Przemkurius pisze: ↑07 paź 2024, 08:51
Żeby nie było off topu: @Slawcio w jaki sposób dobierasz tempa na zawody, skoro głównie na treningach robisz wybiegania?
Bo zawody to moje treningi :D Poważnie.
W 2025 razem z parkrun-ami wyszło 41 startów , ale tylko do kilku podszedłem poważnie.
Co ma być to będzie i to właśnie na bazie tych zawodów przygotowawczych zdobywam doświadczenie gdzie jestem i na jakim tętnie dam radę przebiec jakie zawody.
To nie znaczy, że te zwykłe biegam ot tak byle przebiec, odwrotnie to w trakcie nich badam granice kiedy jest za mocno, bo jak spuchnę i zwolnię, no to płakał nie będę.
Natomiast na Maraton Warszawski plan był na bazie doświadczeń i analizy poprzednich lat.
A) skoro po lesie dałem radę zrobić 2:56 to asfalt i karbony mocno przesuwają tą granicę
B) woda co 2,5 km
C) zdecydowanie zimniej
D) nie pisałem o tym tutaj ale ja celowałem w podium. W poprzednich latach zazwyczaj 2:49 dawało pierwsze miejsce.
E) poniżej 2:48 daje gwarantowany udział w TCS NY w 2025.
F) w maju pobiegłem połówkę po 3:55, a teraz byłem mocniejszy a raczej wytrzymalszy.
No to wyszło mi że biegnę po 3:55 celując w czas 2:45, ale między 20-30 km miałem lekki kryzysik, do tego parcie na dwóję (na szczęście po 30km przeszło) i minutka uciekła.
Aleeeeeee plan był na tempo 3:55 min/km jednocześnie obserwując tętno, ma być 91%, czasem 92%, ale w moim przypadku 93% to już za dużo i wiem że na takim tętnie bym nie dobiegł. Więc jakby było za wysoko to bym zwolnił.
Ale jak ktoś już czyta te moje teksty, to podczas tych moich startów w zawodach, obserwuję zawsze, ale to zawsze, jak ludzie startują zawody za mocno.
Ja zazwyczaj mam plan wcześniej po ile dziś biegnę i tego pilnuję i nawet jak mnie zgraja dzieciaków wyprzedza to odpuszczam, kilometr dalej to ja się śmieję a do mety daleko.