
turecki7
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 190
Rejestracja: 04 mar 2009, 23:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: z lasu

Nieprzeczytany post

bebej pisze:Niech się wysmaruję jjakims mazidłem w tubce i po kłopocie, niech smaruje ile wlezie, prawda Turecki?.
A propo sa maści które nie zatykaja porów i skóra oddycha?
jak powiedziałem tak i zrobiłem. Rozmawiałem dzisiaj z farmakologiem i koleżanka potwierdziła moje domysły. żele maja dobre podłoże i nie powinny zatykać porów, podobnie balsamy, natomiast maści o tłustym podłożu zalepiają pory. moja rada stosować żele. Ewentualnie maści ale trzeba wtedy głębiej oddychać żeby nie paść z niedotlenienia :hej:
Pogody życzę...
ducha...
michał bartoszak
Ekspert/Trener
Posty: 208
Rejestracja: 04 sty 2009, 21:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kiekrz
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Russian,

Ty naprawdę jesteś zaje....fajny i zaje...utalentowany ..nie tylko biegowo.
Do usłyszenia i zobaczenia na poznanskiej polowce,
Michał
Michał
Awatar użytkownika
pulkownikdd
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 25 mar 2009, 19:56

Nieprzeczytany post

jak rozumiem większość ekipy (łącznie z Guru :oczko: ) bierze udział w półmaratonie, więc niedzielny trening się nie odbędzie? (pytam bo nie byłem ostatnio, a nie startuje w zawodach) :)
Awatar użytkownika
turecki7
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 190
Rejestracja: 04 mar 2009, 23:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: z lasu

Nieprzeczytany post

guru pochwalił i Russian się speszył. A tak dobrze mu szło.
Mam nadzieję, że kolega zwalczy to w sobie :hej:
pozdroofka
michał bartoszak
Ekspert/Trener
Posty: 208
Rejestracja: 04 sty 2009, 21:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kiekrz
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Pulkownikdd a w zasadzie cały Teamie,

Nic nie stoi na przeszkodzie aby Ci z nas ,ktorzy nie bedą brali udzialu w Poznanskim Polmaratonie ,spotkali sie i odbyli wspólny trening. Nie wszyscy z Teamu startują a tradycję naszych spotkan powinnismy kontynuawać!
Proszę deklarujcie sie ,kto bedzie w niedziele na Olimpii o 9.00 albo po prostu przyjdzcie jak na stale nasze spotkanie.
Pozdrawiam,
Michał
Awatar użytkownika
russian, white russian
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1406
Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gaia

Nieprzeczytany post

Ty naprawdę jesteś zaje....fajny i zaje...utalentowany
chciał trener napisać zaje...chany, ale nie wyszło?

bo mi się zajechać wczoraj niestety nie udało.
słyszał trener o fenomenie Sieczenowa???
że się mięśnie szybciej do kupy zbiorą, jak je innym bodźcem szturchać?
co prawda, jak po maniackiej, pianino z kumplem tachtałem na dwóch, to się wcale nie wypocząłem. się rozchorowałem nawet, ale nawet trener by się rozchorował. następnego dnia miał być fortepian.
też na dwóch.

ale że Sieczenowa znam nie od dziś, bo z nim do klasy chodziłem, zresztą doktoratem więcej zdiełał dla narodów bratnich dobrego, niż mołotow złego(doktorat był pt. „Materiały do przyszłej fizjologii zamroczenia alkoholowego", czy jakoś tak, nie pamiętam)
dałem mu drugą szansę.

trener czytał, jak zawtra ładnie trenowałem, tak dzisiej trenera uświadomię, jak biegacz odpoczywać powinien, coby wynik był.

jeszcze wczora ino się ścimniło zaciągnąłem moją kobitę na recital tej pani:(tu ino teledyska daję, bo stary: http://www.youtube.com/watch?v=fPb--BzlEc0 a koncert był raczej w ten deseń:

http://www.youtube.com/watch?v=Ns4wm6O9 ... re=related

tak pięknę żem mało nie wykitował ze scęsliwości, a i się solanka cały show pode ślipiami kręciła

to i jak dziś te 11 godzin tyrałem na drabinie, to mnie się tylko metafizyka imała. a o czym nie można mówić, o tym milczeć trza
zwłaszcza mnie, jakbym miał se kiepskie dowcipy stroić

ale siłe zrobiłem bo na drabinie po dwa stopnie chodziłem
z wiadrem 15 kilów. w sumie coś ponad pół ara tych bilbordów wykleiłem.
tyle to rolnik buraków w dzień nie przerobi.
mnie co prawda wincy płacą,
ale i tak zawsze będę po stronie buraków.

ino mi aparat foto do kuwety z wodą wpadł jak się raz zamyśliłem.
to se w markecie drugi kupiłem, ino wodoodpornego nie mieli, to wziął ja takiego coby choć zum 8X miał. jescze jak wracałem, tom żonie kwiaty kupił. coś tam w kasie do przodu jestem a i żona się z kwiatów cieszy.

poza tym aparatem, miałem jeszce parę przygód, ale nastroju brak żey długo gadać.

reasumując, myślę że dobrze i pożytecznie wypocząłem, Sieczenow byłby się zachwycił, ino ciągle mnie się ta metafizyka trzyma, także nie wiem czy o wynik gryźć będę

ale co trener uważa o tym relaksie?
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
Awatar użytkownika
russian, white russian
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1406
Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gaia

Nieprzeczytany post

porachowałęm se te ary przez sen, coby trenera w błąd nie wprowadzać
hektar ma 1000 mietrów.
ar to pół hektara.
ja tych papirów wykleił 492 mietry, więc jest git.
pół ara.

no myślę że jasno się wytłomaczyłem.
z zamiłowania chciałbym być rolnikiem, to i jak zostanę, to się lepiej rachować nauczę jeszcze
jak już zgonię krowy, pogonię kaczki, to i wzór na pole wyprowadzę
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ODPOWIEDZ