Długość kroku
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4105
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
W 95 % przypadków wydłużenie zbyt krótkiego kroku to sprawa "umysłu" i ani siła, ani moc, ani hiper zakresy ruchu są na początek niepotrzebne.
Naprawdę wizualizacja i zabawa z wprowadzaniem tego obrazu w życie.
Potem przekonanie ciała, że długi krok jest przydatny, a to da się zrobić w fazie przyspieszania celowo schodząc z kadencji.
Długiego kroku po prostu trzeba przestać się bać, tak jak wieloskoku, zakwaszenia, stresu, no i oczywiście fizyki. Tak sądzę.
Naprawdę wizualizacja i zabawa z wprowadzaniem tego obrazu w życie.
Potem przekonanie ciała, że długi krok jest przydatny, a to da się zrobić w fazie przyspieszania celowo schodząc z kadencji.
Długiego kroku po prostu trzeba przestać się bać, tak jak wieloskoku, zakwaszenia, stresu, no i oczywiście fizyki. Tak sądzę.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4105
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
O znalazłem trochę fizyki.
viewtopic.php?p=1088293#p1088293
viewtopic.php?p=1088293#p1088293
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13599
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Z tym sie oczywiście w 100% zgodzę.pawo pisze: ↑29 lut 2024, 20:54 W 95 % przypadków wydłużenie zbyt krótkiego kroku to sprawa "umysłu" i ani siła, ani moc, ani hiper zakresy ruchu są na początek niepotrzebne.
Naprawdę wizualizacja i zabawa z wprowadzaniem tego obrazu w życie.
Potem przekonanie ciała, że długi krok jest przydatny, a to da się zrobić w fazie przyspieszania celowo schodząc z kadencji.
Długiego kroku po prostu trzeba przestać się bać, tak jak wieloskoku, zakwaszenia, stresu, no i oczywiście fizyki. Tak sądzę.
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
Ja za to jestem z tej drugiej strony barykady, walczę na rozbieganiach o to żeby mieć kadencję 165 bo nogi same z siebie by wolały coś koło 155-160.
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12927
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Jeśli przyjrzeć się kadencji, to z mechanicznego punktu widzenia jest to jakaś częstotliwość, w którą wpada ciało. Gdy o tym nie myślimy, to samo się reguluje w odpowiedzi na siły zewnętrzne wymuszające daną częstotliwość. W mechanice przeważnie staramy się unikać rezonansu, bo rozpieprza stabilność konstrukcji, ale w bieganiu będziemy go raczej szukać, bo może wywoływać sprzyjające efekty dynamiczne. To trochę tak jak z dynamicznym doładowaniem w silnikach. Nie ma turbiny, nie ma sprężarki, a jednak da się wycisnąć więcej z maszyny dzięki zmiennej geometrii kanałów dolotowych. To jest finezyjna praca i w bieganiu może być podobnie. Siły reaktywne, o których tu wcześniej było, to są inaczej reakcje ciała na siły zewnętrzne. Te reakcje przesuwające miednicę wprzód pojawiają się już w 30-40 milisekundzie gct. Nie mamy więc na nie wyraźnego wpływu w trakcie biegu. Odczuwane są jako drżenie ciała. Jeśli dołożymy od siebie jakąś siłę odpychającą nas od podłoża, to będzie to już w czasie daleko po wystąpieniu sił reakcyjnych. 100-150ms i później, bo żeby doszło do aktywnego odbicia, to środek masy musi przekroczyć punt podparcia. Czy taka akcja będzie synergistyczna, czy może nie? Można do tego podejść z czuciem albo z młotkiem, który jak wieloskok miażdży każdą finezję ruchu, bo wprowadza za duże siły zewnętrzne do układu. Reakcją ciała na za duże siły nie jest dynamiczne drgnięcie wprzód tylko plastyczna deformacja sylwetki. Z takiej deformacji ciało wychodzi przez kilkadziesiąt milisekund jeśli nie dłużej. Nie ma więc efektu dynamicznego i zostaje już tylko nieefektywne odbicie mięśniowe.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13599
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Ktoś tu znowu traci bardzo dużo energii udowodnić, ze ćwiczenia, które sam nie lubi, są do niczego. Ale ich skuteczność jest udowodniona przez naukę i, co najważniejsze, przez wyniki.
Nie było by lepiej przedstawić własne ćwiczenia i wytłumaczyć ich skuteczność? No i na koniec udowodnić wynikami, ze ma racje.
(OK, a może sie nam obu po prostu nudzi, a na forum nic sie nie dzieje)
Wieloskok nie jest taki straszny:
https://www.youtube.com/watch?v=ZMkewdHxgfE
Ale takie wykonanie wcale nie jest potrzebne. Tak na przykład robi jakaś 50-letnia (moja) baba:
https://www.youtube.com/watch?v=OhLYFGngdGc
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12927
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
No ma rację, ma.
Wyniki choć niespektakularne to jednak są i na dzień dzisiejszy 29:41 z finezyjnej pracy tkankowej. Czy będzie lepiej to trudno powiedzieć, bo potencjał wciąż jest. Zobaczymy.
Aha, zero wieloskoków. Bo za mocne jeszcze. Kiedy można by było je wprowadzić jako bodziec rozwojowy? Nie wiem. Na logikę zacząłbym je wprowadzać na stromym podbiegu na początek, żeby zmniejszać przeciążenia. Wpierw jednak chciałbym mieć pewność, że na zwykłym biegu nie ma żadnych deformacji fazy podporu.
Lecz można też z młotkiem podejść do zagadnienia i w nadziei, że jak łamie sylwetkę w biegu, to na wieloskoku w cudowny sposób łamać nie będzie.
