Mazowiecki Park Krajobrazowy
-
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 13 paź 2007, 19:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Gocław
Podobały mi się i podbiegi zwłaszcza propozycja PiotrkaM o wykonywaniu półskipów z unoszenie kolan. Podobały mi sie zbiegi i wtrącane uwagi "o tutaj było najwięcej skręceń kostki bo jest dużo korzeni". A ja zastanawiałem się jak mam uważać na coś czego nie widzę (śniegiem przykryte) skoro ci co biegają tu bez śniegu też uważali a kostki poskręcali .
Podobało mi się jednak bardzo. Dzięki chłopaki za wspólne bieganie. Dzięki Gerard za dotrzymanie towarzystwa na 2 kółku (tyle mi wystarczyło na pierwszy raz ).
Było super za tydzień też się piszę.
Gerard: byłem dziś od 14 do 16 przed parkiem na kanałku na łyżwach z rodzinką i wypatrywałem Cię. Byłeś na sankach?. Acha to rzeczywiście była szkoła 60 - tka, rocznik szwagierki 74
Pozdrawiam wszystkich PiotrekG
Podobało mi się jednak bardzo. Dzięki chłopaki za wspólne bieganie. Dzięki Gerard za dotrzymanie towarzystwa na 2 kółku (tyle mi wystarczyło na pierwszy raz ).
Było super za tydzień też się piszę.
Gerard: byłem dziś od 14 do 16 przed parkiem na kanałku na łyżwach z rodzinką i wypatrywałem Cię. Byłeś na sankach?. Acha to rzeczywiście była szkoła 60 - tka, rocznik szwagierki 74
Pozdrawiam wszystkich PiotrekG
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 15 lis 2007, 09:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Gocławek
Po wydmie, potwierdzam, biegało sie świetnie. Potem dołożyłem do tego sanki z dzieciakami (w tym bieganie pod górkę ciągnąc młodszą pociechę). Dzisiaj poruszam się jak cyborg
My udaliśmy się do domu koło 14.30 - musieliśmy być w nieco innych miejscach.Gerard: byłem dziś od 14 do 16 przed parkiem na kanałku na łyżwach z rodzinką i wypatrywałem Cię. Byłeś na sankach?. Acha to rzeczywiście była szkoła 60 - tka, rocznik szwagierki 74
Ja będę próbował wybrać się na biegówki pewnie dopiero w niedzielę, tak koło południa. Za to w dalsze ostępy MPK. Bieganie po Skaryszaku mnie nie bawi...Gerard, Deck i kto tam jeszcze wygląda jak za oknem sypie i mierzy warstwę tego białego, czy jak już okaże się, że wreszcie można śmignąć na biegówkach, to czy w grę wchodzą tylko ranki, czy jakieś godziny późniejsze również by Wam pasowały?
-----------------------------------------------------
Pozdrawiam,
Gerard
Pozdrawiam,
Gerard
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
Melduje się po powrocie z Jakucji, ale było super!
8 dni konkretnego łojenia łyżwą, rakietą śnieżną, butem z atrakcjami np: skitury w wersji biegówkowej, czy bieganie łyżwą po zamarźniętej rzece!
Normalnie czad. Śniegu nawaliło, duże minusy
Gratuluje udanego debiutu Marysi!
8 dni konkretnego łojenia łyżwą, rakietą śnieżną, butem z atrakcjami np: skitury w wersji biegówkowej, czy bieganie łyżwą po zamarźniętej rzece!
Normalnie czad. Śniegu nawaliło, duże minusy
Gratuluje udanego debiutu Marysi!
- Renata
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 677
- Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Czyli start o 11.00 na linii BG, pierwszy bieg z cyklu. Ciekawe czy warunki śniegowe się utrzymają. Z prognoz wynika, że tak.PiotrekGocław pisze:Było super za tydzień też się piszę.
My w niedzielę też chcemy skoczyć gdzieś dalej i najwcześniej właśnie koło południa. Co byś powiedział na Kampinos?Gerard pisze:Ja będę próbował wybrać się na biegówki pewnie dopiero w niedzielę, tak koło południa. Za to w dalsze ostępy MPK. Bieganie po Skaryszaku mnie nie bawi...
Ale dziś też po południu się wybieramy gdzieś blisko. Deck masz już swoje narty?
Wyobrażam sobie. No to się nieźle wyszalałeś. Wracasz, a tu też śnieg i mróz. Możesz nie wysiadać z nart.Kazig pisze:Melduje się po powrocie z Jakucji, ale było super!
