przemekEm komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Drwal Biegacz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1238
Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
Życiówka na 10k: 42:15
Życiówka w maratonie: 3:48:08
Lokalizacja: Wieś

Nieprzeczytany post

Niby kilometraż taki sobie, ale trenowałeś przez 6 dni w tygodniu, w tym 5x biegałeś.
Dobrze to więc, biorąc pod uwagę częstotliwość wygląda!
Pozdrawiam!
New Balance but biegowy
mgrzeg
Wyga
Wyga
Posty: 91
Rejestracja: 19 cze 2018, 11:00
Życiówka na 10k: 41:09
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cholercia, do d.! :( Może ta mała bieżnia (jesteś pewien, że to 180m?) dała tak w kość? Na pocieszenie napiszę Ci, że ja z kolei zapodałem sobie w poniedziałek dodatkowe 10kg i wczoraj achillesy powiedziały pas. Jadę na Voltarenie, dziś myślałem o ciągłych 8km, lub 5*1km, ale wpada przerwa. Rób dalej swoje, chwila poluzowania dobrze zrobi, a na mocne bieganie jeszcze jest czas.
Awatar użytkownika
przemekEm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 863
Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

W zeszłym roku na wiosnę przyhamował mnie ból w achillesie prawym (tym razem lewy) i przez to odpuściłem starty, ale wtedy robiłem treningi na @3:20 pod milę/1.5k. Wiadomo było z czego to wynikło, za dużo szybszych treningów. W tym przypadku problem jest taki, że ostatnie szybsze bieganie poszło bezproblemowo, nie było zbyt intensywne i nie było żadnych sygnałów ostrzegawczych. Może za długa regeneracja - wpadły aż 3 dni i organizm przeszedł w jakiś tryb serwisowy. Całkiem nie padło, będę biegał dalej. Czeka mnie odbudowa, ale skoro się sypie na niskiej intensywności, to co będzie jak wejdę na wyższą ?
Drwal Biegacz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1238
Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
Życiówka na 10k: 42:15
Życiówka w maratonie: 3:48:08
Lokalizacja: Wieś

Nieprzeczytany post

Może tą siłownią się załatwiasz?
Tylko pytam, bo mi siłownia tylko źle się kojarzy, ale to mi, inni widzą dużo plusów.
Bieganie wydaje się mniej obciążające...
Co więc wywołuje te bóle/problemy, co robisz nie tak lub za dużo (i gdzie)?

Pozdrawiam!
mgrzeg
Wyga
Wyga
Posty: 91
Rejestracja: 19 cze 2018, 11:00
Życiówka na 10k: 41:09
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Pamiętam taki moment, kiedy cieszyłem się nawet z samego ubierania ciuchów biegowych :) Organizm mówi bieganiu 'nie', ale inne formy aktywności akceptuje i tu spokojnie można się realizować nie poganiając i nie stresując się aktualnym stanem. Jak przyjdzie odpowiedni moment, to będziesz gotowy. Trzymam kciuki za spokojny powrót do biegania.
Awatar użytkownika
przemekEm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 863
Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Drwal Biegacz pisze: 21 kwie 2024, 21:48 Może tą siłownią się załatwiasz?
Tylko pytam, bo mi siłownia tylko źle się kojarzy, ale to mi, inni widzą dużo plusów.
Bieganie wydaje się mniej obciążające...
Co więc wywołuje te bóle/problemy, co robisz nie tak lub za dużo (i gdzie)?

Pozdrawiam!
Sry, że tak odkopuję, ale przez jakiś czas nie zaglądałem na forum. W ćwiczeniach siłowych widzę tylko plusy (tzn. ja nie ładuję na masę, przynajmniej od ponad roku, bo przez chwilę tak robiłem jak potrzebowałem przytyć). Generalnie daje mi to dużą stabilność kolan, które mam poprzetrącane i w innych warunkach to byłby pierwszy psujący się element. Zresztą przy moich kontuzjach mogę nadal robić te same siłowe co wcześniej, też na nogi. Więc to na bank nie jest powiązane.

Analizowałem sobie przez ten czas kontuzji swój bieg ustawianie stopy, lądowanie, itp. i cholera nic specjalnego nie zauważyłem, tzn. nic mocno odchylonego, bo jakieśtam drobne asymetrie to normalka. Ostatnio trafiłem na filmik M.Purczyńskiego który chyba pasuje do mojego przypadku. Wygląda na to, że za bardzo się w biegu pochylam do przodu. Przez to achillesy i łydki mogą pracować na zbyt dużym rozciągnięciu. Mam bardzo mocno rozciągnięte łydki, generalnie w moim przypadku muszę naprawdę mocne wygibasy robić, żeby poczuć jakiekolwiek rozciąganie w łydkach. Ostatnie biegi zwracam uwagę, żeby się podciągać bardziej do pionu i mniej "kłaść" w przód, a środek ciężkości trochę cofać. Trudniej mi się w ten sposób biega, bo nie pcha tak grawitacja do przodu, ale zobaczymy, może uda się wyeliminować problemy z łydkami i okolicznymi ścięgnami.
ODPOWIEDZ