Grubasy - tylko dla Was

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
Herflick
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 274
Rejestracja: 11 cze 2007, 11:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Nieprzeczytany post

JarStary pisze: Powodzenia biegaj - i porzuć te kolacyjki zakrapiane :hahaha:
no wlasnie tutaj problem nieco istnieje chociaz staram sie ograniczac :) nie bedzie na pewno latwo teraz w piatek sobote niedziele, poniewaz mam turniej bilardowy POL TOUR w Gdansku..

Odnosnie moich poczynan od wczoraj jestem 40' biegaczem i mam zamiar za namowa Tomasza pobiec jeszcze 2 razy tak i w niedziele 60'
New Balance but biegowy
buba
Wyga
Wyga
Posty: 79
Rejestracja: 13 sie 2007, 22:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bydgoszcz

Nieprzeczytany post

Trzymam kciuki Herflick.
Ja dzis zaczęłąm 2 tydzien z 10 tygodniowego planu. Było ciężko, chciaz to tylko w sumie 15 minut biegu, gdzie mi tu do 40...
No ale może kiedys. w kazdym razie życze powodzenia i napisz jak ci poszło 60'
aolesins
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 391
Rejestracja: 09 sie 2007, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

hehe buba, dokladnie tak jak ja.

tzn w sumie juz marszobieguje z 3-4 tygodnie, ale dopiero teraz tak "planowo" 10 tygodniowo.
W sumie mimo ze jest "lajtowo" to odczuwam zdecydowana poprawe oddechu, pulsu i samopoczucia i mimo, ze wydaje mi sie ze moglbym od razu wskoczyc w 8 tydzien i sie troche pomeczyc, to lepiej tak leciutko z zona (asportowa :D) pobiegac - moze tez zlapie bakcyla :)
buba
Wyga
Wyga
Posty: 79
Rejestracja: 13 sie 2007, 22:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bydgoszcz

Nieprzeczytany post

aolesins, ja przed planem 10 tyg. też biegalam tak sobie z jakies 2 tygodnie, ale teraz jest mi dość ciężko mimo wszystko.
Końcówka dziś znowu była okropna, chociaz jak wróciłam do domu, to sprawdzalam sobie, czy dobrze liczyłam czas w czasie biegu, bo jakoś mi szybko zleciały 2 ostatnie serie biegu po 3'
Myślę, ze następnym razem będzie jeszcze lepiej.
Życze powodzenia w bieganiu. Ja już powoli się zarażam "bakcylem" biegania :hej: wiec myślę ze i na Twoja żone przyjdzie pora i ją dopadnie :hej:
theon
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 10
Rejestracja: 07 sie 2007, 12:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Nowa Huta

Nieprzeczytany post

Heja,
w poniedziałek zaatakowałem po raz pierwszy 15km no i niestety się nie udało ...
W sumie to po 12,5 km nic mnie nie bolało, oddech całkowicie spokojny ale .... tak jakoś dziwnie nie dało się biec dalej. Ciężko to jakoś wytłumaczyć ale tak jak by "nogi nie chciały biec" no i musiałem 2,5 km spacerkiem wrócić do domu. Jak tylko próbowałem biec to po kilkudziesięciu metrach stop i koniec. Niesamowicie dziwne uczucie.
Domyślam się, że nie udało mi sie ponieważ rano przed pracą jechałem 60 min na ergometrze no i jak zwykle nic nie zjadłem. Może jakieś osłabienie ?
Dzisiaj spróbuje jeszcze raz tym razem rano nie pedałowałem.
Waga spadła do 80,1 kg :hej:
Mam 178 cm wzrostu więc jeszcze 5 kg i będzie optymalnie.
Jak się uda to będzie 61 kg zrzucone ....
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Da się wszystko jak się odpowiednio mocno chce.
buba
Wyga
Wyga
Posty: 79
Rejestracja: 13 sie 2007, 22:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bydgoszcz

Nieprzeczytany post

No ja jutro sie bedę ważyła. nie liczę na nic wielkiego, bo w sumie po 2 tygodniach(nie licze mojego pdrygiwania przed 10 tyg. planem) biegania to nie ma sie czego spodziewać, ale fajnie by było jakby choc 0,5 kg spadło... :)

zobaczymy.

Najbardziej to sie boje weekendu, bo jadę na działke, a tam to zawsze inaczej zycie płynie, ale juz postanowiłam, ze na pewno w sobote bedzie bieganie, i nie jem po 18, choćby nie wiem co.
Jedzenie poczeka do rana, a mi nic nie da opychanie sie na wieczór. Równie dobrze można wypić herbatkę albo wodę.
Sie zastanawialam czy cos by sie stalo jakbym wieczorem sobie jogurt wypiła, ale to zawsze kalorie, wiec jednak postaram sie odpuśic go sobie.
aolesins
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 391
Rejestracja: 09 sie 2007, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

buba, dzialeczka to idealne miejsce zeby pobiegac po nieutwardzonym terenie - mniejsze obciazenia dla kolan i stawow:)