A Maryśka ma szansę na powtórkę pod koniec stycznia.
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
W nadchodzącą niedzielę nie pracuję i jestem dostępny od rana. Do Kampinosu będziemy jechać rano, tak żeby wystartować o 8-8.30 na jakąś 20 km wycieczkę. Dziś atakujemy Marysię od 19Renata pisze: My w niedzielę też chcemy skoczyć gdzieś dalej i najwcześniej właśnie koło południa. Co byś powiedział na Kampinos?
Ale dziś też po południu się wybieramy gdzieś blisko. Deck masz już swoje narty?
Piotrek, bardzo przykra przygoda z tym psem. Ja kiedyś na wydmie koło Starej Miłosny (nie wiem czy tak to się pisze) też miałem spotkanie z dwoma wielkimi psami i od tego czasu mam w planie kupno jakichś "wystrzałowych" straszaków. Jeszcze ich nie kupiłem, ale po tym co przeczytałem jutro poszukam jakiejś bomby. Jestem ciekawy reakcji takiego właściciela, jak jego pupil pogna w siną dal ze strachu, chyba, że będzie to akurat przedstawiciel tej mniejszości, która huku się nie boi Zakładam, że takiego psa nie spotkam
Super, ja też mam już za sobą otwarcie sezonu, jeździłem wczoraj na biegówkach. Trochę po stronie Anina, a trochę po stronie Marysi. Śladów było sporo, ale nikogo na nartach nie widziałem. Jakiś biegacz zmasakrował ścieżkę na wydmie po stronie Anina i dlatego przeniosłem się na naszą stronęKazig pisze:Melduje się po powrocie z Jakucji, ale było super!
8 dni konkretnego łojenia łyżwą, rakietą śnieżną, butem z atrakcjami np: skitury w wersji biegówkowej, czy bieganie łyżwą po zamarźniętej rzece!
Normalnie czad. Śniegu nawaliło, duże minusy
Ach ci biegacze
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
Tyle o tych biegówkach prawicie, że chyba się w końcu skuszę...
A co do psów... To taką petardę trzeba by włożyć właścicielowi w spodnie... może by się coś nauczył, chociaż jak się przebiegnie w śniegu po kolana po lesie za swoim pupilem, to też coś zrozumie.
Strasznie jestem ciekaw, jak się dzisiaj biegało? Przed chwilą zerknąłem na termometr i mnie zamurowało... -16 st. C. Olaboga! Nie wiem, czy jutro dam radę być o 19, ale przy takich mrozach i tak bym się zastanawiał...
A co do psów... To taką petardę trzeba by włożyć właścicielowi w spodnie... może by się coś nauczył, chociaż jak się przebiegnie w śniegu po kolana po lesie za swoim pupilem, to też coś zrozumie.
Strasznie jestem ciekaw, jak się dzisiaj biegało? Przed chwilą zerknąłem na termometr i mnie zamurowało... -16 st. C. Olaboga! Nie wiem, czy jutro dam radę być o 19, ale przy takich mrozach i tak bym się zastanawiał...
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Kupuj Piotrek, kupuj. Prognozy mówią, że mróz się utrzyma na pewno do końca tygodnia.
Wczoraj był prawdziwy hardcore Jak zaczynaliśmy to na termometrze w samochodzie było -16 st. Na początku marzły palce, śladów było mało, a ścieżka rozjeżdżona przez quady. Przed wydmą skręciliśmy w las, a potem w koński szlak. Renia bała się, że zabłądzimy, ale jak można zabłądzić w takim małym lesie Jechaliśmy długo pod drutami i nagle wyjechaliśmy na kamień, po ciemku wszystko wygląda inaczej.
Na parkingu śmialiśmy się z naszego wyglądu, mieliśmy zmrożone włosy, kołnierze kurtek, w samochodzie było -19 st. W zasadzie nie było nam zimno, poza tymi palcami na początku, mnie trochę szczypała broda. To przypomniało mi czasy szkolne, jak wychodziło się na pół dnia na mróz, na sanki, łyżwy, śnieżki. Wtedy też szczypała twarz
Wczoraj był prawdziwy hardcore Jak zaczynaliśmy to na termometrze w samochodzie było -16 st. Na początku marzły palce, śladów było mało, a ścieżka rozjeżdżona przez quady. Przed wydmą skręciliśmy w las, a potem w koński szlak. Renia bała się, że zabłądzimy, ale jak można zabłądzić w takim małym lesie Jechaliśmy długo pod drutami i nagle wyjechaliśmy na kamień, po ciemku wszystko wygląda inaczej.
