Trening na czczo
- Irko S
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 833
- Rejestracja: 06 maja 2002, 22:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: UK
Bieganie na czczo jest niezdrowe. Trzeba wypić jakiś płyn i coś przekąsić przed porannym biegiem.
Jeśli ktokolwiek myśli,że schudnie biegając na czczo to muszę go załamać.
Schudniesz za pierwszym.drugim i następnym razem.
Potem twój organizm nauczy się odkładać tłuszcz przed tym porannym biegiem,co w rezultacie będzie miało efekt w przyroście tkanki tłuszczowej.
Jest natomiast znany sposób na oszukanie naszego organizmu,czyli filiżanka kawy przed porannym biegiem.
Warto pamiętać o tym aby zabrać na trasę długiego porannego wybiegania jakiś baton energetyczny.Pamiętajmy,że aby spalić tłuszcz potrzebne są węglowodany.
Jeśli ktokolwiek myśli,że schudnie biegając na czczo to muszę go załamać.
Schudniesz za pierwszym.drugim i następnym razem.
Potem twój organizm nauczy się odkładać tłuszcz przed tym porannym biegiem,co w rezultacie będzie miało efekt w przyroście tkanki tłuszczowej.
Jest natomiast znany sposób na oszukanie naszego organizmu,czyli filiżanka kawy przed porannym biegiem.
Warto pamiętać o tym aby zabrać na trasę długiego porannego wybiegania jakiś baton energetyczny.Pamiętajmy,że aby spalić tłuszcz potrzebne są węglowodany.
- Irko S
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 833
- Rejestracja: 06 maja 2002, 22:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: UK
Z prostego powodu.Organizm posiada mechanizmy obronne.Możesz katować organizm porannym bieganiem na czczo a on z czasem zacznie odkładać tłuszcz,który stanowi źródło energii podczas porannego wybiegania.Będzie to robił samoczynnie,bo sam mu zakodujesz ten poranny tryb rozruchu polegający na dostarczaniu energii zaraz po spaleniu węglowodanów we krwi z tkanki tłuszczowej.
Twoim celem będzie spalenie tłuszczu poprzez ujemny bilans podczas porannego wysiłku.Jego celem będzie nagromadzenie tej energii przed porannym treningiem,bo przecież skąś tę energię organizm musi mieć. Skoro nie ma co liczyć na hiperkonedsację glikogenu,to zgromadzi lepsze zródło energii jakim jest tłuszcz.
Bieganie na czczo działa na krótką metę i ma swoje zalety.Uczy organizm do sięgania do rezerw energetycznych z tkanki tłuszczowej.
Owszem będzie to działać dopóki organizm się nie zorientuje a zorientuje szybko,dlatego dobrym ruchem jest wypicie filiżanki kawy(niekoniecznie mocnej),albo zjedzenie batonika. Takie małe oszustwo.
Potem podczas 1.5 godz biegania i tak organizm sięgnie do rezerw w tkance tłuszczowej bez niepotrzebnego katowania go treningiem na czczo.
Przetestowałem to na sobie,ale także byłem nakierowany na tę myśl czytając zagraniczne fora o bieganiu.
Niestety brak mi źródeł naukowych.Popieram moje tezy moim własnym doświadczeniem.
Moja konkluzja jest taka,że trening na czczo nie powinien być codziennym rutynowym treningiem,bo to bardziej zaszkodzi niż pomoże.
Można coś zjeść choćby uwzględniając fakt,że i tak organizm nigdy nie jest na czczo,bo wciąż ma zgromadzone niestrawione pożywienie w układzie pokarmowym.Poranne bieganie na czczo może się objawić przyspieszeniem tego procesu co w efekcie prowadzi do posiedzenia na tzw. klopie zaraz po bieganiu a często gęsto w czasie biegu gdzieś w ustronnym miejscu w lesie bez tradycjonalnego sedesu:)
Lepiej więc wypić małą czarną i mieć to z głowy zanim się wybiegnie na biegowe ścieżki.
