Komentarz do artykułu Wielki kryzys polskich biegów

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
patlak88
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 22 sie 2008, 00:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdynia

Nieprzeczytany post

Witam wszystkich serdecznie!

Co prawda nie udzielalem sie jeszcze za bardzo za forum, ale przegladam je regularnie od mniej wiecej 4 lat, czyli od czasu kiedy to zaczalem biegac. Przede wszystkim to bardzo podoba mi sie samo bieganie.pl. Fajnie, ze robicie taki profesjonalny serwis, ze sa w to zaangazowani ludzie naprawde "czujacy" bieganie i ze poruszacie tak wiele tematow, w tym tych bardziej kontrowersyjnych, albo raczej do tej pory niezauważanych.

Odniose sie do kilku wypowiedzi i spraw poruszonych juz w dyskusji. Trenuje w klubie od 16 roku zycia w malym, gdynskim klubie. Na wstepie zaznacze, ze jestem raczej slabym zawodnikiem. Tak sobie zaczalem po prostu biegac w 1klasie liceum z kolega i po 2-3 miesiacach zachcialo nam sie poszukac klubu. Zadzwonilismy wiec tutaj i moglismy przyjsc na trening. Co mnie zdziwilo na poczatku to to, ze nie ma u nas zadnej selekcji. Na treningi moze przyjsc absolutnie KAZDY kto ma ochote biegac i obojetnie jaki poziom reprezentuje. Co wiecej, nie ma czegos takiego jak składki, działalność klubu jest finansowana z dotacji pochodzących z budzetu miasta. Jak przyszedłem do klubu to calkiem niezle to wyglądało, na treningi w niedziele na hale przychodzily dosłownie tlumy, od dzieci z 4-5 klas podstawowki po licealistow. Na zawody przełajowe czasami jeździło się busem w kilkanaście osob. Jak zreszta potem się dowiadywałem, wczesniej jeszcze lepiej było, kiedy to jezdzono wrecz calym autokarem, klub się liczyl w klasyfikacjach druzynowych, itp. Obecnie, a w zasadzie od 2-3 lat panuje całkowity marazm. Trzonem klubu jesteśmy de facto ja wraz z 4 kolegami. Biegamy sobie zreszta raczej na średnim poziomie, powiedzmy 3 klas sportowych, a mamy już po 20-22 lata. Do tego czasami wpadnie ktos nowy, jednak glownie osoby w wieku licealnym. Generalnie na chwile obecna biega u nas nie wiecej niż 10 osob. Warto dodac, ze w Gdyni mieszka ponad 250 tys. ludzi, a innych klubow biegacza jako takich nie ma. Funkcjonuja sekcje biegow na orientacje, jednak biegaczy srednio i długodystansowych nie ma. Mysle, ze było by ich widac na zawodach, czy to na biezni, czy na biegach ulicznych lub przełajowych. Nasz niegdyś spory klub zreszta tez na chwile obecna przypomina raczej niewielki amatorski klub biegacza, z jednym trenerem, brakiem sprzętu, brakiem odnowy biologicznej, bez lekarza. Tak naprawde, jedyne co mamy, to udostepniona przez GOSiR hala lekkoatletyczna.

Jak już wczesniej wspominano, w lekkoatletyce nie ma pieniędzy i to oczywiście potwierdzam. Caly nasz trening jest finansowany za nasze pieniadze, bądź tez naszych rodzicow. Klub nie jest w stanie zapewnic jakichkolwiek odzywek, nowego ubioru, dresow. Kolce lekkoatletyczne, które sa w jego posiadaniu maja już pewnie z 10lat, każdy musi sobie kupic sam jeśli jakos to ma mieć w ogole rece i nogi. Jeszcze jak zaczynałem biegac, obozy mielismy dofinansowywane. Placilismy polowe kosztow, druga pokrywając samemu, jednak dobre chociaż to było. Warunki na obozie nie były nigdy rewelacyjne, ale generalnie nie mogliśmy narzekac jak już pojechaliśmy. Inna sprawa, ze zebranie 10 osob na oboz biegowy graniczy z cudem, nie ma absolutnie chetnych oprocz nas rzecz jasna. Ostatnio mnie zreszta doszly sluchy, ze płatności za te obozy do tej pory nie sa uregulowane i nie wiem jak klub zamierza sobie z tym poradzic prawde powiedziawszy. Pozytywne jest jedynie to, ze mamy chociaż oplacane zazwyczaj startowe oraz prawie zawsze zwracane sa nam koszty wyjazdu. Kilka razy w roku klub organizuje imprezy sportowe, dzieki czemu zdobywamy czesc niezbędnych srodkow. Podsumowujac watek pieniędzy, rzeczywiście jest bardzo zle. Hojnie inwestuje się w pilke nozna, koszykowke, i to na wszystkich szczeblach rozwoju zawodniczego, na lekka niestety nie starcza już. Klub rzecz jasna nie ma zadnego sponsora, ale prawde powiedziawszy nie wiem czy ktos kiedykolwiek o takowym myślał. Prezes, jak i większość zarządu klubu (łącznie bodajze 5 osob), sa dosc daleko od bieżących spraw klubu, co niestety wpływa negatywnie na jego rozwoj. Kiedy zaczynana była działalność, byli ludzie którym zależało na bieganiu, którzy to potrafili promowac. Zreszta w przeszłości zawodnicy naszego klubu odnosili sukcesy na zawodach krajowych, plasując się często na podium.

