Maraton – mission impossible
-
- Stary Wyga
- Posty: 210
- Rejestracja: 08 mar 2016, 14:45
- Życiówka na 10k: 40:55
- Życiówka w maratonie: 3:14:45
A w zasadzie to 2 maratony w 2 tygodnie… Tak wiem, jak myśli się o takim pomyśle w świecie sportu – głupota, to się nie może udać, itp. Czy rzeczywiście się nie da, bo za krótka regeneracja itd.? Ale czy na pewno się nie da w tak krótkim czasie, skoro biegałem po górach więcej i w 1 dzień robiłem więcej niż 2 maratony? Ewentualnie jaką taktykę zastosowalibyście w następującej sytuacji.
Biegam od wielu lat. Przygotowuję się do maratonu zagranicznego, na ambitny jak na dziś dla mnie czas 3:30 min. Nie jest to mój pierwszy maraton i nie jest to też mój rekord życiowy. Obecny kilometraż tygodniowy około 85 km. Załóżmy, że przygotowania idą tak, że z językiem na brodzie ale mimo wszystko osiągnę zakładany wynik. Start 10.03.24
Nagle pojawiła się okazja wystartowania w biegu, który ze względu na swoją rangę uważam za dość atrakcyjny. Niestety jest on organizowany 23.03.24. Bardzo mnie korci z wielu powodów, żeby w nim wystąpić. A ponieważ ma „pewną” rangę, to głupio byłby pobiec na nim ze słabszym wynikiem niż 3:30.
W maratonie zagranicznym muszę pobiec, bo wszystko jest ustawione. W tym drugim, pewnie bardzo bym chciał. Co radzicie z własnego doświadczenia nie z internetu? Czy zaryzykować i spróbować oba biegi po 3:30? Czy potraktować pierwszy z maratonów „wakacyjnie” na 4 godziny a w tym drugim postarać się o 3:30? Teraz robię długie wybiegania po 30km więc takie na 42 km może mi nie zaszkodzi? Czy jak zaryzykuję pierwszy na 4 godz, to i tak będę zdezelowany i w tym drugim na 3:30 nie mam szans? Zapisy na ten drugi tylko do końca bieżącego tygodnia .
Czekam na opinie. Pewnie bez hejtu się nie obędzie?
Biegam od wielu lat. Przygotowuję się do maratonu zagranicznego, na ambitny jak na dziś dla mnie czas 3:30 min. Nie jest to mój pierwszy maraton i nie jest to też mój rekord życiowy. Obecny kilometraż tygodniowy około 85 km. Załóżmy, że przygotowania idą tak, że z językiem na brodzie ale mimo wszystko osiągnę zakładany wynik. Start 10.03.24
Nagle pojawiła się okazja wystartowania w biegu, który ze względu na swoją rangę uważam za dość atrakcyjny. Niestety jest on organizowany 23.03.24. Bardzo mnie korci z wielu powodów, żeby w nim wystąpić. A ponieważ ma „pewną” rangę, to głupio byłby pobiec na nim ze słabszym wynikiem niż 3:30.
W maratonie zagranicznym muszę pobiec, bo wszystko jest ustawione. W tym drugim, pewnie bardzo bym chciał. Co radzicie z własnego doświadczenia nie z internetu? Czy zaryzykować i spróbować oba biegi po 3:30? Czy potraktować pierwszy z maratonów „wakacyjnie” na 4 godziny a w tym drugim postarać się o 3:30? Teraz robię długie wybiegania po 30km więc takie na 42 km może mi nie zaszkodzi? Czy jak zaryzykuję pierwszy na 4 godz, to i tak będę zdezelowany i w tym drugim na 3:30 nie mam szans? Zapisy na ten drugi tylko do końca bieżącego tygodnia .
Czekam na opinie. Pewnie bez hejtu się nie obędzie?
Start: 2015
10 km - 40:55 (V 2019)
HM - 1:31:53 (III 2019)
M - 3:14:44 (IV 2019)
10 km - 40:55 (V 2019)
HM - 1:31:53 (III 2019)
M - 3:14:44 (IV 2019)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 688
- Rejestracja: 14 lis 2013, 22:23
- Życiówka na 10k: 44:49
- Życiówka w maratonie: 04:09:02
- Lokalizacja: Oleśnica
Że niezbyt mądre to sam wiesz ale jak trzeba to się da
Raz w życiu też miałem taki pomysł i biegłem 2 maratony w podobnym odstępie czasowym. Oba starałem się na swoje maksymalne możliwości - w tym drugim pobiegłem około 10 min gorzej.
Wydaje mi się więc, że strategia pierwszego biegu turystycznie nie pomoże - trochę wyjechany i tak będziesz. Czyli ja bym doradził jednak pierwszy biec jak "najlepiej" w drugim walczyć już jak się da.
Raz w życiu też miałem taki pomysł i biegłem 2 maratony w podobnym odstępie czasowym. Oba starałem się na swoje maksymalne możliwości - w tym drugim pobiegłem około 10 min gorzej.
