Co do intensywności tego biegu to jest ciężko to brać po uwagę jako normalny trening.
![oczko ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
Generalnie koncepcja jest taka, że na wydechu można mocniej docisnąć nogę podporową. Więc jak biegniesz w równym rytmie oddechowym, to może się okazać, że mocniej pracuje np. lewa noga. Zastanawiam się czy na Twoim poziomie, na prędkościach na jakich trenujesz, odczuwasz jakoś dysproporcję między lewą nogą i prawą? Z tego, co widzę na moje niedoświadczone oko, to prawym łokciem mocno pracujesz a lewym jakby "odpoczywasz".
Czy mamy jakies potwierdzenie ze to sie przeklada na performance? Nie pytam zlosliwie, z ciekawosci. Naukowo zajmuje sie troszke oddechem, pomijajac zupelnie kwestie sportowebanama pisze: ↑07 lis 2024, 10:43Generalnie koncepcja jest taka, że na wydechu można mocniej docisnąć nogę podporową. Więc jak biegniesz w równym rytmie oddechowym, to może się okazać, że mocniej pracuje np. lewa noga. Zastanawiam się czy na Twoim poziomie, na prędkościach na jakich trenujesz, odczuwasz jakoś dysproporcję między lewą nogą i prawą? Z tego, co widzę na moje niedoświadczone oko, to prawym łokciem mocno pracujesz a lewym jakby "odpoczywasz".
To jest tak dobre spostrzeżenie że aż się zapowietrzyłem.yacool pisze: ↑07 lis 2024, 13:28 O praktykę się rozbija i tu Pączek ma rację. Pytanie co z tym robimy dalej jeśli nie wychodzi? To kwestia podejścia.
Z ciekawości sprawdziłem rok założenia Instytutu Sportu w Warszawie, którym tak się podjarała Ola Lisowska. Teraz będzie miała wyznaczone strefy wysiłku wg metod ugruntowanych w badaniach naukowych, a nie jak do tej pory przez Wośka, na oko. Szykuje się gruby projekt i zawodniczce nie przeszkadza, że od 47 lat instytut nie ma potwierdzenia, że to się przekłada na performance. A jaki performance byłby potwierdzeniem metody? Z całym szacunkiem, no ale przecież nie 15 minut majasa, prawda? Sub 13, czyli za chwilę graniczne minimum na Igrzyska. Takie jest moje zdanie w kwestiach weryfikacyjnych.
Dajmy sobie wszyscy czas na próbę odpowiedzi na to pytanie. Może za pół roku będzie to już na tyle opanowane, że pozwoli na dalsze rozwijanie takiej metody pracy z ciałem. Moim zdaniem, to będzie dążyć do treningu na holu, przynajmniej w ujęciu wyczynowym. Zwiększamy wówczas składową poziomą reakcji od podłoża w uniezależnieniu od fizjologii, czyli robi się coraz mocniejsze, mechaniczne bodźcowanie tkanek. I właśnie na krokach wydechowych, gdyż przeciążenia są gigantyczne i robienie ich na każdym kroku będzie męczyć, co pogarsza kontrolę motoryczną. Ja bym więc obstawał tylko na krokach wydechowych, ale mogę się mylić. To są dla nas też nowe rzeczy, które w praktyce pozostają daleko w tyle za koncepcjami.
To nie żaden instytut, a zwykłe laboratorium, z paniami laborantkami. No to jakie ma mieć sukcesy, Wagę Łucznik mam, zważyłem się dzisiaj i co jakiś sukces mam przypisać wadze?