przemekEm komentarze
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Niby kilometraż taki sobie, ale trenowałeś przez 6 dni w tygodniu, w tym 5x biegałeś.
Dobrze to więc, biorąc pod uwagę częstotliwość wygląda!
Pozdrawiam!
Dobrze to więc, biorąc pod uwagę częstotliwość wygląda!
Pozdrawiam!
-
- Wyga
- Posty: 106
- Rejestracja: 19 cze 2018, 11:00
- Życiówka na 10k: 41:09
- Życiówka w maratonie: brak
Cholercia, do d.! Może ta mała bieżnia (jesteś pewien, że to 180m?) dała tak w kość? Na pocieszenie napiszę Ci, że ja z kolei zapodałem sobie w poniedziałek dodatkowe 10kg i wczoraj achillesy powiedziały pas. Jadę na Voltarenie, dziś myślałem o ciągłych 8km, lub 5*1km, ale wpada przerwa. Rób dalej swoje, chwila poluzowania dobrze zrobi, a na mocne bieganie jeszcze jest czas.
Zapiski -> viewtopic.php?f=28&t=65086&start=900000
Komentarze -> viewtopic.php?f=28&t=65087&start=900000
Komentarze -> viewtopic.php?f=28&t=65087&start=900000
- przemekEm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 890
- Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
W zeszłym roku na wiosnę przyhamował mnie ból w achillesie prawym (tym razem lewy) i przez to odpuściłem starty, ale wtedy robiłem treningi na @3:20 pod milę/1.5k. Wiadomo było z czego to wynikło, za dużo szybszych treningów. W tym przypadku problem jest taki, że ostatnie szybsze bieganie poszło bezproblemowo, nie było zbyt intensywne i nie było żadnych sygnałów ostrzegawczych. Może za długa regeneracja - wpadły aż 3 dni i organizm przeszedł w jakiś tryb serwisowy. Całkiem nie padło, będę biegał dalej. Czeka mnie odbudowa, ale skoro się sypie na niskiej intensywności, to co będzie jak wejdę na wyższą ?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Może tą siłownią się załatwiasz?
Tylko pytam, bo mi siłownia tylko źle się kojarzy, ale to mi, inni widzą dużo plusów.
Bieganie wydaje się mniej obciążające...
Co więc wywołuje te bóle/problemy, co robisz nie tak lub za dużo (i gdzie)?
Pozdrawiam!
Tylko pytam, bo mi siłownia tylko źle się kojarzy, ale to mi, inni widzą dużo plusów.
Bieganie wydaje się mniej obciążające...
Co więc wywołuje te bóle/problemy, co robisz nie tak lub za dużo (i gdzie)?
Pozdrawiam!
-
- Wyga
- Posty: 106
- Rejestracja: 19 cze 2018, 11:00
- Życiówka na 10k: 41:09
- Życiówka w maratonie: brak
Pamiętam taki moment, kiedy cieszyłem się nawet z samego ubierania ciuchów biegowych Organizm mówi bieganiu 'nie', ale inne formy aktywności akceptuje i tu spokojnie można się realizować nie poganiając i nie stresując się aktualnym stanem. Jak przyjdzie odpowiedni moment, to będziesz gotowy. Trzymam kciuki za spokojny powrót do biegania.
Zapiski -> viewtopic.php?f=28&t=65086&start=900000
Komentarze -> viewtopic.php?f=28&t=65087&start=900000
Komentarze -> viewtopic.php?f=28&t=65087&start=900000
- przemekEm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 890
- Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
Sry, że tak odkopuję, ale przez jakiś czas nie zaglądałem na forum. W ćwiczeniach siłowych widzę tylko plusy (tzn. ja nie ładuję na masę, przynajmniej od ponad roku, bo przez chwilę tak robiłem jak potrzebowałem przytyć). Generalnie daje mi to dużą stabilność kolan, które mam poprzetrącane i w innych warunkach to byłby pierwszy psujący się element. Zresztą przy moich kontuzjach mogę nadal robić te same siłowe co wcześniej, też na nogi. Więc to na bank nie jest powiązane.Drwal Biegacz pisze: ↑21 kwie 2024, 21:48 Może tą siłownią się załatwiasz?
