Co dalej? Biegać, tak sobie czy trenować?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
JarStary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 927
Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skierniewice

Nieprzeczytany post

Babej zgoda to tylko wyjątek.

Ale jaki piękny ten świat, dzięki takim wyjątkom.

I o to chodzi, mam nadzieje, że w tej dyskusji też.

MichalJ nie irytuj się tak było kilku biegaczy co się obeszli bez matematyki. A z Korzeniowskim lepiej by było jakbyś z nim pogadał co mu pomogło :hej: wiem nie łatwa sprawa czasami trenuje na Polach Mokotowskich. Zresztą sam potwierdzasz to co napisałem najpierw samemu powoli ile się da, a potem cała ta wiedza, przyrządy, specjaliści - może to dobra droga do sukcesu :niewiem:

Ale i tak Cię nie przekonam - PRAWDA?

Czasami za gadżetów nie widać rzeczywistości a to już poważna sprawa :nienie:


Więc każdy z nas może tylko opisać jak sam coś robi i czy to dobre dla niego czy nie. Są zawodnicy którzy zmieniają trenerów bo inaczej podchodzą do treningu itp. - takie życie.

Pozdrawiam umocniony dyskusją
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem

ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
PKO
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Anegdotka - pierwszy kontakt Korzenia z pulsometrem skonczyl sie rzutem o sciane ;)
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Awatar użytkownika
MichalJ
Ekspert/Trener
Posty: 2107
Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Peru
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Podoba mi sie ten watek. Sie rozpetala fajna zawierucha. Wyobrazcie sobie jakbysmy sie spotkali na zywo jakby to wygladalo:). Bo narazie to sie nakrecamy. POtem zaczniemy sie szarpac, a potem BITWA!! Oczywiscie tak sobie zartuje :hejhej:
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac

www.rodzinkamisyjna.pl
Awatar użytkownika
JarStary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 927
Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skierniewice

Nieprzeczytany post

Ja się nie boje bo jeszcze trochę masy mi zostało hi hi hi

:hahaha:


Dobrze może coś z tego dla nas wyniknie pozytywnego. Na jakimś maratonie może się spotkamy. Muszę koszulkę sobie zrobić z napisem:

JarStary ale Jary :hahaha:

Pozdrawiam uśmiechem i radością z biegania
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem

ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
tomasz

Nieprzeczytany post

Fredzio - czy z tego, że w latach 80-90 biegali nasi maratończycy szybciej od razu winika, że z powodu braków pulsometru? To chyba złudna przyczynowość. Nie można porównywać co było wtedy i co było teraz - niby na jakim kryerium. Jeśli chesz porównywać, to musiałbyś prównywać jednego człowieka prowadzonego z pulsometrem i bez. Inaczej się nie da. Porównać gościa z lat 80-90, który biegałby ze 2-3 lata bez a później z pulsometrem. No ale tak się oczywiści nie da. Pozostają gdybania w tej kwestii. Ale nie mozna mówić, że kiedyś biegali bez i z tego powodu bylo lepiej. A może było gorzej? Może mogli biegać 2:08 a nie 2:11-2:10? Poza tym sam pisałeś o tym w innym wątku, dlaczego teraz jest "gorzej".

Przecież samoczucie jest próbą właśnie uchwycenia tętna bez pulsometru, nic mniej, nic więcej. To tak jakby zamknąć oczy i starać się innymi zmysłami "oglądać" rzeczywistość. Ale po co? Można otworzyć oczy.

A 5km to co innego niż maraton. Tak WT jest bardzo ważna a próg już mniej.
Awatar użytkownika
Bartosh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 771
Rejestracja: 02 maja 2006, 02:49

Nieprzeczytany post

Widze, ze zgrabnie z poziomu poczatkujacego zeszlismy do historii o kenijczykach i treningu na 5 km ponizej 13 minut. Brakuje jeszcze opowiesci o znajomym, "ktory biega dla przyjemnosci i na treningach biega maraton ponizej 2 godzin, ale nie startuje w zawodach, bo sie boi tlumow".

Daad jednak pyta, czy moze sie porwac na maraton.
(Jak juz tyle bylo o Doswiadczeniu, to i ja sie podziele).