I teraz wlasnie chciałbym przejść wlasnie do zawodnikow. Wszystko co dobre, dzialo się wlasnie „kiedys”. Niestety nie wiem dokladnie dlaczego, ale jak już wspomniałem z roku na rok jest nas coraz mniej, najmłodszych, tj. 13-15latkow to nie ma w zasadzie w ogole. A co się stalo z tymi „gwiazdami” sprzed lat? No coz, jak to w naszym polskim sporcie bywa sukcesy juniorskie to niestety szczyt możliwości. Konczyl się etap juniora, zaczynalo się prawdziwe zycie. W pewnym momencie już nie ma pieniędzy od rodzicow, rosna potrzeby, nie da się tego dłużej ciagnac. Jasne, ze sa ewenementy, jak chociażby opisywany przez Was Michal Smalec, ale widac ze jest to postac o niebywalej determinacji, fenomen. Jednak większość nikt nie skloni do takiego zycia, gdzie oprocz pracy i profesjonalnego biegania nie ma czasu na cokolwiek innego (mysle np. o rodzinie, znajomych-mimo wszystko większość z nas dlugo nie pociągnie w takim ascetyzmie). Przy tak marnym finansowaniu tych młodych zawodnikow, rzeczywiście nie dziwie się moim starszym kolegom z klubu, ze zwyczajnie zrezygnowali. Taki trening jak już pisano wyzej, to strasznie ryzykowna zabawa. Nie zawsze przeciez wszystko wychodzi, a do tego dochodza zdarzenia losowe typu kontuzje. No dobrze, napisałem troche o mistrzowskich juniorach, a teraz przejde raczej do ogolu. Otoz prawda jest, ze lekkoatletyka jest całkowicie niepopularna. Nie mamy biegaczy-gwiazd typu Adam Malysz, tudziez Kubica. Mlodzi nie przychodza na treningi, bo dzisiejszy swiat oferuje im pozornie ciekawsze rzeczy. Jasne, ze czesc ulega jakims tam modom, trenując bardziej hmm „prestiżowe” sporty. Wiekszosc jednak po lekcjach idzie ze znajomymi na impreze, fajke, piwo. Dochodza do tego gry komputerowe, Internet, telewizja. Nie jestem ich przeciwnikiem, ale niestety dzisiejsza młodzież nie mam ochoty na inne rozrywki i te wyzej wymienione przykrywaja wszystkie bardziej pozadane alternatywy. Z lekkim rozrzewnieniem przeczytalem wpis Artiego, który wspominal o olimpiadach podwórkowych:) Sam takowe organizowałem dobre 10 lat temu, kiedy zreszta byłem jeszcze maly i tlusty, ale miałem jakies takie zaciecie do rywalizacji, albo bardziej organizacji takiego czegos. Nie wspominam nawet o tym, ze naprawde większość z nas cale zycie spędzała na podworku, bawiąc się w chowanego, grajac godzinami w pilke nozna. Wracajac do tematu, bywaly u nas w klubie osoby które wyniki robily za mlodzika, a za juniora już im się nie chcialo. Zmarnowane talenty, w sumie nie wiem z czyjej winy. Teoretycznie osoby te mogly się jeszcze u nas rozwijac, często były w kadrach wojewódzkich, jednak rezygnacja nastepowala z wlasnej woli. Ciezko było zatrzymac takie osoby np. trenerowi, skoro zawodnicy zapragnęli namiętnie korzystac z dobrodziejstw dzisiejszego skomercjalizowanego i zepsutego swiata. Inna sprawa, nie ma w zasadzie naborow do klubu ze szkol, jeśli ktos do nas trafia to raczej przypadkiem lub jest to wynikiem jego determinacji w poszukiwaniach. Nie wyszukuje się potencjalnych talentow na poziomie zawodow miedzyszkolnych, nie ma współpracy miedzy trenerami, a np. nauczycielami WF w szkolach. Przeciez mogliby oni kierowac tych uzdolnionych do klubow. Biegalem często w gimnazjum, czy podstawowce organizowano test Coopera czy sprawdziany na 60m. Czemu one służyły? Ot, taki widzimisie nauczyciela, bo przeciez trzeba było jakies oceny mieć. Nawet jak czasem osoby były wysylane na jakies powiatowe zawody, to i tak brakowalo dalszego zainteresowania nimi i kolejne talenty rzecz jasne się marnowaly. Mam kolegow, którzy w 5-6 klasie podstawowki biegali po 3:00 na hali na 1000m niemal bez treningu, a już w liceum nie mieli prawie nic wspolnego ze sportem, chyba ze na poziomie czysto amatorskim. Smieszne jest organizowanie tych wszystkich zawodow miedzyszkolnych, jeśli to tak naprawde jest bezcelowe, bo nikt tymi dzieciakami/młodzieżą się nie interesuje. Jeden z forumowiczow wspomnial wczesniej, ze niby dzisiejsza szkola jest tak niesamowicie wymagajaca i młodzież nie ma na nic czasu poza nia. Calkowicie się z taka teza nie zgadzam, bowiem wiem jak to wyglada w moim przypadku. Otoz chodziłem do liceum znajdującego się w pierwszej piatce rankingow ogólnopolskich, gdzie poziom jest ponoc niesamowicie wyśrubowany, i co? A to, ze cale liceum trenowalem po 5-7 razy w tygodniu. Nigdy nie miałem tak, ze nie poszedłem na trening, bo się musialem uczyc. To tylko zalezy od indywidualnego podejścia osoby. Bardzo angażowałem się w sport, moi rodzice się martwili, ze za bardzo, ale ja kontrolowalem sytuacje. A warto dodac, ze nie tylko chodziłem do dobrej szkoly, ale i się bardzo dobrze uczyłem, co potwierdziłem zreszta na maturze, ktorej wyniki pozwolily mi na dzienne studia na jednej z najlepszych uczelni w Polsce. I nie pisze tego bron Boze, żeby się chwalic, tylko chce przez to powiedziec, ze jak ktos chce to naprawde może. Ok, nie chodziłem na imprezy, może moje zycie towarzyskie nie było niezwykle bujne, ale z drugiej strony taka już mam nature. Ale nigdy nie musialem zarywac nocy, spalem zawsze minimum te 7h, miałem na wszystko czas (pewnie i bym miał na imprezowanie, ale jakos mi to nie podchodzilo). A ze nie miałem wynikow w bieganiu? To już osobna kwestia. Pewnie byłem za bardzo ambitny, trenowalem za ciezko, a i tez pewnie zwyczajnie nie mam talentu. Zreszta i pewnie szkoda, bo przy moim zaangażowaniu pewnie mógłbym cos osiągnąć;) Z moimi kolegami klubowymi jest zreszta podobnie, ale chociaz możemy się cieszyc amatorskim bieganiem na dosc niezłym poziomie:)

