Sikor
Gdyby te 10h45' w tygodniu roweru było zamienione na 10h45' biegania na podobnej intensywności to efekt byłby podobny jeśli chodzi o sam maraton - jak sądzisz?
TRIMP pokazuje mi zegarek pod określeniem "obciążenie"
PS
W tym roku planuję włączyć rower do treningów tylko mam dziwną intuicję, że spokojna godzina na 70-75% HRmax biegu daje o wiele, wiele więcej niż te 70-75 roweru. Mam nadzieję, że wielkiej różnicy nie ma.
Przeliczniki dla treningów zastępczych (rower, górskie wędrówki)
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Nie mierzę tętna, ale tak, jak napisał klosiu, na rowerze zdecydowanie trudniej osiągnąć wysokie wartości tętna i je utrzymać przez dłuższy czas, a jednak finalne zmęczenie po jeździe jest u mnie większe, niż po bieganiu w tym samym okresie czasu.
Trochę jeżdżę, raczej mocniej, ale stosując kryteria "swobodnej rozmowy" - tak, byłabym w stanie podczas takiej jazdy rozmawiać, a po 1.5h jazdy, podczas której robię około 35k albo trochę więcej, jestem zdecydowanie bardziej zmęczona, niż po 1.5h biegu w umiarkowanym tempie. I bardziej czuję, że wykonałam mięśniową pracę. Więc uważam, że jako trening dodatkowy jest to świetne uzupełnienie treningu biegowego i dosyć mocny bodziec.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4978
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Nie wiem, pewnie tak, to by mu dawalo pewnie 200km biegu na tydzien (wliczac te 59km, ktore juz i tak biega).
Nie kazdy organimzm tyle udzwignie.
Do tego, bylby wtedy biegaczem na tym samym poziomie... ale na rowerze grzalby tyly.
Dzieki temu rozdwojeniu nie obciaza tak miesni/sciegien/stawow jak bieganie, a jednoczenie dobrze biega i jezdzi na rowerze.
Jak dla mnie win, win
Mysle, ze dla typowego biegacza (nie trajlonisty) sensowne sa glownie spokojne treningi rowerowe:PS
W tym roku planuję włączyć rower do treningów tylko mam dziwną intuicję, że spokojna godzina na 70-75% HRmax biegu daje o wiele, wiele więcej niż te 70-75 roweru. Mam nadzieję, że wielkiej różnicy nie ma.
albo jako regeneracja (lekko i wlasnie np. 60-75min), albo jako baza tlenowa, tez dosc lekko (*) ale za to znacznie dluzej min. 2h a lepiej 3, 4....
(*) ale wcale nie tak zupelnie lekko, serducho ma pracowac.
PS tak ja to widze przy treningu pod dluzsze dystanse, w ktorym mozna miec juz problem ze zwiekszeniem kilometrazu biegowego (obciazenia, kontuzje), ale wciaz mamy czas na jakis inny trening.
Jezeli biegam np. 60-70km i nie mam problemow z kontuzjami, regeneracja etc. to nie zamienialbym np. 20km treningu biegowego na rower, tylko dorzucil rower bp. 2x w tygodniu.
Uprzedzam tylko, ze to jest wszystko IMVHO, a nie prawda objawiona
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Beata, na rowerze pracują nieco inne rejony ud, niż przy bieganiu, pewnie stąd odczucie mocniejszej pracy mięśni. Widać to dobrze jak się porówna uda kolarza i biegacza - biegacz ma lepiej rozwinięte górne części, odpowiadają za ruch uda względem tułowia, a kolarz ma mocniejsze dolne cześci czwórek, które pracują przy pchaniu nogi w dół, przy pedałowaniu, ale także przy podejściach/podbiegach.
A co do biegu na 70-75%hrmax o którym pisze Deter, to się jednak nie zgodzę - dla mnie to jest bardzo lekki bieg, natomiast na rowerze to już jest solidne tempo, i jak przywiozę z treningu tętno średnie w okolicach 75-80% to już jest mocno pojechane.
Ale to będzie indywidualne, w zależności od tego co kto ma lepiej wytrenowane, a poza tym, trzeba dyscyplinę lubić. Jak ktoś ma się katować rowerem, bo ktoś mu mówi że tak lepiej, to chyba nie ma co się męczyć.
Osobiście wiem, że biegowo bym nigdy nie zrobił tyle treningów, ile robiłem na rowerze, bo by mnie kontuzje wykończyły już przy połowie tej objętości. Więc jak ktoś jest w takiej sytuacji, a chce rozwinąć wytrzymałość, to rower może być sposobem.
A co do biegu na 70-75%hrmax o którym pisze Deter, to się jednak nie zgodzę - dla mnie to jest bardzo lekki bieg, natomiast na rowerze to już jest solidne tempo, i jak przywiozę z treningu tętno średnie w okolicach 75-80% to już jest mocno pojechane.
Ale to będzie indywidualne, w zależności od tego co kto ma lepiej wytrenowane, a poza tym, trzeba dyscyplinę lubić. Jak ktoś ma się katować rowerem, bo ktoś mu mówi że tak lepiej, to chyba nie ma co się męczyć.
Osobiście wiem, że biegowo bym nigdy nie zrobił tyle treningów, ile robiłem na rowerze, bo by mnie kontuzje wykończyły już przy połowie tej objętości. Więc jak ktoś jest w takiej sytuacji, a chce rozwinąć wytrzymałość, to rower może być sposobem.
The faster you are, the slower life goes by.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ale przecież ja to wiem, napisałam o swoich odczuciach dla kolegi, który zadał pytanie w kwestii uzupełniania treningu biegowego rowerem.klosiu pisze: ↑28 lut 2023, 19:40Beata, na rowerze pracują nieco inne rejony ud, niż przy bieganiu, pewnie stąd odczucie mocniejszej pracy mięśni. Widać to dobrze jak się porówna uda kolarza i biegacza - biegacz ma lepiej rozwinięte górne części, odpowiadają za ruch uda względem tułowia, a kolarz ma mocniejsze dolne cześci czwórek, które pracują przy pchaniu nogi w dół, przy pedałowaniu, ale także przy podejściach/podbiegach.