Projekt HM 90
Moderator: infernal
-
- Stary Wyga
- Posty: 186
- Rejestracja: 25 mar 2017, 16:13
- Życiówka na 10k: 40:34
- Życiówka w maratonie: 3:41:40
- Lokalizacja: OBERSCHLESIEN
Czas na podsumowanie treningów w marcu oraz relację z biegu, do którego się przygotowywałem.
2.03 sobota
BS 2km + 2x(2km po 3:50"-3:55" / p: 4 min marsz) + 2x(1km po 3:45"-3:50") / p. 3 min) + BS 3km
BSy były dłuższe, ponieważ na stadion mam około 3,5 km.
Ze względu na napięty dzień musiałem trening zrobić z rana, bez śniadania. Od początku biegało mi się źle. Jestem przekonany, że trening popołudniu byłby lepszy. Nogi ciężkie.
3.03 niedziela
BS 12 km
Kiepsko, po wczorajszych urodzinach znajomych. O dwa piwa za dużo.
4.03 poniedziałek
Ćwiczenia
Kiepsko, jak co tydzień.
5.03 wtorek
BS 30 min + 10x(20m skip A + 100m podbieg + 20m marsz + 100m truchcik) + BS 15 min
Było źle. Po bardzo trudnej nocce w pracy wiedziałem, że dziś będzie tragedia. Jak wstawałem to miałem ochotę odpuścić. Cieszę się, że mam na tyle motywacji, że mimo wszystko poszedłem. Po dwóch podbiegach postanowiłem zmienić podbieg, bo był za słaby.
7.03 czwartek
BS 40 min + 10x(30 s po 3:30" + 30s marsz) + BS 10 min
Zdecydowanie lepiej niż we wtorek, chociaż myślałem, że przebieżki mi nie wyszły. Jednak większość wyszła ok.
9.03 sobota
BS 3km + rozgrzewka + 2km 4:00"/p.3 min + 2km 3:55"/p. 3min + 2x(1km 3:50"/p.2 min) + przerwa 3 min +(5 x 200m 40s / p. 60s) + przerwa 3 min + (5 x 100m 18s / p. 60s) + BS 1km
Nie wyszło. Nałożyły się trzy czynniki. Brak odpowiedniego snu przez nocki. Napięty harmonogram dnia, przez co miałem krótkie okno na trening. Brak odpowiedniej higieny żywienia. Biegałem z pełnym żołądkiem, przez brak czasu. 10.03 niedziela
BS 12 km
Na koniec dnia, było ok.
11.03 poniedziałek
Ćwiczenia - dzisiaj jakby lepiej.
12.03 wtorek
BS 30 min + 10x(100m podbieg + 20m marsz + 80m truchcik) + BS 10 min
Czułem wczorajsze ćwiczenia. Same bieganie OK, a podbiegi starałem się wykonywać dynamicznie.
15.03 piątek (przeniesione z czwartku, bo dzień okazał się dla mnie za krótki)
BS 11km + 10 luźnych rytmów na koniec
Tempa okazały się za mocne, mocno się męczył.
16.03 sobota
BS 3km + rozgrzewka + 4x(1km 3:35"-3:40"/p. 3 min) + 4x(400m 1:20-1:25 / 200m 2:00) + BS 1km
Tempa okazały się za mocne, mocno się męczył. 17.03 niedziela
BS 10 km
Na czczo, dlatego mniej siły miałem. Nie mam pojęcia dlaczego.
18.03 poniedziałek
Mobility - na luzie
19.03 wtorek
BS 3km + 10 x (400m w 1:20"-1:25" / 200m w 1:30") + BS 3km
Lepiej, niż myślałem.
21.03 czwartek
BS 7km + 8x(100m R /p. 60s marsz)
Po rowerze, więc nogi na początku jak z waty.
23.03 sobota
BS 30 min + 5x60m podbieg
Rano dziwnie bez energii byłem, pomimo dobrego snu. Wierzę, że jestem gotowy na jutrzejsze zawody.
Krakowski bieg z Dystansem dla małych serc 5km
Zawody zorganizowane przy półmaratonie Marzanny w Krakowie. Jako, że zdecydowałem się skupić w tym roku na krótszych dystansach, wybrałem ten bieg na docelowy na pierwszą część sezonu. Pobudka 5:45, śniadanie, toaleta i w drodze jesteśmy po 6:30.
Pogoda w tym dniu wpisywała się w przysłowie "w marcu jak w garncu". Cały przekrój różnych warunków.
Odbiór pakietu bardzo sprawny. Na start postanowiłem dobiec, uznając to jako formę rozgrzewki. Udało się też trafić w okno pogodowe, pomiędzy kolejnymi okresami opadów.
Start zaplanowany o 9:30.
Bieg pod całkowitą kontrolą, zaowocowało nowym rekordem życiowym!
Wnioski zostały wyciągnięte już za linią mety. Nie potrafię się zmusić do umierania, do biegu na całość, do odciny. Powoduje to, że nie potrafię sprzedać formy w 100%.
Jestem bardzo zadowolony z tego biegu, bo to był pierwszy raz, kiedy panowałem nad wszystkim. Nad tempem, zmęczeniem i ogólnym samopoczuciem.
Po biegu nic mi nie dolegało.
Dzisiaj moje odczucia są takie, że nic mnie nie boli. Nie zalałem się kwasem, nie zajechałem się mięśniowo.
Jak mi trener napisał: To biegłeś na progu, a nie zawody".
Może tak być, tylko jak zmusić głowę do umierania? Gdzie się jeszcze sprzedać?
Spróbuje w najbliższą sobotę pobiec parkrun Katowice. Zobaczymy czy będzie dobra seria.
2.03 sobota
BS 2km + 2x(2km po 3:50"-3:55" / p: 4 min marsz) + 2x(1km po 3:45"-3:50") / p. 3 min) + BS 3km
BSy były dłuższe, ponieważ na stadion mam około 3,5 km.