No dobrze, troche się rozpisałem, może jeszcze mi jeszcze jakies mysli przyjda do glowy, to się wtedy nimi podziele :) A w ogole to nasz prezes funkcjonuje tylko do konca tego miesiąca, ciekawy jestem co potem będzie, ale wierze w zmiany na lepsze. Sam zreszta chciałbym się bardziej zaangażować w sprawy organizacyjne klubu, bo tej pory byłem tylko zawodnikiem. Kto wie, może to nasze polskie bieganie da się jeszcze uratowac :) Potrzeba tylko działań, takich jakich podejmuje się bieganie.pl. Mam tez nadzieje, ze i w naszym klubie uda się cos już niebawem zmienic. W każdym razie postaramy się, bo obecna sytuacja jest niedopuszczalna. A wlasnie, przypomniala mi się jeszcze rozmowa z jednym z biegaczy podczas sobotniej podrozy na polmaraton do Pily. Mielismy przyjemność porozmawiac z wracającym z Gdanska do Poznania starszym panem, który jak się okazalo niegdyś był swietnym biegaczem. W latach 60-70-tych biegal na 10000m poniżej 29min, w maratonie 2:17, ale to już z amatorskiego treningu. Oprocz bardzo barwnych opowieści ogolnie na tematy biegowe, zawodnicze, nie omieszkal wspomniec o obecnej zapasci biegow. Również uwaza, ze dzisiejsza młodzież zwyczajnie nie jest zainteresowana bieganiem, ze dzisiaj sa inne możliwości, młodzieży nie da się zmusic do morderczego i zmudnego treningu srednio czy długodystansowego. Kiedys takie bieganie często bywalo przepustka do lepszego zycia (tez już o tym niejednokrotnie wspominano na forum), a dzisiaj zawodnik nie może liczyc na nic, niestety. Osoba ta postawila tez ciekawa teze, jakoby ogolny regres w wynikach był spowodowany znaczna zmiana nawykow żywieniowych w społeczeństwie. Obecnie to co jemy, to w większości sa srednio lub wysoko przetworzone produkty, tego wymaga masowa produkcja. Wedlug niego, dawniej co prawda wszystkiego brakowalo, ale za to było chociaz naturalne, z wartościami odżywczymi. Interesujace było to co mowil, bo poruszyl jeszcze kilka innych tematow, jak chociażby kryzys polskiego plywania od ostatnich kilkunastu miesięcy. Wspominal również o zmarnowanych seniorskich karierach obecnie biegających zawodnikow, a dodatkowo dosc mocno krytykowal Grzegorza Gajdusa. Ale już teraz bym nie chciał się na ten temat rozpisywac, bo i tak wystarczająco duzo napisałem :) Pozdrawiam Was serdecznie, chetnie jeszcze sie jeszcze będą włączał do dyskusji :)
PKO
piotrek79
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 280
Rejestracja: 13 wrz 2007, 12:04
Życiówka na 10k: 52:30
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Ursus

