cichy70 pisze: ↑19 lis 2022, 08:51
drwal, nie chcę Cię zniechęcać do twoich eksperymentów, nie bierz mojego postu jakoś niegatywnie, po prostu zastanawiam się na d tym co piszesz
a że trafiłem w książce, którą dość mocno ostatnio studiuje -bieganie 80/20 na takie opisy, może warto się zastanowić, czy autorzy mają racji?
może warto poszukać tej książki przemyśleć dotychczasowe treningi i próby i zamiast eksperymentów, które nic Ci nie dają, lepiej zacząć po prostu trenować ?
pozdrówka
robert
Dzięki za podesłane materiały! Co do zniechęcania, nie ma obaw!
Generalnie nie zgadzam się z tym co twierdzi autor. Odnoszę wrażenie, że wnioski z badań są wysuwane pod tezę nie warto wprowadzać korekt ruchu, biegaj, nastąpi samooptymalizacja.
Ale jednocześnie: "„Cavanagh wnioskował na tej podstawie, że biegacze w naturalny sposób przyjmują najwygodniejszy dla siebie wzorzec ruchu albo też
adaptują się do wybranego przez siebie wzorca tak, że z czasem staje się on najwydajniejszy."
Czyli jednak można (oczywiście zdaniem Cavanagha) zmodyfikować swój naturalny ruch do wybranego wzorca.
„Bez względu na to, czy mówimy o bieganiu chi, metodzie POSE, bieganiu ewolucyjnym, naturalnym czy jeszcze czymś innym, wszyscy trenerzy nauczający „poprawnej” techniki mają na myśli coś bardzo podobnego: wysoką częstotliwość kroku, niewielką jego długość, minimalne odbijanie się itd."
Przede wszystkim to itd. na końcu moim zdaniem świadczy o dużej ignorancji tematu technika, biomechanika ruchu.
I nie wszyscy, niestety nie znają Yacoola. Ale trudno ich za to winić. Jednak Ci "wszyscy" nie wymieniają wszystkiego (ukrytego pod tym itd) o czym mówi chociażby Yacool.
A co do mnie: Nie uczę się żadnej z tych cech! Te cechy będą konsekwencją tego czego się uczę, czyli realizacji ruchu biegowego, tego się uczę, jak biegać, jak organizm ma zrealizować krok biegowy.
Czyli uczę się nowego ruchu biegowego (jak biegać), tak jak np. chodziarze uczą się od nowa chodzić (na sportowo). Chcę wyjść poza ten naturalny dla mnie wzorzec ruchu, tak jak to zrobili chodziarze.
Zaznaczam dla mnie, bo taki Kipchoge pewnie nie musi wychodzić poza swój naturalny wzorzec ruchu. U niego pewnie sprawdzi się to wszystko co napisali autorzy tej pracy.
Dziwnie też brzmi argument z krótkim krokiem. Jak to przyłożyć do biegaczy klasy Kipchoge?
„Wielu ekspertów biomechaniki uważa dzisiaj, że z czasem krok każdego biegacza automatycznie staje się coraz wydajniejszy, toteż wprowadzanie świadomych zmian do techniki nigdy nie jest potrzebne, a zwykle jest szkodliwe.”
Jak jest możliwe by: „wprowadzanie świadomych zmian do techniki nigdy nie jest potrzebne, a zwykle szkodliwe”?
Świadoma zmiana … szkodliwa? To chyba jednak nie są świadomi co, dlaczego wprowadzają?
Coś tutaj autorzy mocno uprościli, pod cel, który chcą osiągnąć.
AUTOOPTYMALIZACJA. Chcę umieć dostrzegać te autooptymalizacyjne zmiany w ruchu, być świadomy tych zmian, nie chcę by działy się poza moją świadomością.
Głowa też często idzie na łatwiznę.
Patrząc na chodziarzy, efektywny wzorzec ruchu może dla głowy nie być do zaakceptowania kiedykolwiek. Dowodem na to jest ucieczka od tego wzorca ruchu podczas zawodów. (ostrzeżenia, czerwone kartki i dyskwalifikacje.
Dla głowy ten ekonomiczny wzorzec ruchu w chodzie sportowym okazuje się nie do zaakceptowania. I jak tu zaufać (nieświadomej/niekontrolowanej) autooptymalizacji?
weuek pisze: ↑19 lis 2022, 09:11
Podobną radę miał dla mnie kolega z pracy (trenuje sportowe reprezentacje uczelniane). Jego zdaniem, wprowadzać korekty do sposobu ruchu można u człowieka ~20-letniego, a nie u ~40-letniego. To znaczy, próbować można, ale pożytek jest dyskusyjny, a nawet może być szkodliwy dla dziada co całe życie ruszał się inaczej. Sam widzę, że lewą stopę stawiam bardziej do środka niż prawą. Gdy o tym myślę i usiłuję zachować symetrię, to zauważalnie gorzej mi się biegnie, czyli spokój głowy zostaje zakłócony.
Moim zdaniem, korektę ruchu można wprowadzać w każdym wieku. Są najwyżej większe granice tych korekt.
Co do symetrii, to okazuje się, że jej nie ma, nie jest możliwa, albo nawet nie jest potrzebna. Z tym ostatnim się zgadzam. Dlatego zamiast symetrii używam słowa synergii! Bardzo mi się to określenie podoba do ruchu biegowego.
Dziękuję za uwagi, to daje do myślenia.
Sam jestem ciekawy jak daleko zabiegnę ze zmianami w ruchu, ale pozytywne efekty pracy nad techniką już są bardzo u mnie odczuwalne, nie twierdzę widoczne, bo nie ma jeszcze znaczącej poprawy wyników. Ale cały czas biegam i to z przyjemnością.
Mimo, że dzisiaj kolejny bieg podczas, którego nie do końca poradziłem sobie z wysiłkiem mentalnym.
Pozdrawiam!