Jacek Ksiąszkiewicz – czy istnieje ładne bieganie?
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4123
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
no nie wiem co na to waga buta.
Tez pisałem jakiś czas temu żartobliwie o popędzie siły, ale to uogólnienie.
Nie wystarczy skupić się na pędzie, czy jego zmianie i na sile uśrednionej, czy włożonej energii całkowitej, bo wtedy prościej byłoby skupić się na prędkości, którą umiemy dobrze mierzyć.
No i za prędkość dają medale.
Trzeba wiedzieć jakie są składowe i co można zmienić. Nie można po prostu powiedzieć biegnij szybciej, albo bądź silniejszy.
Tez pisałem jakiś czas temu żartobliwie o popędzie siły, ale to uogólnienie.
Nie wystarczy skupić się na pędzie, czy jego zmianie i na sile uśrednionej, czy włożonej energii całkowitej, bo wtedy prościej byłoby skupić się na prędkości, którą umiemy dobrze mierzyć.
No i za prędkość dają medale.
Trzeba wiedzieć jakie są składowe i co można zmienić. Nie można po prostu powiedzieć biegnij szybciej, albo bądź silniejszy.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12956
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Z prędkością chwilową mamy problem, a nie średnią, którą łatwo mierzyć. Załóżmy że masz 5m/s na miednicy i wytracasz je do 4 w 25ms gct, żeby za chwilę oddało do 6 w 50ms gct, a potem znów wracasz na 5 (tak tylko obrazowo podaję te wartości). Garmin tego nie zauważy. Ty jednak korzystasz z innego napędu, niż ktoś inny biegnący obok lecz z dużo mniejszymi oscylacjami poziomymi.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4123
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Czyli jednak musimy drążyć i rozbierać na czynniki pierwsze.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12956
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Niestety tak.
Nie ma na razie atrakcyjnego medialnie przekazu dla tych treści. Nie ma nawet tytułu, jak sami widzicie. Zostaje ładne bieganie, które wymyślił pączek i tak musi jeszcze zostać. Czekamy na lepsze pomysły.
Nie ma na razie atrakcyjnego medialnie przekazu dla tych treści. Nie ma nawet tytułu, jak sami widzicie. Zostaje ładne bieganie, które wymyślił pączek i tak musi jeszcze zostać. Czekamy na lepsze pomysły.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12956
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Uchwycony moment z akcją (wstępną akcją) do garbusa i kontrą przodopochyleniem. Chuya widać, prawda? Jednak klatkę dalej doyebanie jest mocniejsze i zawodnik daje feedback, że cały bieg był na odczuwalnie podwyższonej sztywności. Na razie skupiamy się na próbach wywoływania tego zjawiska na krokach wydechowych. Czy to jest to czego szukamy w pracy nad techniką biegu? To by trzeba Baregi zapytać albo Kejelchy, ale oni mogą jeszcze mniej kumać niż my. Taka sytuacja.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4123
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Przegapiłem
Próg to chyba jedyny parametr, który jest w garminie mierzony a nie szacowany na podstawie statystyk, obarczony błędem ale mierzony. No to czekamy na 29:XX.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4123
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Zapomniałem jeszcze, a odłożyłem do przeczytania.
https://www.cell.com/heliyon/fulltext/S ... all%3Dtrue
https://www.cell.com/heliyon/fulltext/S ... all%3Dtrue
Nasze wyniki pokazują, że zawodowi biegacze biegają ze znacznie wyższą wydajnością fizjologiczną i mechaniczną, ale ze słabszą stabilnością orbitalną w porównaniu do nowicjuszy. To odkrycie jest zgodne z nieuniknionym kompromisem między wydajnością a stabilnością; wzrost stabilności orbitalnej wymaga zwiększenia rozpraszania energii. Sugerujemy, że zawodowi biegacze rozwinęli zdolność do korzystnego wykorzystywania bezwładności, co pozwala im osiągnąć wyższą wydajność, częściowo kosztem poświęcenia stabilności orbitalnej.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12956
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
A dlaczego ten kompromis jest nieunikniony? Rozumiem, że taki Kejelcha z jego bujanką na boki ma gorszą stabilność orbitalną od amatora, ale może rehabilitacją dałoby się poprawić trafianie strzałką reakcji w środek masy i bujanka by się wyciszyła. A poza tym ta lepsza stabilność orbitalna to podejrzana jest, bo jakby tak zmusić amatora na chwilę do tempa zawodowca, to wciąż będzie miał lepszą od niego stabilność orbitalną?