Powodzenia w postanowieniu:)
buba
Wyga
Wyga
Posty: 79
Rejestracja: 13 sie 2007, 22:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bydgoszcz

Nieprzeczytany post

Hej :)
po działce nawet dobrze się czuję, biegałam tak jak zamierzałam, bo troche mi sie nie chcialo, ale miałam normalnie takie poczucie winy i wurzuty sumienia, że w koncu sie ubrałam i poszłam biegać :)
Jestem z siebie dumna, że sie nie poddałam :hej:
aolesins
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 391
Rejestracja: 09 sie 2007, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

buba, to fantastycznie :)
Ja dzis odkrylem, ze do Lasku Kabackiego mam blizej niz mi sie wydawalo i mialem taka fajna petelke zahaczajaca o Las - zyc nie umierac, juz sie nie moge doczekac nastepnego razu :)
theon
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 10
Rejestracja: 07 sie 2007, 12:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Nowa Huta

Nieprzeczytany post

Udało się ! Po raz pierwszy przebiegłem 16 km i to bez problemów. Czas 2h 16min (pomiędzy 8:08 a 8:34 jedno okrążenie 1200m) ale to nie jest najważniejsze. Pierwszy raz miałem pulsometr i tętno wahało się od 134 do 146.
Doszedłem do wniosku, że najważniejsza była pogoda - wczoraj było rześko z niewielkim wiaterkiem.
Waga : 80kg
Pozdrawiam wszystkich i życzę wytrwałości.
Theon
dominus
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 27 lip 2007, 20:35

Nieprzeczytany post

Witam :)

Ja w tamtym tygodniu przeżyłem chwilkę zwątpienia. Podczas gdy zwykle biegałem wieczorami i się bardzo przyjemnie biegało w ostatnim tygodniu pobiegłem w środku dnia (w czasie upału) i przy najlżejszym truchciku moje tętno było strasznie wysokie (powyżej 170 średnio ...). I tak miałem dwa razy, niestety nie mogłem przebiec w ten sposób moich 40 minut ... Odpocząłem 3 dni (no może powiedzmy że mój organizm nie odpoczął zważywszy na zbytnie zabalowanie w czasie weekendu ...). Dzisiaj właśnie wracam z biegania i muszę przyznać że się biegało po prostu świetnie :)

Doszedłem do wniosku że mój system chłodzenia (pocę się w upały chyba bardziej niż większość ludzi) zabiera za dużo pracy procesora (około 10-15 tętna na minutę ;)). Do tego dochodzi jeszcze jedno, wysypianie się jest bardzo ważne :)

Pozdrawiam!

ps. Na razie 90 kg ale na pewno pójdzie w dół :)
Leo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 413
Rejestracja: 06 cze 2006, 14:49

Nieprzeczytany post

Dominus, niektórzy ludzie faktycznie gorzej niz inni znoszą upal (taka chemia organizmu). Przykładem może być jeden kolega z tego forum (była o tym w maju długa dyskusja).

Inna sprawa, że żaden biegacz nie kocha upału, bo organizm skupia się na chłodzeniu organizmu zamiast na innych zadaniach. No i wzmożony ubytek płynów.

Theon, tylko nie przesadzaj z dokładaniem kolejnych kilometrów. Niech stawy mają czas przystosować się do tego co juz biegasz
kokonik
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 29 sie 2007, 16:07

Nieprzeczytany post

theon:

"Mam 178 cm wzrostu więc jeszcze 5 kg i będzie optymalnie.
Jak się uda to będzie 61 kg zrzucone .... "

theon czy ty, aby nie przesadzasz ?!!!!! :orany:

Chcesz mieć 75 kg przy takim wzroście. Już masz wystarczającą wagę!!

Jeżeli schudłeś 61 kg to wielki szacun stary, wielki szacun. Ale myślę, że już Ci wystarczy.
tomasz

Nieprzeczytany post

Leo pisze:Dominus, niektórzy ludzie faktycznie gorzej niz inni znoszą upal (taka chemia organizmu). Przykładem może być jeden kolega z tego forum (była o tym w maju długa dyskusja).
:bum:
Awatar użytkownika
JarStary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 927
Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skierniewice

Nieprzeczytany post

dominus -ja może nie aż tak jak Tomasz, ale nie lubię upałów i pocę się przy tym ogromnie (zajrzyj do tematu biegam ubrany jak bokser [wiem, że nie jest ładnie polecać swoich wątków :bum: ]) i powiem Ci, że ta sauna którą przez 5 miesięcy sobie zafundowałem - nic nie dała - upały męczą mnie okrutnie. Jednak najczęściej biegam miedzy 11 a 13-stą więc rozumiem Ciebie doskonale. Jeśli będziesz musiał pobiegać w upał weź ze sobą jakieś picie i jakoś to zniesiesz, półlitrowa butelka nie przeszkadza za bardzo podczas biegania.


Pozdrawiam życząc miłych chwil podczas biegania.
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem

ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
ODPOWIEDZ