Na parkingu śmialiśmy się z naszego wyglądu, mieliśmy zmrożone włosy, kołnierze kurtek, w samochodzie było -19 st. W zasadzie nie było nam zimno, poza tymi palcami na początku, mnie trochę szczypała broda. To przypomniało mi czasy szkolne, jak wychodziło się na pół dnia na mróz, na sanki, łyżwy, śnieżki. Wtedy też szczypała twarz
Pozdrawiam,
Darek
Darek
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 15 lis 2007, 09:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Gocławek
"Godzina piata, minut trzydzieści,
kiedy pobudka zagraaaaałaaaa"
dało się kiedyś słyszeć śpiewy rezerwistów.
Dzisiaj mi o tej godzinie zadzwonił budzik - na termometrze było -20
Bieganie w takim mrozie - bezcenne
Tylko w pracy patrzą na mnie jak na wariata...
kiedy pobudka zagraaaaałaaaa"
dało się kiedyś słyszeć śpiewy rezerwistów.
Dzisiaj mi o tej godzinie zadzwonił budzik - na termometrze było -20
Bieganie w takim mrozie - bezcenne
Tylko w pracy patrzą na mnie jak na wariata...
-----------------------------------------------------
Pozdrawiam,
Gerard
Pozdrawiam,
Gerard
- Renata
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 677
- Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Twardziel z Ciebie Gerard. 5.30 rano .
Ja już przestałam w pracy mówić o bieganiu, a zwłaszcza w zimę, bo i tak nikt (poza jednym chłopakiem ze Szklarskiej, który pół życia spędził na biegówkach i na strzelnicy biathlonowej) nie jest w stanie sobie tego wyobrazić. Biega się przecież po wyprzedażach, a nie po lesie .
Tak myślę, że w zasadzie to nie ma różnicy, czy biega sie teraz rano czy wieczorem, ciemno tak samo, a wieczorem będzie chyba tyle samo stopni co rano, bo nie ma chmur więc całe "ciepło" i tak odfrunie zaraz po zmierzchu w kosmos. To kto dziś się wybiera? Jak przeżyliśmy wczoraj z Darkiem te -19 to i dziś damy radę. Grunt to założyć wystarczającą ilość warstw.
Jadąc dziś do pracy samochodem z trudem zmieniając biegi (coś chyba przymarzło), widziałam dwóch śmiałków na rowerach. Jednym strasznie rzucało na śniegu gdy próbował zachować właściwy tor jazdy na swojej pięknej białej szosóweczce. Podziwiałam.
Ja już przestałam w pracy mówić o bieganiu, a zwłaszcza w zimę, bo i tak nikt (poza jednym chłopakiem ze Szklarskiej, który pół życia spędził na biegówkach i na strzelnicy biathlonowej) nie jest w stanie sobie tego wyobrazić. Biega się przecież po wyprzedażach, a nie po lesie .
Tak myślę, że w zasadzie to nie ma różnicy, czy biega sie teraz rano czy wieczorem, ciemno tak samo, a wieczorem będzie chyba tyle samo stopni co rano, bo nie ma chmur więc całe "ciepło" i tak odfrunie zaraz po zmierzchu w kosmos. To kto dziś się wybiera? Jak przeżyliśmy wczoraj z Darkiem te -19 to i dziś damy radę. Grunt to założyć wystarczającą ilość warstw.
Jadąc dziś do pracy samochodem z trudem zmieniając biegi (coś chyba przymarzło), widziałam dwóch śmiałków na rowerach. Jednym strasznie rzucało na śniegu gdy próbował zachować właściwy tor jazdy na swojej pięknej białej szosóweczce. Podziwiałam.
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
- henley
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 420
- Rejestracja: 12 maja 2007, 23:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Marysin Wawerski
Ja się zastanawiam czy dzisiaj biegać. Jestem trochę przeziębiony i nie wiem czy bieganie przy -20 to dobra koncepcja przy przeziębieniu. Na sobotę (Falenica) muszę być zdrowy jak ryba .
pzdr
henley
,,Nie ma litości, zakładników nie bierzemy..."
henley
,,Nie ma litości, zakładników nie bierzemy..."