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4123
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Może chodzi o bezwładność.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12956
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Wciąż brzmi to niejasno. Szarpnięcie środkiem masy najpierw w tył, a potem wprzód będzie dawać jakieś efekty w dalszych częściach ciała na zasadzie takiego proksymalnego rozchodzenia się ruchu, co można wiązać z bezwładnością, ale dlaczego daje to mniejszą stabilność orbitalną w porównaniu do biegu amatora, gdzie jak rozumiem, bezwładność jest mniejsza? Od razu przypomina mi się bieg tego pejsa dla Ngetich z Walencji. Który amator opuści tak swobodnie ramię podczas biegu choćby w tempie 4:00/km? I wciąż będzie bardziej stabilny orbitalnie? Chyba czegoś nie kumam.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4123
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Nie wiem, ale może coś w tym być, trzeba się wczytać i zastanowić.
Choć już widzę, że to nie byli żadni profesjonalni biegacze "rekord półmaratonu: 76 ± 5,7 min", a więc wszyscy byli gorsi ode mnie.
Choć już widzę, że to nie byli żadni profesjonalni biegacze "rekord półmaratonu: 76 ± 5,7 min", a więc wszyscy byli gorsi ode mnie.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12956
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Cóż mogę dodać. Nie jest to próba reprezentatywna i tyle.
Ostatnio historyczne materiały przeglądam w poszukiwaniu przyczyn coraz większej zapaści polskiego biegania. Tutaj rozważania naczelnego sprzed kilku lat i fokus praktycznie tylko na nodze wolnej i jednym parametrze, czyli kącie wahadła. Dalej jest cały szereg racjonalizacji z opracowaniem treningu siłowego i propozycjami ćwiczeń jak ten kąt zwiększyć. Atrakcyjność takiego płytkiego postrzegania biegania jest jednym z powodów naszej narodowej porażki, niestety. Myślicie, że trenerzy klubowi mają to lepiej rozkminione?
Tutaj jeszcze starszy materiał z Danutą Urbanik, świetnie zapowiadającą się juniorką. Widać tam kompletny brak pomysłu na dalszy rozwój i szukanie wszędzie tylko nie w biomechanice biegu. Kto widział jak technicznie biegała Urbanik ten wie o czym mówię. Nie żeby to było jakieś tragiczne, ale kontuzje dużo mówią o sposobie biegania. Myślicie, że po dekadzie coś się zmieniło w podejściu trenerskim? Jeśli młody człowiek trafia do klubu i na dzień dobry dostaje całe serie wieloskoków, to nie zmieniło się nic.
Ostatnio historyczne materiały przeglądam w poszukiwaniu przyczyn coraz większej zapaści polskiego biegania. Tutaj rozważania naczelnego sprzed kilku lat i fokus praktycznie tylko na nodze wolnej i jednym parametrze, czyli kącie wahadła. Dalej jest cały szereg racjonalizacji z opracowaniem treningu siłowego i propozycjami ćwiczeń jak ten kąt zwiększyć. Atrakcyjność takiego płytkiego postrzegania biegania jest jednym z powodów naszej narodowej porażki, niestety. Myślicie, że trenerzy klubowi mają to lepiej rozkminione?
Tutaj jeszcze starszy materiał z Danutą Urbanik, świetnie zapowiadającą się juniorką. Widać tam kompletny brak pomysłu na dalszy rozwój i szukanie wszędzie tylko nie w biomechanice biegu. Kto widział jak technicznie biegała Urbanik ten wie o czym mówię. Nie żeby to było jakieś tragiczne, ale kontuzje dużo mówią o sposobie biegania. Myślicie, że po dekadzie coś się zmieniło w podejściu trenerskim? Jeśli młody człowiek trafia do klubu i na dzień dobry dostaje całe serie wieloskoków, to nie zmieniło się nic.
