Bleez no zima idzie to musi być zimno


Ale heavy metal wczoraj był!!! Żoneczka wróciła ze sklepu i mi mówi, że nie pada i tylko wieje. No to rozgrzeweczka i po 15' byłem już przed drzwiami. Lekko siąpiło ale spoko. Po 5' już nie siąpiło a padało, po 10' minąłem się z Piter82 (on już kończył). Po 20' to już nie był deszcz. Gdybym napisał, że lało to bym skłamał. Do tego huraganowe podmuchy wiatru. Ale co tam - byłem tak daleko od domu, że chcąc wracać nic by to nie zmieniło. Takie niemal extremalne warunki były przez kolejne 20', co chwilę jakaś kałurza albo woda w koleinach i basen w butach (uroki biegania nieoświetlonymi uliczkami). Na szczęście pod koniec treningu się uspokoiło i jak już "wychlupałem" całą wodę z butów, to kawałek przed domem wpadłem w kałurzę... Chciałbym słyszeć myśli kierowców samochodów, które mnie mijały. Ta pogoda przynajmniej zmobilizowała mnie do zrobienia szybszego treningu

Z tego, co wiem (gg itp.) to było nas takich wczoraj więcej


Pozdrawiam.