Nieprzeczytany post

Chyba nie tylko w Polsce z lekką jest coraz gorzej :echech:
http://sport.onet.pl/0,1248733,1823910, ... omosc.html
Tomek Michałowski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1320
Rejestracja: 13 sty 2008, 13:02

Nieprzeczytany post

przeczytałem wnikliwie artykuł redaktora N. 2x, nic dodać nic ująć , analiza jest dokładna i rzeczowa , wnioski kostruktywne i merytoryczne
nie chcę się powtarzać więc

zgadzam się z przedmówcami ,że nikt się nie garnie do lekkiej bo jest ciężka...praca a korzyści małe
z tego co ja obserwuję rzeczywistość, to ludzie (szczególnie młodzi) idą w konformizm czyli wygodnictwo ,coraz mniej się komuś chce , wolą inne formy spędzania czasu, priorytety to zarabianie kasy i ustawianie się a nie ciężka harówka na treningu, w sumie nie gwarantująca korzyści bo na dwoje babka wróżyła
system jest do bani bo polega na tym ,że działacze żerują aby zdobyć kasę i się nie narobić

co możemy zrobić ? to jest pytanie ! i czy można w ogóle coś zrobić ? przykład Michała Jarosza mówi ,że można tylko czy to będzie trwałe w czasie i czy z tego będą medale olimpijskie ? na pewno jest wartość dodana do tego co robi wszak sport niesie pozytywne wartości

może potrzeba więcej pieniędzy , ale ... zobaczcie ile kasy jest w piłce nożnej a nie liczymy się w świecie i Europie
może jak pisze/mówi Arti to pokolenie to już inna bajka , nie lata za piłką, nie wychodzi na dwór

pozytywy artykułu i nadzieje to ruch amatorski w bieganiu :) to się zaczyna fajnie kręcić , może będzie powodem do tego ,że wyłonią się talenty tylko kto będzie ich trenował ? i za co ?
ryba psuje się od głowy więc PZLA do rewolucji , potrzeba managerów na miarę czasów a nie jak to ktoś napisał dziadków leśnych
Tomek
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

Padło trochę ciepłych słów pod adresem autora, za co dziękuję.

Postaram się niedługo przedstawić swój autorski pomysł na to, w jakim kierunku moglibyśmy pójść, zarys całego systemu. Pora na tego typu dyskusje jest odpowiednia - coraz więcej ludzi biega i interesuje się biegami wyczynowymi, zaś w Związku zarządzającym polskimi biegami zbliżają się wybory. Chcemy sprowokować pewną dyskusję na temat tego, w jakim kierunku ma ruszyć polska lekkoatletyka (po latach marazmu).