Wydaje mi się więc, że strategia pierwszego biegu turystycznie nie pomoże - trochę wyjechany i tak będziesz. Czyli ja bym doradził jednak pierwszy biec jak "najlepiej" w drugim walczyć już jak się da.
Komentarze do bloga biegowego: [url]http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=38345[/url]
Strona WWW: [url]http://www.pstryk-pstryk.com[/url]
Blog Biegowy: [url]https://rmc-biega.pl[/url]
Strona WWW: [url]http://www.pstryk-pstryk.com[/url]
Blog Biegowy: [url]https://rmc-biega.pl[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 688
- Rejestracja: 14 lis 2013, 22:23
- Życiówka na 10k: 44:49
- Życiówka w maratonie: 04:09:02
- Lokalizacja: Oleśnica
Aaaa... aż sprawdziłem. U mnie odstęp był tylko tygodniowy Przy dwóch tygodniach stosownej regeneracji i rozruchu może wcale źle Ci nie wyjdzie.
Komentarze do bloga biegowego: [url]http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=38345[/url]
Strona WWW: [url]http://www.pstryk-pstryk.com[/url]
Blog Biegowy: [url]https://rmc-biega.pl[/url]
Strona WWW: [url]http://www.pstryk-pstryk.com[/url]
Blog Biegowy: [url]https://rmc-biega.pl[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1519
- Rejestracja: 10 lip 2017, 06:06
- Życiówka na 10k: 36:14
- Życiówka w maratonie: 2:46:06
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
Jak robisz 85km tygodniowo, a longi po 30 km nie są ci obce.
To pierwszy pobiegnij na maksa, a drugi jeszcze szybciej.
To pierwszy pobiegnij na maksa, a drugi jeszcze szybciej.
PB: 17:17, 36:14, 1:22:28, 2:46:06
Fotoblog+ https://bieganie.org/
Fotoblog+ https://bieganie.org/
- weuek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1952
- Rejestracja: 07 paź 2022, 16:56
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: 3:55
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Hej mariokej, trza kuć żelazo póki gorące i tyle. Jak wystygnie, to będzie za późno.
Tako rzecze prowincjonalny sąsiad.
Tako rzecze prowincjonalny sąsiad.
Nie umiem biegać, ale bardzo lubię. W szkole nigdy nie ukończyłem biegu na 1km, a w 2023. roku przebiegłem 3714 km. Nie robię planów i jest mi z tym dobrze.
-
- Stary Wyga
- Posty: 210
- Rejestracja: 08 mar 2016, 14:45
- Życiówka na 10k: 40:55
- Życiówka w maratonie: 3:14:45
Generalnie popatrzeć, to pewnie nikogo nie interesuje czy w ogóle biegam, albo jeszcze lepiej czy w ogóle istnieję. Ale nie o to chodziło mi w poście.
Odnosząc się do czasów. Nie widzisz różnicy? 3:30 robi około 15% biegaczy a 4 godziny około 50% biegaczy. Dla mnie to spora różnica. Jak nie będę w stanie kiedyś pobiec maratonu w 4 godziny, to nie będę wcale startował. Wydaje mi się, że to takie przyzwoite minimum.
wuek, dzięki sąsiedzie .
Na poważnie to wydaje mi się, że pobiegnięcie obu biegów na 3:30 jest mało realne. Więc pytam o doświadczenia.
Start: 2015
10 km - 40:55 (V 2019)
HM - 1:31:53 (III 2019)
M - 3:14:44 (IV 2019)
10 km - 40:55 (V 2019)
HM - 1:31:53 (III 2019)
M - 3:14:44 (IV 2019)
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 31 sty 2024, 09:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Powiem tak - nie wiem jak wygląda u Ciebie regeneracja.
W kwietniu zeszłego roku jak biegłem pierwszy raz, to jak po tygodniu chciałem ponownie cokolwiek pobiegać, to jeszcze nie było w pełni OK (wtedy zajechałem sobie łydki). Ale jak w październiku biegłem ponownie, to pomijając znacznie lepszy czas, po 3 dniach wróciłem do biegania bo 3 tygodnie od startu byłem już wcześniej zapisany na bieg na 10km, gdzie normalnie zacząłem pod niego przygotowania.
Pytanie jak znasz swoje ciało. Czy lecąc negative splitem, jesteś w stanie wyczuć gdzie jest optimum, gdzie masz zapas, czy dokręcasz śrubę, czy lecisz na 90% możliwości.
Jeszcze jest aspekt mentalny - mój wspomniany start na 10km po maratonie - ja nie miałem zbytnio ochoty się pod niego przygotowywać, ale jak się powiedziało A, to trzeba i B (finalnie bieg poszedł bardzo dobrze). Pytanie czy jesteś w stanie psychicznie się odpowiednio nastawić, że spoko, zaplanuje się i zrobi się oba.
