Fist pisze:Podbiegi wyprostowanym ciężko robić
Własnie o to chodzi. Pochylając się ułatawiamy sobie życie. Zaczynają nam pracować NIE TE SAME grupy mięśni co przy biegu po płaskim.
Wg mnie wiele osób sobie nie zdaje sprawy z tego, po co robi podbiegi.
"Trzeba zrobic i tyle. Bo tak jest to opisane w planie i trezba to zrobic".
Podbiegi to jest - a raczej może być - bardzo efektywne ćwiczenie siły biegowej.
Siły, siły specyficznej - nie dla całego ciała, nie dla mięśni nóg ogólnie - ale dla tych mięśni które wykorzystujemy w biegu po płaskim.
Musimy czuć, ze pracują nam tylko tylne partie mięśni, tyłek, mięsień dwugłowy, mięśnie łydki. Jeśli się pochylimy do przodu - zaczyna nam pracować czworogłowy i mięśnie boczne uda które w wyścigu na płaskim raczej są w spoczynku. (mówię o od 800 m w górę ).
Po dobrze wykonanej sesji podbiegowej - powinniście "czuć" że wasz tyłek się napracował.
Więc w moim odczuciu stratą czasu jest bieganie podbiegów pochylonym do przodu.
No - ale to jest ćwiczenie mocne. Nawet powiedziałbym niebezpieczne

- bo szansa na kontuzje, bo naprawdę się musimy napracować. Asfalt to chyba najgorsza możliwa nawierzchnia, równa trawa - najlepsza.