Psychika
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 17 lip 2006, 18:28
Siema wszystkim
Mam taki problem. Jak w temacie chodzi tu o nastawienie psychiczne. Przed karzdymi zawodami , przed karzdym treningiem, i nawet przed wyjściem z domu strasznie sie denerwuje, jak ostatnio stałem już na bierzni i czekałem na start to serce mi waliło jakby miało wybuchnąć. No i to troche mnie denerwuje. Niby niema czym bo wkońcu bieganie to przyjemność a ja tak sie denerwuje że niewiem co.
Co robić??
Mam taki problem. Jak w temacie chodzi tu o nastawienie psychiczne. Przed karzdymi zawodami , przed karzdym treningiem, i nawet przed wyjściem z domu strasznie sie denerwuje, jak ostatnio stałem już na bierzni i czekałem na start to serce mi waliło jakby miało wybuchnąć. No i to troche mnie denerwuje. Niby niema czym bo wkońcu bieganie to przyjemność a ja tak sie denerwuje że niewiem co.
Co robić??
Może oczekujesz od siebie zbyt wiele. Może presja oczekiwań Cię zabija. Nerwy to normalna sprawa. Oczekwianie na sygnał startu, obawa i lęk, poddenerwowanie, podwyższone często tętno.
Ale nerwy przed treningiem? To już nico dziwne. Może przyczyna nie tkwi w bieganiu, a jest gdzieś głębiej? Nic nie sugeruję oczywiście, ale bardzo mnie to dziwi...
Ale nerwy przed treningiem? To już nico dziwne. Może przyczyna nie tkwi w bieganiu, a jest gdzieś głębiej? Nic nie sugeruję oczywiście, ale bardzo mnie to dziwi...
- wysek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Dokladnie, wyluzuj. Nerwy przed treningami to przesada... Ja czasem sie lekko denerwuje jak czeka mnie ciezki trening, ale jak biegam to jestem wyluzowany
Jak bys sie nie denerwowal pzred zawodami to nie byly by zawody
nie zmobilizowal bys sie tak jak trzeba. Pozdro wyluzuj!


Odpuścić. Wyrzucić z siebie zawodowca, a odnaleźć amatora. Moje nerwy wynikają z tego, że się boję że nie przebiegnę tyle ile zaplanowałem na dany dzień i że to może być początkiem końca mojego biegania (bo bez nawet małych efektów trudniej o motywacje).
pichotnik pisze:Odpuścić. Wyrzucić z siebie zawodowca, a odnaleźć amatora. Moje nerwy wynikają z tego, że się boję że nie przebiegnę tyle ile zaplanowałem na dany dzień i że to może być początkiem końca mojego biegania (bo bez nawet małych efektów trudniej o motywacje).


Dodałbym do siebie, że najważniejszy jest złoty środek. A jeszcze ważniejsza jest wiara w siebie. Wara w to, że kilka słabszych dni przyniesie świeżość i pozwoli na mocniejszy cykl. Że bieganie wolniej podnosi prędkości na progach a nie szybsze katowanie się. Wiara w to, że do sukcesów dochodzi się powoli i cierpliwie. Jeśli będziemy w to wierzyć, to będzimy "odwalali kawał dobrej roboty", która zaowocuje w sowim czasie. Nic na siłę, i nie za szybko.
-
- Stary Wyga
- Posty: 202
- Rejestracja: 07 sie 2006, 15:44
tomasz pisze:pichotnik pisze:Odpuścić. Wyrzucić z siebie zawodowca, a odnaleźć amatora. Moje nerwy wynikają z tego, że się boję że nie przebiegnę tyle ile zaplanowałem na dany dzień i że to może być początkiem końca mojego biegania (bo bez nawet małych efektów trudniej o motywacje).![]()
Dodałbym do siebie, że najważniejszy jest złoty środek. A jeszcze ważniejsza jest wiara w siebie. Wara w to, że kilka słabszych dni przyniesie świeżość i pozwoli na mocniejszy cykl. Że bieganie wolniej podnosi prędkości na progach a nie szybsze katowanie się. Wiara w to, że do sukcesów dochodzi się powoli i cierpliwie. Jeśli będziemy w to wierzyć, to będzimy "odwalali kawał dobrej roboty", która zaowocuje w sowim czasie. Nic na siłę, i nie za szybko.
amen.
słuchaj sie ich dobrze mowia


"Ci co zaufali Panu,
Odzyskują siły,
Otrzymują skrzydła jak orły,
Biegna bez zmęczenia..."
Odzyskują siły,
Otrzymują skrzydła jak orły,
Biegna bez zmęczenia..."
- MichalJ
- Ekspert/Trener
- Posty: 2107
- Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Peru
- Kontakt:
Ja zalatwiam takie sprawy na modlitwie lub podczas czytania Bibli, tam sa wszelkie wskazowki.
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
-
- Stary Wyga
- Posty: 202
- Rejestracja: 07 sie 2006, 15:44
serio? to jest bardzo ciekawe... nigdy biegania nie przywiazywalem do modlity aczkolwiek jestem człowiekiem wierzacymMichalJ pisze:Ja zalatwiam takie sprawy na modlitwie lub podczas czytania Bibli, tam sa wszelkie wskazowki.

"Ci co zaufali Panu,
Odzyskują siły,
Otrzymują skrzydła jak orły,
Biegna bez zmęczenia..."
Odzyskują siły,
Otrzymują skrzydła jak orły,
Biegna bez zmęczenia..."
Ja też jeszcze nie czytałem Biblii z myślą o bieganiu. Ale na pewno pewien rodzaj "odosobnienia" podczas biegania, a także przeżycia wzlotów, upadków, walki ze słabościami, pokory w godzenu się z własnymi ograniczeniami mają w sobie coś z rozmowy z Bogiem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 363
- Rejestracja: 15 maja 2006, 14:21
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toruń
Kajetanek,
też tak miałem na początku, todlatego, że wiesz, że to jest ważne dla Ciebie. Kiedy treningi staną się stałym elementem planu tygodnia zżyjesz się z nimi i powinno przejść. Spróbuj się też trochę zdekoncentrować, podejdź do treningu bardziej "z biegu".
MichalJ - popieram - najbardziej lubie fragment o tym jak Eliasz wyprzedził rydwany.
też tak miałem na początku, todlatego, że wiesz, że to jest ważne dla Ciebie. Kiedy treningi staną się stałym elementem planu tygodnia zżyjesz się z nimi i powinno przejść. Spróbuj się też trochę zdekoncentrować, podejdź do treningu bardziej "z biegu".
MichalJ - popieram - najbardziej lubie fragment o tym jak Eliasz wyprzedził rydwany.
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Najprościej- kilka bardzo głęboki wdechów i wydechów.
Szukać jakiś sposobów na rozluźnienie- muzyka, jakieś ćwiczenia relaksacyjne itp.
Szukać jakiś sposobów na rozluźnienie- muzyka, jakieś ćwiczenia relaksacyjne itp.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.