Ze względu na napięty dzień musiałem trening zrobić z rana, bez śniadania. Od początku biegało mi się źle. Jestem przekonany, że trening popołudniu byłby lepszy. Nogi ciężkie.
3.03 niedziela
BS 12 km
Kiepsko, po wczorajszych urodzinach znajomych. O dwa piwa za dużo.
4.03 poniedziałek
Ćwiczenia
Kiepsko, jak co tydzień.
5.03 wtorek
BS 30 min + 10x(20m skip A + 100m podbieg + 20m marsz + 100m truchcik) + BS 15 min
Było źle. Po bardzo trudnej nocce w pracy wiedziałem, że dziś będzie tragedia. Jak wstawałem to miałem ochotę odpuścić. Cieszę się, że mam na tyle motywacji, że mimo wszystko poszedłem. Po dwóch podbiegach postanowiłem zmienić podbieg, bo był za słaby.
7.03 czwartek
BS 40 min + 10x(30 s po 3:30" + 30s marsz) + BS 10 min
Zdecydowanie lepiej niż we wtorek, chociaż myślałem, że przebieżki mi nie wyszły. Jednak większość wyszła ok.
9.03 sobota
BS 3km + rozgrzewka + 2km 4:00"/p.3 min + 2km 3:55"/p. 3min + 2x(1km 3:50"/p.2 min) + przerwa 3 min +(5 x 200m 40s / p. 60s) + przerwa 3 min + (5 x 100m 18s / p. 60s) + BS 1km
Nie wyszło. Nałożyły się trzy czynniki. Brak odpowiedniego snu przez nocki. Napięty harmonogram dnia, przez co miałem krótkie okno na trening. Brak odpowiedniej higieny żywienia. Biegałem z pełnym żołądkiem, przez brak czasu. 10.03 niedziela
BS 12 km
Na koniec dnia, było ok.
11.03 poniedziałek
Ćwiczenia - dzisiaj jakby lepiej.
12.03 wtorek
BS 30 min + 10x(100m podbieg + 20m marsz + 80m truchcik) + BS 10 min
Czułem wczorajsze ćwiczenia. Same bieganie OK, a podbiegi starałem się wykonywać dynamicznie.
15.03 piątek (przeniesione z czwartku, bo dzień okazał się dla mnie za krótki)
BS 11km + 10 luźnych rytmów na koniec
Tempa okazały się za mocne, mocno się męczył.
16.03 sobota
BS 3km + rozgrzewka + 4x(1km 3:35"-3:40"/p. 3 min) + 4x(400m 1:20-1:25 / 200m 2:00) + BS 1km
Tempa okazały się za mocne, mocno się męczył. 17.03 niedziela
BS 10 km
Na czczo, dlatego mniej siły miałem. Nie mam pojęcia dlaczego.
18.03 poniedziałek
Mobility - na luzie
19.03 wtorek
BS 3km + 10 x (400m w 1:20"-1:25" / 200m w 1:30") + BS 3km
Lepiej, niż myślałem.
21.03 czwartek
BS 7km + 8x(100m R /p. 60s marsz)
Po rowerze, więc nogi na początku jak z waty.
23.03 sobota
BS 30 min + 5x60m podbieg
Rano dziwnie bez energii byłem, pomimo dobrego snu. Wierzę, że jestem gotowy na jutrzejsze zawody.
Krakowski bieg z Dystansem dla małych serc 5km
Zawody zorganizowane przy półmaratonie Marzanny w Krakowie. Jako, że zdecydowałem się skupić w tym roku na krótszych dystansach, wybrałem ten bieg na docelowy na pierwszą część sezonu. Pobudka 5:45, śniadanie, toaleta i w drodze jesteśmy po 6:30.
Pogoda w tym dniu wpisywała się w przysłowie "w marcu jak w garncu". Cały przekrój różnych warunków.
Odbiór pakietu bardzo sprawny. Na start postanowiłem dobiec, uznając to jako formę rozgrzewki. Udało się też trafić w okno pogodowe, pomiędzy kolejnymi okresami opadów.
Start zaplanowany o 9:30.
Bieg pod całkowitą kontrolą, zaowocowało nowym rekordem życiowym!
Wnioski zostały wyciągnięte już za linią mety. Nie potrafię się zmusić do umierania, do biegu na całość, do odciny. Powoduje to, że nie potrafię sprzedać formy w 100%.
Jestem bardzo zadowolony z tego biegu, bo to był pierwszy raz, kiedy panowałem nad wszystkim. Nad tempem, zmęczeniem i ogólnym samopoczuciem.
Po biegu nic mi nie dolegało.
Dzisiaj moje odczucia są takie, że nic mnie nie boli. Nie zalałem się kwasem, nie zajechałem się mięśniowo.
Jak mi trener napisał: To biegłeś na progu, a nie zawody".
Może tak być, tylko jak zmusić głowę do umierania? Gdzie się jeszcze sprzedać?
Spróbuje w najbliższą sobotę pobiec parkrun Katowice. Zobaczymy czy będzie dobra seria.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.1 Kor 10,12
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
-
- Stary Wyga
- Posty: 186
- Rejestracja: 25 mar 2017, 16:13
- Życiówka na 10k: 40:34
- Życiówka w maratonie: 3:41:40
- Lokalizacja: OBERSCHLESIEN
26.03 wtorek
BS 3km + 8 x (500m w 1:40"-1:45" / 200m w 1:45") + BS 3km
Ciężko, nawet bardzo. Rozgrzewka super, później połowa odcinków ok, a druga ekstremalnie ciężko. Możliwe, że przez nocki w pracy.
28.03 czwartek
BS 7km + 10x(60m R /p. 60s marsz)
Bez większych historii, trening wykonany na koniec zabieganego dnia.
29.03 piątek
BS 30 min + 5x60m podbieg
Na pobudzenie przed sobotnim parkrunem.
30.03 sobota
parkrun Katowice
W planie było powtórzyć to, co udało się zrobić tydzień temu. Udało się zebrać TEAM.
Pozostało tylko wykonać swoje.
