Grubasy - tylko dla Was

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
ojcie_c
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 29
Rejestracja: 31 paź 2008, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rzeszów

Nieprzeczytany post

Dziękuję bardzo.

Muszę jeszcze powiedzieć, że próbowałem wcześniej biegać, ale brakowało mi porad i wskazówek jak to robić. Plany treningowe jednak dają motywację. :oczko:
New Balance but biegowy
rayker
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 43
Rejestracja: 14 kwie 2008, 16:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Ruh, jestem z Wami od kwietnia, spalilem 8 kilo, ale wciaz 10 do zrobienia. Nie ma sie czym chwalic, wiec biegam w milczeniu.

Pozdro
--------------------------------------
Where no man has run before.
ruh hożuf
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 710
Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witajcie! Fajnie, że jednak cały czas ktoś dołącza. Piszcie o sobie - to motywuje innych i pomaga przezwyciężyć trudne chwile.
Awatar użytkownika
soprano99
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 277
Rejestracja: 01 kwie 2008, 13:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków/Słomniki

Nieprzeczytany post

Grubasy moje, znowy sie pochwale - zaczynam dobijac do 85 - 86kg. I to bez specjalnych wyrzeczen teraz. ale efekt jojo cały czas sni mi sie w nocy
ksiegowy
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 221
Rejestracja: 28 cze 2007, 11:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Nieprzeczytany post

Soprano wielkie gratulacje
Ja tyle ważyłem w maju potem waga wzrosła do teraz 91 kg
Arcasto
Wyga
Wyga
Posty: 67
Rejestracja: 10 wrz 2006, 21:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

O w mordę, jak dawno mnie tutaj nie było :oczko: . Zdam tylko mały raporcik z tego roku - przebiegnięte 700 kilometrów (w tym kilka półmaratonów), waga skoczyła o pięć kilo w górę (ale to zasługa siłowni), samopoczucie lepsze niż kiedykolwiek wcześniej, a to wszystko zasługa biegania. Polecam :oczko: .
"Becouse life is not about how hard you can hit, it's about how hard you can get hit and keep moving forward..."
banani_
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 8
Rejestracja: 11 paź 2008, 11:54

Nieprzeczytany post

biegam wieczorem, czy ma to jakieś znaczenie odnośnie zrzucenia wagi?

Jedni mówią, że najbardziej wydajen jest bieganie wczesnym rankeim, ale czy robi to jakąś różnicę?
wykastrowany kot
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1221
Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

banani_ pisze:biegam wieczorem, czy ma to jakieś znaczenie odnośnie zrzucenia wagi?

Jedni mówią, że najbardziej wydajen jest bieganie wczesnym rankeim, ale czy robi to jakąś różnicę?
Przy odchudzaniu ranne bieganie jest bardziej korzystne, gdyż oraganizm podczas nocnej regeneracji zużył część zapasów glikogenu gromadzonego z dziennych posiłków. Przy rannym bieganiu pobieranie energii z tkanki tłuszczowej następuje już po 10 minutach biegu a wieczorem dopiero po 20. Jednak bieganie ranne na czczo choć efektywne jest dość trudne. Spróbowałem racz czy dwa i było na prawdę ciężko :chlip:
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
ojcie_c
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 29
Rejestracja: 31 paź 2008, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rzeszów

Nieprzeczytany post

Uważam, że to kwestia przyzwyczajenia. Ja z kolei próbowałem kilka razy wieczorem i stwierdziłem, że to jednak nie dla mnie. Tak że biegam tylko i wyłącznie rano na czczo.
Butik
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 16 lis 2008, 12:40
Życiówka na 10k: 49'59"
Życiówka w maratonie: 3h17'01"
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ojcie_c pisze:Uważam, że to kwestia przyzwyczajenia. Ja z kolei próbowałem kilka razy wieczorem i stwierdziłem, że to jednak nie dla mnie. Tak że biegam tylko i wyłącznie rano na czczo.
Witaj w klubie. Rozpoczęcia dnia od biegu na pusty żołądek rządzi!!!
Michał "Butik" Buciak
http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=2&action=13&code=11346
wykastrowany kot
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1221
Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Każda okazja dobra do świętowania! Ja mam dziś swoje własne malutkie święto, gdyż przekroczyłem 10kg wypalonego tłuszczyku (ze 104,5 na 94,5kg od 24 września) Za obowiązującą wagę biorę tę, która potwierdza mi się przez 3kolejne dni rannego ważenia (może być mniejsza ale nie większa). Rannego, gdyż najwłaściwsza waga jest właśnie rano. Więc - zdrowie Tych co wytapiają! :hahaha:
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
ojcie_c
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 29
Rejestracja: 31 paź 2008, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rzeszów

Nieprzeczytany post

No i dzisiaj - w dniu kolejnego treningu - musiałem zrobić sobie przerwę. Robal, który od kilku dni dokucza mojej lepszej połowie przeszedł niestety na mnie i muszę podleczyć gardło... Jak patrzę jeszcze na to piękne słoneczko za oknem, to mnie mało co nie trafi, ale zdrowie - siła wyższa...

