czy można to połączyć?
-
- Wyga
- Posty: 67
- Rejestracja: 10 wrz 2006, 21:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Oj żeś mnie Leo zgnoił jak nie przymierzając pewna Aneta biednego posła Leppera ^^. Ale ja robię wręcz dokładnie tak jak mówisz- gdy tylko trochę przeschnie to od razu wyruszam na moją trasę, tylko że cały szkopuł tkwi w tym, iż taka sytuacja jest ostanio nad wyraz rzadka, żeby nie rzec niespotykana. Trasa, którą biegam bardziej przypomina ostatnimi czasy bagno niż cokolwiek innego, a jedyna moja przygoda z bieganiem po asfalcie skończyła sie kontuzją kolana, z którą to kontuzją jeszcze biegałem przez ostatni miesiąc bo po prostu (wstyd się przynać) ja się od tego sportu uzależniłem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 06 cze 2006, 14:49
Arcasto, byłem wczoraj u rodziny na kujawskiej wsi. Drogi rzeczywiście jak bagno, ciężko przejechać, z bieganiem też pewnie byłby kłopot. Ziemię tam mają dobrą i dlatego takie bagienko się robi.
U mnie na wsi podbydgoskiej ziemia kiepska, głównie piaszczysta, więc jak deszcz spadnie to na drugi dzień na drogach już nie ma po nim śladu. jest suchutko
Arcasto, może faktycznie u ciebie z jakościa dróg o wiele gorzej niż u mnie. Nie chciałem cię gnoić - nie jest ze mnie w końcu aż taki cham
Co do asfaltu - dobre (i niestety drogie) buty powinny chronić dobrze stawy podczas śmigania po asfalcie. Około 30/40 % moich treningów to asfalt. Wagę mam całkiem słuszną, ale udało mi się uniknąć jak dotąd kontuzji
Powodzenia
U mnie na wsi podbydgoskiej ziemia kiepska, głównie piaszczysta, więc jak deszcz spadnie to na drugi dzień na drogach już nie ma po nim śladu. jest suchutko
Arcasto, może faktycznie u ciebie z jakościa dróg o wiele gorzej niż u mnie. Nie chciałem cię gnoić - nie jest ze mnie w końcu aż taki cham
Co do asfaltu - dobre (i niestety drogie) buty powinny chronić dobrze stawy podczas śmigania po asfalcie. Około 30/40 % moich treningów to asfalt. Wagę mam całkiem słuszną, ale udało mi się uniknąć jak dotąd kontuzji
Powodzenia
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 363
- Rejestracja: 15 maja 2006, 14:21
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toruń
umiejscowienie tych serii to rzecz gustu, ja bym rzstrzelił t po całym dniu byle nie w porze biegania, gdyby nie to, źe nie potrafię więcej niź raz dziennie zabrać się za gimnastykę.
-
- Wyga
- Posty: 67
- Rejestracja: 10 wrz 2006, 21:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Tylko widzisz ja mam 18 lat i jak starym bym powiedział żeby mi dali parę stów na buty do biegania to by mnie śmiechem zabili. Znowu całą kasę co sam zarobię zbieram na porządny rower bo w wakacje mam z kolegą ambitny plan zrobienia 5000 kilometrów na tym cudownym wynalazku. Btw polecam łączenie biegania z pedałowaniem (nie mylić z chodzeniem do gejowskich klubów^^). W wakacje często rano biegałem, a po południu na rowerze około 50 kilometrów jeszcze robiłem. Często mnie się ludzie teraz pytają po co ja jeszcze biegam jak już schudłem. Odpowiedż jest prosta i zapewne znana każdemu biegaczowi- dla własnej satysfakcji, że robię coś na co inni nie mają wystarczająco silnej motywacji.
-
- Dyskutant
- Posty: 34
- Rejestracja: 03 wrz 2006, 01:52
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław kosmos
wisisz sobie na drążku i podnosisz zgięte w kolanach nogi tak żeby dotknąc nimi prawie klatki na moment przytrzymujesz i opuszczasz cały czas mając napięty brzuch jak jesteś lepiej wytrenowany to możesz zacząć prostować nogi wtedy jest większe obciążenie mięśni brzuchakrystoff pisze:Cześć.
Na czym polega podnoszenie nóg na drążku? Tzn. jak to wykonać?
Pozdrawiam, Krystoff