W zasadzie, im mniejsza zakładana intensywność startu, tym mniej trzeba robić w zakresie BPS. O wiele lepiej jest się nie przemęczyć, niż zrobić za dużo i startować bez świeżości.
Ja bym sobie trenował zachowawczo, może z jeden akcencik tydzień przed, żeby się nie zamulić, i tyle.
A co do jedzenia, to tak samo - im mniejsza intensywność, tym lepiej się sprawdzają mniej przyswajalne rzeczy. Żele są jak dla mnie kiepskie, bo po 4-5h się zwyczajnie żelami i izotonikami rzyga. Już lepsze banany, suszone owoce, czy nawet buła z kiełbasą, żeby przełamać smak. Że nieoptymalne? Lepsze nieoptymalne, które da się zjeść, niż optymalne, które powoduje odruch wymiotny po przełknięciu.
A intensywność 10h zawodów spokojnie pozwala na trawienie bardziej złożonych posiłków.
Dwa tygodnie przed ultra
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1520
- Rejestracja: 10 lip 2017, 06:06
- Życiówka na 10k: 36:14
- Życiówka w maratonie: 2:46:06
- Lokalizacja: Białystok
- Kontakt:
Ale rozmawiamy o biegu, zabrany towar musimy targać na plecach. Dlatego optymalizacja ma sens. Coś innego czy banany to na punktach żywieniowych znajdziemy. A żeli to raczej tam nie dają.
Gość wybiera się na jak piszecie około 10h bieg i zabiera 2 żele i paczkę kabanosów.
Nie mam doświadczenia w ultra, ale wiedzę jaką wartość dodatnią dają mi węgle przy maratonach.
Dziś na maratonie zjadłem 6 bananów przed (za dużo) i 3 na puktach, 4 żele po 40g węgli i 40g węgli z Maurtena. Ściany nie uświadczyłem.
PB: 17:17, 36:14, 1:22:28, 2:46:06
Fotoblog+ https://bieganie.org/
Fotoblog+ https://bieganie.org/
- Viki_83
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 291
- Rejestracja: 06 kwie 2023, 14:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Teoria to jedno, ewentualne problemy z żołądkiem to inna kwestia, dlatego żywienie w biegach ultra bywa czasem trudne. Sama mam taki problem, że po 4h wysiłku zaczyna się bunt układu pokarmowego. Testowałam różne opcje przed i w trakcie biegu, łącznie z treningiem jelita przed zawodami i póki co schemat ciągle się powtarza i jeszcze nie znalazłam rozwiązania. Także to co dla jednych jest optymalne, dla innych wcale nie musi. Czasem sprowadza się to do jedzenia tego, co organizm jest w stanie przyjąć po kilku czy kilkunastu godzinach biegu. Jedni mają problemy a inni nie. Ze względu na moje problemy temat żywienia w długich biegach mocno mnie interesuje
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Pytanie co ile są te bufety i co na nich jest. Z własnego doświadczenia na etapówkach rowerowych wiem, że po 4-5h trwania wysiłku już niemal nie jestem w stanie przełknąć żela, nie wchodzą mi też niektóre suszone owoce (suszone morele na przykład zdecydowanie nie, a kandyzowane ananasy wchodzą bez problemu). I jakby na bufecie w tym momencie serwowali np pomidorówkę czy słony rosół, to ten bufet byłby moim ulubionym . Kłopoty były tym większe, im było cieplej, prawdopodobnie częściowo przyczyną były niedobory sodu.
Jak widać z postów Viki, to nie jest odosobniony problem.
W zasadzie, jakby bufety były co np 2h, to przy tej intensywności można by się żywić niemal tylko na nich.
Jak widać z postów Viki, to nie jest odosobniony problem.
W zasadzie, jakby bufety były co np 2h, to przy tej intensywności można by się żywić niemal tylko na nich.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Dyskutant
- Posty: 26
- Rejestracja: 13 lut 2020, 11:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mamy już wstępne info
Przewyższenie 3000m
Na pierwsze 19km jest limit 5h
Na 42,5 11h
I na całość, 50,7km mamy 14h
Niestety organizatorzy do trasy nie wliczają pętli z np łancuchem czy wiadrem, a petli jest kilka każda po kilkaset m
No i oczywiście 60 przeszkód łącznie
Ludzie piszą, że to ostre limity ;d
Co do kabanosów/kanapek. Biorę je do przepaku, nie muszę miec przy sobie. Do tego pomidorówka w termosie. Kumpel kilka lat temu mowił, że kiedy wpadł na przepak to jedyne o czym marzył to o rosole. Na szczescie miał wlasnie w termosie i mówi, że mega opcja własnie przez te słodkie batoniki, żele
Przewyższenie 3000m
Na pierwsze 19km jest limit 5h
Na 42,5 11h
I na całość, 50,7km mamy 14h
Niestety organizatorzy do trasy nie wliczają pętli z np łancuchem czy wiadrem, a petli jest kilka każda po kilkaset m
No i oczywiście 60 przeszkód łącznie
Ludzie piszą, że to ostre limity ;d
Co do kabanosów/kanapek. Biorę je do przepaku, nie muszę miec przy sobie. Do tego pomidorówka w termosie. Kumpel kilka lat temu mowił, że kiedy wpadł na przepak to jedyne o czym marzył to o rosole. Na szczescie miał wlasnie w termosie i mówi, że mega opcja własnie przez te słodkie batoniki, żele
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.