W kwietniu zeszłego roku jak biegłem pierwszy raz, to jak po tygodniu chciałem ponownie cokolwiek pobiegać, to jeszcze nie było w pełni OK (wtedy zajechałem sobie łydki). Ale jak w październiku biegłem ponownie, to pomijając znacznie lepszy czas, po 3 dniach wróciłem do biegania bo 3 tygodnie od startu byłem już wcześniej zapisany na bieg na 10km, gdzie normalnie zacząłem pod niego przygotowania.
Pytanie jak znasz swoje ciało. Czy lecąc negative splitem, jesteś w stanie wyczuć gdzie jest optimum, gdzie masz zapas, czy dokręcasz śrubę, czy lecisz na 90% możliwości.
Jeszcze jest aspekt mentalny - mój wspomniany start na 10km po maratonie - ja nie miałem zbytnio ochoty się pod niego przygotowywać, ale jak się powiedziało A, to trzeba i B (finalnie bieg poszedł bardzo dobrze). Pytanie czy jesteś w stanie psychicznie się odpowiednio nastawić, że spoko, zaplanuje się i zrobi się oba.
nie mam stravy, to znaczy że nie biegam...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 16 lut 2024, 11:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Planuję zacząć biegać - nie że wyczynowo, a po prostu dla siebie. Tylko jak na razie szukam porad, wskazówek jak się w ogóle do tego zabrać....
Pozdrawiam, Waldek
Pozdrawiam, Waldek
Ostatnio zmieniony 10 maja 2024, 11:51 przez Waldek3i, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Stary Wyga
- Posty: 210
- Rejestracja: 08 mar 2016, 14:45
- Życiówka na 10k: 40:55
- Życiówka w maratonie: 3:14:45
Z kronikarskiego obowiązku, gdyby ktoś był kiedyś w podobnej sytuacji.
Pierwszy w kolejności był maraton w Barcelonie zaplanowany już dawno. Pobiegłem zgodnie z założeniami nie oszczędzając się na wynik 3:30. Drugi z maratonów 2 tygodnie później to były Mistrzostwa Lekkoatletyczne Europy Masters (zależało mi na wystartowaniu). Pobiegłem znowu nie oszczędzając się 3:29. Odpowiadając na pytanie z pierwszego postu: czy się da? Da się. Czy to jest mądre? Pewnie nie, ale w pewnym wieku można pozwolić sobie na szaleństwo . Dodam, że po pierwszym maratonie (nie pobiegłem mądrze) miałem takie zakwasy i mikrouszkodzenia, że nie mogłem chodzić przez 3 dni.
Dodam jeszcze bo może to mieć znaczenie: mam prawie 52 lata, więc regeneracja nie musi przebiegać szybko. BMI około 26.
Pierwszy w kolejności był maraton w Barcelonie zaplanowany już dawno. Pobiegłem zgodnie z założeniami nie oszczędzając się na wynik 3:30. Drugi z maratonów 2 tygodnie później to były Mistrzostwa Lekkoatletyczne Europy Masters (zależało mi na wystartowaniu). Pobiegłem znowu nie oszczędzając się 3:29. Odpowiadając na pytanie z pierwszego postu: czy się da? Da się. Czy to jest mądre? Pewnie nie, ale w pewnym wieku można pozwolić sobie na szaleństwo . Dodam, że po pierwszym maratonie (nie pobiegłem mądrze) miałem takie zakwasy i mikrouszkodzenia, że nie mogłem chodzić przez 3 dni.
Dodam jeszcze bo może to mieć znaczenie: mam prawie 52 lata, więc regeneracja nie musi przebiegać szybko. BMI około 26.
Start: 2015
10 km - 40:55 (V 2019)
HM - 1:31:53 (III 2019)
M - 3:14:44 (IV 2019)
10 km - 40:55 (V 2019)
HM - 1:31:53 (III 2019)
M - 3:14:44 (IV 2019)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1519
- Rejestracja: 10 lip 2017, 06:06
- Życiówka na 10k: 36:14
- Życiówka w maratonie: 2:46:06
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
zuch, czyli zrobiłeś jak radziłem
PB: 17:17, 36:14, 1:22:28, 2:46:06
Fotoblog+ https://bieganie.org/
Fotoblog+ https://bieganie.org/
-
- Stary Wyga
- Posty: 210
- Rejestracja: 08 mar 2016, 14:45
- Życiówka na 10k: 40:55
- Życiówka w maratonie: 3:14:45
Ale to nie jest sugestia o przelew za poradę, prawda ?
To mi dało tylko takie dodatkowe alibi. Ja nie umiem na pół gwizdka - na przypale albo wcale. Oczywiście idąc ostro można też zaliczyć upadek, ale wkalkulowuję to i przyjmuję z pokorą.
Start: 2015
10 km - 40:55 (V 2019)
HM - 1:31:53 (III 2019)
M - 3:14:44 (IV 2019)
10 km - 40:55 (V 2019)
HM - 1:31:53 (III 2019)
M - 3:14:44 (IV 2019)