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Jacek, jutro w Jazz Bistro ZEN, na ul. Jasnej 24 o 20.00 gra Piotr Słapa, w programie jest występ z Olą Bilińską
Urocza muzyka, a jak zagrana. No cóż, trzeba zabrać się na serio za gitarę
A w sprawie dzisiejszego biegania, nic na siłę. Ale przy -20 st. już bardziej się nie przeziębisz.
Nie zgodzę się z Renatą, że nie ma różnicy czy biega się rano czy wieczorem. Różnica jest zasadnicza, żeby biegać o 5.30 trzeba wstać z łóżka, przy tak niskich temperaturach to jednak wyzwanie. Wieczorem wystarczy nam tylko decyzja. Zresztą, ciekawe czy jutro napiszesz to samo. W planie jest pobudka o 5:45 i wizyta na basenie
Urocza muzyka, a jak zagrana. No cóż, trzeba zabrać się na serio za gitarę
A w sprawie dzisiejszego biegania, nic na siłę. Ale przy -20 st. już bardziej się nie przeziębisz.
Nie zgodzę się z Renatą, że nie ma różnicy czy biega się rano czy wieczorem. Różnica jest zasadnicza, żeby biegać o 5.30 trzeba wstać z łóżka, przy tak niskich temperaturach to jednak wyzwanie. Wieczorem wystarczy nam tylko decyzja. Zresztą, ciekawe czy jutro napiszesz to samo. W planie jest pobudka o 5:45 i wizyta na basenie
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
Ja bardzo chętnie dzisiaj przybiegnę, ale tak naprawdę, to wszystko w rękach (nogach) mojej żony - czy zdąży wrócić przed 19 do domu. Aż mi się ciepło robi na myśl o bieganiu przy -20... Jakby co, to nie czekajcie, bo pozamarzacie, a najwyżej będę Was gonił.
A basen robię po pracy.
A basen robię po pracy.
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 15 lis 2007, 09:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Gocławek
Zbaczając z tematów biegowych, skoro gitarzystrów wielu, posłuchajcie tego: http://pl.youtube.com/watch?v=jwm-vxGgFf4
Gościu gra bardzo ciekawą techniką - tapping.
Gościu gra bardzo ciekawą techniką - tapping.
-----------------------------------------------------
Pozdrawiam,
Gerard
Pozdrawiam,
Gerard
- Beauty&Beast
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1158
- Rejestracja: 11 wrz 2007, 09:07
- Życiówka na 10k: 00:45:29
- Życiówka w maratonie: 3:42:02
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
O 5.30 konczyłam pierwszy kilometr Potem juz bylo coraz cieplejRenata pisze:Twardziel z Ciebie Gerard. 5.30 rano .
- Yogi!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 369
- Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy
Eee... wyzwanie to byłoby obecnie robić wybieganie wzdłuż Kościuszkowców w samej tylko szlafmycydarek284 pisze:Nie zgodzę się z Renatą, że nie ma różnicy czy biega się rano czy wieczorem. Różnica jest zasadnicza, żeby biegać o 5.30 trzeba wstać z łóżka, przy tak niskich temperaturach to jednak wyzwanie.
Nie wiem Darku jak urządziliście sobie z Renią lokum, ale współczesna technika grzewcza jest już na całkiem przyzwoitym poziomie. Niezależnie od galopujących mrozów umożliwia utrzymanie względnie stałej temperatury pomieszczenia, w którym się bytuje. Na ten przykład mam tak zrobione, że kiedy wstaję jest tak samo ciepło jak gdybym się kładł. Nie powiem, to mi ułatwia podejmowanie wielu decyzji związanych z porządkiem dnia.
Z resztą nie tak dawno była ta niby łatwiejsza do biegania pora dnia - wieczór, mieliśmy się spotkać w Starej Miłosnej, Rene wpisała w kalendarzyk, ale Twoje udanie się w objęcia Morfeusza rozbiło plan. Przywołuję spotkanie pre-wigilijne, kiedy to ostatecznie pobiegliśmy w trójkę - małżonka ma, Gerard i ja.
Dziś rajstopa na twarz i robimy pięćsetki, a jutro rajstopy dwie i znów 21.15-21.30 idziemy w las na godzinkę wolnego biegania. Są już cztery osoby chętne Miejsca wolne nadal są - spokojnie, proszę się nie pchać, starczy dla każdego.
Ja od 6:00 we środę planuję pławić się na Ochocie, ale chyba nie zapuszczacie się na ten basen?W planie jest pobudka o 5:45 i wizyta na basenie
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Ten ma w nogach ;)