Komentarz do artykułu POSE czyli Dr ROMANOV i jego wyznawcy

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

henley pisze:Wszystko potwierdzam. Powiedziałbym nawet ,że Beata wyraźnie biega na mocno przedniej części śródstopia. Pięta nie dotyka nawet podłoża! Obserwowałem Jej stopy dokładnie biegnąc za Beatą kilka minut podczas Półmaratonu Warszawskiego :hej: .
To prawie, jak rasowa Kenijka, tylko wyniki coś nie te :hej: .

Dzięki Henley za wnikliwe obserwacje mojej techniki i cenne uwagi, to dla mnie naprawdę duży, biegowy komplement. A ten post chyba sobie zachowam na pamiątkę :nienie: .

Ale poważniej - nawet sama jestem zdziwiona, że na półmetku połówki moja technika jeszcze jest nienaganna :jatylko: .
Połówkę, jak i wszystkie biegi uliczne, biegłam w lekkich i płaskich startówkach, prawie bez amortyzacji (już jej pewnie zresztą tam nie ma).
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
henley
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 420
Rejestracja: 12 maja 2007, 23:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Marysin Wawerski

Nieprzeczytany post

beata pisze: Połówkę, jak i wszystkie biegi uliczne, biegłam w lekkich i płaskich startówkach, prawie bez amortyzacji (już jej pewnie zresztą tam nie ma).
Po raz pierwszy pobiegłem w typowych butach startowych adizero LT. Buty mają minimalną amortyzację na pięcie, dobrą na śródstopiu. Biegło się świetnie. Żadnych otarć na stopach i bólów kolan. :hej: Teraz rozumiem dlaczego zawsze biegasz Beato zawody uliczne w startówkach. :hej:
pzdr
henley
,,Nie ma litości, zakładników nie bierzemy..."
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

henley pisze:Po raz pierwszy pobiegłem w typowych butach startowych adizero LT. Buty mają minimalną amortyzację na pięcie, dobrą na śródstopiu. Biegło się świetnie. Żadnych otarć na stopach i bólów kolan. :hej: Teraz rozumiem dlaczego zawsze biegasz Beato zawody uliczne w startówkach. :hej:
W takich butach dobrze jest też robić szybsze treningi - III zakres, tempo, na asfalcie lub bieżni.
Awatar użytkownika
Bartosh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 771
Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49

Nieprzeczytany post

Z tym nie dotykaniem pieta podloza, to juz chyba wyzsza szkola biegowej jazdy i trzeba byc na prawde na to przygotowanym. Ja jak probowalem tak biegac, to nie bylem w stanie pokonac nawet 5 km, wiec poki co biegam bardziej jak Pirie niz Romanov przykazal.
Henley, gdybys poogladal tych co przybiegaja w okolicach 1:45 - 2:00 i wolniej, to mysle, ze widzialbys coraz mniej biegajacych na srodstopiu a coraz wiecej ladujacych na piecie. Przegladalem ostatnio zdjecia z mojej polowki rok temu (1:45) i jest to galeria z gatunku "ku przestrodze" - kazdy krok, to efektowne ladowanie na piecie. Brrr...
Beata, a jak biegl Henley? Tez trzymal fason? :hejhej:
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

