Jeszcze raz ten wykres, żeby nie trzeba było skrolować
Zaczynamy od zielonej linii. Jest to przebieg wartości dropu miednicy mierzony w stopniach. Nas szczególnie interesuje teraz, co dzieje się z tym parametrem w trakcie gct. Najpierw jednak nieco o metodologii pomiarowej. W legendzie macie opis tej linii jako roll. W robotyce, dronach, pojazdach autonomicznych i systemach śledzenia ruchu oraz w nawigacji przyjęty jest standard, dzięki którem zapewniona jest spójność w dokumentacji i oprogramowaniu na całym świecie. Mam na myśli kąty RPY (Roll, Pitch, Yaw). Jest to standard inżynierski. Wrzućcie sobie do czat, to wam to ładnie rozwinie. Roll to obroty wokół osi x (oś strzałkowa) na płaszczyźnie czołowej. Drop miednicy to właśnie taki obrót. Oś x to nasz kierunek biegu ze zwrotem w przód. Obroty zgodne z ruchem wskazówek zegara mają znak (+), wtedy przebieg roll jest nad osią. Obroty przeciwne mają znak (—), wtedy przebieg roll jest pod osią.
Jeżeli lądowanie jest na lewej nodze, to miednica wykonuje obrót zgodny z zegarem. Widać więc zieloną górkę ze szczytem na wysokości 55 stopklatki. Z pionowej osi po prawej odczytujemy wartość dropu równą około 5°. Drop na prawej nodze (obrót przeciwny do zegara) widoczny jest zatem jako zielona dolinka z maksymalną, bezwzględną wartością w okolicy 134 stopklatki i równy około 4°.
Czy takie wartości dropu rzędu 4-5 stopni to dużo czy mało? Tu wkraczamy w nieznane. Bo trzeba by było pomierzyć zawodników ze światowego topu, żeby mieć jakieś punkty referencyjne. No ale jak wiemy top jest na dopingu, więc się nie liczy. Co nam zostaje? Zostaje nam taka oto myśl, że lokomocja, to ruch do przodu. Zatem wszelkie ruchy inne niż lokomocyjne (w tym takie jak drop) są podejrzane i warto im się dokładnie przyjrzeć. Ale nie tylko pod kątem wartości dropu lecz również dynamiki jego zmiany.