Chociaż w środowisku zawodników, trenerów i kibiców wiele się mówi zarówno o bieżącej sytuacji polskich biegów, jak i pojawiają się różne pomysły uzdrowienia sytuacji, nie było do tej pory nigdzie w żadnym miejscu zebranej diagnozy i propozycji zmian. Jeśli się pojawiały - to jako temat niezobowiązujących rozmów. Głównym założeniem tego tekstu (i kolejnych) jest zmiana tej sytuacji. Oto jest wyłożona na ławę pewna diagnoza, jako efekt odbytych przeze mnie setek rozmów, lat doświadczeń w wyczynowym sporcie, lektur i przemyśleń. Jest tekst, do którego zawsze można się odwołać. Oczywiście - każdy z punktów, które opisałem, można rozwijać i drążyć, ja starałem się to jak najmocniej skondensować (a i tak wyszedł bardzo długi tekst).

Moja propozycja zmian będzie kolejnym krokiem. Mam nadzieję, że pojawią się nowe programy, konkurencyjne, że będzie to początek rzeczowej dyskusji (ktoś to musiał zacząć). Spróbujemy porozmawiać też z działaczami, którzy mają coś do powiedzenia (i wszystkich zapraszamy na łamy redakcji). Może uda nam się ujawnić kandydatów na prezesa PZLA, żeby kolejne wybory nie odbyły sie pod stolikiem. Chcemy też poznać głos kibiców, biegaczy, trenerów, organizatorów imprez oraz przedstawicieli mediów i ewentualnych sponsorów. Może pchnie to do przodu polskie biegi.

W tej chwili jest kilka spraw, co do których chyba wszyscy się zgadzamy:

1. Biegi mają w sobie potencjał sportowy i marketingowy, warto je rozwijać. Istnieją potencjalni zawodnicy, kibice i sponsorzy.

2. Coraz więcej ludzi biega, bieganie amatorskie jest na fali wznoszącej

3. Bieganie wyczynowe jest w fatalnym stanie - system jest totalnie skorodowany.

4. Możliwy i wręcz konieczny jest współrozwój wyczynu i amatorstwa, aby powstał cały system związany z biegami - od popularyzacji zdrowego trybu życia, poprzez wychowanie młodzieży aż do wyników sportowych i organizacji wielkich imprez.

Więcej pomysłów i wniosków już wkrótce, teraz zaś zapraszam do dyskusji (czytam uważnie każdy wpis).
Awatar użytkownika
PiotrekMarysin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1143
Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15

Nieprzeczytany post

Nagor, nie będę się powtarzał po poprzednikach, że artykuł jest dobry, bo tak po prostu jest, ale zastanawiam się czy nie chciałbyś, żeby ujrzał światło dzienne w mniej niszowych mediach niż Bieganie.pl.
Może się postarać o przedruk chociażby w GW? Tam mógłby się stać początkiem dyskusji nt sportu kwalifikowanego w Polsce na szerszym forum i może coś by się wreszcie ruszyło. Myślę akurat o GW nie z jakiegoś szczególnego sentymentu, a dlatego, że jest tam kilku biegających redaktorów, którzy może pomogli by popchnąć sprawę?? (Podobnie jest z Dziennikiem). Czy myślałeś o tym i czy byłbyś zainteresowany taką akcją?
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
Tomek Michałowski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1320
Rejestracja: 13 sty 2008, 13:02

Nieprzeczytany post

jak widzicie , Europa ma problem lekkoatletyczny

Światowy Finał Lekkoatletyczny (13-14 września) będzie nie tylko zakończeniem sezonu dla wielu zawodników, ale także pożegnaniem ze stadionem Mercedes-Benz w Stuttgarcie.
Po dwudniowych zmaganiach lekkoatletów tartanowa bieżnia, na której co roku rywalizowały największe gwiazdy, zostanie usunięta, a obiekt będzie przebudowany na typowo piłkarski.

- Straci na tym nie tylko cały sport, ale przede wszystkim zwykli kibice. To wstyd i hańba, że niszczy się tak nowoczesny stadion, tylko po to, by lepiej mieli piłkarze. Jestem pewien, że wcześniej czy później tej decyzji będą żałować wszyscy - mówił z goryczą w głosie były prezes Niemieckiego Związku Lekkiej Atletyki (DLV) Helmut Digel.
Lekkoatletyczna historia stadionu w Stuttgarcie związana jest przede wszystkim z mistrzostwami Europy (1986) i świata (1993). Na obu imprezach został pobity ówczesny rekord publiczności - odpowiednio 300 i 585 tysięcy widzów. Organizacja została doceniona - miasto otrzymało nagrodę Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) oraz UNESCO.

