
Czy stosujesz diete?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1221
- Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
- Życiówka w maratonie: brak
Nie chcę smęcić, ale fajny temat tylko dokąd on zmierza? Co ma wspólnego z tematem, że ktoś ma słabość do czekolady o innych wątkach już nawet nie wspomnę?
Może jednak wróćmy do tematu i porozmawiajmy? Np. o tym - jaka powinna być dieta długodystansowca?
Może jednak wróćmy do tematu i porozmawiajmy? Np. o tym - jaka powinna być dieta długodystansowca?
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
wykastrowany kot
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1221
- Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
- Życiówka w maratonie: brak
ArekB, nie patrz przez swój pryzmat! Niektórzy maja inne (bardziej profesjonalne) podejście do odżywiania w procesie treningowym, więc bez ignorancji proszęArekB pisze:Ludzie jesteście szaleni po co wam te dietyopanujcie się trochę jedzenie to ma być przyjemność hedonizm ma być

Pozdrawiam!
wykastrowany kot
wykastrowany kot
- trinity
- Stary Wyga
- Posty: 185
- Rejestracja: 24 paź 2008, 04:15
Słusznie, trochę się ze szczurzą mordką zrobił offtopic, przepraszam, czuję się winna, ale nie mogłam się powstrzymać.jumper pisze:Nie chcę smęcić, ale fajny temat tylko dokąd on zmierza? Co ma wspólnego z tematem, że ktoś ma słabość do czekolady o innych wątkach już nawet nie wspomnę?
COo do słabości czekoladowych to było na temat.
Nie wiem po co innym, ale odpowiadając w swoim imieniu - bo odżywianie się zdrowo sprawia mi przyjemność i lepiej się czuję już teraz, a jeszcze lepiej, gdy pomyślę o korzyściach płynących z tego na przyszłość.ArekB pisze:Ludzie jesteście szaleni po co wam te dietyopanujcie się trochę jedzenie to ma być przyjemność hedonizm ma być
Oczywiście jeśli ktoś ma przyjemność z wrzucania do swojego organizmu śmieciowego jedzenia, to oczywiście jego prawo, choć mi to osobiście w ogóle się nie podoba.
Jeszcze z innej strony zastanawia mnie, czemu napisałeś w innym temacie, że papierosy to zło, a tu propagujesz hedonizm. Dla palacza palenie, to taka sama przyjemność, jak dla łakomczucha obżeranie się. Stawiałabym też, że przy maksymalnie zdrowym odżywianiu, stosując aktywność fizyczną i paląc, dłużej zachowamy zdrowie, niż bez palenia jadąc na fastfoodach, słodkościach i popijając colą przed ekranem telewizora ( bardzo proszę o nieposądzanie mnie, że namawiam do palenie, bo tak nie jest ).
Dobra dieta ( ogólnie ) powinna być taka, żeby dostarczać organizmowi wszystkich potrzebnych składników w odpowiednich proporcjach. Dieta długodystansowca powinna być wzbogacona o to, czego z racji na bycie długodystansowcem potrzebuje on więcej. No i tu się może zacząć dyskusja, czy więcej węglowodanów, żeby mieć siłę biegać, czy więcej białka, na odbudowę mięśni, czy więcej witamin i minerałów, dla lepszego funkcjonowania organizmu i z związku z ich większą utratą.jumper pisze:Może jednak wróćmy do tematu i porozmawiajmy? Np. o tym - jaka powinna być dieta długodystansowca?
Ja osobiście myślę, że wszystkiego po trochu i fajne w byciu długodystansowcem jest więc to, że można więcej jeść

- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Jedzenie to też zło. Ja dążę do tego, aby odżywiać się poprzez fotosyntezę, z promieni słonecznych. Na razie postępy są minimalne, bo nie widziałem słońca od tygodni 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 303
- Rejestracja: 26 paź 2008, 12:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
hedonizm to taki niewinny żarcik z mojej strony.
Ja też nie jestem za fastfudami chipsami czy colą, jadam normalnie nie i w zasadzie do niczego sie nie stosuje jedyne co ograniczam to słodkie przynajmniej sie staram
Ja też nie jestem za fastfudami chipsami czy colą, jadam normalnie nie i w zasadzie do niczego sie nie stosuje jedyne co ograniczam to słodkie przynajmniej sie staram