Pewien moj znajomy jawil mi sie jako nadczlowiek od momentu kiedy dowiedzialem sie, ze pokonal trase maratonu. Pokonal ja z "pewnymi trudnosciami", ale pokonal. Trenowal wg planu Halla Hidgona i zalozyl (do tej pory nie wiem dlaczego wlasnie tak), ze pobiegnie na 4 godziny. Plan z ksiazki zrealizowal, tylko chyba przygotowany pomimo tego nie byl i zakonczylo sie bolesnie (4:45 albo jakos tak - umieranie od 35 km). Teraz mysle, ze trenowal za szybko, ze tempo easy wcale nie bylo takie easy...
Na poczatku tamtego roku zaswitala mi mysl, ze moze i ja moglbym sprobowac potruchtac troche i przebiec polmaraton. Jak zaczalem czytac, to wydalo mi sie, ze skoro polmaraton jest moim celem, to moze trzeba "isc na calosc" i sprobowac wystartowac w maratonie. Moj znajomy pozyczyl mi nawet ksiazke :) W tym czasie zaczalem tez zagladac na forum.
Coz sie okazalo?
Ze moge biegac ustalajac zakresy na wyczucie (easy!), albo biegac z pulsometrem. Od poczatku trapilo mnie pytanie jak szybko moge pobiec. Jak pobiec optymalnie? Jak to zrobic zeby nie zaczac za szybko? (Inaczej mowiac - jak zaczac by nie skonczyc jak moj znajomy).
Nie znalazlem takiej odpowiedzi w tabelkach/kalkulatorach dla biegajacych na tempo. Bezpieczne wydawalo mi sie przebiegniecie pierwszego maratonu "na puls".
Epilog jest taki. Moj znajomy nie biega, bo sie zrazil. Ja czuje, ze zaczalem biegac i... przygotowuje sie do nastepnych maratonow.
Obawiam sie, ze gdybym pobiegl "na samopoczucie", albo na tempo wywrozone z kalkulatora (np. z mojego czasu na 10km) moglo by sie tak sielankowo nie skonczyc.
Pisze to jako poczatkujacy, z pozycji kogos kto sie ciagle stara czegos nauczyc o bieganiu. Poki co dla mnie bezpieczniejsza droga jest start w tempie okreslonym w tescie potwierdzeniowym niz sugerowanie sie samopoczuciem.
Wiem, wiem... tysiace ludzi biegaja bez pulsometru. Ale mozna sie zapytac ilu z nich zaczyna swoj pierwszy maraton za szybko i jak to sie konczy. Pierwszy maraton biegnie sie tylko raz...
Awatar użytkownika
bebej
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2102
Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Odnoszę sie do posta Bartosza.
Niecałe 3 lata temu równiez przerabiałem to co Ty- przyznaje Ci rację, że poprzez zakup pulsomtru, a własciwie otrzymanie go w prezencie w mojej głowie klapka zapadła i po pół roku przygotowań (30-40km/tyd) przebiegłem mój pierwszy maraton 4:11 we Wrocławiu. Nie byłem przygotowany, moja wiedza na temat biegów długodystansowych opierała sie na ksiazeczce Darka sidora która pobieznie przeczytałem i nie zastosowałem sie do wszystkich zaleceń, bo byłem zbyt niecierpliwy, troche zadufany wsobie i swoją sprawnośc. Jakież było moje zdziwienie jak potworne skurcze mna miotały juz od 25 km - długich wybiegań to moze miałem 3 z tego jedno 30km, po którym na czworakach wróciłem do domu. Ale dopiołem swego trochę dzieki pulsometrowi, bo wstyd by mi było przed ofiarodawcą nie dobiec. Jakie miałem tetno to nie pamietam, bo tak byłem zaaferowany- nie wstydze sie tego i ta (porazka czasowa) stała sie moim sukcesem. Teraz mooge sie powymadrzac ale tylko dlatego ze pielegnuje swoja pasję, która i tak by trwała nawet gdybym nie miał pulsometru.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Bartosh
Twoj przykłąd pokazuje tylko, że różne są drogi.
Obawiasz się, że gdybys biegał na wyczucie to skończył byś marnie.

Ale co powiesz o mnie?
Ja NIE używałem pulsometru, czasami zakładałem go na 800 metrowe odcinki :)
Jak teraz to czytam to się zastanawiam - chyba musiałem być genialny, nie :) ? Jak mi się udało ukończyć - ba, przebiec ponizęj 3 h maraton i to bez żadnego biegowego doświadczenia?

Zapewniam cię, że ne jestem żadnym mega boegowym talentem, w szkole zazwyczaj miałem kompleks, że moi koledzy biegają 1 km szybciej ode mnie.

Ale przygotowując się wg właśnie planu Hala Higdona - potrafiłem jakos się samokontrolować.
No naprawdę nie wiem jak to się stało, wogóle nie przypominam sobie moich dylematów na temat tempa.
Poprostu regularnie biegałem i realizowałem plan.

Paradoksalnie - uważam, że teraz nadmiar wiedzy mi przeszkadza w bieganiu. (głównie jednak brak czasu) - za dużo analizuję, a moze Polar a moze Suunto.
Wtedy nikogo nie znałem, w internecie słowa z nikim nie zamieniłem.