- Mistrzostwa Europy, rozgrywane w stolicy niemieckiego landu Badenia - Wirtembergia po raz pierwszy, pokazały, że lekka atletyka może być bardzo atrakcyjna. Siedem lat później, w trakcie mistrzostw świata, kibice dali popis, który wszyscy zapamiętali na wiele lat - owacje na stojące, ciągły doping, ale też momenty ciszy. Całe miasto żyło tymi zawodami - wspominał Digel.

To był również szczęśliwy stadion dla polskich sportowców. W 1986 roku brązowy medal zdobyła kobieca sztafeta 4x400 m, a w 1993 roku po srebro w konkursie skoku wzwyż sięgnął Artur Partyka.

W zeszłym roku z kolei w Światowym Finale Lekkoatletycznym w biegu na 400 m przez płotki zwyciężali Anna Jesień i Marek Plawgo.

Pierwsza wersja stadionu powstała pod okiem architekta Paula Bonatza w latach 1929-33. Po wojnie obiekt był wielokrotnie przebudowywany. W swojej najbardziej okazałej formie mógł pomieścić nawet sto tysięcy widzów, obecnie zawody na trybunach może zasiąść 55 896 kibiców.

Stadion również wielokrotnie zmieniał swoją nazwę. Początkowo ochrzczono go od rzeki przepływającej przez miasto - Neckar. W 1993 roku zmieniono na Gottlieba Daimlera, na cześć niemieckiego konstruktora i przemysłowca. Od tego roku dopiero nazywa się Mercedes-Benz Arena.

Pomysł, by zlikwidować bieżnię lekkoatletyczną pojawił się po raz pierwszy dwa lata temu, a inicjatorem były władze klubu piłkarskiej Bundesligi VfB Stuttgart. Liczne protesty, w tym lista z 32 tysiącami podpisów akcji "Tak dla bieżni", wręczona burmistrzowi miasta, spowodowały jednak, że tegoroczny Światowy Finał Lekkoatletyczny odbędzie się bez przeszkód. Aspiracje lokalnych władz, by zorganizować mistrzostwa Europy w 2012 i świata w 2017 roku pozostaną już tylko w sferze marzeń.

- Zrobimy wszystko, by 13. i 14. września pokazać piłkarskiemu światku, że podjęli złą decyzję. Po finale powinni mieć wyrzuty sumienia. Jestem pewien, że zarówno lekkoatleci, jak i kibice zgotują bieżni wspaniałe pożegnanie - powiedział Digel.
Tomek
WBKD
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 11 wrz 2008, 23:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: WARSZAWA

