Co dalej? Biegać, tak sobie czy trenować?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
tomasz

Nieprzeczytany post

bebej pisze:dajcie ludziom spróbowac wolnosci i radosci ze swobodnego biegu, niech sami zadecydują co im sprawia przyjemnosc.
A kto mówi o odbieraniu przyjemności :niewiem: :echech:
Tutaj toczy się dyskusja o czym innym. Myślę, że w swoim poście wyżej wyraziłem się jasno.
Przyjemność i wolność to raczej kwestia relatywna. Sokrates nauczał między innymi szczęścia, wprowadził termin eleutheria. Była to wolność - ale nie była ona bez zasad, bez ograniczeń, bez praw. Eleutheria znaczy bycie posłusznym arate, cnocie, wiedzy, mądrości. Zatem wolność skoratejska była wolnością od złego, wolnością od braku cnoty i zwrócenie się ku właśnie mądrości oraz wiedzy.
Więc nie zawsze wolność znaczy "róbta co chceta".
Dla jedych wolność to jest bieganie jak się chce, dla innych wolność to posłuszeństwo zasadom i wolność od błądzenia.
Nie ma sensu się licytować, które podejście jest lepsze. Bo niby wedle jakiego kryterium?
Jedni wolą biegać tak, inni siak. Tolerancja.

A Test Żołądzia i matematyka nie mają być romantyczne tylko skuteczne.
PKO
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jestem typem , ktory biega bez zegarka i stopera , nie znajac dlugosci wielu sciezek .

Zrugiej strony mam podstawowy komputer na rowerze , na ktorym najczesciej sledze predkosc ( chcialbym tez miec ilosc kilometrow pod gorke ) .

Fakt biegania bez zegarka ( nawet tempowki na stadionie tak biegam ) nie przeszkadza mi wygrywac grup wiekowych , plasujac sie w czolowce biegow .

Kiedys kupilem sobie Polara i mnie denerwowal wskazaniami po fakcie ( lubie biegac krosy )
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Awatar użytkownika
Fist
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 949
Rejestracja: 18 lip 2005, 22:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rumia/Gdańsk
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Wniosek: bieganie WB2 ponizej 30' nie ma sensu :hejhej:
Mateusz
Dare for more!
Awatar użytkownika
JarStary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 927
Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skierniewice

Nieprzeczytany post

tomasz pisze: Więc nie zawsze wolność znaczy "róbta co chceta".
Dla jedych wolność to jest bieganie jak się chce, dla innych wolność to posłuszeństwo zasadom i wolność od błądzenia.
Nie ma sensu się licytować, które podejście jest lepsze. Bo niby wedle jakiego kryterium?
Jedni wolą biegać tak, inni siak. Tolerancja.

A Test Żołądzia i matematyka nie mają być romantyczne tylko skuteczne.
Tomaszu wolność nigdy nie oznacza "róbta co chceta", bo jeśli tak by było to świat nie dotrwałby do czasów Sokratesa.
tomasz pisze:Pulsometr mówi tylko o tętnie, oraz o mleczanie (znając jego krzywą w korelacji do tętna). To jest tylko urządzenie do pomiaru, które nie detrminuje jakości treningu. Pulsometr jedynie pokazuje, nie mówi natomiast o tym czy to, co pokazuje jest dobre czy złe.

Jest to obiektywny miernik intensywności.
A jaką dobrać intensywność, ile czasu, ile razy w tygodniu i dlaczego itd... to już jest zupełnie inna bajka.

Można przecież mieć pulsometr i źle z niego kożystać.
Można nie mieć i biegać dobrze.
Ale co znaczy biegać dobrze?
To znaczy biegać na odpowidniej intensywności.
A jak to sprawdzić?
Za pomocą pulsometru.
Widzisz i tu się zgadzamy tylko wnioski wyciągamy inne, ale to newt nie jest tragedia bo tak naprawdę sam powiedziałeś niech każdy biega jak chce. A tu możemy się tylko podzielić naszym wrażeniem z tego co robimy w treningu (czy w moim przypadku bieganiu).

Mam teraz zapalonego achillesa i biegam znacznie wolniej niż zwykle (myślę że jest to jakieś 70% HRmax u mnie) i czuję się bardzo źle jestem gorzej zmęczony niż jak biegałem szybciej ot może taki już jestem.

Ja włączyłem się do tej dyskusji tylko dlatego, że już wiem (może nie na pewno) nie wszystko każdemu służy (sam to zresztą zauważyłeś) i trzeba trochę cierpliwości, żeby się przekonać o tym co MI (biegaczom) jest potrzebne.
A urządzenia są obiektywne ale nie czują.