Rozgrzewka zrobiona w grupie.
Na start mieliśmy własnego zająca, naszego trenera.
Co z tego, kiedy na drugim kilometrze poczułem dziwne uczucie w lewym udzie.
Próbowałem kleić ale cały peleton mnie minął. Już po pierwszej pętli miałem serdecznie dość biegania.
Zebrałem się w sobie i ukończyłem bieg, ale z czasu nie jestem zadowolony. 20:10 to o 47 sekund wolniej od zeszłotygodniowego startu.
31.03 niedziela
50 min luźne rozbieganie
Chciałem recovery, a tempo wyszło przyzwoite. Skróciłem o 2 minuty, bo już byłem pod domem. Z nogą nie jest wszystko w porządku.
Marzec kończę tak:
Dystans: 209,35 km
Czas: 18:43:44
Średnie tempo: 5:22 min/km
Średnie tętno: 126 bpm
Do tego dokładam nowy rekord życiowy na 5 km, który aktualnie wynosi 19:23.
BS 3km + 8 x (500m w 1:40"-1:45" / 200m w 1:45") + BS 3km
Ciężko, nawet bardzo. Rozgrzewka super, później połowa odcinków ok, a druga ekstremalnie ciężko. Możliwe, że przez nocki w pracy.
28.03 czwartek
BS 7km + 10x(60m R /p. 60s marsz)
Bez większych historii, trening wykonany na koniec zabieganego dnia.
29.03 piątek
BS 30 min + 5x60m podbieg
Na pobudzenie przed sobotnim parkrunem.
30.03 sobota
parkrun Katowice
W planie było powtórzyć to, co udało się zrobić tydzień temu. Udało się zebrać TEAM.
Pozostało tylko wykonać swoje.
Rozgrzewka zrobiona w grupie.
Na start mieliśmy własnego zająca, naszego trenera.
Co z tego, kiedy na drugim kilometrze poczułem dziwne uczucie w lewym udzie.
Próbowałem kleić ale cały peleton mnie minął. Już po pierwszej pętli miałem serdecznie dość biegania.
Zebrałem się w sobie i ukończyłem bieg, ale z czasu nie jestem zadowolony. 20:10 to o 47 sekund wolniej od zeszłotygodniowego startu.
31.03 niedziela
50 min luźne rozbieganie
Chciałem recovery, a tempo wyszło przyzwoite. Skróciłem o 2 minuty, bo już byłem pod domem. Z nogą nie jest wszystko w porządku.
Marzec kończę tak:
Dystans: 209,35 km
Czas: 18:43:44
Średnie tempo: 5:22 min/km
Średnie tętno: 126 bpm
Do tego dokładam nowy rekord życiowy na 5 km, który aktualnie wynosi 19:23.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.1 Kor 10,12
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
-
- Stary Wyga
- Posty: 186
- Rejestracja: 25 mar 2017, 16:13
- Życiówka na 10k: 40:34
- Życiówka w maratonie: 3:41:40
- Lokalizacja: OBERSCHLESIEN
Początek kwietnia stoi pod znakiem spokojnego biegania, aby dojść do siebie po urazie.
W prawdzie dokładam akcenty ale nie są one dla mnie wymagające.
2.04.2024 wtorek
BS 20 min + 40 min STEADY
Ciężko, waga po świętach zwariowała. Mięsień jakby stłuczony, odczuwalny na podbiegach i zbiegach. Dziwnie bez energii.
BS wyszedł w średnim tempie 5:19, a STEADY 4:57. Były momenty lepsze i gorsze.
5.04.2024 piątek
BS 60 min
Trening przeniosłem z czwartku, za dużo się dzieje w życiu prywatnym. Muszę organizować czas w taki sposób, aby było miejsce na trening, a łatwe to nie jest
Było ok, a gotowość po urazie szacuję na około 90%. Średnie tempo 5:15.
6.04.2024 sobota
BS 40 min + 20 min zmienne tempo: (5 min po 4:40" na 5 min po 5:10")
Na czczo z rana, ale nie było źle. Choć fakt biegania bez posiłku jest trudny.
9.04.2024 wtorek
BS 60 min
Na koniec dnia. Na oparach energii i chęci. Średnie tempo 5:15, ale bez spinania się.
W prawdzie dokładam akcenty ale nie są one dla mnie wymagające.
2.04.2024 wtorek
BS 20 min + 40 min STEADY
Ciężko, waga po świętach zwariowała. Mięsień jakby stłuczony, odczuwalny na podbiegach i zbiegach. Dziwnie bez energii.
BS wyszedł w średnim tempie 5:19, a STEADY 4:57. Były momenty lepsze i gorsze.
5.04.2024 piątek
BS 60 min
Trening przeniosłem z czwartku, za dużo się dzieje w życiu prywatnym. Muszę organizować czas w taki sposób, aby było miejsce na trening, a łatwe to nie jest
Było ok, a gotowość po urazie szacuję na około 90%. Średnie tempo 5:15.
6.04.2024 sobota
BS 40 min + 20 min zmienne tempo: (5 min po 4:40" na 5 min po 5:10")
Na czczo z rana, ale nie było źle. Choć fakt biegania bez posiłku jest trudny.
9.04.2024 wtorek
BS 60 min
Na koniec dnia. Na oparach energii i chęci. Średnie tempo 5:15, ale bez spinania się.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 19 kwie 2024, 02:02 przez Roch, łącznie zmieniany 1 raz.
Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.1 Kor 10,12
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
-
- Stary Wyga
- Posty: 186
- Rejestracja: 25 mar 2017, 16:13
- Życiówka na 10k: 40:34
- Życiówka w maratonie: 3:41:40
- Lokalizacja: OBERSCHLESIEN
12.04.2024 piątek
BS 30 min + STEADY 30 min
Trening przerzucony z czwartku na piątek, który wykonałem zaraz po wyjściu z pracy.
Cieszy, że noga ok. Chce się biegać. Sam trening w moim odczuciu był OK.