Mam nadzieję, że w czwartek nie będzie już bolało.
Awatar użytkownika
poToK123
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 6
Rejestracja: 14 gru 2008, 19:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Oława

Nieprzeczytany post

Na początku chce się ze wszystkimi gorąco przywitać.

Od miesiąca biegam a na to forum trafiłem zupełnie przypadkiem. Okazało się bardzo pomocne i w pełni profesjonalne. Chwałą Wam za to. No ale może kilka zdań od początku o mnie.
Przez jakieś 15 lat paliłem bardzo dużo fajek. Nigdy wcześniej nie zastanawiałem się nad tego skutkami. Były imprezy, alkohol. Aż do pamiętnej wizyty na sali z kumplami. Zaczęliśmy grać w siatkę. I tu wyszło szydło z worka. Zero kondycji. Dosłownie zero. Nie mogłem nawet paru minut się poruszać. Zadyszka, pot potworny itd. Po tym wszystkim postanowiłem się wziąć za siebie. Tłumaczyłem sobie przecież ja mam dopiero 26 lat. Nie mogę tak się bardzo niszczyć. Co będzie później o zgrozo. !!!! Pierwszy krok to rzuciłem fajki. (hhiihhi nie palę już 11 tyg.) Zacząłem treningi na siłowni. Wcześniej nigdy nie lubiłem zajęć wychowania fizycznego i nie wspominając już o jakiś biegach. Wcześniej jak by mi ktoś powiedział że będę biegał po 30 minut to bym go chyba śmiechem zabił. 
Ale od 11 listopada zacząłem biegać w celu zrzucenia mojego pięknego balastu jakim było przysłowiowa „zapasowa opona” Wówczas miałem 104 cm w pasie i waga moją to 92-93 kg. Dziś mam 95 i mam nadzieję że uda mi się zejść grubo poniżej 90. Bieganie zaczynałem z planem 10 tyg. A dziś prawie po miesiącu go skończyłem . Tak tak Panowie udało mi się zrobić plan 10 tyg. w niespełna miesiąc. Wiem że co niektórzy zaczynają od takich 30 minut, ale dla mnie jeszcze dziś jest to spory wyczyn Nie chwalę się co to nie ja. Tylko drodzy moi jestem z tego faktu bardzo szczęśliwy. Ale nie zawsze było tak fajnie. Początki były strasznie ciężkie. Zaczynałem od dystansów 300 metrowych. Nigdy nie zapomnę pierwszego dnia biegu. Zrobiłem 3 przebieżki po 3 minuty. Wszystko było ok. gdyby nie kolana. Czułem w nich potworny ból i pieczenie. Ale na szczęście po 2 dniach ból minął a ja mogłem po woli zacząć dalej biegać. W tym właśnie momencie trafiłem na to forum. Dowiedziałem się że większość biegaczy preferuje bieganie na śródstopiu – tak też uczyniłem. Udało się. Nigdy więcej kolana się nie odezwały. Już wiem co było moim błędem. Lądowałem na pięcie, co bardzo przeciążyło mi kolanka. Później były dystanse coraz większe aż w końcu dziś wybiło magiczne 30 minut.
Drodzy forumowicze chciałem wam podziękować za to forum. Za to że tak dużo informacji można tu znaleźć. Dziś wiem jedno. Dzięki swojemu samozaparciu, dyscyplinie i systematyczności naprawdę można dużo osiągnąć. A efekty które osiągniemy mogą nas bardzo zaskoczyć.

Pozdrawiam
:oczko:
Zaczynam biegać !!!!!
[url=http://runmania.com/rlog/?u=Jkuban][img]http://runmania.com/f/9b998badab2ca69e27b4869178bf68b6.gif[/img][/url]
Smokun
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 28
Rejestracja: 22 paź 2007, 10:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Nieprzeczytany post

Witamy na forum. No to ładnie, plan 10 tyg. w miesiąc... Masz jakiś czasowstrzymywacz??? :hejhej: Powiem, że każda motywacja jest dobra by zacząć biegać. Jak pojawią się pierwsze efekty, to jeszcze mocniej utwierdzamy się w przekonaniu, że warto cierpieć... A później jest już tylko lepiej. Tak jest z każdym nałogiem, a z bieganiem jest jak z fajkami, tylko 1000 razy ciężej rzucić :hahaha:
Krzysiek
Ciągle wracam do biegania
ojcie_c
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 29
Rejestracja: 31 paź 2008, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rzeszów

Nieprzeczytany post

No, po prawie dwutygodniowym zabijaniu robala, dziś rano wreszcie pobiegałem sobie trochę. Na dobry początek 5km, ale od czwartku wracam do planu treningowego na 10km.

Brakowało mi tego... :bum:
ODPOWIEDZ