Maratony rowerowe

[PAwel]

Quote: from saint on 9:59 am on May 25, 2004
no wlasnie a czesto tak wlasnie jest ze ktos potrafi sie utrzymac ale dac zmiany juz nie, wazne zeby przed meta nie probowal wyprzedzac bo wtedy by bylo nie fair

trzymać sie na kole i na końcu wygrać to mi się podoba? To bliska mi strategia. Dlaczego nie? Wszyscy znają reguły. W końcu jedni mają predyspopzycje do jazdy na czas, inni są dobrzy w górach, a inni na finiszu. Czy ktoś ma pretensje do Petacchiego, że wczoraj wygrał po raz ósmy, a cały czas "się wiózł". Lojalność? A moze ci mocarze, o których piszesz byli za słabi, żeby tego "wiozącego" się "słabiaka" "wyczepić" w trakcie jazdy. To przecież nie jest wcale takie tródne. Ale może im na tym nie zależało licząc na dobrą średnią na trasie.

Mi podczas zawodów biegowych zdarzało się czasem szarpnąć jeśli zależało mi na tym, żeby grupa się nieco przerzedziła. Są na wiozących sie metody, jeśli komuś zależy.

[saint]

pytam bo do tej pory nie mialem w tym doswiadczenia i nie wiem jakie sa zasady w takich przypadkach czy mozna sie bezczelnie wozic na kole czy tez nie wypada ale widze ze przewaza raczej ta pierwsza zasada,
no coz, teraz pozostaje tylko pozbyc sie skrupulow

[Henryk]

Na ostatnim maratonie rowerowym w Bydgoszczy jechała grupka chyba 8-9 osobowa, z czego 3 osoby dawały zmiany, w tym ja. W końcu zdegustowany przyspieszyłem pod wiatr, po pół kilometra kolega dał zmianę i już jechaliśmy tylko w trójkę. Fajnie się jeździ na kole, ale pod warunkiem, że to ja się wożę, a nie ktoś za mną;).
Ogólnie nie lubię takiej taktyki i nie lubię Petacchiego mimo uznania dla jego mistrzostwa.

[Kazig]

{saint} no w końcu ruszliście ze stroną

[saint]

ze strona jak ze strona ale z bieganiem i nie tylko

[Olek]

Mniej więcej za dwa tygodnie Maraton w Gryficach.
Tradycyjnie szukam transportu z 3M.

[saint]

bede mial napis saint na kasku to sie odezwij

[Olek]

Pamiętam ten Twój kask.  :)

(Edited by Olek at 2:44 pm on June 3, 2004)

[saint]

rzuca sie w oczy ?
to czemu nie zagadales ?

[Olek]

W Długim bylismy w jednym pokoju i trochę gadaliśmy - widzę, że nie skojarzyłeś mnie zupelnie z nickiem na Forum. Może sobie też kask podpiszę.

Byłem najstarszym cyklistą  w naszym pokoju i jestem na fotce:
http://www.supermaraton.org/images/GMR3 ... 0121_1.jpg

PS. I chyba na piwie byliśmy przed odprawą tech. - chociaż tego składu piwnego nie jestem pewien.

(Edited by Olek at 4:20 pm on June 3, 2004)

[saint]

aaaa kojarze :D
ale wtedy nie skojarzylem, trzeba bylo mowic ze jestes z grupy trojmiejskiej

[MMM]

A może ktoś z drogich forowiczów wybiera się na maraton MTB do Krakowa ? a może przy okazji będzie jechał przez Łódź ...? .

Pozdrawiam

MMM

[spector]

Trudno nazwac pokonanie rowerem 190 km maratonem.
Chyba od 400km zaczyna sie maraton.
W ciagu 24 godzin najlepsi pokonuja ponad 700 km.
Dotyczy to rowerow szosowych.

Spector

[saint]

rzeczywiscie to slowo jest troche naduzywane
maraton to to moze jest dla niedzielnych rowerzystow jezdzacych po miejskim parku ale nie sugerowal bym sie nimi przy okreslaniu nazwy

[Olek]

200 km i więcej, na imprezie dla amatorów, to juz poważny dystans, który zasługuje na na miano maratonu- moim zdaniem. Nadużycia w nazewnictwie są dosyć częste i polegają np. na nazywaniu w ten sposób dystansów np. 50-60 km - na rowerze to nie jest poważna odległość. Druga maniera, która mnie trochę śmieszy to dodatkowe określenia super, mega, itp. dla bardzo różnych dystansów - również niespecjalnie długich.