Jak jeść, pić i biec podczas maratonu?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
THUNDERMAN
Wyga
Wyga
Posty: 110
Rejestracja: 01 wrz 2004, 08:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Witam. Niedługo Poznań Maraton. W związku z tym mam trzy krótkie pytania do doświadczonych zawodników (i nie tylko) :)

1) Jak często i jak dużo jecie podczas maratonu?
(np Banan co 5, 10 km?)

2) Jak często i ile pije się podczas maratonu (w zależności od pogody) Np 15 st celcjusza, brak wiatru => 1l, 2l, 5l ile?

3) Jakie jest optymalne tętno podczas takiego startu? Czy jest to owb2?
LIVE TO RUN, RUN TO LIVE!
PKO
Awatar użytkownika
MichalJ
Ekspert/Trener
Posty: 2107
Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Peru
Kontakt:

Nieprzeczytany post

jedzenie od 15km co 10km(kawalek banana lub żel albo arbuz) a picie raz woda raz napoj weglowodanowy co 5km okolo szklanki( im zimniej tym mniej picia). Tempo jest zalezne od tego na jaki rezulata jestes przygotowany.Ponizej 2.30 biegnie sie ponad progiem mleczanowym. Powyzej 2.30 na progu i ostatnie kilka km jak beda sily mozna biec ponad progiem.
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac

www.rodzinkamisyjna.pl
sebastianski
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 21 wrz 2006, 22:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Biegłem do tej pory raz. Przekonałem się, że jedzenie i picie są niesamowicie ważne, choć początkowo nie dowierzałem. Szczególnie przydatne były żele węglowodanowe. szczególnie na 35 km:-) Piłem od pierwszego punktu na 5 km, choć nie czułem wtedy pragnienia. Od 20-25km nie mowy, żeby tego pragnienia nie czuć. Porcja żelu od 10 km - polecam. Trzeba go tylko popijać, szczcególnie na dalszych etapach trasy, kiedy w gardle suchość. O mało co się nie udławiłem - dobrze, że miałem pod ręką butelkę z wodą
POwodzenia!!!
Seba
Krok po kroku, krok po kroczku...
Awatar użytkownika
dargch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 783
Rejestracja: 09 gru 2003, 14:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa, Bemowo

Nieprzeczytany post

W moim przypadku żele stawiają mnie na nogi. Podczas maratonu "zużywam" trzy lub cztery. Przed pierwszym maratonem zalecam sprawdzenie ich działania na Twój żołądek najlepiej podczas treningu. Bananów, czekolad i pomarańczy serwowanych przez orgów w trakcie biegu nie polecam. Raz się skusiłem i prawie że musiałem zejść z trasy z powodu kłopotów żołądkowych. Picie - w każdym punkcie ale nie za dużo żeby nie odezwała się kolka (jeden kubeczek wystarczy). Osobiście piję wodę. Jeden żel popijam jednym kubeczkiem wody. Ważne żeby podczas biegu nie doprowadzić do suchości w ustach. Jesli chodzi o tętno to zależy od wytrenowania. W tym roku na przykład przebiegłem maraton na tętnie poniżej 150 mając czas lepszy o ponad 30 mninut w stosunku do czasu z maratonu z przed dwóch lat gdzie tętno średnie miałem powyżej 160. Maraton można pobiec albo "na czas" - utrzymując odpowiednie tempo - albo "na tętno" - utrzymując stały jego poziom niezależnie od tempa biegu i czasu po jakim dotrzemy na metę.
[i]poranne biegi nikomu nie zaszkodziły[/i]
tomasz

Nieprzeczytany post

Przy bananach ciekawi mnie to, że zawarta w nich fruktoza i tak musi zostać przerobiona na glukozę w wątrobie - a to przecież trochę trwa. Zatem czy zjedzenie na 20km banana... nie przyniesie mi efektu dopiero na 40km? (to tylko przykład).
I czy nie jest tak, że najpierw do 20km woda, a dopiero później izotoniki? (gdzieś czytałem) :niewiem:

I co z żelami? Chodzi mi o aspekt techniczny. Czy mam sobie kupić, znieść do orgów i powiedzieć zostawcie mi na na 20 i 35km?
Awatar użytkownika
moher
Wyga
Wyga
Posty: 78
Rejestracja: 16 maja 2006, 16:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: mała miejscowość pod Warszawą

Nieprzeczytany post

co to jest ten żel?
,,Ból jest przemijający a skutki rezygnacji pozostają na zawsze''
Lance Armstrong
Awatar użytkownika
dargch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 783
Rejestracja: 09 gru 2003, 14:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa, Bemowo