A jeszcze wracając do samej techniki - ze śródstopia też można biegać na dwa sposoby, co najmniej.
Można się z niego wybijać do góry, wtedy stopa mocno pracuje i krok jest dynamiczny. Chyba technika lepsza do krótszych biegów - energochłonna, choć niektórzy z powodzeniem tak biegają nawet maratony.
Ja natomiast, ponieważ biegam nisko, co widać, prawie szuram tym śródstopiem po ziemi. Stąd, w lesie zdarza mi się potknąć o wystający korzeń, nie zahaczając o niego palcami, tylko właśnie śródstopiem.
Taka technika jest bardziej ekonomiczna, teoretycznie lepsza do maratonu.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Bartosh pisze:Z tym nie dotykaniem pieta podloza, to juz chyba wyzsza szkola biegowej jazdy i trzeba byc na prawde na to przygotowanym.
Ale ja o tym wcale nie myślę, i Henley szczerze mnie zdziwił swoją obserwacją - po prostu, jak już napisałam - lata treningu swoje robią i u mnie przyszło to w sposób naturalny.
Natomiast chcąc biegać w ten sposób, trzeba faktycznie włożyć sporo pracy, ale o tym już też pisałam. Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na wzmocnienie stóp.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Bartosh pisze:Beata, a jak biegl Henley? Tez trzymal fason? :hejhej:
Henley przede wszystkim przeraźliwie pikał jakimś urządzeniem polaropodobnym, ale całe szczęście wyprzedził mnie i pobiegł sobie dalej sam :hejhej: .
Awatar użytkownika
henley
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 420
Rejestracja: 12 maja 2007, 23:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Marysin Wawerski

Nieprzeczytany post

beata pisze:
Bartosh pisze:Beata, a jak biegl Henley? Tez trzymal fason? :hejhej:
Henley przede wszystkim przeraźliwie pikał jakimś urządzeniem polaropodobnym, ale całe szczęście wyprzedził mnie i pobiegł sobie dalej sam :hejhej: .
Przepraszam za to pikanie. Miałem ustawiony w Polarze zakres prędkości na bieg w/g kalkulatora McMillana. Kiedy biegłem za szybko Polar pikał. W przyszłości ustawię szerszy zakres prędkości.

Bartosh, jeśli chodzi o analizę zdjęć pod kątem sposobu lądowania stopy to trzeba uważać. Bardzo często stopa wyglada jakby miała lądować na pięcie i tuż przed lądowaniem następuje zmiana kąta nachylenia stopy i ląowanie jest na śródstopiu. Dopiero analiza wideo pozwala na dokładne sprawdzenie! Najlepiej widać sposób lądowania jak się biegnie z tyłu za biegaczem. Przykład:Beata na zdjęciach wygląda jak by ladowała na pięcie a jednak jestem pewny po PMW2008 ,że wyraźnie biega na przednim śródstopiu.

W uzupełnieniu do Twojego wcześniejszego pytania Bartosh: czas poniżej 1h27 min, średnia kadencja w całym biegu 89 (prawie wzorcowa), maksymalna 92, Running Index 67. Druga połówka znacznie szybsza niż piewsza. Pierwszy raz biegło mi się tak komfortowo. :hej:
pzdr
henley
,,Nie ma litości, zakładników nie bierzemy..."
Awatar użytkownika
Bartosh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 771
Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49

Nieprzeczytany post

No to gratulacje!
Henley, Ty to na zupelnym luzie musiales biec, skoro poogladales Beate z tylu i z boku, a do tego miales czas patrzec na wskazania Polara :hahaha:
No nic, mam nadzieje, ze za jakies 17 lat tez powiem - oczywiscie, ze biegam na srodstopiu, po tylu latach to dla mnie naturalne :oczko:
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6509
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Bartosh pisze:Henley, Ty to na zupelnym luzie musiales biec, skoro poogladales Beate z tylu i z boku, a do tego miales czas patrzec na wskazania Polara :hahaha:
Henley biegł na strasznym luzie, mam wrażenie, że bardziej zajmowały go obserwacje stawiania stóp u współbiegaczy, niż sam bieg. Gdyby nie ten pikający polar, pewnie by w ogóle zapomniał, że biegnie :hejhej: .
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Tez zaczalem pytac o technike POSE .
Biegacze cos niby tam slyszeli ale mysla ze Romanow to taki "self proclaimed guru " , jakich w Stanach na peczki .