Pozdrawiam ciepło bo wiosna tuż tuż, tak przynajmniej śpiewają sikory bogatki
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem

ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
tomasz

Nieprzeczytany post

Pulsometr nie czuje - owszem.
Ale serce nie posiłkuje się czuciem tylko częstotliwością skurczów.
Ja po prostu odmawiam wrażeniom emocjonalnym, duchowym jak i psychicznym wartości kryterium, które orzeka co jest dobre a co złe.

Czyli to jest nie ważne czy Ty się czujesz gorzej, i że jest Ci źle - ale to co robisz jest dobre.
Każdy niech sobie wybiera co będzie dla niego priorytetem. Dobre samopoczucie psychiczne, czy dobre zmiany adaptacyje organizmu.

Dodam, że często samopoczucie jest mylne. Czasami wychodzisz na trening ospały i leniwy. Po 5km wydje Ci się, że jest koszmarnie a trneing jest przykrym odrabianiem lekcji w podstawówce. Jednak pulsometr pokazuje co inneg. Biegniesz dalej, 10,15,20km - i czujesz się super lekko.
Czasami jest odwrotnie. Energia rozpiera i nagle po 10km coś nie gra i niewiadomo dlaczego męczysz się a tętno skacze.

Dla mnie osobiście o wiele przyjemniejsze jest bieganie w widełkach zakresu. Wówczas radość daje mi świadomość, że właśnie teraz doskonalę lipolizę. A jeśi zdarzy się górka to jestem świadomy, że robię element rytmu czy zabawy biegowej.
Jeśi robię wb2 to biegam na ok 80% max 82% i wiem, że podnosi mi się prędkość progowa i nie zakwaszam się.
To mi daje radość.

Jeśli Tobie daje radość co innego - nie namawiam do zmiany preferencji.

A jeśli chodzi o wolność "róbta co chceta" - to było takie małe przejaskrawienie :oczko:
Bo bieganie to jest właśnie rygor, i jeśli biegacz naucz się go, pokocha i uświadomi jego sens... wówczas rygor jest przyjemnością. Wówczas w ciemności nie błądzi bo pulsometr prowadzi go za rękę.

A swoją drogą to czasmi jest tak, że przez 2h na treinngu nie zaglądam na pulsometr i wb1 realizuję w 90-95% :oczko:
Awatar użytkownika
JarStary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 927
Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skierniewice

Nieprzeczytany post

No i tak trzymaj, ja zostane przy swoim i pewno tez mi bedzie z tym dobrze. Chociaz jak studiowalem to fizjologii troche liznalem.

A tak tylko w nawiasie møwiac to jak zaczynalem po przerwie bieganie to 5 km drebtalem w 42 min (tak okolo), a teraz przebiegne w 25 i mam ochote biegac dalej. I mam tez swiadomosc ze to nie jest 13 min.

Brak polskich literek to przykra zmiana komputerka.

Pozdrawiam sercowo bo to przeciez Walentego dzisiaj (cikawe co na to pulsometry czy nie pokazywaly dzisiaj o 5% wiecej? :hej: :hahaha: :hahaha: :hej: :hahaha: :niewiem: :hahaha: )
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem

ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Nie widziałem, ze to napisałeś ale przesadziłeś trochę Tomasz z tą korelacją mleczanu i tętna.
tomasz

Nieprzeczytany post

Korelacja jest - oczywiście nie liniowa. Ostatnio nawet z Tompozem analizowaliśmy test pewnego kolarza. Na wykresie jedna krzywa uwzględniała tętno, a druga mleczan.
Zatem powiedzmy, że funkcja mleczanu jest podobna w stosunku do mleczanu. Mniej więcej to samo się dzieje z mleczanem przy 70-80%HRmax, za progiem skacze do góry (ok, 2 mmole) za progiem beztlenowym znów bardzo gwałtownie mleczan idzie do góry. Czyli około 90%HRmax (ok. 4 mmole). Oczywiście mówię o pewnym schamacie, a nie o całkowitej korelacji.

Swoją drogą Tutaj jest ciekawy tekst o progach. Tam również jest napisane, że posiłkowanie się stałą prędkością zamiast HR jest błędem (dla tych co są przeciw pulsometrom :hej: )
Z nudów proponuję poczytać o BPSie
A jeśli już ktoś będzie się jeszcze nudził, to może sobie poczytać to. Od 231 radzę zacząć, chyba, że ktoś poliglotą jest ;-)
Awatar użytkownika
bebej
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2102
Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Tomasz ,
Przytoczone przez Ciebie linki do artykułów ( bardzo ciekawe zresztą) to kolejny dowód na to, że trening to rzecz bardzo indywidualna, uzalezniona od tylu uwarunkowań, że nikt ,a na pewno nic, nie zastapi odczuć samego zawodnika. Trener, testy i przyrządy moga tylko pomagać i są mniej wiecej w takiej kolejnoisci omylni.
tomasz

Nieprzeczytany post

Wy chyba błędnie interpretujecie moje przesłanie.
To nie jest tak, że nagle komuś się zachce biegać "inaczej" i biega wbrew pulsometrowi.
Jeśli nagle ktoś "wyczuje", że powinien szybciej to ustawia i pulsometrze 5ud więcej i biega.