Nieprzeczytany post

tomasz pisze:Zatem czy zjedzenie na 20km banana... nie przyniesie mi efektu dopiero na 40km? (to tylko przykład).
Prawdopodobnie tak - nie jestem teoretykiem biegania. Ale mogę sprawdzić na sobie działanie bananów na którymś maratonie i opisać na liście jak na mnie zadziałały :hejhej: .
tomasz pisze:I czy nie jest tak, że najpierw do 20km woda, a dopiero później izotoniki? (gdzieś czytałem) :niewiem:
Też tak czytałem ale w drugiej połowie maratonu "odrzuca" mnie od wszelkich lepkich cieczy :hahaha: . Woda to woda - bez smaku, mokra i jak wyschnie to do niczego się nie klei :hejhej:

Izotoniki dobrze smakują mi po biegu.
tomasz pisze:I co z żelami? Chodzi mi o aspekt techniczny. Czy mam sobie kupić, znieść do orgów i powiedzieć zostawcie mi na na 20 i 35km?
Różnie - jedni zostawiają na punktach z własnymi odżywkami (np. przyklejone taśmą klejącą do butelek z piciem) inni "taszczą" ze sobą (jeden waży ok 50g) w zmyślnych kieszonkach, pitelkach lub technicznych paskach biegowych. Żele prawie zawsze można kupić przed maratonem. Cena jednego waha się w granicach 5-6,5 pln w zalezności od zawartosci kofeiny (patrz http://www.ceneo.pl/334005 lub http://www.ceneo.pl/334006).
[i]poranne biegi nikomu nie zaszkodziły[/i]
Awatar użytkownika
dargch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 783
Rejestracja: 09 gru 2003, 14:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa, Bemowo

Nieprzeczytany post

moher pisze:co to jest ten żel?
Tzw. "żel" lub "glut" to ..."nowoczesny energetyczny suplement w formie skoncentrowanego żelu"..., ..."oddziałująca natychmiastowo dawka energii podczas intensywnej aktywności sportowej"..., ..."zawiera węglowodany, które szybko dostarczają energię nawet podczas wzmożonego wysiłku"... ..."są łatwo wchłanialne przez organizm i nie obciążają żołądka. Dzięki specjalnie zaprojektowanej kombinacji składników ilość cukru we krwi utrzymuje się na właściwym poziomie także po wysiłku"... itd... (zobacz np. tutaj: http://www.powerbar.pl/produkty-energetyczne-3.html).

Na własnej skórze podczas maratonu sprawdziłem - pomagają :taktak:.
[i]poranne biegi nikomu nie zaszkodziły[/i]
pikonrad
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 363
Rejestracja: 15 maja 2006, 14:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

a ja myślałem, że chodzi o gumisie
Awatar użytkownika
outsider
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1858
Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

1. Na dobrą sprawę maraton można przebiec na płynach. Tylko nie samej wodzie. Węglowodany w płynie prędzej się "wchłoną".
Z tym jedzeniem bananów to chyba sprawa bardziej z zakresu psychologii. Jak się bierze coś na ząb to wydaje się, że jest to bardziej konkretne niż jakiś płyn.

2.Dla tych co biegają w przedziale 3-6h radzę własne flaszki. To co dają orgowie, "kieliszki"co 5km, to może być za mało. Pozwalają na picie sprawdzonych rzeczy plus pije się pomiędzy punktami a nie jednorazowo 100ml a później nic. Do tego dochodzą problemy z organizacją- czasami na ostatnich km orgom czegoś zaczyna brakować.
Ile i konkretnie co to trzeba testować na sobie. Sam po moich nędznych trzech startach (kiedy czwarty????) nie mam jeszcze pewności.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
polacoloco
Wyga
Wyga
Posty: 58
Rejestracja: 14 cze 2006, 17:27
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Katowice, obecnie Szkocja
Kontakt:

Nieprzeczytany post

a ja mam pytanie: a jak to w siebie wladowac? :)

na biegu 10k byly dwa punkty. na pierwszym punkcie porwalem butelke ze stolika i po wcelowaniu do jamy gebowej tak sie zakrztusilem, ze przez minute nie umialem dojsc do siebie.
nic mi nie udalo sie przelknac. (tetno mialem wtedy tuz pod maksem)
na drugim punkcie tylko wlalem wode do ust i wyplulem. nie umialem przelknac.

wczoraj bieglem okolo 25km w tempie owb1. po 15km zahaczylem o sklepik i kupilem butelke wody. jakos udalo mi sie cos z niej wypic ale tez mialem problemy z przelykaniem.
Antek
Awatar użytkownika
dargch
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 783
Rejestracja: 09 gru 2003, 14:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa, Bemowo

Nieprzeczytany post

dychy można przebiec o tzw. "suchym pysku", podczas picia na zawodach z reguły zwalnia się na chwilę tempo biegu, wypija sie co ma sie wypić i biegnie się dalej
[i]poranne biegi nikomu nie zaszkodziły[/i]
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