Ktos powiedzial ze Joan Benoit ladowala ( i nadal laduje ) na piete .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Awatar użytkownika
Bartosh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 771
Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49

Nieprzeczytany post

wojtek pisze: Biegacze cos niby tam slyszeli ale mysla ze Romanow to taki "self proclaimed guru " , jakich w Stanach na peczki .
Ktos powiedzial (...)
Moze jestem dziwny, ale mnie tego typu "argumenty" nie przekonuja.
Ktos, cos, kiedys, gdzies i pewnie z kims.
Ilu jest osob, ktore publikuja cos w nurcie natural running? Jest Pose, Chi, co jeszcze? To o jakich peczkach mowili Twoi rozmowcy?
Ktos powiedzial, ze Joan Benoit byla (i nadal jest) mezczyzna.
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Chodzilo mi o "wynalazki" w dziedzinie fitness .

Kolejna dyskusja jest TUTAJ
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Awatar użytkownika
Bartosh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 771
Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49

Nieprzeczytany post

Ale ja nie mam nic przeciw dyskusjom. Chodzi raczej o jakosc argumentow. I ja nie bronie Romanova, tylko raczej pewnego sposobu myslenia.
Gdyby ktos powiedzial, ze po nauczeniu sie Pose spada ekonomika biegu, no to ja bym temu komus przytaknal - sa takie badania i dziwnym trafem Romanov na swojej stronie sie tym nie chwali :nienie:
Ale jak sie mowi "ktos, gdzies, cos", to rozmowa sie robi mniej konkretna.

Sam mam kilka zarzutow co do metody, ale po wycisnieciu esencji uwazam, ze to cale Pose to jest ciekawy trop - buty z "lepsza amortyzacja" moga nie byc az tak niezbedne dla biegacza jak sie to powszechnie wydaje.
Awatar użytkownika
Bartosh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 771
Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49

Nieprzeczytany post

Odświeżam trochę wątek, bo po paru miesiącach jestem w stanie coś więcej powiedziec z perspektywy praktyka, a nie tylko kogoś kto przeczytał książkę Romanova i biegał niedużo.

Czy to działa?
Biegam teraz regularnie 50 km tygodniowo. To oczywiście obiektywnie rzecz biorąc niewiele, ale w relacji do tego co byłem w stanie osiągnąć w zeszłym sezonie jest to 100% większa objętość. Można więc powiedzieć, że kilka miesięcy "pracy u podstaw" - ćwiczeń siłowych, biegania odcinków z dbałością o technikę - że to wszystko przyniosło efekty.

Oczywiście zgadzam się, że prawdopodobnie można było osiągnąć to w jeszcze inny sposób. Ale skoro udało się to w jakiejś części dzięki Romanovowi, no to plus dla niego.

Teraz kilka przemyśleń z ostatnich miesięcy.

Romanov uważa, że cały czas musimy bardzo uważać na technikę i pilnować jej, nagrywać treningi, analizować każdy ruch. To wg mnie jest częściowo uzasadnione. Jak z każdą nową czynnością mniej lub bardziej złożoną na początku oczywiście to nowe bieganie jest bardzo pochłaniające (biodra do przodu, pięta w górę, krótki krok - duża kadencja, lekko, lądowanie na przodzie stopy, ramiona rozluźnione, ciało lekko pochylone, itd). Po pewnym czasie jednak ten cały wzorzec mniej lub bardziej się internalizuje - po prostu uczymy się go. Nikt przecież po paru miesiacach jazdy samochodem nie myśli czy musi wcisnąc sprzęgło przed zmianą biegu tylko je wciska i zmienia bieg na inny. Tu jest dokładnie tak samo - teraz po prostu wychodzę pobiegać nie myśląc zbytnio o detalach. Nie wiem dlaczego Romanov upiera się przy tym, żeby mówić o tym, że bieganie wymaga ciągłej samokontroli. No, chyba, że z tego Pose niewiele u mnie zostało ;-)

Bieganie wolno jak Romanov przykazał jest męczące. Po prostu przy niskich prędkościach jest czymś nienaturalnym podnosić piętę w górę na wysokość kolana. Gdy biegniemy szybciej - zgoda. Mówienie o jednej uniwersalnej technice biegania wydaje mi się więc przesadą. Można wolno ćwiczyć pewne elementy, ale biegać tak się długo nie da :)

Podbiegi.
Podbiegi w stylu Pose są przy ciut większych prędkościach nieekonomiczne. Krok staje się z uwagi na pochylenie bardzo krótki, a stopa zakroczna siłą rzeczy próbuje nas przemieścić do przodu. Nie wykluczam, że biegając jeszcze szybciej to samo tyczy się biegania po płaskim.

