
Po prostu "Dycha"
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Ja 10km traktuje jako podstawowy,minimalny dystans jaki pokonuje na treningu oczywiscie caly sezon trenuje pod maratony i to glownie one sa Nr1. Oczywiscie jezdze na 10-15 km biegi ale ze sa one jakby wplecione w plany treningowe. Duzo myslalem jak pogodzic obie konkurencje ale doszedlem do wniosku ze musialbym zrezygnowac z biegow dlugich przynajmniej na jeden sezon i calkowicie poswiecic sie np.10 km z drugiej strony nie bardzo wierze w swoje zdolnosci zeby pokonac 10 km ponizej 40 minut.Moj rekord to 44.55 i bardzo trudno bedzie mi biegac w tempie ponizej 4.00/km 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 347
- Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bardzo miłe uczucie, tak schodzić z prędkością. Pamiętam, kiedy robiłem interwały po 4:35-4:40 i każdy km mnie męczył (październik)
Teraz z samego tempa na 9 km wyszło coś ok 4:12
Nie mniej jednak czuję pewną presję, żeby nie dać się ponieść fantazji i nie zajechać się na szybkościowym bieganiu.
Teraz z samego tempa na 9 km wyszło coś ok 4:12
Nie mniej jednak czuję pewną presję, żeby nie dać się ponieść fantazji i nie zajechać się na szybkościowym bieganiu.
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
- wysek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
bieg na 10km jest "dlugi" ale trzeba w nim pewnej "wytrzymalosci szybkosciowej" pamietaj, ze im szybciej bedziesz biegal na dyche tym lepiej moze sie to odbic na maratonie. To ma wplyw oczywiscie nie "glowny" ale to jest dosyc istotne. Zapas szybkosci mile widziany!jakub738 pisze:Ala nigdy nie powiem nigdy,zobacze jak po zimie bedzie z moja szybkoscia i wtedy bede sie martwil co dalej.W mojej okolicy sa rozgrywane dwa biegi na 10 km wiec zobacze. Z tego co widze to trenujesz na stadionie wiec latwiej utrzymac tempo i latwiej mozna kontrolowac czas biegu
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 347
- Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja też nie wierzyłem. Swój pierwszy bieg na 10 km w pierwszych dniach (końcówka sierpnia) biegania ukończyłem w granicach 55-56 minut a teraz jestem na granicy 42:30 i ciągle brnę przed siebie. Może brakuje Ci treningów w stylu 2 km rozgrzewki + 5x1km lub Daniels'owskiego Tempo runs? Od niedawna, po kilku miesiącach biegania na 75%, rzadziej 80% wprowadziłem jedną jednostkę szybszą i efekty są zadziwiające. Z końca grudnia leciałem 48:10 a wczoraj 9 km w 38 minut (biorąc pod uwagę lekkie spowolnienie było by to 42:30 na 10km).jakub738 pisze:Ja 10km traktuje jako podstawowy,minimalny dystans jaki pokonuje na treningu oczywiscie caly sezon trenuje pod maratony i to glownie one sa Nr1. Oczywiscie jezdze na 10-15 km biegi ale ze sa one jakby wplecione w plany treningowe. Duzo myslalem jak pogodzic obie konkurencje ale doszedlem do wniosku ze musialbym zrezygnowac z biegow dlugich przynajmniej na jeden sezon i calkowicie poswiecic sie np.10 km z drugiej strony nie bardzo wierze w swoje zdolnosci zeby pokonac 10 km ponizej 40 minut.Moj rekord to 44.55 i bardzo trudno bedzie mi biegac w tempie ponizej 4.00/km
-
- Wyga
- Posty: 149
- Rejestracja: 05 maja 2008, 16:39
- Życiówka na 10k: 43:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wałbrzych
Ja wczoraj sobie zaliczyłem 10 na treningu. 6km biegłem z kolegą, to wyszło 30:57. A pozostałe 4 to troszkę wolniej.
Sugeruję się tym, co gdzieniegdzie czytam, że teraz powinno być długo i wolno. Co by zrobić bazę. No więc trzaskam te kilometry. Chociaż to wszystko przeplatam graniem w piłkę, dlatego troszkę jakby treningu szybkościowego tez się wkrada.
Coś czuję, że na wiosnę jak pobiegam sobie czterysetki to nogi pójdą jak trzeba
.
Sugeruję się tym, co gdzieniegdzie czytam, że teraz powinno być długo i wolno. Co by zrobić bazę. No więc trzaskam te kilometry. Chociaż to wszystko przeplatam graniem w piłkę, dlatego troszkę jakby treningu szybkościowego tez się wkrada.