13.04.2024 sobota
BS 3km + 3x(1km 3:55" / p. 2.5 min) + 1x(2km 3:55"-4:00") / p. 3 .5 min) + 4x(500m 1:40"-1:45" / p. 1 min) + BS 1km
Źle. Z mojej winy. Brak odpowiedniego poziomu regeneracji i snu. Biegało mi się fatalnie, a ostatnie serie 500m dodatkowo pod wiatr. Jedyny plus to noga, bo mnie nie boli.
Pierwszy raz wyszedłem w weekend do znajomych w weekend. Wypiłem dwa piwa, co nie było powodem złego samopoczucia.
Źle na mnie zadział brak snu. Jeśli cały tydzień wstaje się po 4 do pracy, a w piątek się zabaluje i kładziesz się o 3 w sobotę, to nie masz co liczyć na dobre samopoczucie.
Muszę sobie wbić do głowy, że nie mam już 20 lat.
14.04.2024 niedziela
50 min luźne rozbieganie
Tego luzu to szukam do dzisiaj.
Mocno drewniany byłem podczas tej jednostki. Ciężko było po wczorajszym treningu.
16.04.2024 wtorek
BS 20 min + STEADY 20 min + 6x(200m 40s / p. 200m trucht) + BS 5 min
Niby ok, ale na dwusetkach luzu nie było. Trochę wietrznie było.
Uraz to chyba historia, ale straciłem dwa tygodnie mocniejszego biegania.
18.04.2024 czwartek
BS 30 min + 5x60m podbieg
Przed startowa rutyna. Sam BS szybki bo średnie tempo to 4:59 min/km.
Za to podbiegi bez energii i polotu.
Już w sobotę drugi (trzeci jeśli liczyć parkrun) oficjalny start w tym sezonie.
Bieg na 10 km, w moim mieście.
Po bardzo dobrym występie w Krakowie przyszedł zimny prysznic na parkrunie.
Można się zastanawiać, jak mi pójdzie tym razem, na dłuższym dystansie.
Osobiście bardzo chciałbym celować w rekord życiowy. Będę w siódmym niebie, jeśli zejdę poniżej 40 minut.
Realnie patrząc będzie to trudne. Ostatnie dwa tygodnie niebyły dla mnie najłatwiejsze i w treningu, i w życiu prywatnym.
Cięgle za czymś biegałem przy organizacji własnego ślubu, a trening na pół gwizdka przez uraz.
Na dodatek w tym tygodniu pracuję na zmianę nocną, więc do domu wrócę w sobotę o 7.
Start zaplanowano na 11, to będzie prawdziwe wyzwanie.
Najlepsza dycha jest wypadkową półmaratonów, bo od dawna się na tym dystansie nie ścigałem.
W październiku 2023 roku pobiegłem w 41:56, co daje średnie tempo 4:12.
Wiec wszystko szybciej będę uważał za wielki sukces.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.1 Kor 10,12
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
-
- Stary Wyga
- Posty: 186
- Rejestracja: 25 mar 2017, 16:13
- Życiówka na 10k: 40:34
- Życiówka w maratonie: 3:41:40
- Lokalizacja: OBERSCHLESIEN
20.04.2024 sobota
II Siemianowicki bieg śladami Wojciecha Korfantego - 10 km
PRZED BIEGIEM:
Całą historię zacznę o godziny 6:59, kiedy to położyłem się spać po pracy. Cały mój sen trwał w tym dniu 2 godziny i 3 minuty. Luksus!
Kiedy mnie narzeczona obudziła czułem się jak po mocnej imprezie. Spoglądając za okno, bieganie nie było na szczycie listy rzeczy, które chciałbym robić.
Po mimo wszystko zebrałem się w sobie, zjadłem przygotowane śniadanie (na które składała się biała bułka z dżemem truskawkowym).
Następnie ogólna toaleta i wyjazd po pakiet startowy. Moja koncentracja była fatalna, co nie rokowało za udanym startem.
Dojazd, odbiór pakietu odbył się bez żadnych problemów i bardzo sprawnie. W drodze wymieniłem z trenerem kilka uwag.
Narzekałem na pogodę, a on napisał, że lepiej tak niż miał być upał. Tutaj trzeba mu przyznać rację.
Pogoda, z jaką mi było się zmierzyć: 6 stopni Celsjusza, opady deszczu i wiatr umiarkowany, okresowo silny z kierunku północnego.
Przed rozgrzewką skorzystałem z toitoya. Sama rozgrzewka to rozbieganie około 2 km, później kilka ćwiczeń w miejscu.
Widząc słabe zainteresowanie i małą ilość biegaczy ustawiłem się w pierwszej linii, aby nie uwikłać się w niepotrzebną walkę i szarpane tempo.
BIEG:
Zaraz po wystrzale wybiegłem na pierwszy wiraż na pierwszej pozycji, ach te parcie na szkło.
Później oddałem pole lepszym zawodnikom, samemu starając się trzymać tempo.
Trasę biegu można podzielić na trzy pętle: Pierwsza to obieg osiedla domków i ogródków działkowych o długości około 1,5 km, a później pierwszy podbieg.
Biegłem trzymając tempo w ryzach, pod pełną kontrolą.
Na pierwszym międzyczasie zegarek pokazał czas 3:57,1. W głowie pojawiły się myśli, że jeszcze dziewięć takich i mamy czas poniżej 40 minut.
Drugi międzyczas pokazał się na szczycie pierwszego podbiegu: 3:58,8. Myślę sobie wspaniale.
Teraz zaczęła się najtrudniejsza część trasy. Rozpoczyna się sporym zbiegiem, by zaraz zmienić się w podbieg. Później trochę płaskiej trasy i kolejny zbieg, a po nim znowu podbieg, najdłuższy. Aby nie było kolorowo to później kolejny lekki zbieg i podbieg. Po tej serii skręcamy w lewo by dokończyć pętle, kończąc 6 km i zbiec pierwszym podbiegiem.
Cały czas miałem w głowie, że to jest najtrudniejszy moment biegu i nie mogę na nim mentalnie umrzeć.
