bieganie z psem

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
ooco
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 850
Rejestracja: 13 kwie 2008, 21:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skierniewice

Nieprzeczytany post

Witam,
szukałem po forum ale nie znalazłem nieststy odpowiedzi na moje pytania. chciałbym zapytać sie wszystkich biegających w towarzystwie swoich ukochanych czworonogów jak to robią. czy biegacie z psem luzem czy na smyczy? czy obroza/kolczatka czy szelki? czy uzywacie smyczy elastycznych czy zwykłych? a może wysuwanych taśm? czy trzymacie smycz w dłoni czy przywiazujecie sobie do pasa?

ja na razie biegam z psem bez smyczy. ale niestety by zrobic całą 5km pętle wokół skierniewickiego zalewu musze przebiec przez mostek, przez który biegnie ruchliwa droga i chodnik jest wyjątkowo wąski.

Z jednej strony chciałbym mieć psa pod kontrola i cały czas przy sobie, psica ma czasem ochote na wytarzanie sie w gówienku :ojnie: ale z drugiej strony słyszałem, ze taki jednostajny bieg jes dla psa zabójczy, ze pies musi mieć luz by sobie stanąc, powąchać, napić sie.

Chcialbym poznać Wasze doswiadczenia odnosnie tego tematu.

pozdrawiam
PKO
Hunter
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 14 kwie 2008, 00:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Sosnowiec

Nieprzeczytany post

Zależy jakiego masz psa. Jak jest to rasa kanapowa to niepolecałbym odrazu trzaskać kilku kilometrów. Wiem po sobie. Mam boksera w ubiegłym roku zacząłem z nim biegać żęby schudł-po przebiegnięciu 2 godzin truchtem pies miał na drugi dzień takie zakwasy żę nie mógł chodzić. Dlatego stopniowo. A co do smyczy to najlepiej luzem. Jak ci ie słucha to poczakowo trzymaj go na długiej smyczy a potem jak już bedziesz widział żę jest zmęczony to go puść. Raczej nie bedzie uciekał bo będzie ci musiał dotrzymać kroku.
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja bym zalozyl smycz do canicrossu .
Zwierze ma lepiej niz w obrozy i czlowiek nie musi smyczy trzymac w reku .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

Z tego, co się orientuję, to w Polsce jest obowiązek wyprowadzania psa na smyczy. Nic tak nie drażni innych biegaczy jak rzucający im się do nóg puszczony luzem czworonóg. Problemu nie rozwiązuje puszczanie psa luzem w bezludnej okolicy - np. lesie jest to zakazane.

Dlatego pytanie o to, czy na smyczy, czy bez, wydaje mi się bezcelowe. Oczywiste, że na smyczy. Pytanie, na jakiej.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6526
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

ooco pisze:Chcialbym poznać Wasze doswiadczenia odnosnie tego tematu.
Mam doświadczenie z dziś, odnośnie biegania z psem "na luzie".
Ja nie biegam z psem. Ale miałam dziś biegowe spotkanie z truchtającą panią i jej Egerem, jak się później okazało. Cóż, Eger był prawie większy ode mnie i podobno "chciał się bawić", bo to szczeniak. Cóż, ja bawić się nie chciałam, chciałam spokojnie skończyć moje rytmy, ale zanim skończyłam, ów Eger nieomal mnie przewrócił. Pani robiła gimnastykę, prawie nie reagując.
Nie mam nic przeciwko psom, ale pies i nieodpowiedzialny właściciel, to jest mieszanka wybuchowa.
Reasumując - pies tylko na smyczy.
Browser
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 433
Rejestracja: 16 mar 2008, 20:50
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Też jestem zdania ze na smyczy. Biegam na działkach i ostatnio pies mi doskoczył do nogi z pyskeim i zebiskami, wystrachał mnie nieźle. jego włąscicielka stał obok i zmiast go trzymac na smyczy to loozem i zmisat do mnie przepraszam i psu po dupsku dać, to tyl do psa coś w stylu "no co ty robisz pusiu, nie ładnie" pies to nie dziecko, jemu trzeba wytłumacyzć jak sie sprawa ma.
gg 3305061
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja biegam z moja trojka odczepiona ( smycze w garsci ) . Psy sa tak wyszkolone ,ze na moj gwizd zawsze podbiegaja i daja sie zaczepic .

