tmperatura, a zdrowie
- Dzidka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 261
- Rejestracja: 30 lis 2008, 14:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
- Kontakt:
Znam osobę, która od pół roku nie wychodzi z domu (złamanie biodra) i złapała przeziębienie. Najgorzej jak się spocisz i powieje Ci zimno po plecach. Chyba groźniejsze jest przewianie spoconego ciała niż lekkie zmarznięcie.
Ptak lata, ryba pływa, człowiek... biega.
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
- piter82
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
zimno hartuje
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Zależy co rozumiesz przz przeziębienie
. Dzidka dobrze Ci radzi. Lepiej lekko zmarnąć niż dorpowadzić się do „mokrej szmaty” na plechach. Ostatnio wpadłem na wręcz banalną rzecz. ubieram się nie tak, by było mi ciepło, ale tak, by nie było mi zimno. Niby to jest to samo, ale nie do końca. W czasie treningu robię też tak, że jeżeli nie jest mi zimno to ściągam rękawiczki, rozpinam kawalek bluzę. Jeżeli zrobi Ci się zimno to znacznie szybciej i łatwiej się podgrzejesz (ubierając się, zapinając lub wręcz przyśpieszając) niż się przewietrzysz gdy się zgrzejesz i spocisz. A jak Twój układ oddechowy na powietrze o takiej temperaturze reaguje to już Ty powienieneś wiedzieć
. Jeden moze biegac przy -15*C i nic mu nie będzie a inny przy -3*C nabawi się jakiegoś zapalenia (no ale to nie przeziębieie
. Ja niestety raczej do tych pierwszych nie należę ale jakoś tam biegam i póki co prócz lekkiego kaszelku niczego poważnego się nie nabawiłem.
Pozdrawiam



Pozdrawiam
- wysek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Wysek - krótko i zwięźle, a ja to zawsze muszę jakiś elaborat walnąć. Ja teraz biegam w bluzie, w której mam kieszeń na plecach a w niej zawsze mam wiatróweczkę, gdyby już całkiem zimno się zrobiło. Np. wczoraj jak wychodziłem biegać było -4*C a wracając trochę ponad godz później było już -8*C.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 347
- Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Trafne spostrzeżenia. Faktycznie, kiedy wychodzę z domu ciepło ubrany wracam spocony jak przysłowiowa mokra szmata. Chociaż biegając 4,5 x 1km nie sposób się nie spocić.
Zimno to też indywidualna sprawa. Ja np. potrzebuję 1-2 dni żeby przyzwyczaić się do niskiej temperatury, a potem mogę biegać niezależnie od niej. Mój najmroźniejszy trening to 14 km w temp -16 stopni, jestem zdrowy, samopoczucie było dobre
Zimno to też indywidualna sprawa. Ja np. potrzebuję 1-2 dni żeby przyzwyczaić się do niskiej temperatury, a potem mogę biegać niezależnie od niej. Mój najmroźniejszy trening to 14 km w temp -16 stopni, jestem zdrowy, samopoczucie było dobre
- wysek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Ja w tym roku zrobilem 20km rozbiegania - w ostatni wtorek. Rowniez bez usczerbkubartess pisze:No to chłopie - pozazdrościć końskiego zdrowia.

Ostatnio zmieniony 10 sty 2009, 02:58 przez wysek, łącznie zmieniany 1 raz.
- wysek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 347
- Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
bartess pisze:No to chłopie - pozazdrościć końskiego zdrowia.
Nie zgodzę się z tym. Innym razem (grudzień) wybiegałem 14 km w deszczu po bieżni w temp 6 stopni i rozpadłem się jak domek z kart (połączenie stresu w tym okresie, zbyt dużych obciążeń treningowych i chwilowo śmieciowej diety się kłania)
Myślę, że najważniejsze, to oddychać nosem i ustami jednocześnie i ubrać się tak, by nie kapało z nas po powrocie. Jeśli dodatkowo jesteśmy zdrowi, wypoczęci, to nie ma problemu, by biegać w takim mrozie.
Inną sprawą jest przygotowanie- nie biegałem w pierwsze dwa zimna dni więcej niż 8-9km i nie szalałem z prędkością. Na początku trenowania sam myślałem, że jestem chorowity, łapałem jednodniówki jak szalony. Potem, kiedy zrozumiałem wagę regeneracji, przygotowania zdrowotnego i zachowania umiaru, szczególnie podczas trudnej pory (np: nie wychodzę na trening kiedy jest strasznie zimno, pada a ja jestem przemęczony) i od tego czasu jestem o wiele zdrowszy.
Jak to mówią... Just do it

- Katarina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 464
- Rejestracja: 13 mar 2006, 12:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
no jeszcze niektórzy taki urok mają, że zawsze kapie po treningu: bez względu na temperaturę (no dobra, przy -18 nie spociłam się aż tak bardzo
) koszulki można wykręcać, poniżej 0 włoski wystające spod czapeczki zamarzają. i pozostaję zdrowa (pukpuk w niemalowane). zasada ubioru jest prosta: warstw tyle, by odczuć chłodek przed treningiem, zwykle potówka, termowarstwa i wiatrówka. czapka też termo. spodnie termo. z rękawiczkami to różnie bywa, zwykle jakieś są
- jeśli mowa o jesienno zimowej aurze. do tego być cały czas w ruchu a po powrocie ciepła herbatka z miodkiem 