- sultangurde
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1959
- Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Powód zapaści jest oczywisty, polska nauka, badania, innowacje szorują brzuchem po dnie pełnym wodorostów.
Uczelnie się zwijają, bo młodzież zrozumiała, że większość szkół wyższych nie uczy niczego przydatnego w życiu.
Jak nie ma naukowców, badań, analiz, opracowań to musimy sięgać do tych zagranicznych, o ile takie są udostępniane. A żeby to zrobić to trzeba umieć po zagranicznemu czytać albo pisać, a najlepiej myśleć. I koło się zamyka.
Uczelnie się zwijają, bo młodzież zrozumiała, że większość szkół wyższych nie uczy niczego przydatnego w życiu.
Jak nie ma naukowców, badań, analiz, opracowań to musimy sięgać do tych zagranicznych, o ile takie są udostępniane. A żeby to zrobić to trzeba umieć po zagranicznemu czytać albo pisać, a najlepiej myśleć. I koło się zamyka.
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60020
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 474
- Rejestracja: 29 sie 2019, 11:36
Tylko dochodzi jeszcze jedna perspektywa, czy ten mierzony próg bierze poprawkę na ukształtowanie terenu?
Bo może wyliczył sobie próg np. delikatnym zbiegu. A wtedy już wychodzą różnice.
Podam trochę specyficzny przykład - spokojnego biegania.
Tempo 4:01, dlugi lekki zbieg (-2.5%), HR 125, kadencja 166, dl. kroku 1.50m, odcinek ponad 2km
Tempo 4:26, dlugi lekki podbieg (+2.5%), HR 135, kadencja 166, dl. kroku 1.36m, odcinek > 2km
Poza stadionem nie wszędzie jest super płasko.
Dzisiaj ME w przelajach...
Z obserwacji na treningach, to przy problemach z brzuchem (ból, czy kolka itp.) odczuwalnie ciężej biega się w rytmie, a już szczególnie z dużą masą.
To taka informacja zwrotna. Problemy częściej pojawiają się przy bieganiu inna pora niż zazwyczaj.
----------------------------------------------------------
1440miles
1440miles
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12956
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Wzmacnianie dużą masą jest specyficzne. Jeszcze raz napiszę, żeby to wybrzmiało. Już dwa lata temu próbowałem podejść do tego z Sebą, ale zniechęcił nas ten pomysł z uwagi na narastające zmęczenie i brak korzyści na dystansie. Był więc falstart. Teraz jest inaczej, bo zredukowałem wzmacnianie tylko do kroków wydechowych. Na razie na rozbieganiach się sprawdza, bo poszły tempa z 4:15-4:10 na 3:50-3:47 z zachowaniem tętna poniżej 140. I tak przez całe 24km.
Wczoraj miałem na warsztatach Mikiego i jego brata Filipa i wzmacnianie dużą masą na razie jest poza ich możliwościami. Po prostu to nie ma sensu na ich obecnym etapie pracy nad ruchem. Natomiast wzmacnianie małą masą to weszło od razu i Filip poczuł zupełnie inny bieg. Był u mnie pierwszy raz. Mam nadzieję, że nie ostatni, bo pracy z tym jest cała masa. Nomen omen.
Musiałbyś mimi po prostu do mnie przyjechać, bo z samych filmików już nie wyciągniesz więcej.
Wczoraj miałem na warsztatach Mikiego i jego brata Filipa i wzmacnianie dużą masą na razie jest poza ich możliwościami. Po prostu to nie ma sensu na ich obecnym etapie pracy nad ruchem. Natomiast wzmacnianie małą masą to weszło od razu i Filip poczuł zupełnie inny bieg. Był u mnie pierwszy raz. Mam nadzieję, że nie ostatni, bo pracy z tym jest cała masa. Nomen omen.
Musiałbyś mimi po prostu do mnie przyjechać, bo z samych filmików już nie wyciągniesz więcej.