Chodzi o to aby pomoc okreslic ta granice. Nie dokladnie, ale przynajmniej widelkowo.tomasz pisze:Uważam, że nie jest ważne do jakiego poziomu się dochodzi. Ważne jest to, jak bardzo się zbliżyliśmy do naszych maksymalnych możliwości i ile z tego wyniesiemy radości. Natomiast to, czy jest to 2:40 czy 2:50 ma już poboczne znaczenie.
Dla kogos takiego jak ja, poczatkujacego amatora, jest to bardzo wazne. Czemu? Bo jesli nie bede wiedzial w jakich granicach moge sie poruszac, to latwiej sie zniechece, nabawie sie kontuzji, itp. porywajac sie z motyka na ksiezyc.
Nie znaczy to, ze jak mi ktos powie, ze max co moge osiagnac to np. 2:45, to ja nie bede staral sie zrobic 2:40. Ale chodzi o punkt odniesienia, jakiego poczatkujacym brak.