Nieprzeczytany post

Do autora tego artykułu:
Poddając mikro dyskusji artykuły i doniesienia na stronie bieganie pl. doszliśmy dziś wraz z kolegami do wniosków i pytań z którymi w tym miejscu w imieniu nas wszystkich chciałbym się podzielić:
1. Co sprawia, że Pan jaki i pańscy redakcyjni koledzy rozprzestrzeniają na forum tezę, jakoby stanowiliby Państwo jedyny ratunek dla polskich biegów i jako „uzdrowiciele” przedstawiacie rozwiązania ( jedyne słuszne ) podważając wkład i zaangażowanie wszystkich pracujących nad rozwojem sportowym biegaczy trenerów?
2. Dlaczego za kryzys polskich biegów ( jeśli takowy jest ) obwiniacie trenerów kadry, którzy w większości związani są z nią od 3-4 lat. Z jednej strony hołdujecie sukcesy np. trenera Króla a z drugiej żądacie odejścia starych trenerów ( a przecież On jest chyba najstarszym )
3. Argumenty, które przytaczacie są ogólnikowe i niesprecyzowane tworząc w całości monologiczną rzekę haseł łatwo przyswajanych przez czytającą was młodzież lecz nie potraficie przedstawić dlaczego jest niby źle i kto jest temu winien. Z tego co wiemy to nowi trenerzy Kadry wypracowali w 2005 roku system szkolenia biegaczy oparty na dwóch tezach: stabilność kadr trenerskich w cyklu olimpijskim oraz równego dostępu do możliwości uczestniczenia w szkoleniu olimpijskim ( klimatycznym ) wszystkich trenerów Kadry. Sam wskazuje Pan ( słusznie czy nie to inna sprawa ) rok 2001 jako termin załamania się biegów, musi więc Pan wiedzieć, że była to połowa kadencji poprzedniego szefa bloku wytrzymałości. Wydaje nam się, że i ten poprzedni i obecny mieli i mają wady ale na korzyść obecnego przemawia fakt, iż nie jest on zaangażowany bezpośrednio w szkolenie oraz po raz pierwszy od wielu lat przeforsował wyjazdy zawodników na seniorowskie imprezy mistrzowskie bez minimów PZLA ( m.in. Syrek, Kaczmarek )
4. Pomimo, że o temacie biegów debatujecie od dłuższego czasu obarczając za złą sytuację trenerów Kadry w żadnym z artykułów nie przedstawiliście tych trenerów, zawodników jakich trenują lub nadzorują w Kadrze. Dzięki nastrojowi otoczonemu nad nim większość internautów odbiera ich jako starszych panów, bez wykształcenia, bez znajomości języków obcych czyli podsumowując robicie wszystko by wasze zdanie i argumenty były zawsze na wierzchu. Sporadyczne wywiady z Panem Mamińskim , trenerem Lewandowskim i Gajdusem służyły naszym zdaniem do załatwienia waszych spraw, Każdy przebywający w środowisku biegaczy mówi o celowym przytoczeniu chaotycznego wywiadu z panem Mamiński z jednej strony a zmianie ( sfałszowaniu ) wywiadu z trenerem Gajdusem o sprostowanie którego prosił lecz się nie doczekał z drugiej. Ciężko mieć nam obiektywne zdanie wiedząc ze strony PZLA, że liderów tabel krajowych trenują jako trenerzy Kadry ich trenerzy a Waszym zdaniem jest to układ i przypadkowo najlepszych trenują najlepsi.
5. Chcąc budować „Narodowy” program naprawy biegów proponujemy Wam kilka sposobów na zebranie materiałów do jego stworzenia: 1. można przy pomocy internautów zbudować ankietą, która pozwoli przyjąć informację z wielu obszarów zainteresowanych tą tematyką, od amatorów do trenerów kadry włącznie, 2. przeprowadzić wywiady ( z standartowymi pytaniami ) z trenerami Kadry oraz pozostałymi wiodącymi trenerami i zmusić ich do otwarcia ze swoimi poglądami, zebranymi doświadczeniami itp, 3.nawiązać współpracę z pionem szkolenia PZLA w zakresie uwzględnienia Waszych/Naszych propozycji przy tworzeniu koncepcji szkoleniowych Londyn 2012. Ponieważ mówi się, że płaci się Wam za ataki na PZLA to wiemy, że ten punkt będzie wam ciężko przełknąć lecz aby te wszystkie koncepcje miały rację powodzenia to trzeba z NIMI porozmawiać
6. Do naprawy biegów potrzeba autorytetów. Niestety nie mogą to być: amator Klein i niespełniony biegacz Nagórek. Naszym zdaniem kandydatury należy wybrać z poszczególnych kategorii: a). medalistów MŚ lub IO – tu mamy tylko dwóch B.Mamiński i P.Czapiewski b). zawodników kończących karierę chcących włączyć się w działalność sportową – M.Sobańska, L.Chojecka, A,Jakubczak lub inni c) trenerów a byłych zawodników z klubu RP – P.Rostkowski, R.Ostrowski, A.Bukis itp.

Jeżeli kogoś uraziliśmy to przepraszamy i służymy pomocą w Waszych pracach.

nowopowstały

Warszawski Biegowy Klub Dyskusyjny
WBKD
Awatar użytkownika
Dreamer
Wyga
Wyga
Posty: 66
Rejestracja: 03 wrz 2008, 18:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: London

Nieprzeczytany post

WBKD pisze: 6. Do naprawy biegów potrzeba autorytetów. Niestety nie mogą to być: amator Klein i niespełniony biegacz Nagórek.
WBKD
Dlaczego twierdzicie, ze Nagorek to niespelniony biegacz??? :lalala: Mysle, ze bardzo wielu biegaczy chcialoby byc tak "niespelnieni" jak on jest.
"The more I run, the more I want to run, and the more I live a life conditioned and influenced and fashioned by my running. And the more I run, the more certain I am that I am heading for my real goal: to become the person I am."
Tomek Michałowski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1320
Rejestracja: 13 sty 2008, 13:02

