Mossar pisze: ↑24 sty 2023, 09:02
No i po czasie totalnie wyszło że to nie była wina stopy, żadnych tam płaskostopii poprzecznych, itd. Głównie wzmocnienie pośladków przy jednoczesnej mobilizacji bioder (ale ciekawe jest to że można godzinami rolować i rozciągać poślady, ale jak będą słabe to i tak się nic nie poprawi).
No i u mnie wynalazek poprzedniego roku to hip flexory a dokładniej ich wzmocnienie. Tzn. chyba to są te mięśnie, ale generalnie chodzi mi o ruch podnoszenia kolana. Tam nie dość że początkowo miałem tragiczne spięcia to jeszcze słabe to było jak nie wiem.
Chcę na wstępie zaznaczyć, że to co pisze,
nie jest w najmniejszym stopniu ukrytą krytyką tytanicznej pracy Jacka Ksiąszkiewicza.
A więc, to co napisał Mossar i wielu innych przywodzi mi na myśl "rozkminianie"
które uskuteczniają melomani, odnośnie średnicy kabli zasilających wzmacniacze,
czy betonowych podstawek pod kolumny głośnikowe.
Tak, to niezwykle tajemnicza sprawa, dlaczego stopa boli i ulega kontuzji!
A przyczyny należy szukać gdzieś właśnie tam daleko,
ale nigdy w tym miejscu, gdzie faktycznie ona "bije po oczach",
jak słoń w składzie porcelany! 