Czy można pogodzic rower z bieganiem?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 28 kwie 2008, 10:41
I bynajmniej nie mam tu na myśli biegania z rowerem na plecach, ani jazdy na najwyższym biegu
Chodzi mi o to, czy w dniach wolnych od biegania (w moim przypadku to na razie 4 dni w tygodniu) można efektywnie spalić trochę kalorii na rowerze (powiedzmy 1- 2h jazdy), bez żadnych przykrych konsekwencji dla układu ruchowego?
Zaznaczam, że jestem początkujący.
Chodzi mi o to, czy w dniach wolnych od biegania (w moim przypadku to na razie 4 dni w tygodniu) można efektywnie spalić trochę kalorii na rowerze (powiedzmy 1- 2h jazdy), bez żadnych przykrych konsekwencji dla układu ruchowego?
Zaznaczam, że jestem początkujący.
- Eddie
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1570
- Rejestracja: 04 cze 2007, 21:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
to może jeszcze ja bo pewnie nie padła ta odpowiedź wcześniej
można
można
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 28 kwie 2008, 10:41
No to super. Dziękuję
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Jeśli odpoczywasz odpowiednio, to oczywiście, że nie zrobisz sobie krzywdy, podobnie jak dzieciaki ganiające po 10 godzin za piłką po podwórku dają radę. To musi być trochę intuicyjne, niekoniecznie takie według planu - czujesz sie zmęczony, to odpoczywasz, czujesz sie ok, to możesz jeszcze iść pograć w kosza wieczorem.
Tylko wiele osób przegina, bo nie zwraca uwagi na zmęczenie. Tego staraj się unikać.
Tylko wiele osób przegina, bo nie zwraca uwagi na zmęczenie. Tego staraj się unikać.
-
- Dyskutant
- Posty: 32
- Rejestracja: 05 mar 2008, 17:26
- Życiówka na 10k: 42:04
- Życiówka w maratonie: 04:09:36
- Lokalizacja: Grochów
A ja sobie zrobiłem ostatnio krzywdę, dopiero z niej wyszedłem. Mianowicie. Tydzień temu w niedzielę przebiegłem 10km(dla mnie to jest dużo) a później z kolegą przejechaliśmy się po powiecie(zaliczyliśmy 4 gminy, sporo miejscowości) zrobiliśmy łącznie 45km w 2h30min. No i robiło się chłodnawo i ja zauważyłem też że mój organizm na przetrenowanie reaguje zmniejszoną odpornością i choruję;/ Ale myślę, że to nie tylko ja tak mam. Ale od tamtej pory wiem, że wszystko z umiarem )
-
- Stary Wyga
- Posty: 214
- Rejestracja: 02 lip 2008, 15:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Marki
Rower to najwspanialsza maszyna do odpoczynku
Kocham mój Rower i mój Rower kocha mnie
Biegam, bo rower nie jest aż tak wymagający; a moje ambicje dążą bardziej zaawansowanej kondycji.
Jeżeli akurat nie biegam po lesie, to na pewno przemieszczam się gdzieś rowerem. Samochód od święta. Autobusów nie uznaję. Rower to moje drugie nogi
Kiedy jestem chora, mam kaca, albo zły humor, czy zakwasy - na wszystko stosuję rower. Nawet palenie rzuciłam po 10 latach - z dnia na dzień. Jak chciało mi się palić, to uciekałam na rower. I pełen sukces.
Kocham mój Rower i mój Rower kocha mnie
Biegam, bo rower nie jest aż tak wymagający; a moje ambicje dążą bardziej zaawansowanej kondycji.
Jeżeli akurat nie biegam po lesie, to na pewno przemieszczam się gdzieś rowerem. Samochód od święta. Autobusów nie uznaję. Rower to moje drugie nogi
Kiedy jestem chora, mam kaca, albo zły humor, czy zakwasy - na wszystko stosuję rower. Nawet palenie rzuciłam po 10 latach - z dnia na dzień. Jak chciało mi się palić, to uciekałam na rower. I pełen sukces.
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Ha, nawet ja teraz jeżdżę na rowerze. Mam przeciążony mięsień i parę dni nie mogę biegać, dlatego śmigam na rowerze. Dziś udało mi się nawet w mieście przekroczyć ograniczenie prędkości, było do 40km/godz, jechałem ciut szybciej. Ale to boli, bo rower pożyczyłem od mamy, to miejska, spacerowa damka, więc dziś po 40km strasznie bolą mnie plecy i szyja... :/
-
- Stary Wyga
- Posty: 158
- Rejestracja: 18 maja 2008, 20:50
Ja biegam o 6 rano kiedy moja córcia śpi (1,5 roku)a jak na rower to tylko z nią, dodatkowe obciążęnie z tyłu to też jakiś trening dla nóg.Ostatnio zamiast biegać poszłąm na długi spacer z kijakmi, małęj nie miałąm z kim zostawić to ją wzięłąm do górskiego nosidła i łąziłąm po lesie z nią, i powiem wam szczerze że żaden bieg nie dał mi tak w kość jak ten marsz z nią na plecach!!!!
- rabarbarka_16
- Wyga
- Posty: 85
- Rejestracja: 01 maja 2008, 21:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Stryszawa
Ja biegam 4 razy w tygodniu, a na rowerku jestem codziennie. Nie ma to jak jazda na rowerze po bieganiu. Jak biegniesz to nogi ciągle uderzają o twardą powierzchnię, a jak siadasz po takim " ciężkim dniu" na rower to tylko kręcisz nogami, nie wiem jak wy, ale ja mogłabym tak jechać na koniec świata...
Tylko zazwyczaj muszę wracać tak ok. 22, bo już się ciemno robi, a ja nie mam światełek
Tylko zazwyczaj muszę wracać tak ok. 22, bo już się ciemno robi, a ja nie mam światełek
- Powiedz mi, co jest takiego wyjątkowego w bieganiu? (...)
- To prawie jak latanie. Jesteś lekki, jesteś najszybszą rzeczą w kosmosie, jakbyś nic nie ważył. Wysysasz prędkość z Drogi Mlecznej i czujesz, że możesz dotknąć gwiazd.
- To prawie jak latanie. Jesteś lekki, jesteś najszybszą rzeczą w kosmosie, jakbyś nic nie ważył. Wysysasz prędkość z Drogi Mlecznej i czujesz, że możesz dotknąć gwiazd.