Nieprzeczytany post

upss :) zapraszamy do dyskusji merytorycznej, Cieszymy się , że jest odzew

jest żle to jest fakt , chyba trenerzy jako główni decydenci w materii są odpowiedzialni za obecny stan rzeczy

kryzys jest niepodważalny, jesli MARCIN pisze o konkretach to chyba nie macie argumentów na tezę ,że jest inaczej , wyniki są tego jasnym odwieciedleniem,nasze biegi to zapaść

nie potrzeba mowy tylko potrzeba czynów a do tego są konieczni sprawni managerowie

myślę ,że zarówno ADAM KLEIN i MARCIN NAGÓREK piszą oceniając obecny stan rzeczy , nie wydaje mi się ,że tylko i wyłącznie zawodnicy bądż trenerzy klasy o których Pan pisze mają uzurpatorską wiedzę na temat uzdrowienia polskiej LA, co widać niestety po wynikach

nie mamy recepty (Marcin ma tylko nie chcecie słuchać niby niespełninego biegacza) tylko sygnalizujemy problem i próbujemy znależć przyczyny, tylko ktoś niepoczytalny byłby w stanie z nimi polemizować

bardzo krzywdzące jest stwierdzenie ,że to jest portal młodzieżowy skierowany do laików, są tutaj ludzie naprawdę rozsądni chcący coś zmienić, czego dowodem jest artykuł w tym temacie

nikt tu nikomu nie płaci za dyskredytowanie PZLA, piętnujemy to co jest złe w ramach rozwoju LA w Polsce
Tomek
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Internet totalnie milczy na temat istnienia Warszawskiego Biegowego Klubu Dyskusyjnego . Znalazlem jedynie praski . Niby to samo ale nazwa jednak inna .

Kto za tym stoi ?
Komu to sluzy ?
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Tomek Michałowski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1320
Rejestracja: 13 sty 2008, 13:02

Nieprzeczytany post

Wojtek ,jak to w Polsce, nie ma cywilnej odwagi podpisać się imieniem i nazwiskiem, bądż chociaż tym kogo się reprezentuje żeby nie brać odpowiedzialności

nie jestem właścicielem tego portalu ale wydaje mi się ,że redaktorzy udostępnią łamy/strony trenerom aby mogli się wypowiedzieć

zdaję sobie sprawę ,że artykuł Nagóra może kogoś zaboleć ale pytam się ile zdobyliśmy medali w biegach w Pekinie ?

czy bieganie.pl tak sobie a muzom pisze o problemach biegów w Polsce? robi to po to aby coś zmienić na lepsze

w artykule WBKD nie padła żadna konkretna i merytoryczna przyczyna kiepskiego stanu biegania w Polsce, jest dobrze i będzie lepiej niż jest

może to ten osławiony głos z ubikacji PZLA :echech:
Tomek
ruh hożuf
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 710
Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

WBKD - witamy na forum przedstawicieli PZLA! Nareszcie, szkoda tylko że tak nieoficjalnie :hejhej:
Awatar użytkownika
Arti
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4522
Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Patlak88 potwierdza ,że od 1ponad 15 lat jak trenowałem nic się nie poprawiło. Czy to normalne?

15 lat na poprawę sytuacji w klubach to nadal za mało?
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
Awatar użytkownika
Arti
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4522
Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

WBKD pisze: służyły naszym zdaniem do załatwienia waszych spraw,


Ponieważ mówi się, że płaci się Wam za ataki na PZLA to wiemy, że ten punkt będzie wam ciężko przełknąć lecz aby te wszystkie koncepcje miały rację powodzenia to trzeba z NIMI porozmawiać
1. Naszym zdaniem czyli kogo? Przede wszystkim anonimowość nie może być poważnie traktowana.

2. Płaci się za ataki na PZLA... myślę,że to żart tygodnia albo miesiąca.

To mi wygląda jakby ktoś trząsł portkami ,że straci niedługo posadę.

W wypowiedzi dominuje głos: przecież nie jest tak źle....



Generalnie zawsze mam szacunek i chętnie powymieniam poglądy, obserwacje by stworzyć coś wartościowego itd. Ale... nie z anonimowymi 4 literkami...
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
Awatar użytkownika
JarStary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 927
Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skierniewice

Nieprzeczytany post

WBKD - no ładne wejście - jakie trafne obserwacje - BRAWO!!!

Tak poważnie ładnie to robić do własnego gniazda?


I te osobiste wycieczki - to chyba nasza specjalność narodowa - wstyd.
A z bieganiem w Polsce dobrze bardzo dobrze Igrzyska to pokazały.





Pozdrawiam zdruzgotany
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem

ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