Darku,
Miałem święte przekonanie, że właścicielem marki jest DAR.
Skoro tak pytasz, a ostatnio trochę mnie nie było to tu, to tam, zaczynają nachodzić mnie w tej chwili czarne myśli natrętne.
Czyżby marysiński szlaban został zaprzedany niedawno animatorom kenijskim, którzy już zwęszyli tartan na Marysinie i ściągną tu zaraz tłumnie?
Tak na poważnie, to zaciekawiła mnie ekspozycja liter S-M-Ś, wywołująca pewne pozamarysińskie, ale jeszcze w granicach miasta, asocjacje. W sumie bardzo miłe.

Jednak coś tam ścisnęło mnie w dołku i przypomniała mi się taka oto anegdota o dwóch doskonałych muzykach:
Gershwin, po koncercie , który dał Ravel podszedł do kompozytora i zapytał:
- Mistrzu, czy mogę liczyć na poradę co robić, aby być tak dobrym jak mistrz?
Ravel zamyślił się, po chwili spojrzał na muzyka i odparł:
- Po co być drugorzędnym Ravelem, kiedy można być pierwszorzędnym Gershwinem?...
Nie wiem czy jest to w pełni adekwatne (ja tu nowy i przelotnie), ale skoro zakłuło mnie pod żebrem to podzieliłem się. W końcu o gustach non disputandum jest.
