No ale cos tam sobie podtrenowuję i moze coś z tego wyjdzie choć nie mam co liczyć na wyleczenie achillesa. Po prostu będę biegał az sie to stanie niemozliwe.
No a liczę, że za tydzień widzimy sie w Wiązownie i może niech to będzie dodatkową zachętą do treningu albo uzasadnieniem by sobie lekko odpuścić z trenowaniem tak by zebrać sił iświeżosci na start. Wtedy gdy sie tak myśli, ewentualna niechęć do treningu nie ma takiej wymowy zniechęcającej tylko jest profesjonalnym przygotowaniem startowym a to już przecież zupełnie cos innego.
Wczoraj mi się nastrój poprawił bo zamiast w nandi pobiegłem w starych butach i od razu przestały boleć kolana, stawy biodrowe i sto innych rzeczy. Jeszcze zrobię kilka testów i wypowiadam wojnę panu ze sklepu na Broniewskiego który jednak może jest i biegaczem ale poza sklepem bo tam w sklepie to jest tylko kimś kto ze wszystkich sił chce wcisnąć towar i jeśli sie uda nieodpowiedni to przecież tylko lepiej bo moze delikwent przyjdzie po inny model i interes będzie się kręcił. No i znów będę szukał butów:(
Życzę przyjemnych ścieżek i radości z biegania i do zobaczenia jak najszybciej
