Mam nadzieję, że nasza dyskusja będzie wartościowa przede wszystkim dla takich osób jak Ty. Niezależnie od stopnia swojego rozwoju sportowego poszukujących informacji a nie bezrefleksyjnie odtwarzających jakiś schemat. To że poznam stanowisko innych nie zmusza mnie do działania ale zawsze mogę je rozważyć i zweryfikować.airda pisze:Eh i w ten sposob wspieliscie sie na wyzyny refleksji dla zaawansowanych.
Nie jest tak źle! Nie chcę uprzedzać faktów, a Nagor obiecał nam artukuł o szkole treningowej Danielsa. Zobaczysz, są takie punkty gdzie teoria spotyka się z praktyką. Kiedy spojrzysz na tabelaryczne ujęcie jego koncepcji zobaczysz jak prędkości biegu są przez niego klasyfikowane, pewnie Nagor to jakoś nam przybliży. Pewnie znajdziesz odpowiedzi na wiele nurtujących Cię pytań. Kiedy będziemy mieli wątpliwości będziemy zadawać pytania.airda pisze: Ostatnie posty nie nastroily mnie optymistycznie, wnioski bowiem sa takie, iz nie ma wnioskow. Nie ma jednoznacznych odpowiedzi.
Jak określić swoje predyspozycje? Jak oszacować teoretyczne granice rozwoju sportowego? Jak rozpoznać gdzie jest "wąskie gardło" ograniczające mój rozwój sportowy? Czy biegacz rozwija się tylko przez prace nad przebieganym dystansem i prędkością biegu a jeśli nie to jak zidentyfikować obszary nad którymi należy pracować, jak i kiedy?airda pisze: Oczywistym dla mnie jest to co napisali w ostatnich postach gucio i nagor, czyli 'optymalny' trening jest uwarunkowany cechami osobowymi. Czesto czytajac o birganiu spotykam sie z pogladem, iz trening winien sie skupic na cechach, ktorych danych osobnik nie posiada w nadmiarze - czyli trenowanie w roznym stopniu roznych elementow (wytrzymalosc, gibkosc) w zaleznosci od jego predyzpozycji. Ale... slad wiedziec jakie sie ma predyspozycje?
Wiele z tych pytań wydaje się być banalna ale czy tak jest w istocie? Nawet jeśli teoria przeorała je we wszystkie strony. Znamienne są rezultaty uzyskiwane przez zawodników w przeszłości gdzie cała ta wiedza nie była usystematyzowana, warunki techniczne startów daleko gorsze od dzisiejszych a wyniki takie jak obecnie a w sensie ilościowym (liczby zawodników na wysokim poziomie) lepsze niż dzisiaj. Jest w bieganiu przestrzeń na intuicję, czucie organizmu, elementy trudne do zdefiniowania i naukowej analizy i pewnie dla tego bieganie jest jeszcze tak zajmujące.
Na poznanie organizmu musisz dać sobie troszkę czasu. Prawdopodobnie nie jesteś ograniczona terminem kolejnych Igrzysk Olimpijskich a więc masz jeden problem z głowy. Rezerw możesz szukać wszędzie - gibkość, ogólna kondycja, siła: m. grzbietu, m. brzucha, m. nóg (jest wiele grup mięśniowych godnych uwagi biegacza wartych ćwiczenia bez wykorzystania biegu), koordynacja, szybkość, wytrzymałość, technika biegu, itp. .
Na początek przejdź się do jakiegoś klubu znajdź trenera i poproś żeby skontrolował twoją technikę biegu. Ewentualne wady związane są pewnie z nieoptymalnym rozwojem grup mięśniowych np. ustalających pozycję miednicy to jest jakiś punkt zaczepienia. Nad gibkością musisz pracować codziennie, kilka minut ale codziennie, to powinno stać się twoją rutyną treningową. Rozwój siły mięśni posturalnych http://orgs.jmu.edu/strength/JMU_Summer ... _Intro.htm, szukaj na youtube wszystkiego o nazwie "core training" to kolejny punkt Twojej rutyny treningowej. Okres jesienno zimowy to czas szczególnie odpowiedni do rozwijania siły tych mięśni. Ćwiczenia rozpocznij po konsultacji z trenerem biegania albo choćby fitnesu, tańca czy tam czego chcesz byle świadomym tego co robi. Te ćwiczenia powinny mieć charakter wzmacniający i wyrównawczy, coś jak gimnastyka korekcyjna dla bardzo dużych dzieci