Po okresie "błędów i wypaczeń", gdy nie byłem w stanie przebiec zbyt wiele jednym ciągiem i umierałem przez kilka dni z powodu bólu łydek okazało się, że jednak organizm adaptuje się szybko. Doszedłem do dwóch godzin biegu - w butach bez amortyzacji, po betonie. Samo w sobie to nie jest takie istotne - ważne jest, że zapomniałem o czymś takim jak ból kolana, który dokuczał mi w zeszłym roku. Po dłuższym bieganiu bolą jeszcze mięśnie łydek, czy podudzia, ale muszę przyznać, że to jest przyjemny ból gdy zestawi się go z bólem kolana uniemożliwiającym bieg.

Z butami do Pose jest jeden problem - takich dedykowanych, lekkich nie ma. Modele "casual" nie do końca się nadają, bo np. nie są przewiewne i bieganie w lecie staje się męką.
Do tej pory przetestowałem Adidas Nafute 2 (cienka podeszwa, ale nieprzewiewne), Adidas Arrow (bardziej amortyzujące za sprawą podeszwy z klockami jak w Nike Waffle, ale też da się biegać tak do +15 stopni), Nike Waffle Racer XC - lekkie, bardzo przewiewne buty w teren z opcją instalacji kolców. Ale z uwagi na fakt, że te ostatnie w zasadzie nadają się tylko do lasu (choć biegałem w nich po asfalcie, ale skarcony przez Nagóra zaniechałem tych niecnych praktyk), musiałem zaopatrzeć się w coś bardziej oddychającego. Przyparty do muru kupiłem startówki Adidasa - Adizero RC (nota bene o połowę tańsze niż buty z super amortyzacja). Są najbardziej amortyzująceo spośród wymienionych modeli (i w dodatku wybaczają takie herezje jak lądowanie na pięcie!), ale są też najbardziej przewiewne.

Co do "normalnych" butów biegowych. Po półrocznym rozbracie z Kayano 13 w ubiegłym tygodniu wybrałem się na bieg próbny. Muszę przyznać, że biegło mi się w tych butach... bardzo dziwnie. Nie źle, ale dziwnie. Nie czułem się jakbym biegł, tylko jakbym brodził :) To, co dawniej było tak urzekające (żelowa amortyzacja), teraz tak na prawdę trochę przeszkadzało.
Muszę przyznać, że coraz bardziej sceptycznie patrzę na systemy amortyzacji, na gruchy doczepiane do podeszw w okolicach pięty, na mostki, płytki, pręty, systemy propulsji (powodujące paradoksalnie moją repulsję), pianki, gąbki, żele, poduszki powietrzne, molekuły wnikające w głąb i wygładzające nierówności terenu już po 4 dniach, itd.

Ciekawostką jest fakt, że Kayano ścierałem jak typowy pronator, a po zmianie stylu buty ścieram ewidentnie po zewnętrznej stronie, wzdłuż zewnętrznej krawędzi stopy. Jeden człowiek, dwa biomechaniczne wzorce ;-)

Z własnych obserwacji wydaje mi się, że ważne jest skupienie się bardziej na ćwiczeniach siłowych i rozciągających niż na doborze butów, które mają rzekomo zapobiec kontuzjom.
Gdy się ma już w miarę mocne nogi i nie ma się nadwagi można biegać w byle czym i po byle czym (95% treningów do tej pory truchtam po betonowych chodnikach).
ODPOWIEDZ