Pulsometr tylko mierzy a nie mówi czy biegamy dobrze czy źle. Błąd może wynikać z założonej wartości zakresu a nie z tego, że ktoś biega z pulsometrem czy nie.

O to mi chodzi cały czas.
Leo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 413
Rejestracja: 06 cze 2006, 14:49

Nieprzeczytany post

A tak poza tematem: JarStary chyba powinieneś na jakiś czas odpuścić sobie bieganie skoro masz "zapalonego Achillesa". Nie lekceważ tego.
Awatar użytkownika
JarStary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 927
Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skierniewice

Nieprzeczytany post

Leo dzięki za troskę, oczywiście że nie lekceważę tego zapalenia. A bieganie ograniczyłem i zresztą jak biegam to tak wolno, jakbym chodził i to zadowoli Tomasza ponieważ tętno mam dobre dla obw1 (tak mi się wydaje :hej: ).

Tomasz oczywiście, że pulsometr tylko mirzy i nie czuje. Ale złe samopoczucie obniża znacznie motywację, a więc biegam tak jak to czuje, bo się nie demotywuje :hahaha: :hahaha: :hahaha:

Pozdrawiam słodziutko i bardzo czwartkowo pączki były znakomite.
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem

ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
tomasz

Nieprzeczytany post

A nie lepiej dostsować własną wolę do biegu wydarzeń świata?
Czyli nauczyć się czerpać przyjmność z tego, że biegnę tak jak powinienem - a nie "biegajta jak chceta - byle fajnie wam było".
Stoicy na przykład fizykę mieli fatalistyczną, zaś konsekwencją odbijającą się w etyce było ukazanie, że skoro świat jest zaplanowany od początku do końca w najmiejszysz szczególe... to lepiej własną wolę dostosować do tego co - się po prostu dzieje.

No i ja wychodzę z takiego założenia, że lepiej własną radość dostsować do tego co pokazuje pulsometr.

Oczywiście nie namawiam, epikureizm na przykład w pewnym swym punkcie etyki wyraźnie mówi, że jeżli przyjemność nie rani innych i nie przynosi nam cierpienia... to należy korzystać ile tylko można. Więc korzystajcie ze szczęcia ludzie - "biegajta jak chceta - byle fajnie wam było".

Dobra - koniec tych analogii stricte filozoficznych. To jest forum biegowe.
Awatar użytkownika
JarStary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 927
Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skierniewice

Nieprzeczytany post

Tomaszu ja nie twierdzę, że nie należy korzystać z nowych rozwiązań technologii, rozwoju cywilizacyjnego itp. Myślę, że na wszystko przychodzi pora, a to zależy od wielu czynników. Dwadzieścia lat temu nazad nie było pulsometrów i jakoś biegali i byli w tym dobrzy i myślę, że trudno Tobie będzie mi udowodnić, że dziś wyniki biegaczy są dużo lepsze tylko dzięki pulsometrom (zresztą czy w biegach długich doszło do jakieś rewolucji to tego nie jestem pewien - ale tu akurat mogę się mylić).

Ktoś w dyskusji napisał czy nie korzystamy ze stoperów, zegarków (oczywiście, że już od Pierwszej Komunii Świętej - korzystam z zegarka
:hahaha: :hahaha: :hahaha: to jakieś 33 lata :ojnie: jaki ja stary), pewnie, można zapytać dlaczego nie biegaci w pantoflach i drelichu.

Wszyscy mamy prawo wyboru - mi tylko chodzi o to żeby na siłę nie mówić -słuchaj bez pulsometru nie można biegać bo nie będziesz miał rezultatów lub mógłbyś mieć lepsze, albo - nie biegaj tak tylko inaczej lub takie tam. Dobrze jest dzielić się swoim doświadczeniem - ale wybór i tak należy do każdego z nas.

Pozdrawiam doświadczeniem całej przyjemności z biegania
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem

ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
Awatar użytkownika
bebej
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2102
Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
Kontakt:

Nieprzeczytany post

JarStary pisze:od Pierwszej Komunii Świętej - korzystam z zegarka
:hahaha: :hahaha: :hahaha: to jakieś 33 lata :ojnie: jaki ja stary),
Mam takiego kupla w pracy, który tylko opowiada jaki on stary, że juz chce isc na emeryturę i takie tam pierdy. Jarstary, zmień nicka i nie opowiadaj wiecej na forum o swoim smiesznie młodym wieku, bo to nie przystoi biegaczowi- Ty dopiero zaczynasz poznawac co to znaczy korzystac ze swobodnego biegu :hej:
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