Trzeci międzyczas: 4:09,4
Czwarty międzyczas: 3:57,6
Piąty międzyczas: 4:16,7. Połowę dystansu pokonałem w czasie 20:20.
Szósty międzyczas: 4:11,2. Tutaj już byłem świadomy, że walczę już tylko o złamanie 41 minut. Na nic więcej nie było mnie dziś stać.
Trzecia część trasy rozpoczęła się od przyjemnego zbiegu i minięciu strefy startu/mety. Widok narzeczonej dodał mi trochę energii.
Mocno się skupiłem, by nie pozwolić nikomu wyprzedzić siebie. Pomogły mi słowa wolontariusz, który za siódmym kilometrem informował jaka jest sytuacja.
Wiedziałem, że mam przewagę nad kolejną osobą około 100-150 metrów. Przed sobą widziałem grupę kilku osób. Więc musiałem spiąć się w sobie, by nie osiąść na laurach.
Za ósmym kilometrem mogłem samemu zerknąć, jak się sprawy mają, dzięki wirażowi. Powiększyłem przewagę.
Dziewiąty kilometr rozpoczął się kilkoma zakrętami i by wybiec na ulicę obwodową, która po łuku prowadziła w kierunku mety.
Ostatni kilometr to prosta, zakręt w prawo i ostatnie 200 metrów do mety.
Przed tym zakrętem, na trasie biegu znajdowały się samochody! Nie wiem jak kto z organizatorów na to pozwolił by tam się one znajdowały.
Musiałem się między nimi przeciskać, co mogło też mieć wpływ na ostateczny wynik.
Siódmy między czas: 4:01,0
Ósmy międzyczas: 4:05,4
Dziewiąty między czas: 4:13,4
Meta: 4:34,7
Zegarek wskazał, że przebiegłem 9,88 km. Później się upewniłem, że trasa posiadała atest.
Osobiście jestem zadowolony, szczególnie wiedząc ile mnie ten bieg kosztował.
Jest to mój rekord życiowy, który smakuje wyśmienicie po dwóch godzinach snu.
Drugą część biegu pobiegłem nawet trochę szybciej: A tutaj poszczególne kilometry:
21.04.2024 niedziela
BS 50 minut
Luźne rozbieganie zaserwowane przez trenera. Właściwie bez historii.
22.04.2024 poniedziałek
Ćwiczenia
Pięknie mnie trener wynagrodził... Bardzo nie lubię
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.1 Kor 10,12
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
-
- Stary Wyga
- Posty: 186
- Rejestracja: 25 mar 2017, 16:13
- Życiówka na 10k: 40:34
- Życiówka w maratonie: 3:41:40
- Lokalizacja: OBERSCHLESIEN
23.04.2024 wtorek
BS 30' + 10x(150m podbiegu / 50m marsz + 100m trucht) + BS 10'
Czułem w nogach ostatni bieg i wczorajsze ćwiczenia. Mimo to wyszło bardzo dobrze.
25.04.2024 czwartek
BS 20' + 20' [4:10-4:20] + BS 20'
Ciężko, oj bardzo. Domknąłem tempo na ostatnich metrach.
27.04.2024 sobota
BS 50' + 5x100m/60"
Trening bez historii. Udało się to wpleść w bardzo zabiegany dzień.
28.04.2024 niedziela
BS 30' + 30' STEADY + 20' [4:10-4:20] + BS 10'
Na koniec dnia, na oparach energii, ale wyszło dobrze. Nawet trener pochwalił za tę jednostkę
2.05.2024 czwartek
W Budapeszcie, na wyspie Małgorzaty. Bardzo przyjemne miejsce do biegania.
Wings for life bieg flagowy w Poznaniu
Plan na bieg był taki, aby zaatakować półmaraton w 90 minut.
Plan planem a okoliczności swoje.
Majówkę spędzałem w Budapeszcie, dlatego miałem do przejechania sporo kilometrów.
W stolicy Węgier też nie odpoczywałem, bo było mnóstwo chodzenia.
Przyjechałem z Narzeczoną w sobotę późnym popołudniem, więc poszliśmy od razu odebrać pakiety, coś przekąsić i do pokoju spać.
W niedzielę rano śniadanie, tradycyjnie bułki z dżemem, później kawa i można ruszać na start.
Trochę się pokręciliśmy i ustawiłem się w strefie. Zdecydowanie za wcześnie bo było upalnie. Betonowy plac też nie pomagał.
Gdy już ruszyliśmy to wszystko szło dobrze do 5 km. Po wypiciu wody i oblaniu głowy nagle poczułem, że się przegrzewam bardzo i do tego kolka.
Odpuściłem po 6 km, szkoda się szarpać i tracić zdrowie. Postanowiłem się cieszyć biegiem. Przybijałem mnóstwo piątek dzieciom.
Samochód złapał mnie na 30 km. Miło było, bo szybko busy podjechały.
Po powrocie spotkałem się z narzeczoną i zrobiliśmy sobie zdjęcia z medalami.
Wieczór spędziliśmy wspólnie z kuzynem mojej wybranki.
7.05.2024 wtorek
BS 40'
Nogi ciężkie po Poznaniu, ale wyszło dobrze.
9.05.2024 czwartek
BS 50'
Bardzo przyjemnie się biegało, tempo dobre więc byłem zadowolony.
12.05.2024 niedziela
W sobotę miałem biegać BS 60', ale nie udało się znaleźć czasu. Więc w niedzielę poszedłem pobiegać z moją przyszłą żoną.
Kwiecień kończę tak:
Dystans: 177,94 km
Czas: 15:06:10
Średnie tempo: 5:06 min/km
Średnie tętno: 131 bpm
Do tego dokładam nowy rekord życiowy na 10 km, który aktualnie wynosi 40:32.
Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.1 Kor 10,12
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
-
- Stary Wyga
- Posty: 186
- Rejestracja: 25 mar 2017, 16:13
- Życiówka na 10k: 40:34
- Życiówka w maratonie: 3:41:40
- Lokalizacja: OBERSCHLESIEN
14.05.2024 wtorek
BS 30' + STEADY 30'
Poszedłem na czczo, a kiedyś już wspominałem, że tego nie lubię.
BS nawet sprawne, ale druga część to głowa chciała odpuścić zaraz na początku.
Przetrwałem kryzys i dotrwałem do końca.
Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.1 Kor 10,12
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
-
- Stary Wyga
- Posty: 186
- Rejestracja: 25 mar 2017, 16:13
- Życiówka na 10k: 40:34
- Życiówka w maratonie: 3:41:40
- Lokalizacja: OBERSCHLESIEN
16.05.2024 czwartek
BS 50 min + 5x100m R / p. 60 s marsz
Razem z jeszcze narzeczoną. Było bardzo spokojnie tempo, poza setkami.
Tempa na tych setkach wyszło tak: 3:10, 3:11, 3:12, 3:25, 3:13.
18.05.2024 sobota
Trener dał wolne ze względu na ślub, ale samemu chciałem się mimo wszystko przewietrzyć.
Ostatni bieg jako kawaler to dystans 6,29 km w czasie 29:42, co dało średnie tempo 4:44 min/km.
Później to cała otoczka ślubu oraz wesele. Wszystko się udało oraz bawiliśmy się do białego rana.
21.05.2024 wtorek
BS 50 min + 5x100m R / p. 60 s marsz
Dostałem sporo wolnego od trenera.
Na koniec dnia, ale biegało się dobrze. Jednak setki słabiej.
3:16, 3:34, 3:20, 3:18, 3:10
23.05.2024 czwartek
BS 3km + 2 serie: 10x(1 min tempo 5k + 1 min truchcik) + BS 2km
Nawet dobrze się czułem. Zagapiłem się, zamiast zacząć przerwę zrobiłem interwał. Robiłem na koniec dnia, dzięki temu mogę powiedzieć, że byłem na juwenaliach śląskich w Katowicach.
25.05.2024 sobota
BS 50 min + 5x100m R / p. 60 s marsz
Sporo razy biegałem ten trening, więc trochę na pamięć. Sam BS nawet szybki średnio wyszło 5:09 min/km.
Setki: 3:16, 3:19, 4:15, 3:35, 3:12
26.05.2024 niedziela
BS 90 minut
Miało być wolno i było. Pierwsze 4 km biegłem razem z żoną, później ona pobiegła w kierunku domu, a ja dalej w trasę.
Koniec wolnego od trenera, już widziałem co on mi tam rozpisał
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.1 Kor 10,12
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
-
- Stary Wyga
- Posty: 186
- Rejestracja: 25 mar 2017, 16:13
- Życiówka na 10k: 40:34
- Życiówka w maratonie: 3:41:40
- Lokalizacja: OBERSCHLESIEN
27.05.2024 poniedziałek
Powrót do ćwiczeń wzmacniających. Było cieżko.
28.05.2024 wtorek
BS 4km + 5x(60m maks / 2 min przerwa) + STEADY 4km + 5x(60m maks / 2 min przerwa) + BS 2km
Czułem wczorajsze ćwiczenia. Miałem nadzieję, że uda się biegać sprinty poniżej 10 sekund, się przeliczyłem.
30.05.2024 czwartek
BS 60 min
Bieg wspólnie z Żoną. Było bardzo spokojnie.
Maj kończę tak:
Dystans: 169,44 km
Czas: 15:17:24
Średnie tempo: 5:25 min/km
Średnie tętno: 127 bpm
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.1 Kor 10,12
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
-
- Stary Wyga
- Posty: 186
- Rejestracja: 25 mar 2017, 16:13
- Życiówka na 10k: 40:34
- Życiówka w maratonie: 3:41:40
- Lokalizacja: OBERSCHLESIEN
1.06.2024 sobota
BS 3km + 2 serie: 10x(1 min T5k + 1 min truchcik) + BS 2km
Średnio było na początku. Czułem lewą dwójkę. Te minutówki dają się we znaki.
Wyszło dobrze:
2.06.2024 niedziela
BS 90 min
To był prawdziwy easy run. Początek z żoną.
Średnie tętno treningu wyszło 117 bpm, przy średnim tempie 5:49 min/km .
3.06.2024 poniedziałek
Ćwiczenia
Po stabilizacji byłem mokry, jak po basenie...
5.06.2024 środa
BS 2km + 6x(20m SKIP A) + BS 2km + 5x(60m maks + 2 min przerwa) + STEADY 4km + 5x(60m maks + 2 min przerwa) + BS 2km
Przerzuciłem z wtorku, bo czasu nie miałem. Ciężki trening do zapamiętania.
Po pracy brak energii, do tego krótka przerwa między obiadem i treningiem. Trening nie należał do najprzyjemniejszych.
6.06.2024 czwartek
BS 60 min
Easy, z żoną!
8.06.2024 sobota
BS 3km + 2 serie: 6x(2 min tempo 5k + 2 min truchcik) + BS 2km
Tragedia, przypałętała się mi jakaś infekcja gardła. Masakryczny był ten trening. Myliłem powtórzenia, biegałem wolniej niż powinienem.
Dostałem wolne od trenera na kolejne dni.
12.06.2024 środa
BS 60 min
Dalej zainfekowany, źle się biegało. Nie jestem gotowy na żadne treningi jakościowe. BSy jeszcze dam radę ale nic szybciej.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.1 Kor 10,12
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
-
- Stary Wyga
- Posty: 186
- Rejestracja: 25 mar 2017, 16:13
- Życiówka na 10k: 40:34
- Życiówka w maratonie: 3:41:40
- Lokalizacja: OBERSCHLESIEN
Dosyć dawno mnie nie było. Infekcja szybko odeszła w zapomnienie.
Trenuję sumiennie, ale zdarzają się też wypadki.
NA początku lipca poszedłem zagrać w piłkę i naciągnąłem przywodziciela. Miałem sporo szczęścia, ponieważ uraz był bardzo lekki.