Jakbym tyle poleciał na treningu, to nie martwiłbym się o bieg docelowy. Bo zawsze dla mnie jest to jakaś szczególna motywacja i na zawodach chcąc nie chcąc lecę szybciej.Wuj Phyll pisze:Z końca grudnia leciałem 48:10 a wczoraj 9 km w 38 minut (biorąc pod uwagę lekkie spowolnienie było by to 42:30 na 10km).
Coś czuję, że na wiosnę jak pobiegam sobie czterysetki to nogi pójdą jak trzeba

-
- Dyskutant
- Posty: 44
- Rejestracja: 12 gru 2008, 20:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Służew
Ja na dyszkę biegłem dopiero dwa razy (PB 50:34) i to w obu przypadkach po długiej przerwie w bieganiu, ale ten dystans wydaje mi się optymalny dla raczej wolnego amatora. Poświęcając ok 4-5 godzin tygodniowo mogę wykonać sensowny plan (40-50 km tyg.) na 10 km, natomiast trudno w tym czasie przygotować się do maratonu, co pewnie wymaga biegania przynajmniej 70 km/tydz. To taki dystans, przy którym trening jeszcze nie koliduje z codziennymi sprawami. A jakie są wasze opinie na ten temat?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 347
- Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Coś w tym jest, istotnie plany dla początkujących mają przebieg ok 50 km.
Jednak z drugiej strony biegam teraz 60-70 km, 6 razy w tyg i wcale nie biegam dłużej, po prostu z czasem biega się szybciej, więc i kilometraż wychodzi większy
Jednak z drugiej strony biegam teraz 60-70 km, 6 razy w tyg i wcale nie biegam dłużej, po prostu z czasem biega się szybciej, więc i kilometraż wychodzi większy
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
cyta z wypowiedzi kolegi Arka "ale ten dystans wydaje mi się optymalny dla raczej wolnego amatora"
stara śpiewka 10 km dla mniej wytrenowanych a maraton to herosi . Pewnie bardizej jest herosem przebiec człapaić maraton w 4 h niż wyjechadz się na maxa na 10 km i paść bez dechu na koniec.
Włącz sobie Eurosport i zobacz jak padają na mecie bieathloniścy na biegachw trwajacych około 25 minut ( 10 km na nartach ). Wyjechałes sie kiedyś tak szybki amatorze.
Tompoz
podpisuje się 10 km to dystans dla twardzieli. A maraton to uczeczka dla tych co boją się bólu wilekiego zakwaszenia
stara śpiewka 10 km dla mniej wytrenowanych a maraton to herosi . Pewnie bardizej jest herosem przebiec człapaić maraton w 4 h niż wyjechadz się na maxa na 10 km i paść bez dechu na koniec.
Włącz sobie Eurosport i zobacz jak padają na mecie bieathloniścy na biegachw trwajacych około 25 minut ( 10 km na nartach ). Wyjechałes sie kiedyś tak szybki amatorze.
Tompoz
podpisuje się 10 km to dystans dla twardzieli. A maraton to uczeczka dla tych co boją się bólu wilekiego zakwaszenia
Tompoz
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 347
- Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie próbowałem biegać maratonu, ale nie uważam że jest to lekki dystans- co innego bawić się w Gallowaya i udawać biegacza a co innego śmigać po 2:50. Jednak fakt faktem, że dychy nie wypada przetruchtać 6:00/km i należałoby się sprężyć do maksimum, by wygrać, choćby z samym sobą. Dycha wymaga dobrego przygotowania psychicznego, by przemóc kryzys i utrzymać największe możliwe tempo- innym słowem, wymaga strategii.
-
- Dyskutant
- Posty: 44
- Rejestracja: 12 gru 2008, 20:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Służew
Tompoz, nie zrozumiałeś o co mi chodziło
. Nie chodzi o zaangażowanie czy wysiłek włożony w bieg. Chodzi o tygodniowy kilometraż. Jeśli tygodniowo jestem ze względów czasowych w stanie przebiec np. 40 km to raczej wystarczy to na dobre przygotowanie się do 10km. Natomiast taka ilość kilometrów jest za mała na solidne przygotowanie się do maratonu. Oczywiście jak poprawia się szybkość to sytuacja się zmienia. I piszę tutaj o ludziach którzy pracują często ponad 8 godz. dzienie, mają małe dzieci itd, a nie o zawodowcach.
