Co do sprawy z Hellmann Moritz to faktycznie biję się w pierś, wkradła się pewna nieścisłość. Ale gdybyś kolego był na listopadowym spotkaniu dotyczącym rajdów przygodowych w warszawskim hotelu Grand i obejrzałbyś film z Ukatak, to zobaczyłbyś Maćka Olesińskiego zawzięcie wykłócającego się z Finami (Iro Kako - może nazwisko pisze się inaczej) o to czy danym odcinkiem wolno, czy nie wolno było się poruszać. Ten Fin z filmu z uśmiechem odpowiadał: Czytaj przepisy Maciek - To nie jest zabronione! Organizatorzy przyznali rację (niestety) Finom i o to mi w przykładzie chodziło. Czy team przegrał z powodu rowerów, rakiet czy z innego - nie wnikam. Członkowie zespołu wiedzą lepiej. W każdym razie za nieścisłość wszystkich zainteresowanych przepraszam. Ale Ty kolego na spotkaniu nie byłeś - twoje prawo - to filmowej relacji zapewne nie widziałeś.
A tak w ogóle to w całej tej dyskusji o regulaminie chodziło mi nie o tłumaczenie mojego i innych uczestników postępowania, a o zwrócenie uwagi organizatorom na fakt, że nad ścisłym i jednoznacznym regulaminem muszą jeszcze popracować. A właśnie na takim regulaminie i mi ( w imię rozwoju dyscypliny) bardzo zależy.
To jest moja odpowiedz na kolegi post, a moje pytanie do włodarzy i uczestników forum Biegania brzmi: Panie i Panowie, co zrobić, aby na Waszych stronach nie było miejsca dla ludzi, dla których tak na prawdę nieistotna jest tematyka rajdów przygodowych, a jedynie opluwanie innych - i to przez internet - bo prosto w oczy (mimo wielu okazji) nie mieliby nigdy odwagi? Jak wyeliminować ludzi , którzy zawsze zabierają głos w sprawie sprzętu, regulaminu, obrzucają oszczerstwami zawodników i zazwyczaj nie pojawiają się na zawodach, a jeśli już to systematycznie jako jedni z pierwszych schodzą z trasy? Czy tacy ludzie mają kształtować opinię o rajdach? Jak wyeliminować ludzi, którzy nie mając najmniejszych szans (i pewnie ochoty) na sportową rywalizację, próbują jawić się nam jako działacze-aktywiści? A może to ja, po raz kolejny prowokowany, zachowuję się niepoprawnie, głupio i ciągle błądzę? W takim razie z góry za to czytelników i uczestników forum przepraszam. Może takich trzeba po prostu ignorować?
Ja sam [być może wielu ta wiadomość ucieszy

Tych, którzy widzą we mnie tylko abnegata i wichrzyciela chciałbym uspokoić i zauważyć, że moje wypowiedzi nie ograniczały się jedynie do krytyki ludzi związanych z klubem Wawel. Wielokrotnie oddawałem im cześć za wspaniale przygotowane imprezy (odsyłam do artykułów w "n.p.m. - Magazynie Turystyki Górskiej" z Mini Adventure Trophy 2002 czy Górskich Ekstremalnych Zawodów na Orientację). Wielce też byłem zachwycony organizacją i wykonaniem Długodystansowych Mistrzostw Polski w BnO. "Ojcami" imprezy z przed tygodnia byli właśnie ludzie z Wawelu na czele z Romanem Trzmielewskim! Jeśli poziom organizacyjny Adventure Trophy 2003 dorówna tym zawodom, to będę pierwszym, który publicznie wzniesie pochwalne peany i pieśni dziękczynne. Oby..
Niemal wszystkim adwersarzom serdecznie dziękuję, a wszystkich urażonych
przepraszam, za niesforny ton moich wypowiedzi.