No cóż, możesz skorzystać z tych rad. Czyli tak by to wyglądało po uwzględnieniu rad.
1/Biegasz dalej 4x w tygodniu ale po 17,5 km, żeby było 70km w tygodniu, lub lekko to modyfikujesz - 17,5km+ 17,5km+ 14km z interwałami, np 1600x6 + 20,5 km, albo 5x jakieś 5x14km.
2/ Czas jaki sobie założyłeś, wg tabel Danielsa powinieneś osiągnąć już teraz.
3/ Wg mnie lepszym pomysłem jest najpierw przebiec półmaraton, a dopiero w następnym roku maraton, a nawet odpuścić sobie maraton całkowicie, chyba, że masz za dużo czasu na trening i regenerację, i nie masz co z czasem zrobić.
marek301 pisze: ↑16 paź 2025, 20:52
Moim zdaniem to lepsze, od biegania "na czas", czy jeszcze gorsze pomysły, jak "na tempo".
Wszystko zależy od celu. I tak, mniej głupi jest pomysł, żeby "maraton zaliczyć i być bohaterem".
Oczywiście jeden i drugi nie jest topową motywacją!
4/ Bieganie "na samopoczucie", zawsze i wszędzie może dużo wnieść. Szybkie odcinki i nawet sprinty na 100% mocy, ale tylko przy dobrze rozgrzanym organizmie, żeby poczuć, że się jeszcze żyje, a nie jest się już kupką wapna. Topowa motywacja - usprawnienie organizmu oraz pragnienie, by duchowe aspekty siebie w tym brały udział i pomagały.
Bo jak marku301, nie powiesz ludziom prosto i wyraźnie, tylko będziesz ich zmuszał do samodzielnego myślenia, to może się to nie powieść i nie zaczną myśleć, albo co gorsza zamiast myśleć o sednie sprawy to zaczną myśleć jak Ci dogryźć, żebyś ich już nie zmuszał do myślenia, tak działa lenistwo, głównie duchowe, brak energii i postawa "a mi się nie chce".