99% treningow spedzamy w samotnosci .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
-lisio-
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 213
Rejestracja: 19 wrz 2007, 11:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wa-wa

Nieprzeczytany post

Ja na przykłąd biegam w bardzo odludnej okolicy razem z moim Reksiem. Biegam bez smyczy i kagańca a Reksio to "podróba" sznaucera i ma zero agresji i zainteresowania innymi ludźmi. Inna sprawa, że przez rok biegania spotkałem tylko kilka osób w tym jednego biegacza i jednego "jeźdźca konnego". Poza tym Reksio po pięciu kilometrach to już się ledwo za mną ciągnie :hahaha:
[url=http://runmania.com/rlog/?u=-lisio-][img]http://runmania.com/f/af7d2d3ee37f231c2dc1c7cdf67f4d04.gif[/img][/url]
Awatar użytkownika
ooco
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 850
Rejestracja: 13 kwie 2008, 21:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skierniewice

Nieprzeczytany post

Nagor pisze:Z tego, co się orientuję, to w Polsce jest obowiązek wyprowadzania psa na smyczy. Nic tak nie drażni innych biegaczy jak rzucający im się do nóg puszczony luzem czworonóg. Problemu nie rozwiązuje puszczanie psa luzem w bezludnej okolicy - np. lesie jest to zakazane.

Dlatego pytanie o to, czy na smyczy, czy bez, wydaje mi się bezcelowe. Oczywiste, że na smyczy. Pytanie, na jakiej.
Dzięki za sprowadzenie na ziemie ale postarajcie sie spojrzeć na to z innej strony. nie szukam usprawiedliwienia ale jakos nie podchodzę z radoscią do smyczy... kazdy kto ma pojęcie o psychice psa wie, ze nie ma bardziej stresującej sytuacji dla psa jak i dla właściciela niz spotkanie psa spietego na smyczy z psem, nie daj boze, dwoma biegającymi luzem... pewnie ze uzywam smyczy do chodzenia po mieście, ostatnio zakupiłem nawet kaganiec ale nie wyobrażam sobie prowadzenie mojej psicy na spacerze na smyczy kiedy w pobliżu lataja luzem inne psy. i tu dochodzimy do sedna, dla Was, jako doswiadczonych bedaczy jest to stresujace ze piesy latają luzem, dla mnie i dla Lolki psy latające luzem są chyba jeszcze bardziej stresujac. [su biegające luzem zawsze sie jakos dogadają, najwyzej jeden poprostu ucieknie, dwa psy na smyczy to wogóle poezja. wiadomo, byłoby idealnie gdyby wszyscy właściciele psów prowadzali je na uwięzi, ale tak nigdy nie będzie.

załozenie poczatkowe było takie by biegać rano. o 5:30 nad zalewem nie ma zywej duszy (oprócz błąkających się psów :ojnie: ) wieczorami jednak zdazają sie spacerowicze, nie mówie o tym ze zbliżają sie ciepłe, długie wieczory. ale okazało sie ze wieczorami biega sie o wiel przyjemniej, jakoś tak lzej i sympatyczniej. dotego rano jest jeszcze zimno a dekatlon wycofał juz kolekcje ciepljsze ze sklepów :oczko:

:chlip: , nawet dzwoniłem kiedys do straży miejskiej by wyapali te psy, dyżórny mi od razu powiedział, ze nie ma szans, schronisko skierneiwickie jest przepełnione i nie przyjmuje nowych psów, dodatkowo ostatnio zapanowała istna "moda" by starutenkie psy ze wski przywożić do miasta i zostawiać. robią tak wszyscy, którzy licza na darmowe schronisko spokojnej starosci dla swych, niepotrzebnych juz, psów...

dobra, ale nie o tym forum przecie.

jako że jestem świadomy prawa i obaw innych biegaczy dlatego ciesze sie ze ktoś wspomniał o smyczy do canicrossu. tylko chiałbym zapytać jak to sie je? czy jest to smycz elastyczna (amortyzacja szarpnięc)? czy długa (plątanie się pod nogami)? czy polecacie do obrozy czy do szelek?

dodam ze Lolka ma 8 miesięcy, prawie 40 kilo i jest mieszancem hasiora z owczarkiem niemieckim, istny owczarek syberyjski, wygląda jak prawdziwy wilk i ma strasznie ostre zęby :oczko:
Tsirp
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 14 kwie 2008, 20:21