Nie będę wracał z treningami aż do połowy czerwca, więc tylko napiszę podsumowanie miesięczne.
Czerwiec kończę tak:
Dystans: 185,49 km
Czas: 17:30:48
Średnie tempo: 5:40 min/km
Średnie tętno: 126 bpm
Miesiąc zacząłem od infekcji, kto by się spodziewał. Trochę zamieszało to w planie.
Kończyłem narzekając na pogodę! Nie przepadam za upałami...
Właściwie nic ciekawego się nie wydarzyło.
Lipiec kończę tak:
Dystans: 190,42 km
Czas: 17:17:28
Średnie tempo: 5:27 min/km
Średnie tętno: 130 bpm
Zaraz na początku uraz po piłce nożnej. Tydzień spisany na straty.
Nie wyciągnąłem wniosków po wypadkach trenera i kolegi z teamu. Wcześniej też dali się namówić na gierkę i kończyło się podobnie.
W drugiej połowie miesiąca miałem zaplanowany dwutygodniowy urlop. Pomimo to, nie odpuściłem żadnego treningu! Niesamowite!
Po powrocie trener wymyślił 2x [8x300m/100m], gdzie szybkie odcinki miałem biegać po 63 sekundy, a regeneracja w marszu.
Ku mojemu zaskoczeniu zrobiłem to. Sierpień w moim wykonaniu to dalsza realizacja planu.
Wystąpiłem również w biegu górski na dystansie 11 km razem z Żoną.
11.08.2024 niedziela BIEG ZBÓJA 11 km
Prawdę powiedziawszy traktowałem ten bieg bardzo treningowo. Moim celem była pomoc Ukochanej w ukończeniu, w jak najlepszym czasie, biegu.
Na nic nie mogę narzekać, ponieważ rok do roku poprawiliśmy się o 6 minut. Trochę było szkoda, że nie złamaliśmy 1,5h. Mamy co poprawiać. Sam bieg wspaniale zorganizowany, na prawdę! Warto polecić.
Streszczę ostatni trening, bo nie ma co pisać epopei.
20.08.2024 wtorek BS 50' + 10x200m I/60sek
BS na spokojnie po trasie Katowickiego parkruna i dobieg na pobliski stadion AWF.
Interwały robione z zapasem i pod pełną kontrolą.
Jest forma, która sprawdzę w pierwszym dniu września, podczas tyskiego półmaratonu. Biegnę sztafęte, czyli HM w dwie osoby.
Trenuję sumiennie, ale zdarzają się też wypadki.
NA początku lipca poszedłem zagrać w piłkę i naciągnąłem przywodziciela. Miałem sporo szczęścia, ponieważ uraz był bardzo lekki.
Nie będę wracał z treningami aż do połowy czerwca, więc tylko napiszę podsumowanie miesięczne.
Czerwiec kończę tak:
Dystans: 185,49 km
Czas: 17:30:48
Średnie tempo: 5:40 min/km
Średnie tętno: 126 bpm
Miesiąc zacząłem od infekcji, kto by się spodziewał. Trochę zamieszało to w planie.
Kończyłem narzekając na pogodę! Nie przepadam za upałami...
Właściwie nic ciekawego się nie wydarzyło.
Lipiec kończę tak:
Dystans: 190,42 km
Czas: 17:17:28
Średnie tempo: 5:27 min/km
Średnie tętno: 130 bpm
Zaraz na początku uraz po piłce nożnej. Tydzień spisany na straty.
Nie wyciągnąłem wniosków po wypadkach trenera i kolegi z teamu. Wcześniej też dali się namówić na gierkę i kończyło się podobnie.
W drugiej połowie miesiąca miałem zaplanowany dwutygodniowy urlop. Pomimo to, nie odpuściłem żadnego treningu! Niesamowite!
Po powrocie trener wymyślił 2x [8x300m/100m], gdzie szybkie odcinki miałem biegać po 63 sekundy, a regeneracja w marszu.
Ku mojemu zaskoczeniu zrobiłem to. Sierpień w moim wykonaniu to dalsza realizacja planu.
Wystąpiłem również w biegu górski na dystansie 11 km razem z Żoną.
11.08.2024 niedziela BIEG ZBÓJA 11 km
Prawdę powiedziawszy traktowałem ten bieg bardzo treningowo. Moim celem była pomoc Ukochanej w ukończeniu, w jak najlepszym czasie, biegu.
Na nic nie mogę narzekać, ponieważ rok do roku poprawiliśmy się o 6 minut. Trochę było szkoda, że nie złamaliśmy 1,5h. Mamy co poprawiać. Sam bieg wspaniale zorganizowany, na prawdę! Warto polecić.
Streszczę ostatni trening, bo nie ma co pisać epopei.
20.08.2024 wtorek BS 50' + 10x200m I/60sek
BS na spokojnie po trasie Katowickiego parkruna i dobieg na pobliski stadion AWF.
Interwały robione z zapasem i pod pełną kontrolą.
Jest forma, która sprawdzę w pierwszym dniu września, podczas tyskiego półmaratonu. Biegnę sztafęte, czyli HM w dwie osoby.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.1 Kor 10,12
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
-
- Stary Wyga
- Posty: 186
- Rejestracja: 25 mar 2017, 16:13
- Życiówka na 10k: 40:34
- Życiówka w maratonie: 3:41:40
- Lokalizacja: OBERSCHLESIEN
Postaram się być bardziej regularny.
22.08.2024 czwartek, BS 60 minut
W planie całkowicie przyjemny godzinny bieg spokojny, który przebiegłem w towarzystwie żony.
Wspólne bieganie daje mi wiele radości, a mojej drugiej połówce przysparza mnóstwo zmęczenia.
Dystans: 10,35 km
śr. tempo: 5:50 min/km
śr. tętno: 113 bpm
Kolejne treningi już nie będą takim spacerkiem...
22.08.2024 czwartek, BS 60 minut
W planie całkowicie przyjemny godzinny bieg spokojny, który przebiegłem w towarzystwie żony.