Proponuję spróbować filiżankę nawet lurowatej kawy przed porannym wybieganiem na czczo.
Było o tym pisane na tym forum wiele razy.
Ponadto moim zdaniem nie powinno się stosować treningu na czczo więcej niż dwa razy na tydzień.
Twoim celem będzie spalenie tłuszczu poprzez ujemny bilans podczas porannego wysiłku.Jego celem będzie nagromadzenie tej energii przed porannym treningiem,bo przecież skąś tę energię organizm musi mieć. Skoro nie ma co liczyć na hiperkonedsację glikogenu,to zgromadzi lepsze zródło energii jakim jest tłuszcz.
Bieganie na czczo działa na krótką metę i ma swoje zalety.Uczy organizm do sięgania do rezerw energetycznych z tkanki tłuszczowej.
Owszem będzie to działać dopóki organizm się nie zorientuje a zorientuje szybko,dlatego dobrym ruchem jest wypicie filiżanki kawy(niekoniecznie mocnej),albo zjedzenie batonika. Takie małe oszustwo.
Potem podczas 1.5 godz biegania i tak organizm sięgnie do rezerw w tkance tłuszczowej bez niepotrzebnego katowania go treningiem na czczo.
Przetestowałem to na sobie,ale także byłem nakierowany na tę myśl czytając zagraniczne fora o bieganiu.
Niestety brak mi źródeł naukowych.Popieram moje tezy moim własnym doświadczeniem.
Moja konkluzja jest taka,że trening na czczo nie powinien być codziennym rutynowym treningiem,bo to bardziej zaszkodzi niż pomoże.
Można coś zjeść choćby uwzględniając fakt,że i tak organizm nigdy nie jest na czczo,bo wciąż ma zgromadzone niestrawione pożywienie w układzie pokarmowym.Poranne bieganie na czczo może się objawić przyspieszeniem tego procesu co w efekcie prowadzi do posiedzenia na tzw. klopie zaraz po bieganiu a często gęsto w czasie biegu gdzieś w ustronnym miejscu w lesie bez tradycjonalnego sedesu:)
Lepiej więc wypić małą czarną i mieć to z głowy zanim się wybiegnie na biegowe ścieżki.
Proponuję spróbować filiżankę nawet lurowatej kawy przed porannym wybieganiem na czczo.
Było o tym pisane na tym forum wiele razy.
Ponadto moim zdaniem nie powinno się stosować treningu na czczo więcej niż dwa razy na tydzień.
Nie moge sie zgodzic. Dokladnie w ten sposob biegam - rzadko jem przed bieganiem cokolwiek, zawsze pije kawe i nie wystapily zadne objawy, o ktorych piszesz - wprost przeciwnie, schudlam. Efekty, ktore masz na mysli, wystepuja przy pemanentnym glodzeniu sie, u mnie to nie wystepuje. Staram sie jesc w miare regularnie, natomiast rano, nigdy nie jestem glodna, podobnie jak po biegu.Irko S pisze:Z prostego powodu.Organizm posiada mechanizmy obronne.Możesz katować organizm porannym bieganiem na czczo a on z czasem zacznie odkładać tłuszcz,który stanowi źródło energii podczas porannego wybiegania.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Po głebszym zastanowieniu się dochodze do myśli że w toku rozumowania kolegi Irka S jest wiele sensu iracji. Kolega ma rację że gdyby skrajnie realziować każdy trening nadczo można organizm rozlegulowac i dawać mu bodzce które żle odbierze. A wypowiedz kolegi że na czco 2 razy dziennie ma sens. Musimy cały czas pamietać że chodzi by generować jak największą moc przy jaknajmniejszej wadze ciała.Irko S pisze: Ponadto moim zdaniem nie powinno się stosować treningu na czczo więcej niż dwa razy na tydzień.
Tompoz
Tompoz
- tomcio
- Dyskutant
- Posty: 36
- Rejestracja: 05 kwie 2004, 21:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Uwielbiam poranne bieganie na kawie i ciasteczku Ale przed poważnym wybieganiem albo czymś szybkim w dużych ilościach to się chyba tak nie da. Lekkie śniadanko, odpoczyn i dopiero na trasę. A bieganie późno w nocy jest super.
