rocha - komentarze
Moderator: infernal
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1140
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
Kurczę, ja tu jeszcze redaguję i literówki poprawiam, a Wy już...
Dziękuję, ten, co wymyślił "pośpiech wskazany przy łapaniu pcheł" - znał się na rzeczy.
Dziękuję, ten, co wymyślił "pośpiech wskazany przy łapaniu pcheł" - znał się na rzeczy.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Pospiech, a co to?
Spieszę się tylko w górach, bo trzeba robić czas.
Mnie takie tereny po-ludzkie przerażają. Tak, przyroda sobie poradzi i szybko zagospodaruje na swój sposób każda wolną przestrzeń. W Czarnobylu już jest las. Swoją drogą, raz tylko słyszałam wypowiedź jakiegoś przyrodnika, bardzo zresztą ostrożną i ogólną, na temat skutków wojny w Ukrainie dla przyrody. Wiem, wiem, gdy giną ludzie, przyroda to sprawa wtórna, ale ogrom zniszczeń jest i będzie przerażający, i to, co dostaje się tam do atmosfery, do wód, do gleby ... a, jako, że wszystko krąży, my też tych skutków doświadczymy.rocha pisze: ↑27 lis 2022, 20:15 Tereny odzyskiwane przez naturę zawsze mnie fascynowały. Stare wyrobiska kopalniane, hałdy uranowe, nasypy i utwardzenia zostają zasiedlane przez różne gatunki roślin i zwierząt, zniekształcają się, podchodzą wodą, zmieniają wygląd. Proces ten zachodzi zadziwiająco szybko.
Oczywiście najbardziej zdumiewające jest to, co stało się w G. Izerskich, po 1986r, po katastrofie ekologicznej, gdy w ciągu paru miesięcy kornik drukarz dokończył to, co przez wiele lat robiły skrycie kwaśne deszcze. Trach – i po świerkach. Byłem, widziałem, modrzewie sadziłem.
A co do świerków nie, to nie tylko kwaśne deszcze i kornik. Kornik był i będzie. To wina gospodarki, najpierw zniszczenie mieszanych lasów bukowo-jodłowych z jaworem (stąd tyle Jaworzyn na Śląsku), a na to miejsce wprowadzenie świerka obcego pochodzenia, którego nasiona sprowadzono z Austrii, więc był niedostosowany do lokalnych warunków. Teraz świerkowi szkodzi też klimat, świerk jest gatunkiem borealnym, obecnie jest więc odwrocie. A później poszło już lawinowo: słabsze drzewa, więc podatne na choroby, szkodniki i inne niekorzystne czynniki. Trochę tak, jak z ludźmi.
A modrzewie to dobrze podsadzić bukiem, jako gatunkiem pielęgnacyjnym, który utworzy później drugie piętro.
Tu miałam coś napisać, ale już za dużo tekstu. Uczę się panować nad pierwszą reakcją na to, co przeczytane/zasłyszane, i przemilczać pewne sprawy, przy drugim podejściu do tematu okazuje się, że widzę go już inaczej. Jednak zasada "weź głęboki oddech" działa.Tu dochodzimy do strategicznej samotności.
A pchłami to mógłby zainteresować się yacool, może znalazłaby tam w końcu dobry model tensgracyjny ... przecież to, jak daleko taka pchła skacze względem samej siebie, jest niesamowite. Oglądałeś kiedyś jej tylne odnóża? Warto, piękny mięsień. Gdyby jakiś Keniol wygenerowałby takie odbicie, to by dopiero było!
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1140
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
Hehe, napisałaś dokładnie to, co pomyślałem, ale nie chciałem się tak strasznie wymądrzać
Ale różnimy się emocjami.
Nie przerażają mnie, czuję mściwą satysfakcję!
No bardzo liczę, że jak już weźmiesz ten oddech, to napiszesz.
Wiedz, że i ja "ochłonąłem" już parę razy i dalej mi się nie podoba to, co napisałem. Ale niech już tak zostanie.
Na razie.
Nie sądzę, by yacol zaglądał na ten wątek.
Może i dobrze, bo zaraz kazałby pchłom robić przysiady. Czy coś...
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4103
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Mam identycznie, choć dodatkowo czuję jakby ukojenie .
.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Chyba najważniejsze w tej przygodzie, że mózg ocalał!
Czasem czuję się tak, jak Ty z tym wszechatakującym bazaltem. Tylko uciec to trudniej.
Wojtek Kurtyka nazwał to w swej jedynej, acz świetnej książce Dżemem. Swoją drogą widziałam na portalu społecznościowym, że "Chiński Maharadża" chodzi teraz po nawet po 250zł, cóż, ja kupiłam może za 40. Ale lektura zacna, choć dla koneserów. Nie, nie jest to literatura górska .
Czasem czuję się tak, jak Ty z tym wszechatakującym bazaltem. Tylko uciec to trudniej.
Wojtek Kurtyka nazwał to w swej jedynej, acz świetnej książce Dżemem. Swoją drogą widziałam na portalu społecznościowym, że "Chiński Maharadża" chodzi teraz po nawet po 250zł, cóż, ja kupiłam może za 40. Ale lektura zacna, choć dla koneserów. Nie, nie jest to literatura górska .