Wspólne bieganie daje mi wiele radości, a mojej drugiej połówce przysparza mnóstwo zmęczenia.
Dystans: 10,35 km
śr. tempo: 5:50 min/km
śr. tętno: 113 bpm
Kolejne treningi już nie będą takim spacerkiem...
Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.1 Kor 10,12
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
-
- Stary Wyga
- Posty: 186
- Rejestracja: 25 mar 2017, 16:13
- Życiówka na 10k: 40:34
- Życiówka w maratonie: 3:41:40
- Lokalizacja: OBERSCHLESIEN
24.08.2024 sobota BS 3km + 2 serie: 4x(800m 2:59"-3:03" / p: 2 min marsz) + BS 1km
Wiedziałem, że będzie ciężko. Do domu wróciłem o 7 rano z pracy, więc czasu na sen było mało. Już o 12:30 wstawałem, by zdążyć z treningiem, ponieważ na 17 szedłem na urodziny. Taki już mój los powiązany z pracą zmianową. Cały tydzień był z serii niedosypiania, co mocno na mnie wpływa negatywnie.
Jako, że podchodzę do planu poważnie, nie mogłem odpuścić. Na początek przyjemny BS, w którym nie szarżowałem. Kiedy w czasie biegania termometr wskazuje na 37 stopni Celsjusza, trzeba dobrze rozporządzać siłami.
Po dobiegnięciu na stadion AWF wykonałem kilka ćwiczeń, które miałem nadzieję, że pomogą w wykonaniu zadania.
Później już pozostało zabranie się za pracę. Warunki bardzo ciężkie.
Pierwsza seria osiemsetek wykonana w zadanym czasie. Odczucia fatalne, ostatnie powtórzenia to rozpaczliwe trzymanie tempa.
W drugiej serii tylko dwa pierwsze powtórzenia mogę uznać za udane. W dwóch ostatnich nie byłem w stanie się zbliżyć do zadanego tempa.
Wpływ mogło mieć kilka czynników. Pogoda, upał, ani jednej chmurki oraz słońce piekące przy braku jakiegokolwiek ruchu powietrza. Zmęczenie, brak odpowiedniej ilości i jakości snu. Brak śniadania, bo jeden banan był tylko substytutem prawdziwego posiłku.
Długo się wszystkie treningi udawały, więc nie ma tragedii.
Różnica wagi przed i po bieganiu to 2,5 kg. Jak wróciłem to mój organizm pragnął jak największej ilości płynów.
Tak wyglądały powtórzenia:
25.08.2024 niedziela STEADY 60 minut
Z urodzin wróciłem o 3, a wstałem po 10. Nie, nie był to jakościowo dobry sen. Do tego w dalszym ciągu czułem trudy treningowe dnia poprzedniego.
Dlatego też postanowiłem by biegać wieczorem, licząc na lekki spadek temperatury. Miałem też sporo czasy by bić się z myślami czy podołam.
Jak już ruszyłem to czułem się mocno drewniany oraz czułem dyskomfort w lewym udzie. Nie na tyle silny by przestać biec ale coś się tam działo.
Po dwóch kilometrach biegłem już w komforcie, jeśli można uznać bieg trzydzieści sekund szybszy od BS za komfortowy.
Trasy super płaskiej nie miałem:
Przez godzinę biegu pokonałem dystans 12,88 km w średnim tempie 4:39. Wyszło szybciej niż zakładane tempo w okolicach 4:46 min/km.
Znowu pewność siebie mi podskoczyła. To dobrze rokuje, bo w najbliższą niedzielę czeka mnie start w Tyskim półmaratonie. Który pokonam w sztafecie wspólnie z żoną.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.1 Kor 10,12
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
-
- Stary Wyga
- Posty: 186
- Rejestracja: 25 mar 2017, 16:13
- Życiówka na 10k: 40:34
- Życiówka w maratonie: 3:41:40
- Lokalizacja: OBERSCHLESIEN
28.08.2024 środa BS 60 min + 10x(100m R / p: 60 sek marsz)
Trening miałem robić we wtorek ale czasu zabrakło przed pracą.
Zapomniałem założyć pasa HRM. Na szczęście zwykły BS i setki, można było pominąć ten szczegół.
Podczas BSa czułem się dosyć drętwo. Podejrzewam, że to przez rower, którym dojeżdżam do pracy.
Niby 15 km w jedną stronę ale 3 podjazdy. Mam w planach jeszcze jutro jechać rowerem, a piątek odpuszczę, by choć trochę odpocząć przed niedzielnym startem.
Setki, jak setki miały być po 21 sekund, a wyszły tak:
W dniu wczorajszym zapisałem się na cały cykl City Trail, na trasie Katowickiej. Trener poinformowany, będziemy próbowali nowych bodźców przed startem.
Pierwszy start już w październiku. Sprawdzimy, jak się biega w terenie.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.1 Kor 10,12
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
-
- Stary Wyga
- Posty: 186
- Rejestracja: 25 mar 2017, 16:13
- Życiówka na 10k: 40:34
- Życiówka w maratonie: 3:41:40
- Lokalizacja: OBERSCHLESIEN
28.08.2024 czwartek BS 5 km + 4x(800m [2:59-3:03]/ 2 min marszu) + BS 2 km
Ostatnie mocniejsze bieganie przed niedzielą.
Początek trochę męczyłem się, wychodzi sporo roweru. Dzienni 2x16 km do i z pracy. Wyjdzie około 130 km w tym tygodniu. Jutro odpuszczam, bo nogi odpoczęły.
Wpadłem na stadion AWF, a tam zajęcia z młodzieżą, zapytałem czy mogę biegać po zewnętrznym torze i zacząłem osiemsetki.
Pierwsza połowa z zapasem, druga raczej walka o ukończenie. Było ciężko i ciepło. Później dwa kilometry BS bez większych problemów.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.1 Kor 10,12
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155
blog: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=61154
komentarze: https://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=61155