- JarStary
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 927
- Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skierniewice
Ha biegam na czczo nawet jak biegam po południu - ostatni posiłek jaki zjadam to 13-14-sta, a biegam 18-20-sta, więc chyba na czczo. Jakoś udało się zrzucić kilka no może trochę więcej kilo (fakt, że przybyło trochę po kontuzji - ale to inna para kaloszy) teraz znowu spada w pasie. Biegam na czczo bo lubię, bo nie mam problemów na ... wiecie z czym (choć jak raz z ooco robiliśmy 10 min przebieżki to jakoś tak do lasu skręcić musiałem po pierwszej, ale dalej poszło już dobrze ).
Jakby przyjąć rozumowanie IrkaS - to każdy wysiłek musiałby prowadzić do wzrostu wagi - ale ja się nie znam ja tu pozdrawiam.
Pozdrawiam zatem nie na czczo
Jakby przyjąć rozumowanie IrkaS - to każdy wysiłek musiałby prowadzić do wzrostu wagi - ale ja się nie znam ja tu pozdrawiam.
Pozdrawiam zatem nie na czczo
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 14 paź 2010, 17:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Trening na czczo mówicie? Ja tam bym nie radził ze względu na to, że palą się w większości mięśnie. Organizm nie ma za bardzo z czego czerpać energii, nie ma węglowodanów. Więc idzie to tak, że spalamy białka, czyli mięśnie zamiast nich a następnie tłuszcz. Wystarczy banan przed biegiem lub kawa, niekoniecznie mocno. Teraz to uzasadnić.
Organizm najpierw sięgnie po węglowodany a gdy wypalą się do końca, weźmie się za tłuszcz którego chcemy się pozbyć. Nie jestem jakimś naukowcem, ale wiele razy doradzałem osobom w moim otoczeniu i żadna nie żałowała. I sprawdziłem na sobie. Biegając przez miesiąc cztery razy w tygodniu z rana, na czczo w większości spaliłem mięśnie, ale tłuszczu poszło strasznie mało.
Tak więc sami wyciągajcie wnioski. Bieganie na pusty żołądek - odradzam.
Organizm najpierw sięgnie po węglowodany a gdy wypalą się do końca, weźmie się za tłuszcz którego chcemy się pozbyć. Nie jestem jakimś naukowcem, ale wiele razy doradzałem osobom w moim otoczeniu i żadna nie żałowała. I sprawdziłem na sobie. Biegając przez miesiąc cztery razy w tygodniu z rana, na czczo w większości spaliłem mięśnie, ale tłuszczu poszło strasznie mało.
Tak więc sami wyciągajcie wnioski. Bieganie na pusty żołądek - odradzam.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
jak poznałeś, że spaliłeś mięśnie? biegam ostatnio głównie na czczo a w niedziele nawet zrobiłem rozbieganie 25 km po jakieś 4.12-4.15 i nic mi sie nie spaliłoEmGie pisze:Trening na czczo mówicie? Ja tam bym nie radził ze względu na to, że palą się w większości mięśnie. Organizm nie ma za bardzo z czego czerpać energii, nie ma węglowodanów. Więc idzie to tak, że spalamy białka, czyli mięśnie zamiast nich a następnie tłuszcz. Wystarczy banan przed biegiem lub kawa, niekoniecznie mocno. Teraz to uzasadnić.
Organizm najpierw sięgnie po węglowodany a gdy wypalą się do końca, weźmie się za tłuszcz którego chcemy się pozbyć. Nie jestem jakimś naukowcem, ale wiele razy doradzałem osobom w moim otoczeniu i żadna nie żałowała. I sprawdziłem na sobie. Biegając przez miesiąc cztery razy w tygodniu z rana, na czczo w większości spaliłem mięśnie, ale tłuszczu poszło strasznie mało.
Tak więc sami wyciągajcie wnioski. Bieganie na pusty żołądek - odradzam.
Pozdrawiam