Ula, rozumiem Twoje podejście do występu w zawodach, moje jest identyczne.
Dokładnie mnie nie satysfakcjonuje zaliczenie, mnie interesuje jakość tego występu.
Ale taki pogląd nie jest zdrowy, przykład - ja sam.
Trenując w czerwcu do Maratonu Warszawskiego (wogóle dużo biegałem w kwietniu, maju) nie myślałem o tym czy przebiegne, od razu chciałem aby był to wynik nie gorszy niż 3:30.
Efekt: kontuzja, rehabilitacja, skierowanie mnie na artroskopie na którą się nie zgodziłem, rozbita przez dwa miesiące psychika (tak,tak teraz to zauważyłem - byłem jakiś inny).
Teraz boje się biegać.
Mój pogląd na sport w tej chwili jest następujący (cyt. z mojego listu do Piotra):
Także pulsometra jeszcze nie kupiłeś. I dobrze!!! Po co to nam, amatorom. Ja chciałem niewiadomo co osiągnąć a teraz mam, Sigma leży w szufladzie, biegac nie mogę, a wogóle to mam gdzieś te wszystkie śmieszne definicje, zakresy, tętna spoczynkowe itp.
Po co ja to mierzyłem???
Bo za bardzo poważnie traktowałem bieganie, teraz robie sobie to na co mam ochote, a największą ochote mam na maraton rowerowy w czerwcu.
Zauważyłeś chyba że ostatnio mało się na forum udzielam!? Ono tez jest dla mnie śmieszne i za bardzo byłem w nim zaczytany.
Nie kulturalnie rzecz ujmując
forum to w większości przemądrzali amatorzy którzy tu coś przeczytali tam coś usłyszeli i teraz wożą się swoimi pustymi wiadomościami.
Jak ktoś mi może pomóc skoro nawet nie wie jak ja wyglądam, co ja robie w domu, jak śpie itp.
Wszystko dookoła nas ma na nas wpływ, a każdy przebywa w innych otoczeniach.
Dlatego pulsometry weck, całe te teorie do kosza, liczy się własne samopoczucie.
Im mniej wiemy tym prostsze jest zycie. Ja juz niestety za dużo tej wiedzy miałem i mi się namieszało od tych polarów, coolmaxów, isostarów, pronacji, dup węży itp.
Sorry za ten długaśny i bezsensowny list, ale nie miałem komu wyrzucić mojej rewolucji, myśle że ty zrozumiesz.
także chemia, plastiki i cała ta reszta do kosza, liczy sie normalne naturalne amatorskie uprawianie sportu.........dla przyjemności!!!!!!!!!!
koniec listu.
Także NIC NA SIŁE każdy z nas ma swoje życie, swoje poglądy, swoje zasady, środowisko.
Żeby niczego nie żałować róbmy to co MY chcemy.
Co chciałem w tym poście przekazać:
1 Sport to ma BYC ZABAWA, nie jesteśmy zawodowacami i za nic nikt nas nie rozlicza.
2 Nic na siłe, nie chcem nie biegam, chcem ide na siłownie, nie mogę biegać bo ważniejsza jest praca, nauka.
3 Róbmy to na co mamy ochote, ktoś lubi, niech startuje co tydzień, ktoś biega dla siebie więc jak nie chce to niech się nie prezentuje publicznie.
I TAK KAŻDY Z NAS JEST BARDZIEJ USPORTOWIONYM POLAKIEM NIŻ CAŁA RESZTA NP NASZYCH ZNAJOMYCH. NIEPRAWDA?? TO WYSTARCZY, KORZENIOWSKI JEST JEDEN, DRUGIEGO NIE BĘDZIE ZNOWU PRZEZ 50 LAT.
Skończyłem teraz ide na kawe (której oczywiście wcześniej nie piłem bo jest niezdrowa) która mi smakuje i która popijam codziennie.