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1140
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
Myślisz, że to kurtykowski dżem?...beata pisze: ↑13 gru 2022, 19:03 Chyba najważniejsze w tej przygodzie, że mózg ocalał!
Czasem czuję się tak, jak Ty z tym wszechatakującym bazaltem. Tylko uciec to trudniej.
Wojtek Kurtyka nazwał to w swej jedynej, acz świetnej książce Dżemem. Swoją drogą widziałam na portalu społecznościowym, że "Chiński Maharadża" chodzi teraz po nawet po 250zł, cóż, ja kupiłam może za 40. Ale lektura zacna, choć dla koneserów. Nie, nie jest to literatura górska .
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4103
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Przy minus 10, to nie wiem, ale przy minus 7 nogi nadal ciepłe. Jakbyś miał niedaleko pepko to pięciopaka z napisem SPORT szukaj. Para wychodzi 2.40 zł.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Tak przypuszczam!
Nigdy nie wiadomo, gdzie i kiedy Dżem zaatakuje. Trzeba mieć się na baczności!
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Zima zaatakowała i chodniki nieodśnieżone, jak zwykle. Myślę nad zakupem łopaty, serio.
No tak, niby ogólnie biega się przyjemniej, niż dwa tygodnie temu - dokładnie dwa tygodnie temu było szaro, +2, a zmarzłam tak okrutnie, że myślałam, że zamarznę. Później miałam katar i musiałam o dwa dni przełożyć wylot do Hiszpy na wspinanie.
A dziś słońce, -7 i nie zmarzłam. Prawie. Nie mogłabym biec w takich warunkach bez końca, po 1.5h następuje koniec czucia w moich rękach. Jakby mi ktoś wyłączał zasikanie, serio, wtedy już nie pomaga nic, bo zamarzają od środka. Nie, wspinać się zimowo w związku z powyższym nie będę.
Znów prowokujesz z tą samotnością, ale się nie dam.
Koleżanka ma plan wyjechać do Kotl. Kłodzkiej i założyć komunę, ja być może dołączę, choć przy mojej aspołeczności może być trudno. Ale czasem się razem wspinamy i przez dwa dni jest ok, później różnie. W każdym razie może nam w takim razie jakiś zgrabny domek zbudujesz.
Chipsy i kanapa niekoniecznie, ale wino z migdałami wchodzi dobrze. I podobno zdrowe. Ja nie wiem, czy jestem zdrowa (dziś był kardiolog, serio), ale daję radę.
No tak, niby ogólnie biega się przyjemniej, niż dwa tygodnie temu - dokładnie dwa tygodnie temu było szaro, +2, a zmarzłam tak okrutnie, że myślałam, że zamarznę. Później miałam katar i musiałam o dwa dni przełożyć wylot do Hiszpy na wspinanie.
A dziś słońce, -7 i nie zmarzłam. Prawie. Nie mogłabym biec w takich warunkach bez końca, po 1.5h następuje koniec czucia w moich rękach. Jakby mi ktoś wyłączał zasikanie, serio, wtedy już nie pomaga nic, bo zamarzają od środka. Nie, wspinać się zimowo w związku z powyższym nie będę.
Znów prowokujesz z tą samotnością, ale się nie dam.
Koleżanka ma plan wyjechać do Kotl. Kłodzkiej i założyć komunę, ja być może dołączę, choć przy mojej aspołeczności może być trudno. Ale czasem się razem wspinamy i przez dwa dni jest ok, później różnie. W każdym razie może nam w takim razie jakiś zgrabny domek zbudujesz.
Chipsy i kanapa niekoniecznie, ale wino z migdałami wchodzi dobrze. I podobno zdrowe. Ja nie wiem, czy jestem zdrowa (dziś był kardiolog, serio), ale daję radę.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1140
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
Pireneje? Montseraat?
A może Sierra Nevada? Marzyła mi się Sierra Nevada... nie dane było.
Aspołeczna komuna.
To byłby hit! Prawdziwy gejmczendżer!
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1140
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
Do pepco trzeba by do miasta pojechać.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Costa Blanca. Szeroko rozumiana, bo nawet nad morzem nie byłam
Ale za to 6b+ padło.
A teraz boli mnie bark, a napierać trzeba.
- rocha
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1140
- Rejestracja: 06 maja 2002, 11:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świecie/Jelenia Góra/Wrocław
No to nieźle!
Takie mniej więcej były też moje granice, ale to były pojedyncze sekwencje przechwytów, a nie jakieś epickie drogi.
Takie mniej więcej były też moje granice, ale to były pojedyncze sekwencje przechwytów, a nie jakieś epickie drogi.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4103
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
No tak, dobra zmiana, ale i tak zapłacić trzeba do końca lutego.
I nie zapracuj się, bo pity w przyszłym roku też ktoś muś wypełnić.
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9043
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Świetny wpis
Nie wiem, czy już kiedyś nie wspominałem, mógłbyś napisać i wydać jakąś książkę.
"Mietków - odyseja wyrobnika" - luźna myśl
Kilku czytelników masz pewnych.
Nie wiem, czy już kiedyś nie wspominałem, mógłbyś napisać i wydać jakąś książkę.
"Mietków - odyseja wyrobnika" - luźna myśl
Kilku czytelników masz pewnych.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.