Tylko pytam, bo mi siłownia tylko źle się kojarzy, ale to mi, inni widzą dużo plusów.
Bieganie wydaje się mniej obciążające...
Co więc wywołuje te bóle/problemy, co robisz nie tak lub za dużo (i gdzie)?
Pozdrawiam!
Analizowałem sobie przez ten czas kontuzji swój bieg ustawianie stopy, lądowanie, itp. i cholera nic specjalnego nie zauważyłem, tzn. nic mocno odchylonego, bo jakieśtam drobne asymetrie to normalka. Ostatnio trafiłem na filmik M.Purczyńskiego który chyba pasuje do mojego przypadku. Wygląda na to, że za bardzo się w biegu pochylam do przodu. Przez to achillesy i łydki mogą pracować na zbyt dużym rozciągnięciu. Mam bardzo mocno rozciągnięte łydki, generalnie w moim przypadku muszę naprawdę mocne wygibasy robić, żeby poczuć jakiekolwiek rozciąganie w łydkach. Ostatnie biegi zwracam uwagę, żeby się podciągać bardziej do pionu i mniej "kłaść" w przód, a środek ciężkości trochę cofać. Trudniej mi się w ten sposób biega, bo nie pcha tak grawitacja do przodu, ale zobaczymy, może uda się wyeliminować problemy z łydkami i okolicznymi ścięgnami.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
A próbowałeś kiedyś robić to co proponuje Yacool w wątku o ładnym bieganiu, czyli hamowanie i dowalanie na wykroczną?
- przemekEm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 890
- Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
Obawiam się, że nie analizuję każdej fazy ruchu w ten sposób, ale ja generalnie nie wbijam się w glebę, tylko biegam zupełnie inaczej, wysoko na stopie, ląduję na palcach i nawet nie dobijam całą stopą do ziemi, raczej minimalizując opory a nie hamując Zresztą najgorsze są dla mnie rozbiegania, a nie jakies mocne treningi, przeważnie coś mi pada na takich lekkich biegach, gdzie biegam niepełnym krokiem, starając się minimalizować wysiłek.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1295
- Rejestracja: 21 paź 2020, 20:15
- Życiówka na 10k: 42:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:08
- Lokalizacja: Wieś
Bardzo dobrze opisałeś jak realizujesz/czujesz ruch, mi trochę to zajęło by zacząć odczuwać jak biegam. A biegałem kiedyś podobnie. Myślę, że nie tędy droga.
Żeby dobić stopą do ziemi, albo raczej pozwolić jej przyjąć szybko całe obciążenie spadającego ciała i było to przyjemne/odpoczynkowe trzeba wypracować i zgrać kilka elementów. Nie wiem, który z nich jest kluczowy, ale jakbyś chciał spróbować trochę się pobawić... spróbuj trochę amortyzować to spadanie biodrem, właśnie na rozbieganiach, taki wjazd biodra połączony z tyłopochyleniem miednicy/biodra do przodu, kolana blisko i pronacja stopy.
Najważniejsze to ma być przyjemne w odczuciach, chociaż cały krok biegowy będzie trochę nienaturalny/sztuczny/wymuszony.
Żeby dobić stopą do ziemi, albo raczej pozwolić jej przyjąć szybko całe obciążenie spadającego ciała i było to przyjemne/odpoczynkowe trzeba wypracować i zgrać kilka elementów. Nie wiem, który z nich jest kluczowy, ale jakbyś chciał spróbować trochę się pobawić... spróbuj trochę amortyzować to spadanie biodrem, właśnie na rozbieganiach, taki wjazd biodra połączony z tyłopochyleniem miednicy/biodra do przodu, kolana blisko i pronacja stopy.
Najważniejsze to ma być przyjemne w odczuciach, chociaż cały krok biegowy będzie trochę nienaturalny/sztuczny/wymuszony.