Zadziwiający jest "pogardliwy", marginalizujący stosunek większości biegaczy do innych form ruchu niż bieganie.
airda pisze: Mamy dwie szkoly (w ogromnym skrocie):
1. Wolne bieganie cwiczy tylko wolne bieganie. Sa zatem konieczne inne boddzce treningowe.
2. Istotna czescia treningu jest wzrost objetosci, a to odbywa sie kosztem predkosci, ale to nie oznaczna patrz pkt. 1.
Wyciągasz niestety błędne wnioski.
Punkt pierwszy jest prawdziwy. Z zastrzeżeniem, że istnieje taka prędkość biegu, która nie przynosi efektów w postaci przystosowawczych reakcji organizmu do wzrastających wymagań a tylko "wypłukuje" z mięśni produkty przemiany materii co przejawia się na przykład bardzo niskimi wartościami mleczanu ( poniżej poziomu fizjologicznej normy) w badaniach po wysiłkowych. Pozwalając tym samym następczo na wykonanie lepszej jakościowo pracy. Istnieją takie prędkości (szybszego wolnego biegu

Wzrost objętości nie zawsze wiążą się z małymi prędkościami np. biegi progresywne (biegi z narastającą prędkością - BNP) często kończące się w zakresie prędkości startowych a nie należą do jednostek nisko objętościowych 40' -2h pracy to może być i 30km dystansu to chyba nie jest mało.
Charakterystyczne jest, że biegacze długodystansowi utrzymują wysoką objętość treningu co nie oznacza że biegają wolno.
airda pisze: Mam takze skrajnie subiektywne odczucie, ze wzrost objetosci nie jest wystarczajacym boddzcem.
Zgadzam się z Tobą.
airda pisze: No i jeszcze jedna kwestia. Co mam zrobic z moim treningiem teraz? Cwiczyc nadal wg planu i po skonczeniu (czyli przebiegnieciu mojego osobistego polmaratonu) zaczac myslec co dalej? Jesli padnie pytanie o postepy to odpowiem, ze je widze. Moze jestem zbyt ambitna i chce od razu za duzo? Ale raczej boje sie, ze biegam za wolno by sie rozwijac. O i to jest kluczowe pytanie - czy nie biegam zbyt wolno (czyli czy bodziec nie jest zbyt slaby) by sie rozwijac? Skad mam wiedziec, ze tak nie jest?
Co takiego magicznego jest w słowie maraton, że uznajesz je za jakąś granicę wtajemniczenia? Widziałem wiele starszych pań i panów o posturze odbiegającej od Hailego kończących maraton. Maraton jest jakąś granicą którą tworzymy w swoim umyśle.
Co dalej, myśl każdego dnia. Zidentyfikuj swoje słabe punkty sama a najlepiej pod kierunkiem kogoś kto będzie cię mógł poobserwować i
wyznaczyć kierunki dalszego rozwoju.
Nagor kiedy zaczął biegać nie myślał pewnie o maratonie ( nie staram się nawet zgadywać o czym myśli Z-ca Naczelnego) ale teraz ma szybkość na której może bazować. Trudno o wynik w biegu długim kiedy "umierasz" na 400 metrach w zakładanym tempie na 5000m.
airda pisze: pozdrawiam przed porannym bieganiem po malym espresso
Widzę że mamy podobne namiętności - bieg i poranne espresso i zdaje się że nie jesteśmy w tym osamotnieni

Pozdrawiam
gucio