A kto mówi o odbieraniu przyjemnościbebej pisze:dajcie ludziom spróbowac wolnosci i radosci ze swobodnego biegu, niech sami zadecydują co im sprawia przyjemnosc.


Tutaj toczy się dyskusja o czym innym. Myślę, że w swoim poście wyżej wyraziłem się jasno.
Przyjemność i wolność to raczej kwestia relatywna. Sokrates nauczał między innymi szczęścia, wprowadził termin eleutheria. Była to wolność - ale nie była ona bez zasad, bez ograniczeń, bez praw. Eleutheria znaczy bycie posłusznym arate, cnocie, wiedzy, mądrości. Zatem wolność skoratejska była wolnością od złego, wolnością od braku cnoty i zwrócenie się ku właśnie mądrości oraz wiedzy.
Więc nie zawsze wolność znaczy "róbta co chceta".
Dla jedych wolność to jest bieganie jak się chce, dla innych wolność to posłuszeństwo zasadom i wolność od błądzenia.
Nie ma sensu się licytować, które podejście jest lepsze. Bo niby wedle jakiego kryterium?
Jedni wolą biegać tak, inni siak. Tolerancja.
A Test Żołądzia i matematyka nie mają być romantyczne tylko skuteczne.