:hahaha: :hahaha: :hahaha:

No, ale rozmawiacie z gadżeciarzem.
Sprawdziłem jak wyglądał mój pierwszy post na tym forum, w lipcu 2002.
Przygotowywałem się do Maratonu W Berlinie.
I znalazłem link do gadżetu który uzywałem - pokazywał Tempo i Tetno !!!!!! Ale zapewniam was, zę do żadnej alnalizy to nie słuzyło, zawsze tempo i wyczucie było moim miernikiem.
Tak jak u Michala mozna było obejrzeć mój każdy trening. Jak chcecie to obejrzec musicie wybrać YEAR i cofnąć się strzałkami do 2002 roku, zobaczycie jaki to sekretny trening doprowadził mnie do 3 godzin.

LINK DO STAREGO TRENINGU FREDZIA- WYBIERZ YEAR i COFNIJ SIĘ PARE LAT WSTECZ:

http://train.fitsense.com/processing.as ... serID=8652
Ostatnio zmieniony 13 lut 2007, 15:32 przez Adam Klein, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
JarStary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 927
Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Skierniewice

Nieprzeczytany post

Bartosh to ja też Ci powiem coś o sobie:

6 lat temu jak zaczynałem biegać (hi hi hi :hahaha: ) marszo-truchtać raczej, to nie mogłem tak się męczyłem. Pojęcia nie miałem co to plan 10 tyg, a pulsometr to nawet nie słyszałem tej nazwy. Powoli się rozkręcałem no i wyszło coś co bym nazwał planem 10 tyg. Potem trucht jakieś 40 min bez padania na twarz i co z tego, że to było tylko 5 km. Biegałem, biegałem... pojechałem nad morze tam biegałem po plaży i co się okazało ze zdziwieniem stwierdziłem, że 10 km pokonuję po tej plaży w godzinę. Po powrocie do domu moje dwie pętelki (prawie 10 km) zrobiłem w 48 min bez wysiłku znaczy przybiegłem do domu i miałem ochotę wrócić nad zalew. Potem kontuzja itp. Wszystko bez pulsometru. Teraz nie biegam tak szybko ( a i tak za szybko czasami) ale idzie dobrze więc może niektórzy mogą sobie do jakiegoś poziomu radzić bez pulsometru. Kontuzja to wynik mojej głupoty a nie przemęczenia bieganiem.

Pozdrawiam pomalutku jak obw1 ze śpiewem na ustach
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem

ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
Awatar użytkownika
bebej
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2102
Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
Kontakt:

Nieprzeczytany post

A jak ktos lubi szybko biegac to mu nie wolno? Czy bieganie to tylko maraton - nie wszyscy sie nadaja do maratonów, ale biegac lubią. I co wtedy?- musza załozyc nowe forum biegajszybko .pl ? 70% populacji nie ma przewagi włókien wolnokurczliwych. najwiecej jest takich pół na pół. gwałt na naturze jesli wypława z potrzeby wyzszej jest dozwolony, ale żeby wszyscy biegacze mieli zwalniać skoro lubia szybko! cos tu nie gra panowie- nasze rady zniechecaja do uprawiania biegania ponad połowe populacji czy to swiadome działanie?
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Z tymi gadzetami to bylo tak :
kazdy chcial je miec tylko byly cholernie drogie i w w fazie prototypow .
Dlatego tez kadra chetnie podawala sie badaniom ,ktore mowily im wtedy to co ludzie moga dzis sobie na treningu sami zobaczyc .

No ale gadzetow jak nie mieli tak nie mieli i nauczyli sie to kompensowac rzeklbym droga mimikry .
Czyli jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma .

Statystycznie rzecz biorac , jakby lepiej ta mimikra wyszla niz zakupienie gadzetu .
Moze i bardziej sprawiedliwie - zakup gadzetu to kilkanascie sekund , wyrobienie umiejetnosci zabiera mase czasu .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
tomasz

Nieprzeczytany post

bebej -

Ja mówię tylko, że pulsometr jest obiektywniejszy i zapewnia większe efekty dla maratończyka niż bieganie bez.
A niech każdy sobie biega jak chce, ile chce i pod co chce - nie wnikam.

Fredzio -

Przecież jeśli jakiś "szalony" trener nagle wymyśli coś, co jeszcze nikt nie wymyśli... to i tak będzie to oaprte na fizjologii. Organizm ludzki jest ogromnym potencjałem i jest jeszcze wiele do udoskonalenia w dziedzinie metodyki treningu sportowego.