Nieprzeczytany post

Ja biegam z psem. Rasa mieszaniec amstafa, sam pies bardzo łagodny i nigdy nie wykazywał agresji (co nie znaczy że jej kiedyś nie pokaże). Pies ma kolczatkę, podpięty jest na ok 2 m smycz nieelastyczną, skórzaną, grubą. Smycz trzymam w ręce, skracam ją jednak na zapięciu do ok 1 m, przy ręce podczepiony mam też kaganiec, bo często policja zatrzymuje. Wszystko zależy od psa, ja biegam chodnikami, obok ścieżek rowerowych, więc biegnie bardzo blisko mnie, sam pies tez szybko łapie rytm i nie szarpie, biegnie gładko. Nie lubię ludzi ze spuszczonymi psami, bo najczęściej nie potrafią ich opanować, nie lubię też jak ktoś biegnie ze spuszczonym psem, bo nie zawsze mam ochotę zaprzyjaźniać się z każdym czworonogiem. Polecam Ci parę testów na normalnej smyczy, zobacz jak pójdzie, może nie ma potrzeby zakładać nic elastycznego. Z mojego doświadczenia pies nie biegnie ciągle przy nodze, czasami staje żeby coś sobie obsikać, powąchać, i za pare sekund dogania Cię, w tym momencie nawet elastyczna linka Ci nie pomoże i będzie szarpnięcie. Podszkol psa biegania na sztywnej smyczy, niech zrozumie o co chodzi, potem zmień na elastyczną i nie powinno być problemów. Nie polecam spuszczania psa jakkolwiek mądry by nie był, przykład: owczarek spotyka amstafa - biała gorączka, żadnego z psów nie interesuje wtedy co robi i mówi ich pan.
Awatar użytkownika
rzymko
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 40
Rejestracja: 04 cze 2007, 15:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Cracovie

Nieprzeczytany post

Ja biegam z filą brasileiro (coś międzu mastiffem a dogiem niemieckim). Trzymam ja na smyczy nieelastycznej, plastikowej (grubej). Na poczatku bylo trudno biegac z moja sunia, bo w sumie to ja ja ciagnelam, a potem ona mnie jak cos zobaczyla, ale po kilku treningach nauczyla sie niegac przy nodze i bronic mnie przed innymi (np zwierzetami, poniewaz biegam w dosc specyficznych miejscach ;P )
"Wszystko jest możliwe dla tego, który wierzy!"
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jeden z moich pieskow jest tak madry , ze podczas jazdy na rowerze , mozna go trzymac na smyczy a przystosowuje swoje tempo idealnie do tempa jazdy . Nie zatrzymuje sie , nie goni wiewiorek , co robi normalnie gdy nie ma roweru .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Awatar użytkownika
GorOlka
Wyga
Wyga
Posty: 64
Rejestracja: 29 mar 2003, 11:33

Nieprzeczytany post

Ja biegam z moja pupilka (seter szkocki) wszystkie treningi oprócz stadionu i zawsze bez smyczy. Warunek podstawowy jest jeden: musi bezwzględnie reagować na przywołanie. Po drugie zawsze biegamy po lesie, wiec rzadko kogoś spotykamy. Po trzecie ja czuje sie dużo bezpieczniej, wprawdzie pies jest jest łagodny, wręcz tchórzliwy ale o tym na szczęście potencjalny napastnik nie wie.
GorOlka
PinUpGirl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 252
Rejestracja: 12 sie 2007, 14:29

Nieprzeczytany post

Nagor pisze:Z tego, co się orientuję, to w Polsce jest obowiązek wyprowadzania psa na smyczy. Nic tak nie drażni innych biegaczy jak rzucający im się do nóg puszczony luzem czworonóg. Problemu nie rozwiązuje puszczanie psa luzem w bezludnej okolicy - np. lesie jest to zakazane.

Dlatego pytanie o to, czy na smyczy, czy bez, wydaje mi się bezcelowe. Oczywiste, że na smyczy. Pytanie, na jakiej.
Bez przesady, chociaż oglądałam kiedyś reportaż jak straż miejska spisywała babcie za wyprowadzenie ratlerka bez kagańca....
Pies gdzieś pobiegać też musi, nie widzę problemu jeśli jest dobrze ułożony... a zwykle nie jest, to inna sprawa.
Z moim nie biegam bo jeszcze nie jest na tyle wytresowany. Kiedyś brałam go na smycz ale dorobiłam się sporego bicepsa ;) bo narazie on biega zdecydowanie szybciej niż ja.
Wydaje mi się, że smycz zwijana będzie w porządku - pies rzeczywiście co chwilę zwalnia i przyspiesza a luzowanie i ściaganie smyczy w biegu jest kłopotliwe.
Awatar użytkownika
ooco
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 850
Rejestracja: 13 kwie 2008, 21:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skierniewice

Nieprzeczytany post

dzieki za wszystkie rady,

znalazłem takie coś, o spotkaniach z psem, na portalu głównym
http://bieganie.pl/?cat=3&id=64&show=1 moze komuś pomoze :lalala: ?

Dodam jedno, odkąd biegam z Lolką inne psy nie są dla mnie problemem ;) moze to jest wyjście z sytuacji ;)

poszedłem na kompropis. biegam z psem luzem, w godzinach kiedy jest raczej pusto ale w kagancu. na pewno nikogo nie ugryzie a i smieci nie będzie podjadać.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