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1221
- Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
- Życiówka w maratonie: brak
Po każdym rodzaju posiłku biegaczowi biega się tak samo?
A przygotowując się do 10 km (np. tym planem treningowym: http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=19&id=306)
powinienem przywiązywać wagę do tego co i w jakich ilościach jem? Jedząc np. więcej warzyw i owoców mogę osiągnąć lepsze rezultaty na tym dystansie? Czy może więcej węglowodanów (makarony, ryże, ziemniaki..)? A może rozmowa o odżywianiu zaczyna się dopiero od półmaratonu?
A przygotowując się do 10 km (np. tym planem treningowym: http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=19&id=306)
powinienem przywiązywać wagę do tego co i w jakich ilościach jem? Jedząc np. więcej warzyw i owoców mogę osiągnąć lepsze rezultaty na tym dystansie? Czy może więcej węglowodanów (makarony, ryże, ziemniaki..)? A może rozmowa o odżywianiu zaczyna się dopiero od półmaratonu?
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
wykastrowany kot
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Jumper, oczywiście, że odżywianie wpływa na wynik - ale raczej pośrednio. Najbardziej oczywisty mechanizm jest taki, że dzięki odpowiedniej diecie nie tyjesz, a kiedy jesteś lżejszy, biegasz szybciej.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1221
- Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
- Życiówka w maratonie: brak
Nagor, o tym to każdy kadet nawet wieNagor pisze:Jumper, oczywiście, że odżywianie wpływa na wynik - ale raczej pośrednio. Najbardziej oczywisty mechanizm jest taki, że dzięki odpowiedniej diecie nie tyjesz, a kiedy jesteś lżejszy, biegasz szybciej.

Pozdrawiam!
wykastrowany kot
wykastrowany kot
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Jumper, ale tu nie ma jakichś wielkich konkretów. Dieta ma wpływ na wszystkie układy w organizmie, ale ten wpływ jest różny dla każdego osobnika. Skoro dieta potrafi obniżać cholesterol, rozwiązywać problemy z ciśnieniem itp. to oczywiste jest, że ma wpływ na wynik. ALe ten wpływ jest tak szeroki i czasem odległy, że można nawet nie zauważać tych związków.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 710
- Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Chyba najważniejsze to nie wpadać w skrajności. Odkąd biegam staram się unikać śmieciowego jedzenia i słodyczy, ale jak mnie dzieciaki do Macdocsa zaciągną to zjem to co tam dają,( ale np. bez frytek - czuję się wtedy bohaterem
) bo przecież nie będę siedział i się gapił - raz na kilka - kilkanaście tygodni na pewno nie zaszkodzi. Odżywianie ma wpływ na wyniki na poziomie sporo, sporo wyższym niż moje półamatorskie truchtanie, więc nie ma się co napinać.

Ludzie, nie utożsamiajcie hedonizmu z przyjemnością ciała – nie tędy droga.
Jeśli chodzi o mnie, to jem to co sprawia mi przyjemność i korzyść. To nie przymus, ani tym bardziej wyrzeczenie.
Wpływ diety na wyniki jest znaczący, błędem już redukowanie wszystkiego do korzystnie niskiej masy ciała.
Jeśli chodzi o mnie, to jem to co sprawia mi przyjemność i korzyść. To nie przymus, ani tym bardziej wyrzeczenie.
Wpływ diety na wyniki jest znaczący, błędem już redukowanie wszystkiego do korzystnie niskiej masy ciała.
Alez Ty tomaszu smecisz 
Masz zadatki na polityka z tym... apelowaniem w coktoryms tam poscie

Masz zadatki na polityka z tym... apelowaniem w coktoryms tam poscie