Aha, wieloskok szanownej małżonki pamiętam. I to dobry przykład deformacji w kierunku dropu. Właśnie tego staramy się unikać i pracować nad fazą podparcia z zaangażowaniem pośladkowego.
Wyniki choć niespektakularne to jednak są i na dzień dzisiejszy 29:41 z finezyjnej pracy tkankowej. Czy będzie lepiej to trudno powiedzieć, bo potencjał wciąż jest. Zobaczymy.
Aha, zero wieloskoków. Bo za mocne jeszcze. Kiedy można by było je wprowadzić jako bodziec rozwojowy? Nie wiem. Na logikę zacząłbym je wprowadzać na stromym podbiegu na początek, żeby zmniejszać przeciążenia. Wpierw jednak chciałbym mieć pewność, że na zwykłym biegu nie ma żadnych deformacji fazy podporu.
Lecz można też z młotkiem podejść do zagadnienia i w nadziei, że jak łamie sylwetkę w biegu, to na wieloskoku w cudowny sposób łamać nie będzie.
Aha, wieloskok szanownej małżonki pamiętam. I to dobry przykład deformacji w kierunku dropu. Właśnie tego staramy się unikać i pracować nad fazą podparcia z zaangażowaniem pośladkowego.
-
- Dyskutant
- Posty: 42
- Rejestracja: 16 paź 2015, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Poszły dziś 200ki. Wyszło po 35 sek. Kadencja 220 +. Długość kroku 1,55 m. To teraz jeszcze przenieść to na 5ksultangurde pisze: ↑29 lut 2024, 16:50 Pozostaje pytanie jak wygląda kadencja i dlugość kroku przy odcinku np 200m na prawie maks. Może koleżanka nie dawno nie ćwiczyła sprawnosci. Gdybam tylko. Siła odbicia to też ciekawy trop.
Próba wydłużenia kroku i wizualizowania sobie siebie przy spokojnym bieganiu powoduje wzrost długośći kroku z 1,15 do 1.25 m. Czuję że faza lotu jest dłuższa.Kadencja zostaje po staremu co wiąże się generalnie z przyśpieszeniem do 4.20-4.30. Z kolei próba zwolnienia przy długim kroku powoduje, że czuję się jak jakaś upośledzona czapla. Z boku musi to wyglądać przekomicznie
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12927
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Ważniejsze jak wygląda to z przodu i z tyłu. Z boku ma drugorzędne znaczenie. Jeśli chodzi o zmiany w ruchu, to propriocepcja, o której wrzucił film pawo, sprawia że czujemy się dziwnie przy każdej zmianie. Dlatego akurat w tym przypadku będzie przeszkadzać w prawidłowej ocenie.
-
- Dyskutant
- Posty: 42
- Rejestracja: 16 paź 2015, 13:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
czyli co :yacool pisze: ↑01 mar 2024, 12:59Ważniejsze jak wygląda to z przodu i z tyłu. Z boku ma drugorzędne znaczenie. Jeśli chodzi o zmiany w ruchu, to propriocepcja, o której wrzucił film pawo, sprawia że czujemy się dziwnie przy każdej zmianie. Dlatego akurat w tym przypadku będzie przeszkadzać w prawidłowej ocenie.
1. próbować biegać z mniejszą kadencją i dłuższym krokiem ale starym tempem ?
2. próbować biegać z dłuższym krokiem i się nie przejmować tempem żeby to wychodziło naturalnie ?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12927
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Nie wiem. Za trudne na online.
- sultangurde
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1957
- Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ok. Czyli jest zapas prędkości i organizm ma umiejętność biegania długim krokiem, bo 1,55m jest całkiem ok.kamilcia28 pisze: ↑01 mar 2024, 12:33
Poszły dziś 200ki. Wyszło po 35 sek. Kadencja 220 +. Długość kroku 1,55 m. To teraz jeszcze przenieść to na 5k
Grzebanie w kadencji to trochę eksperyment i próba skorygowania czegoś na siłę może rozsynchronizować cały układ.
Co do konkretów u amatora
1. Nie jestem zwolenników wieloskoku bo istnieje duża szansa na zrobienie sobie krzywdy.
2. Słyszałem kiedyś, że zbiegi mogą obniżyć kadencję.
3. Bieg na krótkim kilkudziesięciometrowym odcinku wiele razy po znacznikach co odpowiednią odległość może być formą programowania długości kroku przy założonym tempie.
4. Siła odbicia stopy w połączeniu ze sprawnością na pewno poprawi długość fazy lotu.
5. Ćwiczenia dot. bioder ten ułatwiająca podniesienie kolan, odwodzenie, przywodzenie.
Czy po tych 200kach bolą Cię dzisiaj jakieś mieśnie? staw skokowy, łydki, tyłek?
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60020
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60021
2024 [M40] 18:41//40:12//1:31:02
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12927
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
To jest dobry trop. Da się skatować tyłek biegiem do tego stopnia, że trudno chodzić na drugi dzień. Komuś udało się coś takiego? Może Mossar? Dużo się mówi od jakiegoś czasu o włączaniu pośladka do biegu. To już na stałe zagościło w świadomości biegaczy. Pytanie, czy zagościło też w dupie?
- Mossar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1636
- Rejestracja: 21 wrz 2019, 22:19
Yacool, nie pastw się nade mną
viewtopic.php?p=1087487#p1087487 - Komentarze
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12927
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Nie miałem zamiaru. Przepraszam.
Uważam, że świadoma praca amatora nad ruchem, nie różni się niczym od świata wyczynowego.
Uważam, że świadoma praca amatora nad ruchem, nie różni się niczym od świata wyczynowego.