"Szaloność" czyli wybieganie naprzeciw panującym konwencjonalnym zasadom jest oparte po prostu na nowych, jeszcze nie odkrytych szlakach treningu.

Pulsometr mówi tylko o tętnie, oraz o mleczanie (znając jego krzywą w korelacji do tętna). To jest tylko urządzenie do pomiaru, które nie detrminuje jakości treningu. Pulsometr jedynie pokazuje, nie mówi natomiast o tym czy to, co pokazuje jest dobre czy złe.

Jest to obiektywny miernik intensywności.
A jaką dobrać intensywność, ile czasu, ile razy w tygodniu i dlaczego itd... to już jest zupełnie inna bajka.

Można przecież mieć pulsometr i źle z niego kożystać.
Można nie mieć i biegać dobrze.
Ale co znaczy biegać dobrze?
To znaczy biegać na odpowidniej intensywności.
A jak to sprawdzić?
Za pomocą pulsometru.
Awatar użytkownika
marcin-1977
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 36
Rejestracja: 30 mar 2006, 23:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Nowy Sącz

Nieprzeczytany post

to ja chciałbym zapytać wszystkich anty- nastawionych do pulsometru: ilu z was biega bez zegarka/stopera i trasami, których nie zna długości?
przecież w gruncie rzeczy stoper to też zbędny element, przecież łatwo chyba wyczuć jak szybko się biegnie, bądź czy dawka bodźca jest już wystarczająca, natomiast osoby, które biegają dla przyjemności tym bardziej chyba nie muszą martwić się o przebiegnięty czas i dystans, trochę sobie pobiegają i do domku, po co te czasy i kilometry? to zabija chyba całą rozkosz i swobodę biegania dla przyjemności.... no chyba, że ktoś seks też uprawia na czas to zrozumiem taką osobę...
Awatar użytkownika
marcin-1977
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 36
Rejestracja: 30 mar 2006, 23:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Nowy Sącz

Nieprzeczytany post

bebej pisze:A jak ktos lubi szybko biegac to mu nie wolno? Czy bieganie to tylko maraton - nie wszyscy sie nadaja do maratonów, ale biegac lubią. I co wtedy?- musza załozyc nowe forum biegajszybko .pl ? 70% populacji nie ma przewagi włókien wolnokurczliwych. najwiecej jest takich pół na pół. gwałt na naturze jesli wypława z potrzeby wyzszej jest dozwolony, ale żeby wszyscy biegacze mieli zwalniać skoro lubia szybko! cos tu nie gra panowie- nasze rady zniechecaja do uprawiania biegania ponad połowe populacji czy to swiadome działanie?
tu nie chodzi o sam fakt szybkiego biegania, jak ktoś uprawia sporty ekstremalne i zrobi sobie krzywdę to nie powinien mieć do nikogo pretensji ale jak ktoś w czasie zbyt intensywnego i nieprzemyślanego treningu nabawi się kontuzji to może mieć pretensję, że na znanym forum bieganie.pl nikt mu nie powiedział, jak trzeba racjonalnie starać się trenować...
Awatar użytkownika
bebej
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2102
Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
Kontakt:

Nieprzeczytany post

marcin-1977 pisze:
bebej pisze:A jak ktos lubi szybko biegac to mu nie wolno? Czy bieganie to tylko maraton - nie wszyscy sie nadaja do maratonów, ale biegac lubią. I co wtedy?- musza załozyc nowe forum biegajszybko .pl ? 70% populacji nie ma przewagi włókien wolnokurczliwych. najwiecej jest takich pół na pół. gwałt na naturze jesli wypława z potrzeby wyzszej jest dozwolony, ale żeby wszyscy biegacze mieli zwalniać skoro lubia szybko! cos tu nie gra panowie- nasze rady zniechecaja do uprawiania biegania ponad połowe populacji czy to swiadome działanie?
tu nie chodzi o sam fakt szybkiego biegania, jak ktoś uprawia sporty ekstremalne i zrobi sobie krzywdę to nie powinien mieć do nikogo pretensji ale jak ktoś w czasie zbyt intensywnego i nieprzemyślanego treningu nabawi się kontuzji to może mieć pretensję, że na znanym forum bieganie.pl nikt mu nie powiedział, jak trzeba racjonalnie starać się trenować...
........ jakiej kontuzji? - zakwasi sie i stanie, odkwasi sie i pobiegnie znowu ....eureka - dajcie ludziom spróbowac wolnosci i radosci ze swobodnego biegu, niech sami zadecydują co im sprawia przyjemnosc. Trudno zeby robił sobie biopsje, bo to w ogóle jest tak mało romantyczne jak matematyka, pulsometry i test Żołądzia.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